Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
dota22
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 83
Rejestracja: 12 września 2014, o 19:48

19 września 2014, o 09:07

powiem Wam,że mi wrzesień mocno daje w kość nerwicowo,jakieś zaostrzenie mam, bezsennik mnie prześladuje i brak apetytu i już już było odbrze i nagle zjazd z nowu,no ale podnoszę się nie mam czasu na marnowanie siebie,bardzo nie lubię tego robić
pytanie mam czy wasze otoczenie,rodziny wiedzą o tym,że macie nerwicę?
u mnie w zasadzie nie wie nikt, nawet mój mąż,czasem go tylko zdręczam bezsennością i nie jedzeniem,ale o panice nie wie,choćby nie wiem jak mnie rozpieprzała,nie mówię,myśle,że to dodatkowo by mnie nakręciło,nie chcę żeby życie mojej rodziny było naznaczone moją paniką,żeby to ona decydowała,kiedy wychodzimy na zakupy czy na spacer,swoja drogą wymaga to ode mnie niezłych umiejętności aktorskich,ale też sprawia,że się nie poddaję i idę,robię,opiekuję i bawię się z dzieckiem, teraz to forum jest dla mnie wsparciem no i od poniedziałku mam nadzieję psycholog :)
to śmieszy mnie czasem,ale wieczorem coś odlądamy jakiś film,a ja w tym czasie leżę święcie przekonana,że mam zawał na rzykład,pełnoobjawowy ....ale kontynuję ogladanie i czekam aż przejdzie ;)
inke
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 29 lipca 2014, o 23:24

19 września 2014, o 19:55

Dota nie musisz opowiadać o swoich przeżyciach całemu otoczeniu wokół ciebie, to rozumiem. Czemu jednak ukrywasz to przed mężem?
Jak powiesz mężowi to przestaniesz wychodzić na zakupy czy na spacer, przestaniesz zajmować się dzieckiem? Nie bardzo rozumiem :roll:
Duszenie tego w sobie, ta gra aktorska, to nie jest dobre, bo to duszenie strachu i innych emocji, które mogą wręcz bezpośrednio powodować ataki paniki.
Bo czym są min ataki paniki? Skumulowanymi, niewygodnymi emocjami, których nie wyraziliśmy kiedyś tam.(np. złość)
Rozmowa o tym z najbliższą osobą jest często jak balsam dla duszy. ( Nie mówię tu o ciągłym narzekaniu, użalaniu się itp) Czemu odmawiasz sobie wsparcia męża?
dota22
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 83
Rejestracja: 12 września 2014, o 19:48

19 września 2014, o 21:42

widzisz,ja w sumie taką taktykę miałam nawet,jak jeszcze nie wiedziałam,że mam ataki paniki,po prostu nie mówiłam,że coś się ze mną dzieje bo miałam wrażenie,że jego reakcja mogłaby być dla mnie punktem zapalnym,czymś co spowoduje,że się rozsypię i wezwę pogotowie,albo coś,
za każdym razem okazuje się,że nie umarłam,nic mi się nie stało,czyli nie było powodu robić paniki wokoło,za każdym razem czuję się źle jak jedziemy na zakupy,do znajomych,na wakacje,jak sobie to wyobrażasz,że za każdym razem miałabym mu truć,że mnie dusi,że mi serce wali,że mi słabo...przecież to idzie zwariować,on by miał tego dosyć po tygodniu,moje dziecko też,pewnie z wielu rzeczy rezygnowałby żeby mnie nie narażać, to wszystko, ja potrzebuję,żeby było normalnie,żeby nerwica nie decydowała o tym jak wygląda dzień naszej rodziny i jak dotąd tak jest
porozmawiam oczywiście z psychologiem o tym
ale dla mnie najważniejsze jest to że ja się nie wycofuję,a gdyby mój mąż wiedział o moich ograniczeniach,jak bym mu to wywaliła na zewnątrz pozwalałby mi odpuszczać,żeby mnie chronić,a nerwicy odpuszczać niewolno...
inke
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 29 lipca 2014, o 23:24

19 września 2014, o 22:23

Ok, ale przecież powiedzenie o swoim problemie nie jest robieniem paniki.
Nie uciekasz teraz, to czemu miałabyś pozwolić, by mąż z czegokolwiek rezygnowal bo ty masz nerwicę?
Przecież razem z info na temat, co przeżywasz , możesz od razu mu opowiedzieć o tym, że w żaden sposób ci to nie zagraża i jak się z tym odpowiednio postępuje.
Mając taką wiedzę mąż staje się wsparciem - nie pozwala właśnie zwiac. Przypomina, że nie ma powodu do tego itp.
Widzisz niespojnosc swojego myślenia?
Mam wrażenie , że to twoje ukrywanie ma głębsze źródło, ale to już temat na terapię.
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

21 września 2014, o 20:13

Dziś był w miarę fajny dzień, wszystko zapowiadało sie dobrze. no i oglądałem mecz i wpadł kumpel. i jakoś wtedy zaczęło mnie brać lżejsze niż zwykle dd. w przerwie poszliśmy do sklepu i było mniej więcej lepiej. ale na drugiej połowie wróciło... bramki bez emocji oglądałem jak i mecz a ta radość po bramce była sztuczną... czułem tak. nie wiem może to chwilowy kryzys, bo w ostatnim czasie było lepiej :) pozdro :D
i'm tired boss
Maddie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 115
Rejestracja: 22 czerwca 2014, o 15:22

21 września 2014, o 20:17

guettaBeT pisze:Dziś był w miarę fajny dzień, wszystko zapowiadało sie dobrze. no i oglądałem mecz i wpadł kumpel. i jakoś wtedy zaczęło mnie brać lżejsze niż zwykle dd. w przerwie poszliśmy do sklepu i było mniej więcej lepiej. ale na drugiej połowie wróciło... bramki bez emocji oglądałem jak i mecz a ta radość po bramce była sztuczną... czułem tak. nie wiem może to chwilowy kryzys, bo w ostatnim czasie było lepiej :) pozdro :D
Skoro wcześniej była poprawa to na pewno jeszcze nie raz się tak poczujesz, a nawet może i jeszcze lepiej, więc nie ma co analizować i przejmować się aktualnym pogorszeniem bo nie warto:)
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

22 września 2014, o 00:27

A ja myślę że to było też spowodowane analizowaniem swojego stanu i skupienia uwagi na tym.
Niby oglądasz mecz a jednak monitorig stanu trwa
Ciężko w takiej sytuacji być wulkanem spontaniczności :^
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Alex
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 6 sierpnia 2014, o 10:57

23 września 2014, o 11:00

Hej,

Dzisiaj mam znowu straszny kryzys, staram się stosować techniki opisane na forum, ale cały czas wykańczają mnie objawy fizyczne - ból brzucha, przyspieszone serce, biegunka, mroczki przed oczami. Nie mówię, że nie jest lepiej, bo jest! Udaje mi się ośmieszać natrętne myśli i lęki związane z chorobami, ale nie potrafię poradzić sobie z tym, jak organizm reaguje na długie lata życia w pełni rozwiniętej nerwicy...Pojutrze mam lekarza, mam nadzieję, że przepisze mi coś na te objawy. Niestety leki bez recepty, waleriana, perseny i inne nic zupełnie nie dają. Orientujecie się, czy zwykły internista może przepisywać leki na uspokojenie? Boję się iść do psychiatry, że przepisze mi jakieś super mocne psychotropy, które wyprują mnie z jakichkolwiek emocji :(
dota22
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 83
Rejestracja: 12 września 2014, o 19:48

23 września 2014, o 20:03

jasne ,że może przepisać,porozmawiaj szczerze i poproś, ja dostałam hydroksyzynę,nie używam,ale świadomość,że mam,że mogę się poratować dużo daje, rób wszystko żeby ignorowac te objawy,jest biegunka,to jest, trudno,są ludzie którym często też się przydaża i nie zakłóca ona ich codziennego funkcjonowania,mnie dzisiaj mdliło i już zaczynał się kołowrot myśli,ale zrobiłam pyszną kolację i pomyślałam, trudno,najwyżej zwymiotuję i jak na razie nic mi nie jest :)
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

23 września 2014, o 21:07

Czy jak mieliście dd i czuliscie się lepiej, jakby te odrealnienie odchodziło, to czy było czasami tak ze nie mieliście chęci do życia ? Wszystko co sie robi jakby było nie potrzebne, ciągłe pytania po co, i tak dalej.. dziś mnie to złapało i nie wiem czy to tylko chwilowa załamka czy co... eh a już czułem ze sie polepsza a tu jakas dziwna niechęć do wszystkiego...
i'm tired boss
Awatar użytkownika
agaa
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 177
Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13

23 września 2014, o 21:19

tak, łapie to często, szczególnei ptytania po co :? wieczorem jest duzo lepiej, mam w d... te mysli i to jak sie czuje po prostu jestem z rodzina, chlopakiem, filmem,czy co tam jeszcze, a w dzien jest ciezko, bardzo ciezko, do tego nikt tego do konca nie rozumie, a to po prostu za duzo emocji nadchodzacyh po jakichs myslach, zbyt :!!!: duza wrazliwosc, nadrwazliwosc t :!!!: po prostu cala nerwica :P nic sie nie zmienilo, zawsze byly mysli i takie uczucia, jedynie my mielicmy na to wy... :P a teraz najmiejszy "powiew wiatru" to dla nas cos nadzywczajnego i wydaje sie nie do opanowania :shock: nasza reakcja jest chora, a nie to co w nas uderza, emocje sa naturalne, widze to, szkoda ze tylko wieczorem mi sie to włącza, a w dzien jest mi tak trudno :cry:
Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
Awatar użytkownika
Zordon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 432
Rejestracja: 13 marca 2014, o 16:03

23 września 2014, o 21:27

Guetta, człowiek w stanie lękowym jest bardzo chwiejny emocjonalnie. W ciągu chwili nastrój może zmienić się z całkiem dobrego na fatalny. I trzeba dopuścić te kryzysy, pozwolić im przychodzić, bo tak jak one przychodzą, tak też odchodzą i znowu będzie lepiej. Każdy taki kryzys przetrwany bez zbytniego wchodzenia w niego, zagłębiania się i wkręcania przybliża Nas do odburzenia. Ale tak jak mówię, ważne jest odpowiednie jego potraktowanie, zracjonalizowanie lęku, dopuszczenie do siebie "OK, jest kiepsko, ale to nic nowego, pewnie znowu będzie lepiej". Sprawdzone przeze mnie, działa. Kryzysów będzie coraz mniej, a nawet jak się pojawią to nauczysz się je odpowiednio traktować i nie będą już takie straszne.

Co do samego objawu "niechęci do życia", "poczucia bezsensu", to całkiem normalny częsty objaw, no i jeden z bardziej przytłaczających (przynajmniej u mnie tak było). Ale trzeba to przetrawić, przeżyć i cieszyć się z każdej chwili, kiedy jest lepiej :)

agaa, u mnie było podobnie. Wieczorami to aż czasami chciało się skakać :D Jechałem autem i śpiewałem do wszystkich piosenek, nawet jeśli nie znałem tekstu haha :D Ale to właśnie te pozytywne wieczory dawały tego kopa na następny dzień. Kiedy wstawałem rano z lękiem, od razu myślałem "ogarnę, wieczór znowu będzie luźny. I pozwalałem sobie bardziej na przeżywanie tego "doła", wyczekując tego pozytywnego wieczora. W ten sposób z dnia na dzień było coraz lepiej :)
"The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred"
Soichiro Honda
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

23 września 2014, o 21:36

Zordon, dla mnie to było dziwne że taka niechęć mnie złapała, tak sobie znikąd, tak nagle... czułem poprawę jeśli chodzi o dd, bo od niedzieli nie czuje aby mnie objawy dd dręczyły, jakieś tam odrealnienie jeszcze jest ale nie tak mocne :) idlatego mnie to trochę zdziwiło skąd ta niechęć i pytania typu po co to wszystko... lecz ciągłe jakąś pozytywną energia jest we mnie :)
i'm tired boss
Awatar użytkownika
agaa
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 177
Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13

23 września 2014, o 21:43

No własnie, ja wyczekuje na wieczory każdego dnia :P aby się obudzę, coś mnie dopadnie i mysle sobie zeby tylko wytrzymac od wieczora :P teraz jestem na etapie namiętanego szukania pracy;p jakiejkolwiek :D byle bym cos miala do roboty w dzien konst :D ruktywneog i nie przejmowala sie tak niczym :P wiem skad sie wziela u mnie ta nerwica, tlumienie emocji plus perfecjonizm i jakies tam lęki i stresy pomniejsze i w koncu organizm nie wytrzymal, nie dziwie mu sie :P za duzo presji nalozylam, zawsze nakladalam, teraz sobie mowie w myslach 'mam prawo do..." i to w zaleznosci od sytucaji wypelniam :P ale latwo nie jest bo nie zawsze daje sie umysl przekonac do tego :P
Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

24 września 2014, o 10:05

Lęk poranny... nie wiadomo dlaczego, jak ja tego nie lubię!
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
ODPOWIEDZ