Starość nie radość niebawem będę kąpać sie w formalinie xddd:DDNipo pisze: ↑9 grudnia 2017, o 16:53Ślepota starcza hahahahhaeiviss1204 pisze: ↑9 grudnia 2017, o 16:44Ja mialam falowanie obrazu xddd
Mroczki przed oczami i rozciaganie obrazu xd
Teraz nie widzę z daleka ale to juz zrzucam na slepote starcza ale jak mialam taki mega stan lekowy to mialam wiele atrakcji ze wzrokiem plus szumy uszne i zatkane ucho przez 3 miesiące ciągle xd
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1545
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Uuuu weź :peiviss1204 pisze: ↑9 grudnia 2017, o 17:02Starość nie radość niebawem będę kąpać sie w formalinie xddd:DDNipo pisze: ↑9 grudnia 2017, o 16:53Ślepota starcza hahahahhaeiviss1204 pisze: ↑9 grudnia 2017, o 16:44
Ja mialam falowanie obrazu xddd
Mroczki przed oczami i rozciaganie obrazu xd
Teraz nie widzę z daleka ale to juz zrzucam na slepote starcza ale jak mialam taki mega stan lekowy to mialam wiele atrakcji ze wzrokiem plus szumy uszne i zatkane ucho przez 3 miesiące ciągle xd
- cyraneczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44
U mnie to 85% czasu takie siedzenie w swojej głowie, niby coś mówię, ale czuję, że strasznie na siłę, że w tle siedzi myśl "a co mnie to wszystko obchodzi, chcę tylko żebym dobrze due czuła". Najgorzej jest w domu, mój chłopak ma chyba dosyć tego, że mało z nim rozmawiam, czuje się odrzucony, a ja mam na głowie plachtę i nic nie widzę, nawet jego. Cały czas mam zawroty głowy, uwaga non stop skupiona na tym i na problemach z pracą, a inni ma tym też cierpią dzięki tak czy owak za twój punkt widzenia, tak coś czułam, że za bardzo się spinam...eiviss1204 pisze: ↑9 grudnia 2017, o 16:26Podstawowym błędem jaki robisz to to,że oczekujesz,że będziesz się dobrze bawić. Jest to oczywiście zrozumiale,bo kazdy tego oczekuje,z tym ze jesli mialabys postawęcyraneczka pisze: ↑8 grudnia 2017, o 20:49Nie wiem, czy to dobre miejsce, ale mam pytanie, które nie daje mi spokoju. Dużo już czytałam o odburzaniu (dzięki za Wasze wpisy, chłopaki) i tyle mówicie o ryzykowaniu, wychodzenia na przekór lękom,i ok rozumiem, że można się w ten sposób przekonać, że nie ma zawału, omdlenia itp., ale u mnie lęk dotyczy tego, że wyjdę na spacer czy na spotkanie ze znajomymi i co z tego, skoro cały czas będę się źle czuć. To znaczy wychodząc liczę na to, że będzie spoko, a potem nie jest i łapię doła. Wiem, że nic mi nie grozi, ale to spięcie i ciągły lęk powoduje, że z niczego się nie cieszę. Więc podsumowując jak mam ryzykować bojąc się, że będzie zle samopoczucie, a nie śmierć i zawały? Nie do końca to czuję, stąd moje pytanie. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
"Ok zle się czuje,moze bedzie fajnie,moze bedzie srednio,ale najwazniejsze,ze spotkam się z ludzmi,którzy są dla mnie ważni" Wtedy następuje właśnie ta akceptacja o której usinlnie kazdy znas pisze. To takie zrozumienie dla Siebie samego,ze to samopoczucie może byc rozne.
Przeprogramuj trochę pryiorytety,że wychodzisz nie tylko dlatego,że chcesz sie dobrze czuc,a dlatego,że dobrze jest wyjsc z bliskimi dla Ciebie ludzmi jeśli nie dla siebie to dla nich
Nie ma ryzykowania bez akceptacji
Ja na samym początku nerwicy i dd bylam tak odrealniona ze dotykalam ludzi w autobusie bo mialam wkretki ze moze ja sobie wszystko wymyśliłam. A mimo to jezdzilam,spotkałam się ze znajomymi 70 lrc czasu bylam w swojej glowie poprzez natlok myśli,czasami zasypialam u nich bo bylam strasznue zmęczona mimo 12 h spania ale wychodzilam by sie oderwać,by spędzić czas. Bez szampanskiego humoru
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 340
- Rejestracja: 22 września 2017, o 13:43
Tez mam to z tym ze chce się dobrze czuć a tak nie jestcyraneczka pisze: ↑9 grudnia 2017, o 19:35U mnie to 85% czasu takie siedzenie w swojej głowie, niby coś mówię, ale czuję, że strasznie na siłę, że w tle siedzi myśl "a co mnie to wszystko obchodzi, chcę tylko żebym dobrze due czuła". Najgorzej jest w domu, mój chłopak ma chyba dosyć tego, że mało z nim rozmawiam, czuje się odrzucony, a ja mam na głowie plachtę i nic nie widzę, nawet jego. Cały czas mam zawroty głowy, uwaga non stop skupiona na tym i na problemach z pracą, a inni ma tym też cierpią dzięki tak czy owak za twój punkt widzenia, tak coś czułam, że za bardzo się spinam...eiviss1204 pisze: ↑9 grudnia 2017, o 16:26Podstawowym błędem jaki robisz to to,że oczekujesz,że będziesz się dobrze bawić. Jest to oczywiście zrozumiale,bo kazdy tego oczekuje,z tym ze jesli mialabys postawęcyraneczka pisze: ↑8 grudnia 2017, o 20:49Nie wiem, czy to dobre miejsce, ale mam pytanie, które nie daje mi spokoju. Dużo już czytałam o odburzaniu (dzięki za Wasze wpisy, chłopaki) i tyle mówicie o ryzykowaniu, wychodzenia na przekór lękom,i ok rozumiem, że można się w ten sposób przekonać, że nie ma zawału, omdlenia itp., ale u mnie lęk dotyczy tego, że wyjdę na spacer czy na spotkanie ze znajomymi i co z tego, skoro cały czas będę się źle czuć. To znaczy wychodząc liczę na to, że będzie spoko, a potem nie jest i łapię doła. Wiem, że nic mi nie grozi, ale to spięcie i ciągły lęk powoduje, że z niczego się nie cieszę. Więc podsumowując jak mam ryzykować bojąc się, że będzie zle samopoczucie, a nie śmierć i zawały? Nie do końca to czuję, stąd moje pytanie. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
"Ok zle się czuje,moze bedzie fajnie,moze bedzie srednio,ale najwazniejsze,ze spotkam się z ludzmi,którzy są dla mnie ważni" Wtedy następuje właśnie ta akceptacja o której usinlnie kazdy znas pisze. To takie zrozumienie dla Siebie samego,ze to samopoczucie może byc rozne.
Przeprogramuj trochę pryiorytety,że wychodzisz nie tylko dlatego,że chcesz sie dobrze czuc,a dlatego,że dobrze jest wyjsc z bliskimi dla Ciebie ludzmi jeśli nie dla siebie to dla nich
Nie ma ryzykowania bez akceptacji
Ja na samym początku nerwicy i dd bylam tak odrealniona ze dotykalam ludzi w autobusie bo mialam wkretki ze moze ja sobie wszystko wymyśliłam. A mimo to jezdzilam,spotkałam się ze znajomymi 70 lrc czasu bylam w swojej glowie poprzez natlok myśli,czasami zasypialam u nich bo bylam strasznue zmęczona mimo 12 h spania ale wychodzilam by sie oderwać,by spędzić czas. Bez szampanskiego humoru
Dopóki walczysz Jesteś zwycięzcą
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
No ja też. Przed zaburzeniem to było takie normalne, to sprawiało radość. Teraz skupiam się strasznie na kontroli i to jest najgorsze. Choć ostatnio miewam taką sinusoudę-twardo nie zajmuję się sobą i żyję, tzn udaje się na chwilę, ale udaje się. Potem mam zjazdy i jesyem zaatakowana kontrolą i natretami o tym. Tzn jesyem cały czas, ale chwilami, jak się uprę, to porzucam ją i skupiam się na prawdzie. Masakra. Te momenty dają mi siłę, bo moje życie jest bez sensu, gdy ciągle zajmuję się somatami i przymusami ruchowymi.
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
William Jonas Barkley
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
I na prawdę już nie wiem, czy dobrze robię- bo mówią weź dopusc lęk do siebie. A ja wtedy skupiam się na bólach oczu, zaczynam mrugac, skupiam się na tym, albo na karku i zaczynam mimowolnie kręcić głową, albo mam jakieś dziwne odczucia w nogach, jakby coś je otaczalo, jakbym w jakiejś mazi była. Ja nie mogę w to wchodzić, bo ciągle to się będzie pielęgnować. Jedyne, co mi daje ulgę i osłabia to, to właśnie skupianie się na rozmówcy, na czymś innym. Nie wiem, czy dobrze robię.....
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
William Jonas Barkley
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 340
- Rejestracja: 22 września 2017, o 13:43
Wiem jakie to ciężkie. Ale staraj się za wszelką cenę tylko obserwować. Nie WCHodz w tobeautiful_kate pisze: ↑9 grudnia 2017, o 21:16I na prawdę już nie wiem, czy dobrze robię- bo mówią weź dopusc lęk do siebie. A ja wtedy skupiam się na bólach oczu, zaczynam mrugac, skupiam się na tym, albo na karku i zaczynam mimowolnie kręcić głową, albo mam jakieś dziwne odczucia w nogach, jakby coś je otaczalo, jakbym w jakiejś mazi była. Ja nie mogę w to wchodzić, bo ciągle to się będzie pielęgnować. Jedyne, co mi daje ulgę i osłabia to, to właśnie skupianie się na rozmówcy, na czymś innym. Nie wiem, czy dobrze robię.....
Dopóki walczysz Jesteś zwycięzcą
- AdamGdzies
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 144
- Rejestracja: 14 października 2017, o 23:36
Mam problem, jak mam lepsze dni czuje frustracje ze nic nie robię ze swoim zyciem, mam coś tkaiego jakbym chciał gdzieś iśc n na impreze pobawić się itp ale lęk mnie jeszcze blokuję, tak jakbym chciał jednocześnie zapalić papierosa i bał się go zapalić. Do tego emocję, mam huśtawki, mieszaniny ich. Przyzwyczajenie do lęku i smutku jest mocne, gdy go nie czuję, czuję wtedy dziwność, czuję obco w sobie. Moim problemem chyba stało się analizowanie emocji i ich poprawności . Ogólnie daję już i tak coraz większy upust im i pozwalam płynąć ale czasem gdzieś robi się zator Wszysto jest ze sobą połączone, gdy mam somaty nie zwracam uwagi na emocję i myśli gdy ich nie mam nerwica atakuję to drugą stronę . To tylko pokazuję jak działa ten mechanizm i że praktycznie każdy objaw może być wywołany przez nasze nerwiczątko. Zastnawiam się bo bralem przez większość mojej drogi z nerwicą antydepresanty... Wiadomo po zakończeniu brania problem się wznawiał. Teraz praca nad sobą i bardzo słaby lek coaxil od 2 miesięcy . Może te antydepresanty wcześniej blokowały mi emocję w jakimś stopniu że mam w nich taki bałagan ? A może to po prostu część mojego odburznia
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Witam was nerwoski...
Czuje ze wraca mi stary lęk typu,,ze skoro ppd wplywem lęku i nerwicy przyznalam sie mężowi do zdrady,, bo juz nie umialam tego dluzej dusic w sobie mialam strasznie nasilone lęki z tego powodu i ktoregos dnia pod wplywem paniki sie wygadalam to zaczynam myslec ze tak samo moge pod wplywem paniki i lęku kogos skrzywdzic...Kochani proszę przegadajcie.mi.ze to nie jest to samo....
Czuje ze wraca mi stary lęk typu,,ze skoro ppd wplywem lęku i nerwicy przyznalam sie mężowi do zdrady,, bo juz nie umialam tego dluzej dusic w sobie mialam strasznie nasilone lęki z tego powodu i ktoregos dnia pod wplywem paniki sie wygadalam to zaczynam myslec ze tak samo moge pod wplywem paniki i lęku kogos skrzywdzic...Kochani proszę przegadajcie.mi.ze to nie jest to samo....
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1485
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
duzy zjazd...nastroj pogrzebowy...niepanowanie nad gniewem,brak nadziei w sercu ze moje zycie moze sie odmienic...niechec do rozmawiania ze znajomymi,zreszta i tak nie potrafie nawinac zadnego sensownego tematu poza moimi zaburzeniami...coraz czesciej mowie do matki ze chce umrzec...w sumie umarlem za zycia...
Mistrz 2021 (L)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
Dziękuję, ale co obserwować? Otoczenie, prawda? Nie swoje ruchy? Myśli wracają jak bumerang, gdy jest dobrzeMaster24 pisze: ↑9 grudnia 2017, o 21:28Wiem jakie to ciężkie. Ale staraj się za wszelką cenę tylko obserwować. Nie WCHodz w tobeautiful_kate pisze: ↑9 grudnia 2017, o 21:16I na prawdę już nie wiem, czy dobrze robię- bo mówią weź dopusc lęk do siebie. A ja wtedy skupiam się na bólach oczu, zaczynam mrugac, skupiam się na tym, albo na karku i zaczynam mimowolnie kręcić głową, albo mam jakieś dziwne odczucia w nogach, jakby coś je otaczalo, jakbym w jakiejś mazi była. Ja nie mogę w to wchodzić, bo ciągle to się będzie pielęgnować. Jedyne, co mi daje ulgę i osłabia to, to właśnie skupianie się na rozmówcy, na czymś innym. Nie wiem, czy dobrze robię.....
Rozmawiam z kimś super i nagle: "a normalnie MRUGASZ? Może nawet nie wiesz, a nikt ci z litości nie powie? Bo lekko dziwnie się patrzy.... oho, myślisz o tym, czujesz to, czyli już dziwnie to zaczynasz robić
, bo skupiasz się na tym i nie uciekniesz od tego!"
A do tego dochodzi ścisk, krtan się ściska o tak spina, że aż mi przeskakują chrząstki. I tak nimi ruszam, aż do ulgi..
. Ciężko wyjść na zewnątrz, a tylko to mi daje ulgę.... skupienie się na tym, co normalne
Bo wtedy mam.pewnosc, że normalnie wszystko po mnie widać , pomimo wkretek. Ech!
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
William Jonas Barkley
- florek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 72
- Rejestracja: 11 listopada 2017, o 19:31
beautiful_kate pisze: ↑10 grudnia 2017, o 13:42Dziękuję, ale co obserwować? Otoczenie, prawda? Nie swoje ruchy? Myśli wracają jak bumerang, gdy jest dobrzeMaster24 pisze: ↑9 grudnia 2017, o 21:28Wiem jakie to ciężkie. Ale staraj się za wszelką cenę tylko obserwować. Nie WCHodz w tobeautiful_kate pisze: ↑9 grudnia 2017, o 21:16I na prawdę już nie wiem, czy dobrze robię- bo mówią weź dopusc lęk do siebie. A ja wtedy skupiam się na bólach oczu, zaczynam mrugac, skupiam się na tym, albo na karku i zaczynam mimowolnie kręcić głową, albo mam jakieś dziwne odczucia w nogach, jakby coś je otaczalo, jakbym w jakiejś mazi była. Ja nie mogę w to wchodzić, bo ciągle to się będzie pielęgnować. Jedyne, co mi daje ulgę i osłabia to, to właśnie skupianie się na rozmówcy, na czymś innym. Nie wiem, czy dobrze robię.....
Rozmawiam z kimś super i nagle: "a normalnie MRUGASZ? Może nawet nie wiesz, a nikt ci z litości nie powie? Bo lekko dziwnie się patrzy.... oho, myślisz o tym, czujesz to, czyli już dziwnie to zaczynasz robić
, bo skupiasz się na tym i nie uciekniesz od tego!"
A do tego dochodzi ścisk, krtan się ściska o tak spina, że aż mi przeskakują chrząstki. I tak nimi ruszam, aż do ulgi..
. Ciężko wyjść na zewnątrz, a tylko to mi daje ulgę.... skupienie się na tym, co normalne
Bo wtedy mam.pewnosc, że normalnie wszystko po mnie widać , pomimo wkretek. Ech!
Nerwica to taki złośliwy troll w naszym umyśle,zna nas lepiej niż my sami. Zaatakuje dokładnie to czego boimy,to,czego nawet my sami nie jesteśmy świadomi że moglibyśmy się tego bać. Pomyślałaś sobie kiedyś: "a co by było gdybym była psychopatą?pedofilem?zoofilem? Gdybym komuś zrobiła krzywdę? Czy naprawdę kogoś kocham?itp,itd." Każdą taką myślą podajesz nerwicy-trollowi na tacy kolejny wór żarcia,kóry z ochotą zeżre. I jak się napasie,zbierze dupę w troki i pójdzie na spacerek po twoim sumieniu i lękach,powodując wszelkie związane z tym cierpienia które czujesz.
Może dziwnie mrugasz? Czemu niby miałabyś tak robić?
Nikt Ci z litości nie powie? Powie,uwierz. Ludzie mają tendencję do wytykania dziwnych rzeczy
Dziwnie się patrzy? Może właśnie zesrał się w spodnie i patrzy się na Twój wyraz twarzy czy nic nie zauważyłaś.
Odbijaj takie myśli jak piłeczkę pingpongową. Wysmiewaj je - może dziwnie mrugam? Pewnie,a do tego macham uszami jak Jar Jar Binks z Gwiezdnych Wojen.
I najważniejsze - przełam się i wychodź na dwór jeśli sprawia Ci to przyjemność mimo lęku. Ja np mam bardzo brutalne myśli że mogę komuś coś zrobić. Za niedługo idę na strzelnicę-jak myślisz strach może spowodować że faktycznie coś zrobię? Ni ch.ja,Vladimir bałem się brutalności w grach,dziś grałem w GTA specjalnie robiąc rozpierduchę żeby udowodnić sobie że lęk się nie materializuje. Udowodnij sobie że mimo lęku nic się nie dzieje,a co najważniejsze - nie upewnaj się że wszystko jest ok,bo wtedy dajesz trollowi poza worem żarcia jeszcze deserek. Nie uciekaj przed strachem,zmierz się z nim,nie dawaj trollowi żarcia, a zagłodisz go w cholerę
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Super postflorek pisze: ↑10 grudnia 2017, o 15:10beautiful_kate pisze: ↑10 grudnia 2017, o 13:42Dziękuję, ale co obserwować? Otoczenie, prawda? Nie swoje ruchy? Myśli wracają jak bumerang, gdy jest dobrze
Rozmawiam z kimś super i nagle: "a normalnie MRUGASZ? Może nawet nie wiesz, a nikt ci z litości nie powie? Bo lekko dziwnie się patrzy.... oho, myślisz o tym, czujesz to, czyli już dziwnie to zaczynasz robić
, bo skupiasz się na tym i nie uciekniesz od tego!"
A do tego dochodzi ścisk, krtan się ściska o tak spina, że aż mi przeskakują chrząstki. I tak nimi ruszam, aż do ulgi..
. Ciężko wyjść na zewnątrz, a tylko to mi daje ulgę.... skupienie się na tym, co normalne
Bo wtedy mam.pewnosc, że normalnie wszystko po mnie widać , pomimo wkretek. Ech!
Nerwica to taki złośliwy troll w naszym umyśle,zna nas lepiej niż my sami. Zaatakuje dokładnie to czego boimy,to,czego nawet my sami nie jesteśmy świadomi że moglibyśmy się tego bać. Pomyślałaś sobie kiedyś: "a co by było gdybym była psychopatą?pedofilem?zoofilem? Gdybym komuś zrobiła krzywdę? Czy naprawdę kogoś kocham?itp,itd." Każdą taką myślą podajesz nerwicy-trollowi na tacy kolejny wór żarcia,kóry z ochotą zeżre. I jak się napasie,zbierze dupę w troki i pójdzie na spacerek po twoim sumieniu i lękach,powodując wszelkie związane z tym cierpienia które czujesz.
Może dziwnie mrugasz? Czemu niby miałabyś tak robić?
Nikt Ci z litości nie powie? Powie,uwierz. Ludzie mają tendencję do wytykania dziwnych rzeczy
Dziwnie się patrzy? Może właśnie zesrał się w spodnie i patrzy się na Twój wyraz twarzy czy nic nie zauważyłaś.
Odbijaj takie myśli jak piłeczkę pingpongową. Wysmiewaj je - może dziwnie mrugam? Pewnie,a do tego macham uszami jak Jar Jar Binks z Gwiezdnych Wojen.
I najważniejsze - przełam się i wychodź na dwór jeśli sprawia Ci to przyjemność mimo lęku. Ja np mam bardzo brutalne myśli że mogę komuś coś zrobić. Za niedługo idę na strzelnicę-jak myślisz strach może spowodować że faktycznie coś zrobię? Ni ch.ja,Vladimir bałem się brutalności w grach,dziś grałem w GTA specjalnie robiąc rozpierduchę żeby udowodnić sobie że lęk się nie materializuje. Udowodnij sobie że mimo lęku nic się nie dzieje,a co najważniejsze - nie upewnaj się że wszystko jest ok,bo wtedy dajesz trollowi poza worem żarcia jeszcze deserek. Nie uciekaj przed strachem,zmierz się z nim,nie dawaj trollowi żarcia, a zagłodisz go w cholerę
Zgadzam się w 100 prc
- Ptasiek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 180
- Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00
Chyba sobie to wydrukuje. Tak samo ignorowac somatyki?florek pisze: ↑10 grudnia 2017, o 15:10Nerwica to taki złośliwy troll w naszym umyśle,zna nas lepiej niż my sami. Zaatakuje dokładnie to czego boimy,to,czego nawet my sami nie jesteśmy świadomi że moglibyśmy się tego bać. Pomyślałaś sobie kiedyś: "a co by było gdybym była psychopatą?pedofilem?zoofilem? Gdybym komuś zrobiła krzywdę? Czy naprawdę kogoś kocham?itp,itd." Każdą taką myślą podajesz nerwicy-trollowi na tacy kolejny wór żarcia,kóry z ochotą zeżre. I jak się napasie,zbierze dupę w troki i pójdzie na spacerek po twoim sumieniu i lękach,powodując wszelkie związane z tym cierpienia które czujesz.
Może dziwnie mrugasz? Czemu niby miałabyś tak robić?
Nikt Ci z litości nie powie? Powie,uwierz. Ludzie mają tendencję do wytykania dziwnych rzeczy
Dziwnie się patrzy? Może właśnie zesrał się w spodnie i patrzy się na Twój wyraz twarzy czy nic nie zauważyłaś.
Odbijaj takie myśli jak piłeczkę pingpongową. Wysmiewaj je - może dziwnie mrugam? Pewnie,a do tego macham uszami jak Jar Jar Binks z Gwiezdnych Wojen.
I najważniejsze - przełam się i wychodź na dwór jeśli sprawia Ci to przyjemność mimo lęku. Ja np mam bardzo brutalne myśli że mogę komuś coś zrobić. Za niedługo idę na strzelnicę-jak myślisz strach może spowodować że faktycznie coś zrobię? Ni ch.ja,Vladimir bałem się brutalności w grach,dziś grałem w GTA specjalnie robiąc rozpierduchę żeby udowodnić sobie że lęk się nie materializuje. Udowodnij sobie że mimo lęku nic się nie dzieje,a co najważniejsze - nie upewnaj się że wszystko jest ok,bo wtedy dajesz trollowi poza worem żarcia jeszcze deserek. Nie uciekaj przed strachem,zmierz się z nim,nie dawaj trollowi żarcia, a zagłodisz go w cholerę
No healing without feeling
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 260
- Rejestracja: 27 kwietnia 2017, o 15:58
Post mega!!!!!!!!!Ptasiek pisze: ↑10 grudnia 2017, o 16:37Chyba sobie to wydrukuje. Tak samo ignorowac somatyki?florek pisze: ↑10 grudnia 2017, o 15:10Nerwica to taki złośliwy troll w naszym umyśle,zna nas lepiej niż my sami. Zaatakuje dokładnie to czego boimy,to,czego nawet my sami nie jesteśmy świadomi że moglibyśmy się tego bać. Pomyślałaś sobie kiedyś: "a co by było gdybym była psychopatą?pedofilem?zoofilem? Gdybym komuś zrobiła krzywdę? Czy naprawdę kogoś kocham?itp,itd." Każdą taką myślą podajesz nerwicy-trollowi na tacy kolejny wór żarcia,kóry z ochotą zeżre. I jak się napasie,zbierze dupę w troki i pójdzie na spacerek po twoim sumieniu i lękach,powodując wszelkie związane z tym cierpienia które czujesz.
Może dziwnie mrugasz? Czemu niby miałabyś tak robić?
Nikt Ci z litości nie powie? Powie,uwierz. Ludzie mają tendencję do wytykania dziwnych rzeczy
Dziwnie się patrzy? Może właśnie zesrał się w spodnie i patrzy się na Twój wyraz twarzy czy nic nie zauważyłaś.
Odbijaj takie myśli jak piłeczkę pingpongową. Wysmiewaj je - może dziwnie mrugam? Pewnie,a do tego macham uszami jak Jar Jar Binks z Gwiezdnych Wojen.
I najważniejsze - przełam się i wychodź na dwór jeśli sprawia Ci to przyjemność mimo lęku. Ja np mam bardzo brutalne myśli że mogę komuś coś zrobić. Za niedługo idę na strzelnicę-jak myślisz strach może spowodować że faktycznie coś zrobię? Ni ch.ja,Vladimir bałem się brutalności w grach,dziś grałem w GTA specjalnie robiąc rozpierduchę żeby udowodnić sobie że lęk się nie materializuje. Udowodnij sobie że mimo lęku nic się nie dzieje,a co najważniejsze - nie upewnaj się że wszystko jest ok,bo wtedy dajesz trollowi poza worem żarcia jeszcze deserek. Nie uciekaj przed strachem,zmierz się z nim,nie dawaj trollowi żarcia, a zagłodisz go w cholerę
<okey>