


Aż z tego wszystkiego zaczęłam walkę z błędnymi myślami, których sobie aplikuję codziennie tonę. W godzinę od wstania zanotowałam 13!!! okropnych myśli na własny temat. To jak ja mam nie mieć zerowej samooceny i nie bać się wszystkiego?
Ale przyczyną tych słabych dni jest okropny ból pleców - nie wiem, czy to kręgosłup czy mięśnie. Jak o tym myślę, to boli jeszcze bardziej. Czy to możliwe od nerwicy? Nie byłam dawno u żadnego lekarza, ale chyba pójdę, bo czuję się tragicznie.
Kilka dobrych lat temu miałam wypadek i może to się odzywa?
Ech, tak bardzo pracuję nas sobą, a tu ciągle coś

Na psychoterapii może trochę z siebie zrzucę tego napięcia.