Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awesome
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 23:15

26 czerwca 2018, o 21:59

Celine Marie pisze:
26 czerwca 2018, o 18:12
Awesome pisze:
26 czerwca 2018, o 17:02
Drodzy,
Szukam pomocy : co robić podczas napadu paniki przy prowadzeniu samochodu na autostradzie 100km/h. Jak sie natychmiast opanować, żeby nie spowodować wypadku?
Proszę was o jakieś wskazówki lub linki do tematu
:!!!:
Oddychanie ,wdech liczysz do 3 zatrzymujesz na kilka sekund i wydech pomału,5 sekund przerwy i znowu powtarzaj,ewentualnie skupienie uwagi na samochodzie przed Tobą,np.mocno zatrzymaj uwagę na tablicach rejestracyjnych ,rób z nimi jakieś kombinacje ,cokolwiek,żeby zająć myśli
Dziękuję za wskazówki. Spróbuję na pewno. To wyjątkowo trudne gdyż trzeba natychmiast <sprowadzić się na ziemię> ze względu na bezpieczeństwo :!!!:
Odprężam swoją świadomość. Wyłączam emocje. Noszę świat jak luźna szatę. Uczę się tańczyć z gracją na dywanie, który stale się pode mną przesuwa.
S. Jeffers
usunietenaprosbe
Gość

26 czerwca 2018, o 22:04

Awesome pisze:
26 czerwca 2018, o 17:02
Drodzy,
Szukam pomocy : co robić podczas napadu paniki przy prowadzeniu samochodu na autostradzie 100km/h. Jak sie natychmiast opanować, żeby nie spowodować wypadku?
Proszę was o jakieś wskazówki lub linki do tematu
:!!!:
Relanium albo inne specyfiki działające natychmiast.
Za kierownicą nie ma czasu na autoterapię...a jeśli wycieczki po autostradzie są regularne
to wtedy tabletki nie mogą być stosowane jako zamiennik leczenia.
Awesome
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 23:15

26 czerwca 2018, o 22:22

Opiuek pisze:
26 czerwca 2018, o 22:04
Awesome pisze:
26 czerwca 2018, o 17:02
Drodzy,
Szukam pomocy : co robić podczas napadu paniki przy prowadzeniu samochodu na autostradzie 100km/h. Jak sie natychmiast opanować, żeby nie spowodować wypadku?
Proszę was o jakieś wskazówki lub linki do tematu
:!!!:
Relanium albo inne specyfiki działające natychmiast.
Za kierownicą nie ma czasu na autoterapię...a jeśli wycieczki po autostradzie są regularne
to wtedy tabletki nie mogą być stosowane jako zamiennik leczenia.
Tak to prawda. W tej sytuacji nie ma czasu na rozkkinke. Osłyszałam że trzeba, robić coś, co można nazwać uderzenie w twarz- niedosłownie oczywiście ;puk np krzyknąć, scisnac kierownicę, pstryknac gumką, powtarzać ^nie teraz ^- nie wiem co jeszcze i czy to w ogóle skutkuje ?? .

I jednak nie unikać jazdy autostradą . I to jest najgorsze...
Odprężam swoją świadomość. Wyłączam emocje. Noszę świat jak luźna szatę. Uczę się tańczyć z gracją na dywanie, który stale się pode mną przesuwa.
S. Jeffers
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

26 czerwca 2018, o 22:23

Nipo pisze:
26 czerwca 2018, o 19:09
Ja tez troszke się pozale.Znowu mnie skubana trafiła,ale minie ogarnę jakos :) zawsze mijało to tez teraz minie :) tylko ciężko jest jak chwile jest w miare Ok w miare sobie radzę i przyjdzie mały kryzys...ale to jest nieuniknione niestety...dam radę jak zawsze
Proste, że dasz! Trzymam kciuki☺️
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
usunietenaprosbe
Gość

26 czerwca 2018, o 22:42

Awesome pisze:
26 czerwca 2018, o 22:22

np krzyknąć, scisnac kierownicę, pstryknac gumką, powtarzać ^nie teraz ^- nie wiem co jeszcze i czy to w ogóle skutkuje ?? .
W przypadku mężczyzn istnieje sposób który pomaga opanować lęki bardzo szybko.
Ktoś musi nas porządnie wkurczyć :)
Kiedyś miałem lęki i ciśnienie około 180,a potem ktoś z domowników TAK MNIE WKURRRR
że aż mi ciśnienie spadło do 160/20 a lęki przeszły jak ręką odjął :)
Awatar użytkownika
Ptasiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00

26 czerwca 2018, o 22:46

Opiuek pisze:
26 czerwca 2018, o 22:42
Awesome pisze:
26 czerwca 2018, o 22:22

np krzyknąć, scisnac kierownicę, pstryknac gumką, powtarzać ^nie teraz ^- nie wiem co jeszcze i czy to w ogóle skutkuje ?? .
W przypadku mężczyzn istnieje sposób który pomaga opanować lęki bardzo szybko.
Ktoś musi nas porządnie wkurczyć :)
Kiedyś miałem lęki i ciśnienie około 180,a potem ktoś z domowników TAK MNIE WKURRRR
że aż mi ciśnienie spadło do 160/20 a lęki przeszły jak ręką odjął :)
Pożycz mi takiego jednego domownika, moze sie rozprawi z moja nerwica?
No healing without feeling
usunietenaprosbe
Gość

26 czerwca 2018, o 22:54

Ptasiek pisze:
26 czerwca 2018, o 22:46

Pożycz mi takiego jednego domownika, moze sie rozprawi z moja nerwica?
Domownik może być dowolny a jeśli nie ma nikogo pod ręką to idź do urzędu po cokolwiek.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

26 czerwca 2018, o 23:26

Jest co raz lepiej, nie dobrze, ale poprawa jest duża. Niestety najgorzej uporać się z rzeczami na, które zupełnie nie ma się wpływu i pogodzić z sytuacjami, które kiedyś wydarzyć się MUSZĄ...To jest chyba mój najgorszy problem...Teoretycznie lękając się np: alzhaimera, jest duża szansa, że akurat nie zachorujemy na to co sobie nasz umysł wymyślił. A tu-lęk o sprawy oczywiste, realne, z którymi trzeba będzie się zmierzyć prędzej czy później. Ale idę dalej, nie poddaję się. Jestem w tym, mierze się z lękiem, przeczekuje, a on na chwilę mija, by pojawić się na nowo. Ale to nic...Nie będę się łamać:)
Awatar użytkownika
Jagoda_a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16

27 czerwca 2018, o 08:28

Znow kryzys mialam . Wczoraj polozylam się taka spokojna do łózka i trwalo to tylko chwile. Chyba niepotrzebnie cieszę się tym ze jest dobrze bo za chwile jest lęk, do tego doszedl szumy w glowie i się mozna zakręcic. Na szczęście rozum wygral. Wnerwia mnie to juz. Sil mi zaczyna brakowac. A wszystko to następstwo mysli o niedawnej smierci bliskiej mi osoby.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

27 czerwca 2018, o 08:47

Jagoda_a pisze:
27 czerwca 2018, o 08:28
Znow kryzys mialam . Wczoraj polozylam się taka spokojna do łózka i trwalo to tylko chwile. Chyba niepotrzebnie cieszę się tym ze jest dobrze bo za chwile jest lęk, do tego doszedl szumy w glowie i się mozna zakręcic. Na szczęście rozum wygral. Wnerwia mnie to juz. Sil mi zaczyna brakowac. A wszystko to następstwo mysli o niedawnej smierci bliskiej mi osoby.
Myślę, że na tego typu sprawy nikt nie jest w stanie się uodpornić. Odeszła bliska Ci osoba, więc dziwne by to było gdybyś tego "nie odchorowała". Ba, mało tego, chyba byłoby to wręcz nienaturalne. Daj sobie czas na smutek, żałobe, gorsze samopoczucie, to całkowicie normalne. Miłego dnia!😊
Awatar użytkownika
Jagoda_a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16

27 czerwca 2018, o 09:41

agnefka28 pisze:
27 czerwca 2018, o 08:47
Jagoda_a pisze:
27 czerwca 2018, o 08:28
Znow kryzys mialam . Wczoraj polozylam się taka spokojna do łózka i trwalo to tylko chwile. Chyba niepotrzebnie cieszę się tym ze jest dobrze bo za chwile jest lęk, do tego doszedl szumy w glowie i się mozna zakręcic. Na szczęście rozum wygral. Wnerwia mnie to juz. Sil mi zaczyna brakowac. A wszystko to następstwo mysli o niedawnej smierci bliskiej mi osoby.
Myślę, że na tego typu sprawy nikt nie jest w stanie się uodpornić. Odeszła bliska Ci osoba, więc dziwne by to było gdybyś tego "nie odchorowała". Ba, mało tego, chyba byłoby to wręcz nienaturalne. Daj sobie czas na smutek, żałobe, gorsze samopoczucie, to całkowicie normalne. Miłego dnia!😊
Dziękuję. Tak mysle. Czas goi rany więc to jedyne pocieszenie.
Awatar użytkownika
Yayatoure
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 266
Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29

27 czerwca 2018, o 09:43

Ja dzisiaj w nocy też kryzys, ale teraz się uspokaja. Co nas nie zabije to nas wzmocni, tak trzeba myśleć i uzbroić się w cierpliwość.
olus77@vp.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30

27 czerwca 2018, o 13:25

Może ktoś napisać mi coś racjonalnego, co o tym myśli... bo już nieogarniam.. jak jest u mnie dobrze, to jest dobrze, ciesze się wszystkim, a jak się obudze i najdzie mnie myśl, bądź uslysze cos ..(dziś np. kolezanka powiedziała mi ze zmarł jej kolega, i tez się leczył...). No i ja już wymiękłam, mam takie myśli, że az od nich mi się chce wymiotować ( naprawdę!). Ja wiem ze mi to minie , ale co ja w takim wypadku mogę zrobić, jak sobie pomoc??? Mój lekarz twierdzi ze fajnie wyszłam na prostą ale ja sobie nie radze w takich sytuacjiach. Tematyka schizofrenii/ psychoz/ itp. jest dla mnie TABU. ale przecież nie mogę się w niektórych momentach odciąć i nie sluchac tego?! Błagam … pomocy … może jakies zlote rady ktoś kto tak miał?! przez te myśli to i odchodzi mi motywacja, i te myśli rodzą następne głupie i się odcinam :(
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

27 czerwca 2018, o 13:34

olus77@vp.pl pisze:
27 czerwca 2018, o 13:25
Może ktoś napisać mi coś racjonalnego, co o tym myśli... bo już nieogarniam.. jak jest u mnie dobrze, to jest dobrze, ciesze się wszystkim, a jak się obudze i najdzie mnie myśl, bądź uslysze cos ..(dziś np. kolezanka powiedziała mi ze zmarł jej kolega, i tez się leczył...). No i ja już wymiękłam, mam takie myśli, że az od nich mi się chce wymiotować ( naprawdę!). Ja wiem ze mi to minie , ale co ja w takim wypadku mogę zrobić, jak sobie pomoc??? Mój lekarz twierdzi ze fajnie wyszłam na prostą ale ja sobie nie radze w takich sytuacjiach. Tematyka schizofrenii/ psychoz/ itp. jest dla mnie TABU. ale przecież nie mogę się w niektórych momentach odciąć i nie sluchac tego?! Błagam … pomocy … może jakies zlote rady ktoś kto tak miał?! przez te myśli to i odchodzi mi motywacja, i te myśli rodzą następne głupie i się odcinam :(
Kochana, pytasz kto tak miał? Pytanie, kto tak nie miał?;) Myślę, że znaczna część osób tak ma. W tym ja też. Słuchając w tv czy od osób postronnych o tym, że ktoś umarł, zachorował, czy coś się złego stało przypisujemy sobie. W głowie automatycznie kłebią się myśli-"A co jeśli ja też tak będę miała", "O matko, a jak mojemu bliskiemu albo mnie się to przytrafi, to co wtedy zrobię?", i tak możnaby w kółko drążyć temat. Kolega, koleżanki zmarł-ok, przykre. W tym momencie jak piszemy sobie na forum, to też ktoś umiera, ktoś się rodzi, ktoś ma pogrzeb albo ktoś właśnie bawi się w dyskotece. Czy nas to dotyczy? Nie. Nie analizuj i nie rozmyślaj, bo tak na prawdę wszystko możemy przypisać sobie. Trzymaj się!😊
olus77@vp.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30

27 czerwca 2018, o 13:47

Dziękuje za Twoją odpowiedź. Masz racje, widzisz tak proste rzeczy a człowiek nie może sobie sam tego uświadomić... będę starała się jak najbardziej nie przbierać tego do siebie, musze popracować nad tym...
ODPOWIEDZ