Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
-
Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
3 listopada 2017, o 14:21
madziar pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:01
nieznajoma19 pisze: ↑3 listopada 2017, o 08:38
Cześć.
Jak wyglądają wasze związki mając nerwice?
Bo mój właśnie się rozpada. Nie potrafię od bardzo dawna pohamować chorej zazdrości i wszystko niszcze, w moim przypadku chyba psychiatra będzie najlepszym rozwiązaniem. A u was jak to wygląda?
Moj maz jest dzielny, ale teraz kiedy mi sie pogorszyło i zdecydowałam sie jednak na leki to trochę sie podłamał. Oczywiście o tym nie mowi, ma problem z okazywaniem emocji, bardzo chciałby mieć drugie dziecko i z tym nie moze sie pogodzić, ze ja w tym stanie jeszcze nie mogę.
Trochę się martwię o niego bo stał sie dość nerwowy i niecierpliwy w stosunku do naszej córki. Wiem, ze powodem jest wlasnie moja nerwica. Może jest jakies forum dla partnerów gdzie mogą się wspierać?
Chciałby mieć drugie dziecko - a gdzie Ty w tym wszystko jesteś? W małżeństwie na pierwszym miejscu jest maz/zona, a dopiero potem dzieci. To jest to co napisala wyżej Halina, zajmijcie sie w zyciu wreszcie sobą i przestańcie patrzeć ciągle na innych. To właśnie przez takie zaniedbywanie własnych potrzeb rodzą sie właśnie nerwice (m.in).
Nie dość, ze macie nerwice to jeszcze dokladacie sobie czyimiś wyobrażeniami i oczekiwaniami. Zycie to nie jest 2+2=4. Wspierajcie siebie, a nie dokladajcie sobie jeszcze.
-
madziar
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 9 grudnia 2016, o 19:19
3 listopada 2017, o 14:48
Olalala pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:21
madziar pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:01
nieznajoma19 pisze: ↑3 listopada 2017, o 08:38
Cześć.
Jak wyglądają wasze związki mając nerwice?
Bo mój właśnie się rozpada. Nie potrafię od bardzo dawna pohamować chorej zazdrości i wszystko niszcze, w moim przypadku chyba psychiatra będzie najlepszym rozwiązaniem. A u was jak to wygląda?
Moj maz jest dzielny, ale teraz kiedy mi sie pogorszyło i zdecydowałam sie jednak na leki to trochę sie podłamał. Oczywiście o tym nie mowi, ma problem z okazywaniem emocji, bardzo chciałby mieć drugie dziecko i z tym nie moze sie pogodzić, ze ja w tym stanie jeszcze nie mogę.
Trochę się martwię o niego bo stał sie dość nerwowy i niecierpliwy w stosunku do naszej córki. Wiem, ze powodem jest wlasnie moja nerwica. Może jest jakies forum dla partnerów gdzie mogą się wspierać?
Chciałby mieć drugie dziecko - a gdzie Ty w tym wszystko jesteś? W małżeństwie na pierwszym miejscu jest maz/zona, a dopiero potem dzieci. To jest to co napisala wyżej Halina, zajmijcie sie w zyciu wreszcie sobą i przestańcie patrzeć ciągle na innych. To właśnie przez takie zaniedbywanie własnych potrzeb rodzą sie właśnie nerwice (m.in).
Nie dość, ze macie nerwice to jeszcze dokladacie sobie czyimiś wyobrażeniami i oczekiwaniami. Zycie to nie jest 2+2=4. Wspierajcie siebie, a nie dokladajcie sobie jeszcze.
Z jednej strony zgadzam sie z Tobą, ale z drugiej strony czy to dziwne ze ludzie bez nerwicy mają normalne pragnienia. W tym wlasnie sęk jak to wypośrodkować żyć normalnym życiem i nie skupiać sie na nerwicy. To rozumiem tez ze osoby na około nie powinny żyć naszą nerwicą. Z dzieckiem zgadzam sie, a tez bym chciała, ale jednocześnie jednocześnie boję się że nie podołam. W przyszłym tygodniu zabieram męża do psychologa, żeby porozmawiać o tym. Zna nas dosyć długo. Moj mąż nie lubi i nie umie rozmawiać na trudne tematy, jesli nie dotyczą spraw organizacyjnych.
-
coyot.inc
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 216
- Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:30
3 listopada 2017, o 14:49
rit pisze: ↑3 listopada 2017, o 13:06
coyot.inc pisze: ↑3 listopada 2017, o 12:59
Kurczę a ja wczoraj miałem taką akcję:
robię sobię medytację mindfulness i jest tam element skupienia się na dzwiękach otaczających i usłyszałem jak ktoś gra na gitarze za ścianą i zaczyna cicho śpiewać....i póżniej już po zrobieniu metydacji zapytałem swoją dziewczynę, czy słyszała gitarę, a ona, że nie....no i wiecie co mi się dalej zadziało -----JEDNAK MAM SCHIZOFRENIĘ i wiadomo, że lęk, chociaż nie aż tak duży jak kiedyś miewałem....no i wiadomo dziś cały czas analizuję czy ja faktycznie usłyszałem gitarę czy już MAM SCHIZOFRENIĘ :/ fakt, że moja dziewczyna wtedy byłą skupiona na czymś innym czyli na ciuszkach, a wiem, też że ona jakoś nie ma tak wrażliwego słuchu jak ja, bo ja dosłownie wszystko słyszę, nawet jak mucha lata - no możę przesadzam, ale słuch mam wyczulony, pewnie dlatego, że mam ponad 5 dioptri wady wzroku i mi się kompensuje na inne zmysły
Byłeś całkowicie skupiony na dźwiękach, więc wiadomo, że słyszałeś dużo więcej niż Twoja dziewczyna

To tak jakbyś jej zapytał, czy słyszała bicie Twojego serca

Nie przejmuj się, na bank ktoś gdzieś grał na gitarze, nie sądzę, żeby schiza miała takie objawy
No właśnie sam nie wiem czy schiza może mieć takie objawy? Już przerabiałem jakiś czas temu wkręcanie sobie albo schizofrenii / albo depresji / albo CHAD / albo borderline :/
Kurczę cały czas mnie to męczy, ale staram się myśleć racjonalnie, tlyko ciężko. Jeszcze w tym jest kłopot, że mieszkamy w mieszkaniu już ponad 3 lata i nigdy nikt nie grał na gitarze, a teraz? Granie na gitarze i jeszcze jakiś delikatny śpiew :/ hm....
TO TYLKO EMOCJA. MYŚL NIE OZNACZA FAKTÓW I RZECZYWISTOŚCI - MYŚL TO TYLKO MYŚL.
-
Karteczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 160
- Rejestracja: 30 października 2017, o 16:29
3 listopada 2017, o 14:50
Olalala pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:21
madziar pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:01
nieznajoma19 pisze: ↑3 listopada 2017, o 08:38
Cześć.
Jak wyglądają wasze związki mając nerwice?
Bo mój właśnie się rozpada. Nie potrafię od bardzo dawna pohamować chorej zazdrości i wszystko niszcze, w moim przypadku chyba psychiatra będzie najlepszym rozwiązaniem. A u was jak to wygląda?
Moj maz jest dzielny, ale teraz kiedy mi sie pogorszyło i zdecydowałam sie jednak na leki to trochę sie podłamał. Oczywiście o tym nie mowi, ma problem z okazywaniem emocji, bardzo chciałby mieć drugie dziecko i z tym nie moze sie pogodzić, ze ja w tym stanie jeszcze nie mogę.
Trochę się martwię o niego bo stał sie dość nerwowy i niecierpliwy w stosunku do naszej córki. Wiem, ze powodem jest wlasnie moja nerwica. Może jest jakies forum dla partnerów gdzie mogą się wspierać?
Chciałby mieć drugie dziecko - a gdzie Ty w tym wszystko jesteś? W małżeństwie na pierwszym miejscu jest maz/zona, a dopiero potem dzieci. To jest to co napisala wyżej Halina, zajmijcie sie w zyciu wreszcie sobą i przestańcie patrzeć ciągle na innych. To właśnie przez takie zaniedbywanie własnych potrzeb rodzą sie właśnie nerwice (m.in).
Nie dość, ze macie nerwice to jeszcze dokladacie sobie czyimiś wyobrażeniami i oczekiwaniami. Zycie to nie jest 2+2=4. Wspierajcie siebie, a nie dokladajcie sobie jeszcze.
Gdyby to było takie proste. Z punktu widzenia mojego męża "wydziwiam", mam "wziąć się w garść", "jestem zdrowa, nic mi nie jest" I nie jest to proste się wspierać. To, co dzieje się w umyśle nerwicowca może nie mieścić się w głowie. Pytanie jak pomóc zrozumieć
-
coyot.inc
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 216
- Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:30
3 listopada 2017, o 14:51
Karteczka pisze: ↑3 listopada 2017, o 13:20
coyot.inc pisze: ↑3 listopada 2017, o 12:59
Kurczę a ja wczoraj miałem taką akcję:
robię sobię medytację mindfulness i jest tam element skupienia się na dzwiękach otaczających i usłyszałem jak ktoś gra na gitarze za ścianą i zaczyna cicho śpiewać....i póżniej już po zrobieniu metydacji zapytałem swoją dziewczynę, czy słyszała gitarę, a ona, że nie....no i wiecie co mi się dalej zadziało -----JEDNAK MAM SCHIZOFRENIĘ i wiadomo, że lęk, chociaż nie aż tak duży jak kiedyś miewałem....no i wiadomo dziś cały czas analizuję czy ja faktycznie usłyszałem gitarę czy już MAM SCHIZOFRENIĘ :/ fakt, że moja dziewczyna wtedy byłą skupiona na czymś innym czyli na ciuszkach, a wiem, też że ona jakoś nie ma tak wrażliwego słuchu jak ja, bo ja dosłownie wszystko słyszę, nawet jak mucha lata - no możę przesadzam, ale słuch mam wyczulony, pewnie dlatego, że mam ponad 5 dioptri wady wzroku i mi się kompensuje na inne zmysły
Nie wiem jak ty, ale ja bym poszła do sąsiada i zagadała: "panie sąsiedzie, mam takie pytanie, bo dziewczyna mnie robi w konia i mówi że pan gra, ja tam nic nie słyszałem, ale to grał Pan wczoraj czy nie?" mnie by od środka rozwaliło I musiałabym wiedzieć
No właśnie te dzwięki dochodziły z mieszkania, które jest obok w klatce...wiesz no..klatka obok a jesteśmy sąsiadami

Mnie też to cały czas nurtuje :/ i od razu myśl MAM SCHIZOFRENIĘ, bo moja dziewczyna nie słyszała tych dzwięków :/
TO TYLKO EMOCJA. MYŚL NIE OZNACZA FAKTÓW I RZECZYWISTOŚCI - MYŚL TO TYLKO MYŚL.
-
Karteczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 160
- Rejestracja: 30 października 2017, o 16:29
3 listopada 2017, o 14:54
coyot.inc pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:49
rit pisze: ↑3 listopada 2017, o 13:06
coyot.inc pisze: ↑3 listopada 2017, o 12:59
Kurczę a ja wczoraj miałem taką akcję:
robię sobię medytację mindfulness i jest tam element skupienia się na dzwiękach otaczających i usłyszałem jak ktoś gra na gitarze za ścianą i zaczyna cicho śpiewać....i póżniej już po zrobieniu metydacji zapytałem swoją dziewczynę, czy słyszała gitarę, a ona, że nie....no i wiecie co mi się dalej zadziało -----JEDNAK MAM SCHIZOFRENIĘ i wiadomo, że lęk, chociaż nie aż tak duży jak kiedyś miewałem....no i wiadomo dziś cały czas analizuję czy ja faktycznie usłyszałem gitarę czy już MAM SCHIZOFRENIĘ :/ fakt, że moja dziewczyna wtedy byłą skupiona na czymś innym czyli na ciuszkach, a wiem, też że ona jakoś nie ma tak wrażliwego słuchu jak ja, bo ja dosłownie wszystko słyszę, nawet jak mucha lata - no możę przesadzam, ale słuch mam wyczulony, pewnie dlatego, że mam ponad 5 dioptri wady wzroku i mi się kompensuje na inne zmysły
Byłeś całkowicie skupiony na dźwiękach, więc wiadomo, że słyszałeś dużo więcej niż Twoja dziewczyna

To tak jakbyś jej zapytał, czy słyszała bicie Twojego serca

Nie przejmuj się, na bank ktoś gdzieś grał na gitarze, nie sądzę, żeby schiza miała takie objawy
No właśnie sam nie wiem czy schiza może mieć takie objawy? Już przerabiałem jakiś czas temu wkręcanie sobie albo schizofrenii / albo depresji / albo CHAD / albo borderline :/
Kurczę cały czas mnie to męczy, ale staram się myśleć racjonalnie, tlyko ciężko. Jeszcze w tym jest kłopot, że mieszkamy w mieszkaniu już ponad 3 lata i nigdy nikt nie grał na gitarze, a teraz? Granie na gitarze i jeszcze jakiś delikatny śpiew :/ hm....
A jakby po prostu je przyjąć że to było granie na gitarze i delikatny śpiew?
Myślę że jakbyś miał schize, Chad czy borderline, to byś sobie nie zadawał takich pytań

moja psychiatra powiedziała że chory żyje w chorobie, a nie się nad nią zastanawia czy jej boi

sam lek przecież jest niejako zaprzeczeniem, skoro rozum jest, to chyba wszystko ok
-
Karteczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 160
- Rejestracja: 30 października 2017, o 16:29
3 listopada 2017, o 14:57
coyot.inc pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:51
Karteczka pisze: ↑3 listopada 2017, o 13:20
coyot.inc pisze: ↑3 listopada 2017, o 12:59
Kurczę a ja wczoraj miałem taką akcję:
robię sobię medytację mindfulness i jest tam element skupienia się na dzwiękach otaczających i usłyszałem jak ktoś gra na gitarze za ścianą i zaczyna cicho śpiewać....i póżniej już po zrobieniu metydacji zapytałem swoją dziewczynę, czy słyszała gitarę, a ona, że nie....no i wiecie co mi się dalej zadziało -----JEDNAK MAM SCHIZOFRENIĘ i wiadomo, że lęk, chociaż nie aż tak duży jak kiedyś miewałem....no i wiadomo dziś cały czas analizuję czy ja faktycznie usłyszałem gitarę czy już MAM SCHIZOFRENIĘ :/ fakt, że moja dziewczyna wtedy byłą skupiona na czymś innym czyli na ciuszkach, a wiem, też że ona jakoś nie ma tak wrażliwego słuchu jak ja, bo ja dosłownie wszystko słyszę, nawet jak mucha lata - no możę przesadzam, ale słuch mam wyczulony, pewnie dlatego, że mam ponad 5 dioptri wady wzroku i mi się kompensuje na inne zmysły
Nie wiem jak ty, ale ja bym poszła do sąsiada i zagadała: "panie sąsiedzie, mam takie pytanie, bo dziewczyna mnie robi w konia i mówi że pan gra, ja tam nic nie słyszałem, ale to grał Pan wczoraj czy nie?" mnie by od środka rozwaliło I musiałabym wiedzieć
No właśnie te dzwięki dochodziły z mieszkania, które jest obok w klatce...wiesz no..klatka obok a jesteśmy sąsiadami

Mnie też to cały czas nurtuje :/ i od razu myśl MAM SCHIZOFRENIĘ, bo moja dziewczyna nie słyszała tych dzwięków :/
Ja myślę, że każdy rejestruje głównie te bodźce, na które kieruje uważność. Jeśli twoja luba nie zwracała uwagi na dźwięki, to nie ma co się dziwić. To normalne
-
Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
3 listopada 2017, o 15:37
madziar pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:48
Olalala pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:21
madziar pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:01
Moj maz jest dzielny, ale teraz kiedy mi sie pogorszyło i zdecydowałam sie jednak na leki to trochę sie podłamał. Oczywiście o tym nie mowi, ma problem z okazywaniem emocji, bardzo chciałby mieć drugie dziecko i z tym nie moze sie pogodzić, ze ja w tym stanie jeszcze nie mogę.
Trochę się martwię o niego bo stał sie dość nerwowy i niecierpliwy w stosunku do naszej córki. Wiem, ze powodem jest wlasnie moja nerwica. Może jest jakies forum dla partnerów gdzie mogą się wspierać?
Chciałby mieć drugie dziecko - a gdzie Ty w tym wszystko jesteś? W małżeństwie na pierwszym miejscu jest maz/zona, a dopiero potem dzieci. To jest to co napisala wyżej Halina, zajmijcie sie w zyciu wreszcie sobą i przestańcie patrzeć ciągle na innych. To właśnie przez takie zaniedbywanie własnych potrzeb rodzą sie właśnie nerwice (m.in).
Nie dość, ze macie nerwice to jeszcze dokladacie sobie czyimiś wyobrażeniami i oczekiwaniami. Zycie to nie jest 2+2=4. Wspierajcie siebie, a nie dokladajcie sobie jeszcze.
Z jednej strony zgadzam sie z Tobą, ale z drugiej strony czy to dziwne ze ludzie bez nerwicy mają normalne pragnienia. W tym wlasnie sęk jak to wypośrodkować żyć normalnym życiem i nie skupiać sie na nerwicy. To rozumiem tez ze osoby na około nie powinny żyć naszą nerwicą. Z dzieckiem zgadzam sie, a tez bym chciała, ale jednocześnie jednocześnie boję się że nie podołam. W przyszłym tygodniu zabieram męża do psychologa, żeby porozmawiać o tym. Zna nas dosyć długo. Moj mąż nie lubi i nie umie rozmawiać na trudne tematy, jesli nie dotyczą spraw organizacyjnych.
Dla mnie dziwne jest to, ze w momencie kiedy to Ty potrzebujesz wsparcia Twój mąż myśli o drugim dziecku. Uważam tez, ze nerwica dla wielu związków to wielki sprawdzian.
-
Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
3 listopada 2017, o 15:45
Karteczka pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:50
Olalala pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:21
madziar pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:01
Moj maz jest dzielny, ale teraz kiedy mi sie pogorszyło i zdecydowałam sie jednak na leki to trochę sie podłamał. Oczywiście o tym nie mowi, ma problem z okazywaniem emocji, bardzo chciałby mieć drugie dziecko i z tym nie moze sie pogodzić, ze ja w tym stanie jeszcze nie mogę.
Trochę się martwię o niego bo stał sie dość nerwowy i niecierpliwy w stosunku do naszej córki. Wiem, ze powodem jest wlasnie moja nerwica. Może jest jakies forum dla partnerów gdzie mogą się wspierać?
Chciałby mieć drugie dziecko - a gdzie Ty w tym wszystko jesteś? W małżeństwie na pierwszym miejscu jest maz/zona, a dopiero potem dzieci. To jest to co napisala wyżej Halina, zajmijcie sie w zyciu wreszcie sobą i przestańcie patrzeć ciągle na innych. To właśnie przez takie zaniedbywanie własnych potrzeb rodzą sie właśnie nerwice (m.in).
Nie dość, ze macie nerwice to jeszcze dokladacie sobie czyimiś wyobrażeniami i oczekiwaniami. Zycie to nie jest 2+2=4. Wspierajcie siebie, a nie dokladajcie sobie jeszcze.
Gdyby to było takie proste. Z punktu widzenia mojego męża "wydziwiam", mam "wziąć się w garść", "jestem zdrowa, nic mi nie jest" I nie jest to proste się wspierać. To, co dzieje się w umyśle nerwicowca może nie mieścić się w głowie. Pytanie jak pomóc zrozumieć
Dlatego napisałam, ze uważam, ze nerwica to sprawdzian dla wielu związków. Tutaj według mnie nie chodzi o zrozumienie, bo nikt nas nie zrozumie do konca jesli tego nie przeżył, ale nie ocenianie i bycie obok. Ja tez przeszłam poważny kryzys w związku w trakcie nerwicy, ale przeszliśmy go. Nie jest ciągle idealnie, bo w związku to non stop harówka

mój mąż natomiast nigdy np. Nie robił mi presji na dziecko, wiele razy mowil mi, ze ja jestem teraz najważniejsza i to obecnie nie jest ważne.
-
madziar
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 15
- Rejestracja: 9 grudnia 2016, o 19:19
3 listopada 2017, o 15:49
Moze dlatego ze tego nie widac, to cieżko to zrozumieć.
Ja staram sie zachowywać normalnie, zgadzam sie ze nerwica to trudny sprawdzian.
Mam nadzieje, ze maz to zrozumie. A jak Wy tłumaczycie nerwice swoich partnerom?
-
coyot.inc
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 216
- Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:30
3 listopada 2017, o 16:23
Karteczka pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:54
coyot.inc pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:49
rit pisze: ↑3 listopada 2017, o 13:06
Byłeś całkowicie skupiony na dźwiękach, więc wiadomo, że słyszałeś dużo więcej niż Twoja dziewczyna

To tak jakbyś jej zapytał, czy słyszała bicie Twojego serca

Nie przejmuj się, na bank ktoś gdzieś grał na gitarze, nie sądzę, żeby schiza miała takie objawy
No właśnie sam nie wiem czy schiza może mieć takie objawy? Już przerabiałem jakiś czas temu wkręcanie sobie albo schizofrenii / albo depresji / albo CHAD / albo borderline :/
Kurczę cały czas mnie to męczy, ale staram się myśleć racjonalnie, tlyko ciężko. Jeszcze w tym jest kłopot, że mieszkamy w mieszkaniu już ponad 3 lata i nigdy nikt nie grał na gitarze, a teraz? Granie na gitarze i jeszcze jakiś delikatny śpiew :/ hm....
A jakby po prostu je przyjąć że to było granie na gitarze i delikatny śpiew?
Myślę że jakbyś miał schize, Chad czy borderline, to byś sobie nie zadawał takich pytań

moja psychiatra powiedziała że chory żyje w chorobie, a nie się nad nią zastanawia czy jej boi

sam lek przecież jest niejako zaprzeczeniem, skoro rozum jest, to chyba wszystko ok
No cóż chyba będę musiał przyjąć to że to było jednak granie na gitarze i delikatny śpiew - tak mi się wydaje właśnie że tak było... z drugiej strony ta moja analiza pół dnia udowadnia, że jednak lęk powoduje, że właśnie ta analiza się pojawia....niezaburzony człowiek by to olał, a że ja mam strach przed chorobami psychicznymi to się wkręcam :/
TO TYLKO EMOCJA. MYŚL NIE OZNACZA FAKTÓW I RZECZYWISTOŚCI - MYŚL TO TYLKO MYŚL.
-
coyot.inc
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 216
- Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:30
3 listopada 2017, o 16:24
Karteczka pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:57
coyot.inc pisze: ↑3 listopada 2017, o 14:51
Karteczka pisze: ↑3 listopada 2017, o 13:20
Nie wiem jak ty, ale ja bym poszła do sąsiada i zagadała: "panie sąsiedzie, mam takie pytanie, bo dziewczyna mnie robi w konia i mówi że pan gra, ja tam nic nie słyszałem, ale to grał Pan wczoraj czy nie?" mnie by od środka rozwaliło I musiałabym wiedzieć
No właśnie te dzwięki dochodziły z mieszkania, które jest obok w klatce...wiesz no..klatka obok a jesteśmy sąsiadami

Mnie też to cały czas nurtuje :/ i od razu myśl MAM SCHIZOFRENIĘ, bo moja dziewczyna nie słyszała tych dzwięków :/
Ja myślę, że każdy rejestruje głównie te bodźce, na które kieruje uważność. Jeśli twoja luba nie zwracała uwagi na dźwięki, to nie ma co się dziwić. To normalne
No coś w tym chyba jest. Ja zawsze miałem bardzo, bardzo wrażliwy słuch, zawsze słyszałem więcej niż inni. No tak moja luba jak w coś się pochłonie no to nie widzi świata i nie słyszy, więc tak to sobie właśnie tłumaczę.
Pamiętam, że ja zawsze miałem problem z dzwiękami...generalnie jak zasypiałem to nawet najmniejszy dzwięk mnie budził i nie dawał spać.
TO TYLKO EMOCJA. MYŚL NIE OZNACZA FAKTÓW I RZECZYWISTOŚCI - MYŚL TO TYLKO MYŚL.
-
Karteczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 160
- Rejestracja: 30 października 2017, o 16:29
3 listopada 2017, o 16:29
coyot.inc pisze: ↑3 listopada 2017, o 16:23
No cóż chyba będę musiał przyjąć to że to było jednak granie na gitarze i delikatny śpiew - tak mi się wydaje właśnie że tak było... z drugiej strony ta moja analiza pół dnia udowadnia, że jednak lęk powoduje, że właśnie ta analiza się pojawia....niezaburzony człowiek by to olał, a że ja mam strach przed chorobami psychicznymi to się wkręcam :/
Skądś to znam

jakiś czas temu wpadałam w panikę jak myślałam że to, co się zdarzyło przed chwilą jest takie nierzeczywiste, aż w końcu dotarło do mnie ze tak właśnie ma być, bo to przeszłość, wspomnienie nierzeczywiste, więc jakim cudem miałoby być inaczej, taki myk

albo miałam lęki, że przyjdzie lęk i będę się bać jak kiedyś, taki lęk akonto potencjalnego leku w przyszłości, który przypomniałby mi jak bałam się kiedyś. Jak to brzmi....

-
nieznajoma19
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
-
Karteczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 160
- Rejestracja: 30 października 2017, o 16:29
3 listopada 2017, o 16:41
Myślisz że byłabyś w stanie poczytać jakąś książkę? Mi bardzo pomogła "w pułapce myśli", mam ją w pdf I w telefonie ja przeczytałam. Jeśli chcesz.. Jest bardzo pozytywna, ma w sobie mnóstwo dobrego, może pomoże