Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
usunietenaprosbe
Gość

9 stycznia 2019, o 10:51

Zalękniona25 pisze:
9 stycznia 2019, o 09:17
Chyba tak ale mam wątpliwości, boje się zwariowania już prawie od roku. Niby mniej ale jednak
Masz po prostu wyobraźnię,mieszkaniec Indii powiedziałby że masz doskonale rozwinięte Trzecie Oko 'why
na Twoim miejscu zapisałbym się na zajęcia plastyczne
mogłabyś namalować wszystkie swoje lęki a potem wystawić galerię
i zachwycać niczym Beksiński.

Mnie dzisiaj boli wszystko i to nie jest nerwicowe niestety
mam jakieś coś,przeziębieniopodobne,osłabiające,żadnej gorączki i wirusa
po prostu objawy grypopodobne bez grypy a jutro mam iść do pracy
ja nie wiem jak w tych tropikach wytrzymam taki osłabiony i obolały...
a może to właśnie przez ten wilgotny,tropikalny klimat na kuchni?
Może po prostu tak wygląda proces dostosowywania się organizmu?
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

9 stycznia 2019, o 10:53

Opiuek pisze:
9 stycznia 2019, o 10:51
Zalękniona25 pisze:
9 stycznia 2019, o 09:17
Chyba tak ale mam wątpliwości, boje się zwariowania już prawie od roku. Niby mniej ale jednak
Masz po prostu wyobraźnię,mieszkaniec Indii powiedziałby że masz doskonale rozwinięte Trzecie Oko 'why
na Twoim miejscu zapisałbym się na zajęcia plastyczne
mogłabyś namalować wszystkie swoje lęki a potem wystawić galerię
i zachwycać niczym Beksiński.

Mnie dzisiaj boli wszystko i to nie jest nerwicowe niestety
mam jakieś coś,przeziębieniopodobne,osłabiające,żadnej gorączki i wirusa
po prostu objawy grypopodobne bez grypy a jutro mam iść do pracy
ja nie wiem jak w tych tropikach wytrzymam taki osłabiony i obolały...
a może to właśnie przez ten wilgotny,tropikalny klimat na kuchni?
Może po prostu tak wygląda proces dostosowywania się organizmu?
Nie mam zdolności plastycznych. A proces dostosowywania się do czego?
usunietenaprosbe
Gość

9 stycznia 2019, o 11:01

Kto to stwierdził,ten brak zdolności?
Żeby umieć,trzeba się najpierw nauczyć,ja np w ogóle nie znam się na matematyce
a parę lat temu skończyłem szkołę średnią :D przecież nie za darmo,poszedłem,zdawałem,zaliczałem,musiałem umieć.
Koleżanka mnie nauczyła jak się powinno umieć cyferki XD

Z plastyką jest jeszcze łatwiej bo nie ma podstawiania pod wzory :)
robisz wszystko co Ci do głowy przyjdzie,jedyne co musisz to poznać techniki i tyle
a jak Ci się nie uda jakiś obraz to zawsze możesz powiedzieć że to awangarda wyprzedzająca epokę :D

Chodzi mi o proces aklimatyzacji,szok termiczny,zawsze wolałem miejsca chłodne i przewiewne
a teraz siedzę w saunie na tropikalnej wyspie ,widoczność 2 metry niekiedy,tak zaparowane.
Wilgoć ogromna,powietrze ciężkie,nawet sobie żartujemy że przez te 8 godzin
to my jesteśmy lekko podtapiani i może organizm jest w szoku
i próbuje się dostosować do nowych warunków otoczenia?
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

9 stycznia 2019, o 11:16

Opiuek pisze:
9 stycznia 2019, o 11:01
Kto to stwierdził,ten brak zdolności?
Żeby umieć,trzeba się najpierw nauczyć,ja np w ogóle nie znam się na matematyce
a parę lat temu skończyłem szkołę średnią :D przecież nie za darmo,poszedłem,zdawałem,zaliczałem,musiałem umieć.
Koleżanka mnie nauczyła jak się powinno umieć cyferki XD

Z plastyką jest jeszcze łatwiej bo nie ma podstawiania pod wzory :)
robisz wszystko co Ci do głowy przyjdzie,jedyne co musisz to poznać techniki i tyle
a jak Ci się nie uda jakiś obraz to zawsze możesz powiedzieć że to awangarda wyprzedzająca epokę :D

Chodzi mi o proces aklimatyzacji,szok termiczny,zawsze wolałem miejsca chłodne i przewiewne
a teraz siedzę w saunie na tropikalnej wyspie ,widoczność 2 metry niekiedy,tak zaparowane.
Wilgoć ogromna,powietrze ciężkie,nawet sobie żartujemy że przez te 8 godzin
to my jesteśmy lekko podtapiani i może organizm jest w szoku
i próbuje się dostosować do nowych warunków otoczenia?
Pewnie tak jest, ja bym nie dała rady w takich warunkach. Jeszcze bym się bała że coś wyłoni się z tej pary. ha ha
usunietenaprosbe
Gość

9 stycznia 2019, o 21:58

Masz racje,z pary ciągle coś się wyłania ,a to aromaty potraw
a to szefowa,a to jakaś pracownica a nawet panie salowe
zwłaszcza taka jedna która mówi że od kiedy tam pracuje,tzn ja,od kiedy jestem na kuchni
to ona się zawsze łapie za cycki gdy mnie widzi XD
ale z tego co mówiły koleżanki i co sam zaobserwowałem
ona się zawsze łapie :D

Poza tym znowu mnie telepie,zimno mi i mam dreszcze i jestem obolały
nawet sobie temperaturę zmierzyłem w nadziei że mam gorączkę a tu nic
36.5 od trzech tygodni.
Wziąłem ostatnią dawkę antybiotyku dzisiaj a na dzień dobry wszystkie objawy wróciły.
Ja nie wiem czy coś jest w powietrzu czy na tej kuchni wdycham jakieś nowe gatunki bakterii :D
żywcem czuję się jak w apogeum grypy i przeziębienia
a tymczasem lekarz mówi że nic takiego się nie dzieje
miałem lekkie podziębienie,dostałem antybiotyk na wszelki wypadek
żeby się nic nie rozwinęło a tu proszę,totalna padaka
i trzeba rano zerwać się z łóżka,iść do pracy,myśleć i pracować w takim stanie.

Co to może kuźwa być?
Czy takie coś może być wynikiem długotrwałego wdychania pary?
Cały jestem zaflegmiony jakby płuca chciały się pozbyć nadmiaru śluzu.
Płuca i zatoki.
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

10 stycznia 2019, o 11:25

Witajcie, mam ostatnie gorsze dni to trochę się pożalę. Mam problem, że strasznie się przejmuje problemami innych, tym że ludzie chorują szczególnie na choroby psychiczne, nie umiem sobie z tym poradzić że ludzie tak muszą cierpieć. To jest pewnie związane z moim konikiem jakim są choroby psychiczne ale naprawdę mnie to przerasta. :cry:
usunietenaprosbe
Gość

10 stycznia 2019, o 12:49

Zalękniona25 pisze:
10 stycznia 2019, o 11:25
Witajcie, mam ostatnie gorsze dni to trochę się pożalę. Mam problem, że strasznie się przejmuje problemami innych, tym że ludzie chorują szczególnie na choroby psychiczne, nie umiem sobie z tym poradzić że ludzie tak muszą cierpieć. To jest pewnie związane z moim konikiem jakim są choroby psychiczne ale naprawdę mnie to przerasta. :cry:
W jakim sensie użyłaś fantastycznego słowa konik? :D
Jesteś po studiach psychologicznych,jesteś pasjonatką psychologii/samoukiem
czy po prostu masz natrętne myśli związane z psychiką i jej zaburzeniami? :)
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

10 stycznia 2019, o 13:23

Opiuek pisze:
10 stycznia 2019, o 12:49
Zalękniona25 pisze:
10 stycznia 2019, o 11:25
Witajcie, mam ostatnie gorsze dni to trochę się pożalę. Mam problem, że strasznie się przejmuje problemami innych, tym że ludzie chorują szczególnie na choroby psychiczne, nie umiem sobie z tym poradzić że ludzie tak muszą cierpieć. To jest pewnie związane z moim konikiem jakim są choroby psychiczne ale naprawdę mnie to przerasta. :cry:
W jakim sensie użyłaś fantastycznego słowa konik? :D
Jesteś po studiach psychologicznych,jesteś pasjonatką psychologii/samoukiem
czy po prostu masz natrętne myśli związane z psychiką i jej zaburzeniami? :)
Konik znaczy, że z tym związana jest moja nerwica, mam natręty odnośnie chorób psychicznych.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

10 stycznia 2019, o 13:29

Zalękniona25 pisze:
10 stycznia 2019, o 13:23
Opiuek pisze:
10 stycznia 2019, o 12:49
Zalękniona25 pisze:
10 stycznia 2019, o 11:25
Witajcie, mam ostatnie gorsze dni to trochę się pożalę. Mam problem, że strasznie się przejmuje problemami innych, tym że ludzie chorują szczególnie na choroby psychiczne, nie umiem sobie z tym poradzić że ludzie tak muszą cierpieć. To jest pewnie związane z moim konikiem jakim są choroby psychiczne ale naprawdę mnie to przerasta. :cry:
W jakim sensie użyłaś fantastycznego słowa konik? :D
Jesteś po studiach psychologicznych,jesteś pasjonatką psychologii/samoukiem
czy po prostu masz natrętne myśli związane z psychiką i jej zaburzeniami? :)
Konik znaczy, że z tym związana jest moja nerwica, mam natręty odnośnie chorób psychicznych.
A czemu tym się przejmujesz? Podejrzewam że jakieś 90% społeczeństwa ma gdzieś innych i to czy są zdrowi czy nie, to czemu Ty masz się przejmować? Każdy może sięgnąć po pomoc, nikt nikomu nie broni, fakt lipa jak kogoś nie stać i musi na NFZ czekać, ale dla każdego jest ratunek, tylko każdy też musi go chcieć. Ogólnie to olej te myśli, Świata nie zbawisz, a z tym co nam serwuja w mediach i dążeniach ludzi do mamony i perfekcji to tym bardziej utwierdza że ludzię się Sami unicestwią, prędzej czy później :)
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

10 stycznia 2019, o 13:36

karoolpl pisze:
10 stycznia 2019, o 13:29
Zalękniona25 pisze:
10 stycznia 2019, o 13:23
Opiuek pisze:
10 stycznia 2019, o 12:49


W jakim sensie użyłaś fantastycznego słowa konik? :D
Jesteś po studiach psychologicznych,jesteś pasjonatką psychologii/samoukiem
czy po prostu masz natrętne myśli związane z psychiką i jej zaburzeniami? :)
Konik znaczy, że z tym związana jest moja nerwica, mam natręty odnośnie chorób psychicznych.
A czemu tym się przejmujesz? Podejrzewam że jakieś 90% społeczeństwa ma gdzieś innych i to czy są zdrowi czy nie, to czemu Ty masz się przejmować? Każdy może sięgnąć po pomoc, nikt nikomu nie broni, fakt lipa jak kogoś nie stać i musi na NFZ czekać, ale dla każdego jest ratunek, tylko każdy też musi go chcieć. Ogólnie to olej te myśli, Świata nie zbawisz, a z tym co nam serwuja w mediach i dążeniach ludzi do mamony i perfekcji to tym bardziej utwierdza że ludzię się Sami unicestwią, prędzej czy później :)
Nie umiem tak, po prostu niszczy mnie to od środka że ludzie cierpią. Nie wiem może tak mam w tej nerwicy, że wszystko mnie dobija
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

10 stycznia 2019, o 14:54

A mnie zaginął mój ukochany kocurek, jestem załamana.Byłam do niego bardzo przywiązana,dom się wydaje taki pusty ,ciągle płacze.Strasznie przywiązuje się do zwierząt, pocieszcie jakoś :(
usunietenaprosbe
Gość

10 stycznia 2019, o 15:10

Pewnie poszedł na dziewczynki,kocurki czasem tak mają :D
https://www.youtube.com/watch?v=pgTSElbhtfU

( a ja mam anginę,łoo łoooooooooo )
https://youtu.be/lor7xpoG-oU?t=53s
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

10 stycznia 2019, o 15:16

Wcale mi nie do śmiechu,na dziewczynki nie poszedł ,bo jest wykastrowany od dawna.Musiało mu się przytrafić coś złego i pewnie po nim:(
usunietenaprosbe
Gość

10 stycznia 2019, o 15:19

Też jestem wykastrowany chemicznie a jednak lubię dziewczyny ;)
libido to nie wszystko,prawie wszystko ale nie wszystko :)
Najgorsze to martwić się na zapas.
Skoro go nie ma tzn że ma jakąś sprawę do załatwienia.
U mnie np kiedyś o północy pojawił się kot,przyszedł,wyspał się,zjadł chrupki
i po dwóch dniach zniknął.
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

10 stycznia 2019, o 15:35

No tak ale mój kot był dla mnie niemal jak dziecko,kurcze szkoda mi go i tęsknie
ODPOWIEDZ