to wykorzystam trochę swojej wiedzy i może coś pomogę Zawał można rozpoznać po zblednięciu, zimnym pocie, bólu w klatce piersiowej, zdrętwieniu lewej części ciała i często nie możności ruszania/osłabieniem lewej ręki. Przy zawale boli Cię lewa strona ciała, poza tym - przy zawale zwykle jest podwyższone ciśnienie. Nie przejmuj si, jak zgaduję boisz się chorób serca,w tym zawału, prawda? Jeśli zgadłem, to po prostu na 99% nerwica a abstrachując od tego - każdego czasem coś boli. Głowa,plecy,ręka,dupa,wyrostek robaczkowy,serce czy nerki. taka już nasza ludzka naturaIwona29 pisze: ↑20 grudnia 2017, o 15:44Kurczę nie wiem co się dzieje.
Przyjechałam do pracy i złapał mnie taki ból w klatce ciut wyżej jak mostek myślałam że nie wytrzymam i będę kazała na pogotowie dzwonić.Nie kaszle żeby to płuca czy oskrzela chyba że będzie mnie brało ale stracha mam że to serce i zawał może .
Zaczęło mi się nasilać i trzyma co jakis czas.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- florek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 72
- Rejestracja: 11 listopada 2017, o 19:31
"Nasze życie jest takim, jakim uczyniły je nasze myśli" ~ Marek Aureliusz
"Lekarstwem dla chorej duszy jest dobre słowo" ~ Menander
"Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia" ~ Albert Einstein
"Lekarstwem dla chorej duszy jest dobre słowo" ~ Menander
"Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia" ~ Albert Einstein
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Albo sama się zabije albo zdechnę od tego gówna,ile można
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Iwona dajze se spokój z tym zawałem...
Boisz się go więc masz takie objawy
Ja panicznie boję się choroby psychicznej i utraty kontroli więc mam ataki paniki że wariuje
I też nie raz mam ochotę dzwonić na pogotowie że jestem niepoczytalna...
To jest to samo tylko inny temat...
Kiedyś też bałam się zwału i to strasznie...
Ale wynikami sobie go z głowy bo chore serce można zdiagnozować a głowy nie dlatego przeszło mi na głowę...a oddala bym wszystko żeby znowu bać się zawału a nie wariowania....
Masz nerwicę... i kropka
Boisz się go więc masz takie objawy
Ja panicznie boję się choroby psychicznej i utraty kontroli więc mam ataki paniki że wariuje
I też nie raz mam ochotę dzwonić na pogotowie że jestem niepoczytalna...
To jest to samo tylko inny temat...
Kiedyś też bałam się zwału i to strasznie...
Ale wynikami sobie go z głowy bo chore serce można zdiagnozować a głowy nie dlatego przeszło mi na głowę...a oddala bym wszystko żeby znowu bać się zawału a nie wariowania....
Masz nerwicę... i kropka
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1856
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Czuje sie ostatnio gorzej, ale ryzykuje w 100%. I taka huśtawka: Raz jest juz normalnie zero nic a za jakiś czas jakiś objawik wróci. Wkurzal mnie ten stan na Maksa i ta ciągle kręcenie sie z tymi myślami i dlatego wytaczam działa ostateczne, pora zacząć zyc normalnie. Podejrzewam, ze lęk teraz wzrośnie i objawy, ale nie ma innego wyjścia.
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1545
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Trzymam Ola kciuki wiesz nerwica tak jak Guru mówią to jest sinusoida wyjdziemy z tej iluzjiOlalala pisze: ↑21 grudnia 2017, o 12:12Czuje sie ostatnio gorzej, ale ryzykuje w 100%. I taka huśtawka: Raz jest juz normalnie zero nic a za jakiś czas jakiś objawik wróci. Wkurzal mnie ten stan na Maksa i ta ciągle kręcenie sie z tymi myślami i dlatego wytaczam działa ostateczne, pora zacząć zyc normalnie. Podejrzewam, ze lęk teraz wzrośnie i objawy, ale nie ma innego wyjścia.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Mi chyba braknie sił...tak jak w rządzie kasy na 500+
To jest jakiś posrany koszmar
To jest jakiś posrany koszmar
- cyraneczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44
Nie wiem, gdzie to napisać, ale przed chwilą po chwili wsłuchiwania się w siebie, uświadomiłam sobie, że mam przekonanie "lęk to taka wielka emocja, że nie da się jej wytrzymać". Jak sobie radzić z takim lękiem przez lękiem? Jak uwierzyć, że ta emocja nie jest szkodliwa, że mija? Plus jeszcze te natretne myśli, które mielę w głowie od rana do nocy. Ale z tym lękiem to mnie zamurowalo, bo racjonalnie sobie to ulozylam w głowie, a tu tak naprawdę czuję, że nadal się boję lęku.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Nooooooo i jest ktoś kto ma tak jak ja w tej chwili
Normalnie zadalas takie pytanie które ja se zadaje od rana...
Normalnie zadalas takie pytanie które ja se zadaje od rana...
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1856
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Cyraneczka mi terapeutka zadala do napisania definicje swoja wlasna lęku i jak ja napisałam to i ona i ja spadlysmy z krzesła. Napisałam mniej więcej to co Ty, ze lęk to uczucie ogromnego przerażenia, które chce mnie zniszczyć i przed ktorym nie moge uciec. Powiem Ci, ze ta definicja wiele mi uswiadomila i naswietlila problem nad ktorym musze z terapeutka popracować tzn żeby zmienić ta definicje na normalna. Dostałam teraz kolejne zadanie żeby napisać w czym lęk moze mi pomoc albo pomogl i jak wyglądaloby moje życie bez lęku. Zobaczymy co dalej z tego wyjdzie, ale jestem dobrej myśli, bo po 3 spotkaniach z nią lęk mi spadl albo w ogóle go nie ma. Moze tez spróbuj sobie takie cos wypisać? Wiesz ja sie uczę, ze lęk to normalna emocja jak kazda inna, to my przez nerwice nadaliśmy jej monstrualnych rozmiarów.cyraneczka pisze: ↑21 grudnia 2017, o 14:10Nie wiem, gdzie to napisać, ale przed chwilą po chwili wsłuchiwania się w siebie, uświadomiłam sobie, że mam przekonanie "lęk to taka wielka emocja, że nie da się jej wytrzymać". Jak sobie radzić z takim lękiem przez lękiem? Jak uwierzyć, że ta emocja nie jest szkodliwa, że mija? Plus jeszcze te natretne myśli, które mielę w głowie od rana do nocy. Ale z tym lękiem to mnie zamurowalo, bo racjonalnie sobie to ulozylam w głowie, a tu tak naprawdę czuję, że nadal się boję lęku.
- Iwona29
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1899
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
No hej.florek pisze: ↑20 grudnia 2017, o 19:15to wykorzystam trochę swojej wiedzy i może coś pomogę Zawał można rozpoznać po zblednięciu, zimnym pocie, bólu w klatce piersiowej, zdrętwieniu lewej części ciała i często nie możności ruszania/osłabieniem lewej ręki. Przy zawale boli Cię lewa strona ciała, poza tym - przy zawale zwykle jest podwyższone ciśnienie. Nie przejmuj si, jak zgaduję boisz się chorób serca,w tym zawału, prawda? Jeśli zgadłem, to po prostu na 99% nerwica a abstrachując od tego - każdego czasem coś boli. Głowa,plecy,ręka,dupa,wyrostek robaczkowy,serce czy nerki. taka już nasza ludzka naturaIwona29 pisze: ↑20 grudnia 2017, o 15:44Kurczę nie wiem co się dzieje.
Przyjechałam do pracy i złapał mnie taki ból w klatce ciut wyżej jak mostek myślałam że nie wytrzymam i będę kazała na pogotowie dzwonić.Nie kaszle żeby to płuca czy oskrzela chyba że będzie mnie brało ale stracha mam że to serce i zawał może .
Zaczęło mi się nasilać i trzyma co jakis czas.
Powiem Ci ze mi nerwica umiejscowiła się w sercu i żołądku.Jak takie bóle to myślenie się włącza że coś jest z sercem.Co ja poradzę.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"✌
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1545
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Chyba chodzimy do tego samego psychologa bo ja takie same zadania dostałem heheOlalala pisze: ↑21 grudnia 2017, o 14:51Cyraneczka mi terapeutka zadala do napisania definicje swoja wlasna lęku i jak ja napisałam to i ona i ja spadlysmy z krzesła. Napisałam mniej więcej to co Ty, ze lęk to uczucie ogromnego przerażenia, które chce mnie zniszczyć i przed ktorym nie moge uciec. Powiem Ci, ze ta definicja wiele mi uswiadomila i naswietlila problem nad ktorym musze z terapeutka popracować tzn żeby zmienić ta definicje na normalna. Dostałam teraz kolejne zadanie żeby napisać w czym lęk moze mi pomoc albo pomogl i jak wyglądaloby moje życie bez lęku. Zobaczymy co dalej z tego wyjdzie, ale jestem dobrej myśli, bo po 3 spotkaniach z nią lęk mi spadl albo w ogóle go nie ma. Moze tez spróbuj sobie takie cos wypisać? Wiesz ja sie uczę, ze lęk to normalna emocja jak kazda inna, to my przez nerwice nadaliśmy jej monstrualnych rozmiarów.cyraneczka pisze: ↑21 grudnia 2017, o 14:10Nie wiem, gdzie to napisać, ale przed chwilą po chwili wsłuchiwania się w siebie, uświadomiłam sobie, że mam przekonanie "lęk to taka wielka emocja, że nie da się jej wytrzymać". Jak sobie radzić z takim lękiem przez lękiem? Jak uwierzyć, że ta emocja nie jest szkodliwa, że mija? Plus jeszcze te natretne myśli, które mielę w głowie od rana do nocy. Ale z tym lękiem to mnie zamurowalo, bo racjonalnie sobie to ulozylam w głowie, a tu tak naprawdę czuję, że nadal się boję lęku.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Może gdyby lękom nie towarzyszyły natrętne myśli i kompulsje... było by tak jak ona mowi
- cyraneczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44
Dzięki, spróbuję sobie to wypisać, też chodzę na terapię, ale takiego zadania nie dostałam. Normalna definicja lęku brzmiałaby dla mnie tak: nieprzyjemna emocja, wywołująca dyskomfort, ale nie stanowiąca zagrożenia, pojawiająca się w nowych lub trudnych sytuacjach, w których czujemy, że mamy za mało zasobów, żeby im sprostać, bo uważamy, że jesteśmy za słabi i stąd lęk. Lęk nie jest groźny w tym sensie, że nie powoduje zagrożenia dla naszego życia i zdrowia, wywołuje tylko objawy w ciele jednak są one iluzją umysłu - na zewnątrz nie widać, żeby coś się z nami dzualo. To my sami uznajemy, że jest groźny, bo zakładamy, że od niego oszalejemy albo że nigdy nas nie opuści. O, to moja definicja.Olalala pisze: ↑21 grudnia 2017, o 14:51Cyraneczka mi terapeutka zadala do napisania definicje swoja wlasna lęku i jak ja napisałam to i ona i ja spadlysmy z krzesła. Napisałam mniej więcej to co Ty, ze lęk to uczucie ogromnego przerażenia, które chce mnie zniszczyć i przed ktorym nie moge uciec. Powiem Ci, ze ta definicja wiele mi uswiadomila i naswietlila problem nad ktorym musze z terapeutka popracować tzn żeby zmienić ta definicje na normalna. Dostałam teraz kolejne zadanie żeby napisać w czym lęk moze mi pomoc albo pomogl i jak wyglądaloby moje życie bez lęku. Zobaczymy co dalej z tego wyjdzie, ale jestem dobrej myśli, bo po 3 spotkaniach z nią lęk mi spadl albo w ogóle go nie ma. Moze tez spróbuj sobie takie cos wypisać? Wiesz ja sie uczę, ze lęk to normalna emocja jak kazda inna, to my przez nerwice nadaliśmy jej monstrualnych rozmiarów.cyraneczka pisze: ↑21 grudnia 2017, o 14:10Nie wiem, gdzie to napisać, ale przed chwilą po chwili wsłuchiwania się w siebie, uświadomiłam sobie, że mam przekonanie "lęk to taka wielka emocja, że nie da się jej wytrzymać". Jak sobie radzić z takim lękiem przez lękiem? Jak uwierzyć, że ta emocja nie jest szkodliwa, że mija? Plus jeszcze te natretne myśli, które mielę w głowie od rana do nocy. Ale z tym lękiem to mnie zamurowalo, bo racjonalnie sobie to ulozylam w głowie, a tu tak naprawdę czuję, że nadal się boję lęku.
Dopisek po 20 minutach, sama dałam sobie odpowiedz skąd mój lęk, zwyczajnie uważam, że nie mam zasobów, żeby sobie poradzić, bo czuję się, że życie mnie przerasta. Oczywiście już wiele razy sobie poradziłam, ale lęk wie swoje.
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1856
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
No i widzisz i to jest to nad czym warto popracować. Super, ze to wylapalas powiedz to terapeutce. Tak w ogóle to dzieki prawidłową definicje lęku, mysle, ze ona jest ok.cyraneczka pisze: ↑21 grudnia 2017, o 15:07Dzięki, spróbuję sobie to wypisać, też chodzę na terapię, ale takiego zadania nie dostałam. Normalna definicja lęku brzmiałaby dla mnie tak: nieprzyjemna emocja, wywołująca dyskomfort, ale nie stanowiąca zagrożenia, pojawiająca się w nowych lub trudnych sytuacjach, w których czujemy, że mamy za mało zasobów, żeby im sprostać, bo uważamy, że jesteśmy za słabi i stąd lęk. Lęk nie jest groźny w tym sensie, że nie powoduje zagrożenia dla naszego życia i zdrowia, wywołuje tylko objawy w ciele jednak są one iluzją umysłu - na zewnątrz nie widać, żeby coś się z nami dzualo. To my sami uznajemy, że jest groźny, bo zakładamy, że od niego oszalejemy albo że nigdy nas nie opuści. O, to moja definicja.Olalala pisze: ↑21 grudnia 2017, o 14:51Cyraneczka mi terapeutka zadala do napisania definicje swoja wlasna lęku i jak ja napisałam to i ona i ja spadlysmy z krzesła. Napisałam mniej więcej to co Ty, ze lęk to uczucie ogromnego przerażenia, które chce mnie zniszczyć i przed ktorym nie moge uciec. Powiem Ci, ze ta definicja wiele mi uswiadomila i naswietlila problem nad ktorym musze z terapeutka popracować tzn żeby zmienić ta definicje na normalna. Dostałam teraz kolejne zadanie żeby napisać w czym lęk moze mi pomoc albo pomogl i jak wyglądaloby moje życie bez lęku. Zobaczymy co dalej z tego wyjdzie, ale jestem dobrej myśli, bo po 3 spotkaniach z nią lęk mi spadl albo w ogóle go nie ma. Moze tez spróbuj sobie takie cos wypisać? Wiesz ja sie uczę, ze lęk to normalna emocja jak kazda inna, to my przez nerwice nadaliśmy jej monstrualnych rozmiarów.cyraneczka pisze: ↑21 grudnia 2017, o 14:10Nie wiem, gdzie to napisać, ale przed chwilą po chwili wsłuchiwania się w siebie, uświadomiłam sobie, że mam przekonanie "lęk to taka wielka emocja, że nie da się jej wytrzymać". Jak sobie radzić z takim lękiem przez lękiem? Jak uwierzyć, że ta emocja nie jest szkodliwa, że mija? Plus jeszcze te natretne myśli, które mielę w głowie od rana do nocy. Ale z tym lękiem to mnie zamurowalo, bo racjonalnie sobie to ulozylam w głowie, a tu tak naprawdę czuję, że nadal się boję lęku.
Dopisek po 20 minutach, sama dałam sobie odpowiedz skąd mój lęk, zwyczajnie uważam, że nie mam zasobów, żeby sobie poradzić, bo czuję się, że życie mnie przerasta. Oczywiście już wiele razy sobie poradziłam, ale lęk wie swoje.
Nipo gdzie chodzisz na terapie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 18:23
Witam Kochani, też postanowiłam w końcu zrobić ten krok i przekonać swoje emocje, że nie ma się czego bać.
Niestety im bardziej puszczam kontrolę tym więcej wkrętek mam.
Jestem już zmęczona, mam ochotę znowu zacisnąć kontrolę, ale wiem, że to nic nie da.
Bo walką nic nie osiągnę. Walczyłam i nie wyzdrowiałam, zaakceptować tak poprostu mojej wkrętki też nie potrafię,
więc staram się samą siebie przekonać/uwierzyć w to, że np. podczas zakupów, kiedy przychodzi obraz myślowy,
w którym obracam się i mówię coś absurdalnego do kogoś to jest to tylko obraz, że tak naprawdę nie obróciłam się i nic nie mówiłam,
może to przekonywanie samej siebie poszłoby mi łatwiej gdyby nie to, że widziałam jakiś czas temu jak jakiś baran
nagrywał panią chorą na schizofrenię tak po prostu dla zabawy,
gdyby z tymi absurdalnymi myślami nie przychodził lęk, albo lęk przychodził bez myśli i obrazów myślowych o ile byłoby nam łatwiej,
a Wy jak radzicie sobie z obrazami myślowymi?
Niestety im bardziej puszczam kontrolę tym więcej wkrętek mam.
Jestem już zmęczona, mam ochotę znowu zacisnąć kontrolę, ale wiem, że to nic nie da.
Bo walką nic nie osiągnę. Walczyłam i nie wyzdrowiałam, zaakceptować tak poprostu mojej wkrętki też nie potrafię,
więc staram się samą siebie przekonać/uwierzyć w to, że np. podczas zakupów, kiedy przychodzi obraz myślowy,
w którym obracam się i mówię coś absurdalnego do kogoś to jest to tylko obraz, że tak naprawdę nie obróciłam się i nic nie mówiłam,
może to przekonywanie samej siebie poszłoby mi łatwiej gdyby nie to, że widziałam jakiś czas temu jak jakiś baran
nagrywał panią chorą na schizofrenię tak po prostu dla zabawy,
gdyby z tymi absurdalnymi myślami nie przychodził lęk, albo lęk przychodził bez myśli i obrazów myślowych o ile byłoby nam łatwiej,
a Wy jak radzicie sobie z obrazami myślowymi?