Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

23 stycznia 2019, o 22:01

Dzisiaj mam naprawde slabszy dzien. Zaczynam miec dosc tej monotonii ( codziennie wstaje rano, robie to samo, znowu brakuje mi sensu w robieniu czegokolwiek, bo i tak nic z tego nie bedzie, potem leze w lozku wieczorem i w koncu zasypiam). Mam sporo stresu, bo w firmie kicha i synek mi znowu choruje, a jego astma dokazuje dwa razy bardziej w chorobie. I po prostu juz mi sie nie chce tego kazdego dnia takiego z dupy ( przepraszam za onreslenie), ze sie napracuje, a i tak nic nie wyjdzie i nikt nie doceni, a bedą tylko pretensje o wszystko. Potrzebuje zmiany otoczenia itp i to tak bardzo, ze w srodku siebie az krzycze.
Dodam, ze moja pani psycho leci w kulki i odwolala dwie wizyty w tym najgorszym momencie, gdy wydarzenia ostatnich tygodni nakrecily u mnie nawrot lekow😐
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
OYKA
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 25 listopada 2018, o 22:16

23 stycznia 2019, o 22:08

znerwicowana85 pisze:
23 stycznia 2019, o 22:01
Dzisiaj mam naprawde slabszy dzien. Zaczynam miec dosc tej monotonii ( codziennie wstaje rano, robie to samo, znowu brakuje mi sensu w robieniu czegokolwiek, bo i tak nic z tego nie bedzie, potem leze w lozku wieczorem i w koncu zasypiam). Mam sporo stresu, bo w firmie kicha i synek mi znowu choruje, a jego astma dokazuje dwa razy bardziej w chorobie. I po prostu juz mi sie nie chce tego kazdego dnia takiego z dupy ( przepraszam za onreslenie), ze sie napracuje, a i tak nic nie wyjdzie i nikt nie doceni, a bedą tylko pretensje o wszystko. Potrzebuje zmiany otoczenia itp i to tak bardzo, ze w srodku siebie az krzycze.
Dodam, ze moja pani psycho leci w kulki i odwolala dwie wizyty w tym najgorszym momencie, gdy wydarzenia ostatnich tygodni nakrecily u mnie nawrot lekow😐
Na grupie na facebooku wiele osób pisało, że ma dziś gorszy dzień. Ja też dziś miałam okropny. Myślę, że można to powiązać z pełnia i czerwonym księżycem. Pogoda też może na nas tak działać. Niestety przy naszych zaburzeniach jesteśmy bardzo wrażliwi.
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

23 stycznia 2019, o 22:16

OYKA pisze:
23 stycznia 2019, o 22:08
znerwicowana85 pisze:
23 stycznia 2019, o 22:01
Dzisiaj mam naprawde slabszy dzien. Zaczynam miec dosc tej monotonii ( codziennie wstaje rano, robie to samo, znowu brakuje mi sensu w robieniu czegokolwiek, bo i tak nic z tego nie bedzie, potem leze w lozku wieczorem i w koncu zasypiam). Mam sporo stresu, bo w firmie kicha i synek mi znowu choruje, a jego astma dokazuje dwa razy bardziej w chorobie. I po prostu juz mi sie nie chce tego kazdego dnia takiego z dupy ( przepraszam za onreslenie), ze sie napracuje, a i tak nic nie wyjdzie i nikt nie doceni, a bedą tylko pretensje o wszystko. Potrzebuje zmiany otoczenia itp i to tak bardzo, ze w srodku siebie az krzycze.
Dodam, ze moja pani psycho leci w kulki i odwolala dwie wizyty w tym najgorszym momencie, gdy wydarzenia ostatnich tygodni nakrecily u mnie nawrot lekow😐
Na grupie na facebooku wiele osób pisało, że ma dziś gorszy dzień. Ja też dziś miałam okropny. Myślę, że można to powiązać z pełnia i czerwonym księżycem. Pogoda też może na nas tak działać. Niestety przy naszych zaburzeniach jesteśmy bardzo wrażliwi.
Pogoda ma ogromny wplyw to fakt, bo jak tylko jest teoche słońca to od razu mam multum energii. I z tym ksiezycem tez cos nie halo, ale dzisiaj to juz mialam tak, ze kazdy mnie ocenia na negatywnie, nie moge na siebie patrzec w lustrze itp. Boje sie, ze ona znowu wroci.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
OYKA
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 25 listopada 2018, o 22:16

23 stycznia 2019, o 22:32

znerwicowana85 pisze:
23 stycznia 2019, o 22:16
OYKA pisze:
23 stycznia 2019, o 22:08
znerwicowana85 pisze:
23 stycznia 2019, o 22:01
Dzisiaj mam naprawde slabszy dzien. Zaczynam miec dosc tej monotonii ( codziennie wstaje rano, robie to samo, znowu brakuje mi sensu w robieniu czegokolwiek, bo i tak nic z tego nie bedzie, potem leze w lozku wieczorem i w koncu zasypiam). Mam sporo stresu, bo w firmie kicha i synek mi znowu choruje, a jego astma dokazuje dwa razy bardziej w chorobie. I po prostu juz mi sie nie chce tego kazdego dnia takiego z dupy ( przepraszam za onreslenie), ze sie napracuje, a i tak nic nie wyjdzie i nikt nie doceni, a bedą tylko pretensje o wszystko. Potrzebuje zmiany otoczenia itp i to tak bardzo, ze w srodku siebie az krzycze.
Dodam, ze moja pani psycho leci w kulki i odwolala dwie wizyty w tym najgorszym momencie, gdy wydarzenia ostatnich tygodni nakrecily u mnie nawrot lekow😐
Na grupie na facebooku wiele osób pisało, że ma dziś gorszy dzień. Ja też dziś miałam okropny. Myślę, że można to powiązać z pełnia i czerwonym księżycem. Pogoda też może na nas tak działać. Niestety przy naszych zaburzeniach jesteśmy bardzo wrażliwi.
Pogoda ma ogromny wplyw to fakt, bo jak tylko jest teoche słońca to od razu mam multum energii. I z tym ksiezycem tez cos nie halo, ale dzisiaj to juz mialam tak, ze kazdy mnie ocenia na negatywnie, nie moge na siebie patrzec w lustrze itp. Boje sie, ze ona znowu wroci.
Nie daj się tej suce!!! Silne baby ż nas, damy rade!!! Ja dopiero walczę tzn zaczynam walkę o wolność. Ty już te walkę wygrałaś, masz doświadczenie, nie dasz się i tym razem.
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

24 stycznia 2019, o 08:11

OYKA pisze:
23 stycznia 2019, o 22:32
znerwicowana85 pisze:
23 stycznia 2019, o 22:16
OYKA pisze:
23 stycznia 2019, o 22:08

Na grupie na facebooku wiele osób pisało, że ma dziś gorszy dzień. Ja też dziś miałam okropny. Myślę, że można to powiązać z pełnia i czerwonym księżycem. Pogoda też może na nas tak działać. Niestety przy naszych zaburzeniach jesteśmy bardzo wrażliwi.
Pogoda ma ogromny wplyw to fakt, bo jak tylko jest teoche słońca to od razu mam multum energii. I z tym ksiezycem tez cos nie halo, ale dzisiaj to juz mialam tak, ze kazdy mnie ocenia na negatywnie, nie moge na siebie patrzec w lustrze itp. Boje sie, ze ona znowu wroci.
Nie daj się tej suce!!! Silne baby ż nas, damy rade!!! Ja dopiero walczę tzn zaczynam walkę o wolność. Ty już te walkę wygrałaś, masz doświadczenie, nie dasz się i tym razem.
Staram się, ale od polowy stycznia cotaz bardziej mnie dopada i zabiera energię itp do wszystkiego. W glowie mam same złe rzeczy, same kłębiące się lęki.
Dziękuję Ci za wsparcie! Dasz sobie radę, pamiętaj by nie panikowac, bo ta suka potrafi wrocic i keszcze Cie sprobowac po dluzszym czasie. Mam nadzieje, ze uda Ci sie ja pokonac!
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

24 stycznia 2019, o 10:04

Ja określam swój stan jako przewlekły. Cały czas jest lęk ( ale już nie tak dokuczliwy) o innych, o siebie. Świadomość, że wszystko przemija, że z czasem trzeba będzie zmierzyć się ze śmiercią bliskich (rodzice, teściowie, mąż)...No tak, mogę umrzeć pierwsza, to nie będzie tego problemu😉ale taka opcja też nie napawa optymizmem. To wszystko, to życie i tak się stanie. Akceptuje to, ale obawy towarzyszą non stop. Uczę się z tym żyć, bo nie ma innej opcji.
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

24 stycznia 2019, o 10:42

agnefka28 pisze:
24 stycznia 2019, o 10:04
Ja określam swój stan jako przewlekły. Cały czas jest lęk ( ale już nie tak dokuczliwy) o innych, o siebie. Świadomość, że wszystko przemija, że z czasem trzeba będzie zmierzyć się ze śmiercią bliskich (rodzice, teściowie, mąż)...No tak, mogę umrzeć pierwsza, to nie będzie tego problemu😉ale taka opcja też nie napawa optymizmem. To wszystko, to życie i tak się stanie. Akceptuje to, ale obawy towarzyszą non stop. Uczę się z tym żyć, bo nie ma innej opcji.
Ja ostatnio leżąc obok męża miałam taka myśl że jestem coraz starsza i albo zostanę sama albo mnie nie bedzie.Ze przyjdzie ten czas by odejść i jak to będzie ?Przytłoczyło mnie to na pewien czas.

Tylko plus taki,że nie wkręcalam się ani nie wracałam do tego jakoś specjalnie.Raz na ileś zdarzy się że o tym myślę ale to rzecz moim zdaniem normalna..

Póki co żyje gorzej lub lepiej.Mam jakieś plany na dalsze życie tylko nie wiem czy podołam 🙂
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

24 stycznia 2019, o 10:48

Iwona29 pisze:
24 stycznia 2019, o 10:42
agnefka28 pisze:
24 stycznia 2019, o 10:04
Ja określam swój stan jako przewlekły. Cały czas jest lęk ( ale już nie tak dokuczliwy) o innych, o siebie. Świadomość, że wszystko przemija, że z czasem trzeba będzie zmierzyć się ze śmiercią bliskich (rodzice, teściowie, mąż)...No tak, mogę umrzeć pierwsza, to nie będzie tego problemu😉ale taka opcja też nie napawa optymizmem. To wszystko, to życie i tak się stanie. Akceptuje to, ale obawy towarzyszą non stop. Uczę się z tym żyć, bo nie ma innej opcji.
Ja ostatnio leżąc obok męża miałam taka myśl że jestem coraz starsza i albo zostanę sama albo mnie nie bedzie.Ze przyjdzie ten czas by odejść i jak to będzie ?Przytłoczyło mnie to na pewien czas.

Tylko plus taki,że nie wkręcalam się ani nie wracałam do tego jakoś specjalnie.Raz na ileś zdarzy się że o tym myślę ale to rzecz moim zdaniem normalna..

Póki co żyje gorzej lub lepiej.Mam jakieś plany na dalsze życie tylko nie wiem czy podołam 🙂
Takie myśli raz na jakiś czas ma każdy człowiek. To normalne. Tule, że w moim przypadku czuję, że "za bardzo". Nie wchodzę w te myśli, olewam i akceptuje, że ktoś kiedyś odejdzie, bo taka jest kolej rzeczy. Tyle, że to jest takie trudne i średnio sobie z tym radzę. A u Ciebie Iwonko, kiedyś będzie jeszcze to wyczekiwane dziecię😊
OYKA
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 25 listopada 2018, o 22:16

24 stycznia 2019, o 11:11

Damy radę dziewczyny. U mnie dziś troszkę lepszy dzień bez leku narazie. Tylko myśli nie trochę męczą ale to już pikus. No i to straszne osłabienie. Oby jazdy dzień by coraz lepszy
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

24 stycznia 2019, o 11:40

znerwicowana85 pisze:
23 stycznia 2019, o 22:01
Dzisiaj mam naprawde slabszy dzien. Zaczynam miec dosc tej monotonii ( codziennie wstaje rano, robie to samo, znowu brakuje mi sensu w robieniu czegokolwiek, bo i tak nic z tego nie bedzie, potem leze w lozku wieczorem i w koncu zasypiam). Mam sporo stresu, bo w firmie kicha i synek mi znowu choruje, a jego astma dokazuje dwa razy bardziej w chorobie. I po prostu juz mi sie nie chce tego kazdego dnia takiego z dupy ( przepraszam za onreslenie), ze sie napracuje, a i tak nic nie wyjdzie i nikt nie doceni, a bedą tylko pretensje o wszystko. Potrzebuje zmiany otoczenia itp i to tak bardzo, ze w srodku siebie az krzycze.
Dodam, ze moja pani psycho leci w kulki i odwolala dwie wizyty w tym najgorszym momencie, gdy wydarzenia ostatnich tygodni nakrecily u mnie nawrot lekow😐
A co z psami? Tak dobrze Ci szło,zrezygnowałaś?






---------------------------------------------------------------------------------
Moja młodsza siostra też ma coraz większe objawy nerwy,mamuśka z piekła rodem zbiera żniwo,najpierw wykończyła ojca,mnie ,teraz siostrę,przykre,że jedna osoba może zniszczyć życie tylu ludziom :(:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

24 stycznia 2019, o 11:43

Ja nie czuje się najgorzej.
Zatoki mnie biorą i silnie boli głowa to i nastrój ciut słabszy bo i do pracy.

Ale ogólnie dużo pozytywnego nastawienia i będzie fajnie .... :friend:


OYKA nie myśl o lęku.Wyczekując go się zjawi.
Jest nawet piękny dzień u mnie.Slonce wychodzi czasem i już jest lepiej.😁
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

24 stycznia 2019, o 11:47

agnefka28 pisze:
24 stycznia 2019, o 10:04
Ja określam swój stan jako przewlekły. Cały czas jest lęk ( ale już nie tak dokuczliwy) o innych, o siebie. Świadomość, że wszystko przemija, że z czasem trzeba będzie zmierzyć się ze śmiercią bliskich (rodzice, teściowie, mąż)...No tak, mogę umrzeć pierwsza, to nie będzie tego problemu😉ale taka opcja też nie napawa optymizmem. To wszystko, to życie i tak się stanie. Akceptuje to, ale obawy towarzyszą non stop. Uczę się z tym żyć, bo nie ma innej opcji.
To witaj w klibie, bo takie przemyslenia niestety mnie nie opuszczają😐
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

24 stycznia 2019, o 11:56

Celine Marie pisze:
24 stycznia 2019, o 11:40
znerwicowana85 pisze:
23 stycznia 2019, o 22:01
Dzisiaj mam naprawde slabszy dzien. Zaczynam miec dosc tej monotonii ( codziennie wstaje rano, robie to samo, znowu brakuje mi sensu w robieniu czegokolwiek, bo i tak nic z tego nie bedzie, potem leze w lozku wieczorem i w koncu zasypiam). Mam sporo stresu, bo w firmie kicha i synek mi znowu choruje, a jego astma dokazuje dwa razy bardziej w chorobie. I po prostu juz mi sie nie chce tego kazdego dnia takiego z dupy ( przepraszam za onreslenie), ze sie napracuje, a i tak nic nie wyjdzie i nikt nie doceni, a bedą tylko pretensje o wszystko. Potrzebuje zmiany otoczenia itp i to tak bardzo, ze w srodku siebie az krzycze.
Dodam, ze moja pani psycho leci w kulki i odwolala dwie wizyty w tym najgorszym momencie, gdy wydarzenia ostatnich tygodni nakrecily u mnie nawrot lekow😐
A co z psami? Tak dobrze Ci szło,zrezygnowałaś?



Mlody sie pochorowal, nie mam kiedy pojechac, bo dzisiaj jade np ponad 150 km po lek dla tego malego astmatyka, bo w calym wojewodztwie nie ma. Zreszta dostalam okresu i jak zwykle trzy dni wyciete z zycia. Juz jest troche lepiej, ale mecza mnie te hustawki. Widzisz raz jest oki, a potem taaaaaaaaaki dół na maxa😐 po prostu mam dosc takiego życia, ze ciagle sie boje ze lek znowu mnie pochlonie albo jak jest leoiej to i tak ciagle mam te rozkminy o przemijaniu itp, ze juz nie umie sie cieszyc, bo angedonia towarzyszy mi dlugo. Kazdy wyjazd, jakies dzialanie to godziny obaw i orzemyslen a co jesli. Wymyslam coraz to nowe badania, ale i tak boje sie pojsc je zrobic, bo jeszcze zle wyjdą. Boje sie tego wszystkoego jeszcze bardzoej po tym co istatnio zdarzylo sie w gdansku, bo ten czlowiek nie wiedzial nie przeczuwal, ze zginie. Raz dwa i go nie ma, a to jest wlasnie moj najgorszy lek, ze pewnego dnia wstane i to bedzie ostatni raz!


---------------------------------------------------------------------------------
Moja młodsza siostra też ma coraz większe objawy nerwy,mamuśka z piekła rodem zbiera żniwo,najpierw wykończyła ojca,mnie ,teraz siostrę,przykre,że jedna osoba może zniszczyć życie tylu ludziom :(:
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

24 stycznia 2019, o 12:36

Celine Marie a najgorsze, ze ona predzej wyzwie nas pd glupkow i znajdzie wine naszego zachowania, poparanego zycia w nas, a nie w sobie! Ona jest oki najlepsza mamusia, ja wiem mam to samo!
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

24 stycznia 2019, o 17:16

znerwicowana85 pisze:
24 stycznia 2019, o 11:56



Mlody sie pochorowal, nie mam kiedy pojechac, bo dzisiaj jade np ponad 150 km po lek dla tego malego astmatyka, bo w calym wojewodztwie nie ma. Zreszta dostalam okresu i jak zwykle trzy dni wyciete z zycia. Juz jest troche lepiej, ale mecza mnie te hustawki. Widzisz raz jest oki, a potem taaaaaaaaaki dół na maxa😐 po prostu mam dosc takiego życia, ze ciagle sie boje ze lek znowu mnie pochlonie albo jak jest leoiej to i tak ciagle mam te rozkminy o przemijaniu itp, ze juz nie umie sie cieszyc, bo angedonia towarzyszy mi dlugo. Kazdy wyjazd, jakies dzialanie to godziny obaw i orzemyslen a co jesli. Wymyslam coraz to nowe badania, ale i tak boje sie pojsc je zrobic, bo jeszcze zle wyjdą. Boje sie tego wszystkoego jeszcze bardzoej po tym co istatnio zdarzylo sie w gdansku, bo ten czlowiek nie wiedzial nie przeczuwal, ze zginie. Raz dwa i go nie ma, a to jest wlasnie moj najgorszy lek, ze pewnego dnia wstane i to bedzie ostatni raz!

To dupnie,myślałam,że już idziesz do przodu.Ja się nie boję tyle śmierci,zn boję ale bardziej chyba starości,starość jest straszna ,przemijanie,biegnący czas ,jeszcze niedawno było się dzieciakiem a teraz już bliżej niż dalej.Ogólnie życie jest mega głupie ,rodzisz się żeby umrzeć,bezsens :roll:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
ODPOWIEDZ