Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 7 września 2018, o 13:27
Miał ktoś tak ze po calym dniu w robocie slyszal ktos w glowie glos wspolpracownika? Kurde te schizo odpaly mnie wykoncza kiedys nie wiem czy to wyobraznia mysl z wydzwiekiem czy hipnagogia ale po poludniu? (Tyle ze wracam.padnieta) kurde bede miec znowu rozkime schizowa na miesiac
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28
Ja tak miałam często po powrocie z pracy czy nawet długim dniu na uczelnicynamon pisze: ↑27 lutego 2019, o 17:50Miał ktoś tak ze po calym dniu w robocie slyszal ktos w glowie glos wspolpracownika? Kurde te schizo odpaly mnie wykoncza kiedys nie wiem czy to wyobraznia mysl z wydzwiekiem czy hipnagogia ale po poludniu? (Tyle ze wracam.padnieta) kurde bede miec znowu rozkime schizowa na miesiac

- schanis22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2199
- Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28
Kaja987 , daj temu lękowi być , przytul go i powiedz zobacz lęku nie ma czego się bać
Jestem bezpieczna
powtarzaj to sobie .

Jestem bezpieczna

W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
- TheHermit
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 56
- Rejestracja: 8 grudnia 2018, o 05:59
Właśnie wróciłam zapłakana do domu. Czuję się jak gówno i jak tak dalej pójdzie to zawalę całe swoje życie
od kilku miesięcy mam ataki paniki codziennie i niestety są one coraz częstsze i mocniejsze, pomimo że staram się przełamywać lęk i nie ograniczać swojej aktywności. jako że zaczął się nowy semestr na studiach, obiecałam sobie że wezmę się w garść, będę chodziła na wszystkie zajęcia i zajmowała się czymś cały czas. dzisiaj miałam przeprowadzić dość stresującą rozmowę z profesorem na temat zaliczenia pewnego przedmiotu i pójść na zajęcia. wstałam, ubrałam się, zjadłam śniadanie, no a potem to już tylko karuzela objawów
do zaciskania się gardła jakoś tam się przyzwyczaiłam, ale dziś zaczęłam mieć strasznie dziwne jazdy z sercem, siedziałam sobie i nagle taki podskok, że poczułam to w przełyku, potem chwila nic i znów to samo. oczywiście wywaliło mi już adrenalinę, ale zacisnęłam zęby i zbieram się dalej do wyjścia. potem zaczęły się uderzenia zimna, gorąca, duszności, ściśnięte gardło... panika już na całkiem poważnym levelu, ale pomyślałam że nie dam się i choćby się waliło to i tak pójdę na tę cholerną uczelnię. po drodze zatrzymywałam się ze 3 razy z powodu duszności i tego dziwnego przeskakiwania serca, kiedy doszłam na uczelnie było już cholernie źle, siedziałam na ławce i płakałam, a serce biło mi tak mocno że ciężko mi było oddychać
skończyło się na tym, że sprawę z profesorem musiała załatwić za mnie pani od spraw studenckich u której wylądowałam cała zapłakana i roztelepana. na zajęcia nie poszłam, teraz jestem w domu i płaczę z bezsilności...



Why were you born
Just to play with me,
To freak out
Or to be beautiful, my dear?
Just to play with me,
To freak out
Or to be beautiful, my dear?
- SasankaLesna
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 307
- Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51
TheHermit pisze: ↑1 marca 2019, o 14:24Właśnie wróciłam zapłakana do domu. Czuję się jak gówno i jak tak dalej pójdzie to zawalę całe swoje życieod kilku miesięcy mam ataki paniki codziennie i niestety są one coraz częstsze i mocniejsze, pomimo że staram się przełamywać lęk i nie ograniczać swojej aktywności. jako że zaczął się nowy semestr na studiach, obiecałam sobie że wezmę się w garść, będę chodziła na wszystkie zajęcia i zajmowała się czymś cały czas. dzisiaj miałam przeprowadzić dość stresującą rozmowę z profesorem na temat zaliczenia pewnego przedmiotu i pójść na zajęcia. wstałam, ubrałam się, zjadłam śniadanie, no a potem to już tylko karuzela objawów
do zaciskania się gardła jakoś tam się przyzwyczaiłam, ale dziś zaczęłam mieć strasznie dziwne jazdy z sercem, siedziałam sobie i nagle taki podskok, że poczułam to w przełyku, potem chwila nic i znów to samo. oczywiście wywaliło mi już adrenalinę, ale zacisnęłam zęby i zbieram się dalej do wyjścia. potem zaczęły się uderzenia zimna, gorąca, duszności, ściśnięte gardło... panika już na całkiem poważnym levelu, ale pomyślałam że nie dam się i choćby się waliło to i tak pójdę na tę cholerną uczelnię. po drodze zatrzymywałam się ze 3 razy z powodu duszności i tego dziwnego przeskakiwania serca, kiedy doszłam na uczelnie było już cholernie źle, siedziałam na ławce i płakałam, a serce biło mi tak mocno że ciężko mi było oddychać
skończyło się na tym, że sprawę z profesorem musiała załatwić za mnie pani od spraw studenckich u której wylądowałam cała zapłakana i roztelepana. na zajęcia nie poszłam, teraz jestem w domu i płaczę z bezsilności...
Hej, hej. Trudno, widać, nie na wszystko jesteś jeszcze gotowa. Daj sobie więcej wyrozumiałości i troski. Byłaś twarda, bo przetrzymalas pierwsze objawy leku i w ataku paniki dotarłaś na uczelnie. Cholera, mało który nerwicowiec byłby w stanie tego dokonać. A to, że nie wykonałas całego zamierzenia to nic. Kiedyś będziesz mieć na tyle siły, że stawisz kolejny krok w tym boju. Nie rób sobie wyrzutów, że się rozplakalas, bo to nikomu nie pomaga, wręcz przeciwnie powoduje, że czujesz się jeszcze gorzej. Przesyłam Ci wirtualne uściski!
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
- TheHermit
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 56
- Rejestracja: 8 grudnia 2018, o 05:59
SasankaLesna pisze: ↑1 marca 2019, o 14:38Hej, hej. Trudno, widać, nie na wszystko jesteś jeszcze gotowa. Daj sobie więcej wyrozumiałości i troski. Byłaś twarda, bo przetrzymalas pierwsze objawy leku i w ataku paniki dotarłaś na uczelnie. Cholera, mało który nerwicowiec byłby w stanie tego dokonać. A to, że nie wykonałas całego zamierzenia to nic. Kiedyś będziesz mieć na tyle siły, że stawisz kolejny krok w tym boju. Nie rób sobie wyrzutów, że się rozplakalas, bo to nikomu nie pomaga, wręcz przeciwnie powoduje, że czujesz się jeszcze gorzej. Przesyłam Ci wirtualne uściski!


Wiesz, cały czas czytam, że najgorsze co można zrobić to zamykać się w domu z powodu lęków. Od kiedy zmagam się z atakami paniki (nerwicę mam już kilka lat, ale były to raczej natręctwa myślowe, ataków paniki nie miałam praktycznie wcale...) staram się myśleć co bym teraz zrobiła jakbym była "normalna" no i to robię. A ile się przy tym namęczę to inna sprawa





Why were you born
Just to play with me,
To freak out
Or to be beautiful, my dear?
Just to play with me,
To freak out
Or to be beautiful, my dear?
- SasankaLesna
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 307
- Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51
Ej, to tak nie działa. To szcztuczka nerwicy. Ona chce Cię sprawdzić. Musisz robić konsekwentnie to co robisz, nawet jeśli padniesz na kolana, dzisiaj jutro i za miesiąc. Ale zawsze miej świadomość, że gdzieś tam czeka spokojna wyspa do której płyniemy. Każdy z nas ma takie dni, że wydaje mu się, że to koniec i masa czarnych scenariuszy jest dla nas pisana. Widzę, że nie dajesz sobie cierpliwości, mam to samo. Wydaje nam się, że robimy wszystko co polecane i nie ma rezultatów. Ja też jestem w innym miejscu niż byłam rok temu. Widocznie jestem w tym miejscu, w którym powinnam być właśnie w tym momencie. Ostatnio usłyszałam, że w terapii to normalne, że następuje wzmożony atak objawów. Trzymam za Ciebie kciuki ! Jakbyś chciała pogadać to pisz 

Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Ja zawaliłam pracę przez objawy,tak mnie bolą mięśnie ,że po prostu nie mogłam wysiedzieć, a ich spięcie dodatkowo pogłębia moją mgłę umysłową,kiepsko widzę moją przyszłość skoro pracować nie mogę ale o dziwo mam to coraz bardziej w d bo i tak na dużo nie liczyłam.Mam przekichane od urodzenia ,więc jedna porażka w tą czy w tamtą nie robi już na mnie takiego wrażenia .Depresja,nerwica i fibromialgia to piękna mieszanka 

"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
- TheHermit
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 56
- Rejestracja: 8 grudnia 2018, o 05:59
Od razu się robi lepiej na duszy kiedy się czyta takie słowa
Ogólnie ostatnio mój sposób "radzenia sobie" z nerwicą to robienie sobie (czy może raczej lękowi...) na złość. Są takie dni kiedy czuję się gorzej i nie mam ochoty nigdzie wychodzic, bo czuję niepokój. No i mogłabym załóżmy zjeść to co mam w domu i nie iść po jakąś tam rzecz do sklepu, bo w sumie nie muszę. Ale wtedy już się denerwuję i myślę sobie, że jakbym nie miała nerwicy to pewnie z nudów bym poszła. No i zmuszam się i idę, oczywiście skutek jest taki, że zazwyczaj mam atak paniki, który muszę jakoś przetrzymać żeby załatwić sprawę, potem szybko wracam do domu i czuję się gorzej jeszcze przez jakiś czas... tak samo kiedy mam do wyboru jechać autobusem, a iść gdzieś na piechotę (bo w autobusie czuję się źle) to na złość sobie wybieram autobus. no i potem wywala mi adrenalinę co chwilę
ale kuźwa nigdy nie pogodzę się z tym, że musiałabym zrezygnować z czegoś przez tę cholerną nerwicę. poza tym nawet jak uda mi się coś załatwić mimo lęku to i tak nie potrafię się z tego cieszyć, bo zaraz mam mysli "serio? pójście do sklepu po chleb to takie osiągnięcie? miliony ludzi na świecie codziennie chodzi do sklepu i nawet nie myślą o tym w kategoriach wyzwania. jesteś żałosna" i chyba to mnie gubi 



Why were you born
Just to play with me,
To freak out
Or to be beautiful, my dear?
Just to play with me,
To freak out
Or to be beautiful, my dear?
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 41
- Rejestracja: 15 grudnia 2016, o 17:02
A ja od paru tygodni , cały czas mam jakiś niepokój w glowie ,wieczna analiza skan siebie i swoich myśli , słabe samopoczucie , to jakiś kryzys czy coś,bo już czasami czuje się zagubiony w tym całym bajzlu? Wcześniej miałem tak, że jak poczytałem forum ,albo mówiłem sobie " ee tam przejdzie , nie jest źle " to mi w jakimś stopniu dawało ulgę , a teraz mam same negatywne myśli, mam lepsze i gorsze momenty ale teraz jest ten gorszy który dlugo się utrzymuje , jestem teraz na etapie robienia prawa jazdy i mam już teorie za sobą ale czeka mnie kolejny egzamin praktyczny , trzeci raz do tego podchodzę ,i spędza mi to sen z powiek bo bardzo mi na tym zależy, żeby mieć prawko . W trakcie gdy byłem na urlopie i czekałem na egzamin to miałem straszną derealizacje i stres. Moze to jest punkt zapalny mojego stanu teraz?
- SasankaLesna
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 307
- Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51
Kochana, nawet nie wiesz, że możesz być inspiracją dla innych. Na przykład dla mnieTheHermit pisze: ↑1 marca 2019, o 15:57Od razu się robi lepiej na duszy kiedy się czyta takie słowaOgólnie ostatnio mój sposób "radzenia sobie" z nerwicą to robienie sobie (czy może raczej lękowi...) na złość. Są takie dni kiedy czuję się gorzej i nie mam ochoty nigdzie wychodzic, bo czuję niepokój. No i mogłabym załóżmy zjeść to co mam w domu i nie iść po jakąś tam rzecz do sklepu, bo w sumie nie muszę. Ale wtedy już się denerwuję i myślę sobie, że jakbym nie miała nerwicy to pewnie z nudów bym poszła. No i zmuszam się i idę, oczywiście skutek jest taki, że zazwyczaj mam atak paniki, który muszę jakoś przetrzymać żeby załatwić sprawę, potem szybko wracam do domu i czuję się gorzej jeszcze przez jakiś czas... tak samo kiedy mam do wyboru jechać autobusem, a iść gdzieś na piechotę (bo w autobusie czuję się źle) to na złość sobie wybieram autobus. no i potem wywala mi adrenalinę co chwilę
ale kuźwa nigdy nie pogodzę się z tym, że musiałabym zrezygnować z czegoś przez tę cholerną nerwicę. poza tym nawet jak uda mi się coś załatwić mimo lęku to i tak nie potrafię się z tego cieszyć, bo zaraz mam mysli "serio? pójście do sklepu po chleb to takie osiągnięcie? miliony ludzi na świecie codziennie chodzi do sklepu i nawet nie myślą o tym w kategoriach wyzwania. jesteś żałosna" i chyba to mnie gubi
![]()




Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
- SasankaLesna
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 307
- Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51
Skoro, kiedyś Ci to dawało ulgę to dzisiaj też może, czytaj więc forum i rozmawiaj z ludkamiKaadoka pisze: ↑1 marca 2019, o 16:21A ja od paru tygodni , cały czas mam jakiś niepokój w glowie ,wieczna analiza skan siebie i swoich myśli , słabe samopoczucie , to jakiś kryzys czy coś,bo już czasami czuje się zagubiony w tym całym bajzlu? Wcześniej miałem tak, że jak poczytałem forum ,albo mówiłem sobie " ee tam przejdzie , nie jest źle " to mi w jakimś stopniu dawało ulgę , a teraz mam same negatywne myśli, mam lepsze i gorsze momenty ale teraz jest ten gorszy który dlugo się utrzymuje , jestem teraz na etapie robienia prawa jazdy i mam już teorie za sobą ale czeka mnie kolejny egzamin praktyczny , trzeci raz do tego podchodzę ,i spędza mi to sen z powiek bo bardzo mi na tym zależy, żeby mieć prawko . W trakcie gdy byłem na urlopie i czekałem na egzamin to miałem straszną derealizacje i stres. Moze to jest punkt zapalny mojego stanu teraz?




Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]