Ja też muszę się przyznać, że dziś dopadł mnie lęk, ale nie bez powodu...
Choć już kilkunastu lekarzy powiedziało mi, że jestem zdrowy i, że moja psychika wpływa na moją pracę jelit i ich bóle i...choć byłem od dwóch tygodni po wprawnym odsłuchaniu nagrań nastawiony mega pozytywnie i z każdym dniem było coraz lepiej, to nagle zaczęła mi doskwierać nowa dolegliwość w prawym boku brzucha i uczucie ucisku nad którym nie mogłem fizycznie zapanować i go zrozumieć, a myśl o tym, że to coś tam jest coraz bardziej nie dawała mi spokoju więc wczoraj się przeląkłem, że to może być COŚ, co niezdiagnozowane...no i takim sposobem wieczór wczorajszy już struty, nakręcanie się, w nocy pobudka ze 3 razy, rano nudności i brak apetytu. Jakiś dziwnym trafem dziś mnie mniej boli ten boczek....hmmm jak to możliwe? Może po prostu dlatego, że sobie to po prostu wkręcam?? HAHA.
Jak to piszę to świadomie, lecz w myślach śmieje się i zarażam tą wymyśloną dolegliwością swoją podświadomość, żeby sobie odpuściła ten ciągły lęk i rozkojarzenie :-D.
Ale wiecie co? Z każdym dniem czułem się coraz lepiej ostatnio, odkąd do was kilka tygodni temu dołączyłem. Miałem chwile gorsze i lepsze, ale jednak więcej tych lepszych, ból jakby malał, a jak był to mówiłem "toż to ta psychika twoja tylko drogi Panie, ból jest i przejdzie" - tak właśnie było. Przedwczoraj nie odczuwałem właściwie żadnych dolegliwości bólowych, zresztą dziś też, tylko, że dziś siadło mi na psychikę i wywołało lęk i nudności.
Umierałem już kilkanaście razy...najgorzej jest jak jest już naprawdę znośnie to przychodzi ta myśl, że "przecież za chwilę znów będzie gorzej". Problem z akceptacją własnego stanu nadal się pojawia.
Dziwne to uczucie lęku... Kiedy jesteś wśród innych, czujesz przez chwilę lęk i dezorientację i brak chęci do słuchania, po czym za chwilę ją odzyskujesz, rozmawiasz, śmiejesz się i cieszysz, a za chwilę znów taki niepokój - bez sensu prawda?
P.S. Ktoś polecił książkę autora Josepha Murphy'ego na forum. Dostałem ją następnie w prezencie na życzenie

. Osobiście polecam, bo wpływanie na podświadomość ma sens, szczególnie jeżeli nigdy się tego świadomie nie robiło. Jeżeli chodzi o choroby psychosomatyczne i wszelkie niestwierdzone badanami dolegliwości to ta książka i te historie i te sensowne zwroty i odwoływania się do swojej podświadomości mają naprawdę w tej kwestii sens...w moim przypadku
