Nie można pozwolić na zastąpienie rytuału innym. Na początku walki z kompulsjami można sobie pomóc jakimiś prostszymi rytuałami ale na dłuższa metę zawsze te prostsze rytuały zmienia się w normalne, praktykowane cały czas, nerwicowe rytuały. W końcu trzeba odciąć się od tego. Jedyny sposób na 100% wyjście z kompulsji to przestanie ich robić i tyle. Trzeba przeczekać napięcie związane z nierobieniem rytuałów i przyzwyczaić się do nowego stanu.Nelkalenka pisze: ↑31 października 2018, o 23:28Jakbym czytala o sobie...tez sie zastanawiam,czy to dobra droga,czy nie popelniam jakichs bledow,bo moje proby wyjscia z natrectw koncza sie niepowodzeniem.Jeden objaw zostaje zastapiony drugim...i tak w kolkoNerwyzestali pisze: ↑31 października 2018, o 12:13Ja próbuję przestać robić moje rytuały i kompulsje i przestać skupiać się na myślach lękowych ale jak to robię to czuję przymus robienia rytuałów i myślenia o tym w kółko, i czuję napięcie przy tym wszystkim, jak o tym myślę, jak nie robię tych kompulsji, jak staram się nie skupiać na tym. Napięcie jest mocne i nawet powoduje nasilenie moich somatów. Nie wiem co zrobić z tym. Czy to dobra droga.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1557
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Nie mam wolnych 300 zł teraz ale w grudniu mam wizytę w poradni chorób zakaźnych ,więc jest możliwość,że mi to zrobią na NFZizka pisze: ↑3 listopada 2018, o 11:15To zrób szybciutko test na bolerioze zeby w razie w sie nie zamartwiać na zapas.. i bedziesz wiedziec na czym stoiszCeline Marie pisze: ↑3 listopada 2018, o 11:13Trochę się podłamałam dzisiaj bo okazało się ,że ja żadnego testu western blot nie robiłam na boreliozę tylko tą najzwyklejszą Elisę co nic nie daje .Byłam pewna,że to co robiłam to WB , WB w dwóch klasach kosztuje 300 zł a ja płaciłam jakieś 70 zł więc mogłam się domyślić ,że to nie to,najs ,czyli jednak mogę mieć boreliozę ,dlatego mi ta nerwica tak daje czadu
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 313
- Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45
Masz rację z tymi natrectwami,tylko mi chodz o to ,ze 24/7 mam somatyczne dolegliwosci,ktore gdy powstrzymuje natrectwa,strasznie mi sie nasilaja.I mimo,ze moge powstrzymac natrectwa,to wtedy to napiecie wchodzi w cialo a tego juz nie potrafie kontrolowac.To sie po prostu samo robi.Od lekarza mialam diagnoze,ze sa to zaburzenia dysocjacyjne.I mowil mi,ze na to nie ma lekow tak na prawde i ze w ogole ciezko,zeby sie tego pozbyc.Dala mi skierowanie na psychoterapie i mowila,ze moze po roku chodzenia na nia bedzie jakas mała poprawa...ale to moze a nie musi...Po prostu rece mi wtedy opadly i pomyslalam,ze juz nigdy z tego nie wyjdęNerwyzestali pisze: ↑3 listopada 2018, o 11:30Nie można pozwolić na zastąpienie rytuału innym. Na początku walki z kompulsjami można sobie pomóc jakimiś prostszymi rytuałami ale na dłuższa metę zawsze te prostsze rytuały zmienia się w normalne, praktykowane cały czas, nerwicowe rytuały. W końcu trzeba odciąć się od tego. Jedyny sposób na 100% wyjście z kompulsji to przestanie ich robić i tyle. Trzeba przeczekać napięcie związane z nierobieniem rytuałów i przyzwyczaić się do nowego stanu.Nelkalenka pisze: ↑31 października 2018, o 23:28Jakbym czytala o sobie...tez sie zastanawiam,czy to dobra droga,czy nie popelniam jakichs bledow,bo moje proby wyjscia z natrectw koncza sie niepowodzeniem.Jeden objaw zostaje zastapiony drugim...i tak w kolkoNerwyzestali pisze: ↑31 października 2018, o 12:13Ja próbuję przestać robić moje rytuały i kompulsje i przestać skupiać się na myślach lękowych ale jak to robię to czuję przymus robienia rytuałów i myślenia o tym w kółko, i czuję napięcie przy tym wszystkim, jak o tym myślę, jak nie robię tych kompulsji, jak staram się nie skupiać na tym. Napięcie jest mocne i nawet powoduje nasilenie moich somatów. Nie wiem co zrobić z tym. Czy to dobra droga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1557
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Ja też mam somaty codziennie. Jakiś czas miałem właściwie 24/7 somaty. Teraz dopiero od niedawna jest lepiej i nie mam bez przerwy somatów ale nadal codziennie. Jak nie robiłem rytuałów to czułem napięcie i przymus ich zrobienia i to nasilało somaty albo je wywoływało, przez parę godzin dziennie potrafiłem myśleć o tym i się napinać. Najlepiej było jak wpadłem w taki rytuał który z jednej strony mogłem wykonać z drugiej nie i szukałem wyjścia z tego. Po prostu trzeba przestać to robić i przeczekać napięcie jakie będzie i nie jest prawdą, że to nie mija. Trzeba po prostu przywyczaić się do inne myślenia. Normalnego. Jak przez lata człowiek żyje kompulsjami to ciezko żeby potem z dnia na dzień przestawić sięn a normalne myślenie.Nelkalenka pisze: ↑3 listopada 2018, o 12:03Masz rację z tymi natrectwami,tylko mi chodz o to ,ze 24/7 mam somatyczne dolegliwosci,ktore gdy powstrzymuje natrectwa,strasznie mi sie nasilaja.I mimo,ze moge powstrzymac natrectwa,to wtedy to napiecie wchodzi w cialo a tego juz nie potrafie kontrolowac.To sie po prostu samo robi.Od lekarza mialam diagnoze,ze sa to zaburzenia dysocjacyjne.I mowil mi,ze na to nie ma lekow tak na prawde i ze w ogole ciezko,zeby sie tego pozbyc.Dala mi skierowanie na psychoterapie i mowila,ze moze po roku chodzenia na nia bedzie jakas mała poprawa...ale to moze a nie musi...Po prostu rece mi wtedy opadly i pomyslalam,ze juz nigdy z tego nie wyjdęNerwyzestali pisze: ↑3 listopada 2018, o 11:30Nie można pozwolić na zastąpienie rytuału innym. Na początku walki z kompulsjami można sobie pomóc jakimiś prostszymi rytuałami ale na dłuższa metę zawsze te prostsze rytuały zmienia się w normalne, praktykowane cały czas, nerwicowe rytuały. W końcu trzeba odciąć się od tego. Jedyny sposób na 100% wyjście z kompulsji to przestanie ich robić i tyle. Trzeba przeczekać napięcie związane z nierobieniem rytuałów i przyzwyczaić się do nowego stanu.Nelkalenka pisze: ↑31 października 2018, o 23:28
Jakbym czytala o sobie...tez sie zastanawiam,czy to dobra droga,czy nie popelniam jakichs bledow,bo moje proby wyjscia z natrectw koncza sie niepowodzeniem.Jeden objaw zostaje zastapiony drugim...i tak w kolko
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 313
- Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45
Porzucenie starych nawykow myslowych powoduje lęk, bo musimy przestawic sie na nowe myslenie.I kiedy przyzwyczailismy sie do tego ,to boimy sie wejsc w cos innego,nowego.A tak naprawde przestawic sie na normalnosc.Ale chcialoby sie w koncu pozyc a nie wegetowac jak do tej pory...Nerwyzestali pisze: ↑3 listopada 2018, o 12:10Ja też mam somaty codziennie. Jakiś czas miałem właściwie 24/7 somaty. Teraz dopiero od niedawna jest lepiej i nie mam bez przerwy somatów ale nadal codziennie. Jak nie robiłem rytuałów to czułem napięcie i przymus ich zrobienia i to nasilało somaty albo je wywoływało, przez parę godzin dziennie potrafiłem myśleć o tym i się napinać. Najlepiej było jak wpadłem w taki rytuał który z jednej strony mogłem wykonać z drugiej nie i szukałem wyjścia z tego. Po prostu trzeba przestać to robić i przeczekać napięcie jakie będzie i nie jest prawdą, że to nie mija. Trzeba po prostu przywyczaić się do inne myślenia. Normalnego. Jak przez lata człowiek żyje kompulsjami to ciezko żeby potem z dnia na dzień przestawić sięn a normalne myślenie.Nelkalenka pisze: ↑3 listopada 2018, o 12:03Masz rację z tymi natrectwami,tylko mi chodz o to ,ze 24/7 mam somatyczne dolegliwosci,ktore gdy powstrzymuje natrectwa,strasznie mi sie nasilaja.I mimo,ze moge powstrzymac natrectwa,to wtedy to napiecie wchodzi w cialo a tego juz nie potrafie kontrolowac.To sie po prostu samo robi.Od lekarza mialam diagnoze,ze sa to zaburzenia dysocjacyjne.I mowil mi,ze na to nie ma lekow tak na prawde i ze w ogole ciezko,zeby sie tego pozbyc.Dala mi skierowanie na psychoterapie i mowila,ze moze po roku chodzenia na nia bedzie jakas mała poprawa...ale to moze a nie musi...Po prostu rece mi wtedy opadly i pomyslalam,ze juz nigdy z tego nie wyjdęNerwyzestali pisze: ↑3 listopada 2018, o 11:30
Nie można pozwolić na zastąpienie rytuału innym. Na początku walki z kompulsjami można sobie pomóc jakimiś prostszymi rytuałami ale na dłuższa metę zawsze te prostsze rytuały zmienia się w normalne, praktykowane cały czas, nerwicowe rytuały. W końcu trzeba odciąć się od tego. Jedyny sposób na 100% wyjście z kompulsji to przestanie ich robić i tyle. Trzeba przeczekać napięcie związane z nierobieniem rytuałów i przyzwyczaić się do nowego stanu.
- JestemNadzieja
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 227
- Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 09:22
Jest tu ktos kto mial spokoj od nerwicy przez wiele mscy a jednak ta szelma wrocila???? Okropnie sie czuje. Zdecydowałam się wyjechac do Niemiec do pracy bo zapomnialam o nerwicy i tu na dwa dni orzed wyjazdem ja mam lęki ataki poty dreszcze wymioty sciskanie w klatce i placz
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 373
- Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24
Moim zdaniem z nerwicą tak właśnie jest że wraca w takich stresowych sytuacjach.Skoro wcześniej czułaś,że jest ok i podjęłaś decyzję o wyjeździe to się tego trzymaj.Nie jedziesz sama,będziesz wśród ludzi, nic ci nie będzie,objawy powoli też miną,nie będzie czasu .No ale ostateczna decyzja należy do ciebie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Witaj w klubie bo 8 miesięcy było super o zdecydowałam się na ciążę.Teraz jestem w 5 miesiącu.w ciąży jak wiadomo stres i ta cholera wraca po trochu.Beczec mi się chce bo odwrotu nie ma.Iby do poroduJestemNadzieja pisze: ↑3 listopada 2018, o 18:40Jest tu ktos kto mial spokoj od nerwicy przez wiele mscy a jednak ta szelma wrocila???? Okropnie sie czuje. Zdecydowałam się wyjechac do Niemiec do pracy bo zapomnialam o nerwicy i tu na dwa dni orzed wyjazdem ja mam lęki ataki poty dreszcze wymioty sciskanie w klatce i placz
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
- miniper
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 113
- Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33
Kurcze snowy mam zjazd. I to totalny. Chce mi sie plakac i tego sie boje, ze mi sie chce plakac. Bo jak bede plakac to znaczy, ze mam drpresje j powinnam brac leki. A nie chce lekow. Chcialabym miec nad tym kontrole, chcialabym sie dobrze czuc. Zyc normalnie. A tu moje wysokie aspiracje, perfekcjonizm, chec bycia kims wybitnym, pragnienie kontroli nad kazdym szczegolem zycia powoduja, ze jest mi tak zle... nie umiem odpuscic. Chodze juz dlugo na terapie, grzebie w tym wszystkim. Oby to byl tylko kryzys, ktory zbliza mnie do odburzenia. Niestety nerwice mam od dziecka, a wymagam, zeby wszystko sie zmienilo szybko i natychmiast. Dobra, ide czytac teksty chlopakow. Chociaz kolana drza, a w srodku jeden scisk.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05
Czemu chcesz być kimś wybitnym? Bądź sobą,to wystarczy.miniper pisze: ↑4 listopada 2018, o 11:54Kurcze snowy mam zjazd. I to totalny. Chce mi sie plakac i tego sie boje, ze mi sie chce plakac. Bo jak bede plakac to znaczy, ze mam drpresje j powinnam brac leki. A nie chce lekow. Chcialabym miec nad tym kontrole, chcialabym sie dobrze czuc. Zyc normalnie. A tu moje wysokie aspiracje, perfekcjonizm, chec bycia kims wybitnym, pragnienie kontroli nad kazdym szczegolem zycia powoduja, ze jest mi tak zle... nie umiem odpuscic. Chodze juz dlugo na terapie, grzebie w tym wszystkim. Oby to byl tylko kryzys, ktory zbliza mnie do odburzenia. Niestety nerwice mam od dziecka, a wymagam, zeby wszystko sie zmienilo szybko i natychmiast. Dobra, ide czytac teksty chlopakow. Chociaz kolana drza, a w srodku jeden scisk.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 56
- Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 23:15
Czy ktoś z was ma lęk przed bezsennoscia? Ja od 2 tyg boję się że nie zasnę i rzeczywiście nie mogę spać w ogóle. To nakręca mój lęk.
Środki uspokajające i nasienne (benzodiap) nie pomagają.
Co robić bo znów boję się że nie zasnę a jutro praca.
Pomóżcie.... Może ktoś też tak miał i się udało?
Środki uspokajające i nasienne (benzodiap) nie pomagają.
Co robić bo znów boję się że nie zasnę a jutro praca.
Pomóżcie.... Może ktoś też tak miał i się udało?
Odprężam swoją świadomość. Wyłączam emocje. Noszę świat jak luźna szatę. Uczę się tańczyć z gracją na dywanie, który stale się pode mną przesuwa.
S. Jeffers
S. Jeffers
- miniper
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 113
- Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33
No wlasnie mam jakies w sobie zakorzenione przekonanie, ze nic nie znacze. Ze tylko jak cos wybitnego stworze to bedzie dobrze no nic, pracuje nadal nad tym wszystkim. Ech, weekendy to dla mnie zawsze trudny czas. Pozorny odpoczynek, dom, spokoj. A we mnie lęk hula zadowolony...Dominik.O pisze: ↑4 listopada 2018, o 12:33Czemu chcesz być kimś wybitnym? Bądź sobą,to wystarczy.miniper pisze: ↑4 listopada 2018, o 11:54Kurcze snowy mam zjazd. I to totalny. Chce mi sie plakac i tego sie boje, ze mi sie chce plakac. Bo jak bede plakac to znaczy, ze mam drpresje j powinnam brac leki. A nie chce lekow. Chcialabym miec nad tym kontrole, chcialabym sie dobrze czuc. Zyc normalnie. A tu moje wysokie aspiracje, perfekcjonizm, chec bycia kims wybitnym, pragnienie kontroli nad kazdym szczegolem zycia powoduja, ze jest mi tak zle... nie umiem odpuscic. Chodze juz dlugo na terapie, grzebie w tym wszystkim. Oby to byl tylko kryzys, ktory zbliza mnie do odburzenia. Niestety nerwice mam od dziecka, a wymagam, zeby wszystko sie zmienilo szybko i natychmiast. Dobra, ide czytac teksty chlopakow. Chociaz kolana drza, a w srodku jeden scisk.