Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Gość
Podjąłem ostateczną decyzję o kasacji konta na forum. Bardzo mi pomogliście (Halina - w szczególności, stosuję Twoje rady i to bardzo pomaga). Będę o Was pamiętał, być może zaglądał, na pewno stosował się do zamieszczonych tutaj porad. Życzę wszystkim siły do walki z tym, co nas trapi (w jakiejkolwiek odmianie).
Trzymajcie się!
Trzymajcie się!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 583
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
Mam do Was pytanie.Mianowicie od ok 4 dni czuje się paskudnie.Jestem słaba,nie mam apetytu,cała drże i w ogóle do dupy.Co polecacie,żeby się wzmocnić,nabrać sił i ogólnie poczuć się lepiej.Narazie czuje się jak bym miała kaca
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Sen i relaksacja. Regularne zdrowe posiłki (śniadanie najlepiej bez węglowodanów, białkowe). Suplementacja: magnez, witamina d, omega 3, olej z wiesiołka, ashwagandhazrezygnowana pisze: ↑9 czerwca 2017, o 12:59Mam do Was pytanie.Mianowicie od ok 4 dni czuje się paskudnie.Jestem słaba,nie mam apetytu,cała drże i w ogóle do dupy.Co polecacie,żeby się wzmocnić,nabrać sił i ogólnie poczuć się lepiej.Narazie czuje się jak bym miała kaca
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
- tymbark92
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 346
- Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40
Popełniłem chyba błąd bo węzeł największy miał 15mm ALE w osi długiej i tylko ta oś była oznaczona , os krótka nie była w ogóle oznaczona a teraz w osi długiej ma 22mm
Wiec albo pani robiąca usg złe napisała ze oś krótka a nie długa albo węzeł się powiększył zamiast pomniejszyć.
Mam jakaś cicha nadzieje ze pani złe napisała oś długa zamiast oś krotka ale to złudne nadzieje :/
Byłem u swojej pani onkolog kazała zrobić TK szyi a ja się zastanawiam czy nie lepiej zrobić rezonans magnetyczny ? Nie zamierzam czekać na NFZ tylko lecę prywatnie.
Tak czy siak dziś byłem u psychiatry po leki i zaczynam je brać. Chłoniak aktualny, nie jest kolorowo.

Wiec albo pani robiąca usg złe napisała ze oś krótka a nie długa albo węzeł się powiększył zamiast pomniejszyć.
Mam jakaś cicha nadzieje ze pani złe napisała oś długa zamiast oś krotka ale to złudne nadzieje :/
Byłem u swojej pani onkolog kazała zrobić TK szyi a ja się zastanawiam czy nie lepiej zrobić rezonans magnetyczny ? Nie zamierzam czekać na NFZ tylko lecę prywatnie.
Tak czy siak dziś byłem u psychiatry po leki i zaczynam je brać. Chłoniak aktualny, nie jest kolorowo.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 24 sierpnia 2016, o 19:41
@Cocco:
Masz za sobą bardzo ciężki okres. „Walka o życie ukochanego zwierzaka, jego śmierć, wyprowadzka daleko kogoś bliskiego, potem mega kryzys w długoletnim związku, ze wszystkimi fazami: wyprowadzaniem się, złością, smutkiem itd., powrotami, organizowaniem życia na nowo i w końcu harmonijnym ułożeniem wszystkiego.” I to wszystko w tak krótkim czasie!! Masz wiele powodów do tego żeby źle się czuć. Piszesz „Kiedy zaczeło być dobrze, paradoksalnie zaczęło być znowu źle.“ Jestem pewna, że skoro jest teraz źle, to niedługo będzie znowu dobrze. Takie jest życie – nieważne czy jest się bogatym czy biednym, pieknym czy brzydkim, czy towarzyszy nam nerwica czy nie. Lęk, smutek, złość czy frustracja jest częścią życia każdego człowieka i powracają niezależnie od nas. Ale czy szczęście polega na nieodczuwaniu tych negatywnych emocji?? Gdyby tak było nikt nie byłby szczęśliwy. Dla mnie szczęście płynie z satysfakcji z czegoś co zrobiłam. Zadzwoniłam do przyjaciółki, zabrałam babcię do kina czy ugotowałam obiad mężowi. Żyjąc zgodnie z tym co jest dla mnie ważne czuję się szczęśliwsza. Wiem, że z nerwicą jest trudniej tak żyć. Zapominamy o tym co jest dla nas ważne i zaczynamy żyć w taki sposób aby za wszelką cenę uniknąć lęku. I wtedy nerwica dostaję to co chciała. Zdobyła naszą pełną uwagę. Zastanów się co możesz zrobić dla siebie, co przyniesie Ci satysfakcję? Co byś zrobiła gdybyś nie miała nerwicy? Jak inaczej byś się zachowywała? Wobec kogo? I spróbuj zrobić 1. choćby maleńki krok.
Jeśli chodzi o schizofrenię to jest to kompletnie inna choroba niż nerwica. W literaturze nie spotkałam się z przypadkiem zachorowania na schizofrenię na skutek nerwicy. Poza tym, osoby chorujące na schizofrenię nie zdają sobie sprawy, że ją mają – w przeciwieństwie do nerwicowców. Czy mogłabyś podać źródło tej informacji? Jeżeli chodzi o magiczną liczbę 1% to owszem, tyle osób choruje na schizofrenię na całej Ziemii!
Rozmowy z innymi – też przeżywałam to co Ty. Analizowałam co mówię, ze stresu zapominałam co powiedzieć itd. Ale nie miałam tak z wszystkimi. Na pewno u Ciebie też znajdą się osoby, z którymi swobodnie możesz rozmawiać?
Głowa do góry, nie poddawaj się, żyj swoim życiem a nie życiem nerwicy. Wtedy Twoje towarzystwo jej się znudzi
Masz za sobą bardzo ciężki okres. „Walka o życie ukochanego zwierzaka, jego śmierć, wyprowadzka daleko kogoś bliskiego, potem mega kryzys w długoletnim związku, ze wszystkimi fazami: wyprowadzaniem się, złością, smutkiem itd., powrotami, organizowaniem życia na nowo i w końcu harmonijnym ułożeniem wszystkiego.” I to wszystko w tak krótkim czasie!! Masz wiele powodów do tego żeby źle się czuć. Piszesz „Kiedy zaczeło być dobrze, paradoksalnie zaczęło być znowu źle.“ Jestem pewna, że skoro jest teraz źle, to niedługo będzie znowu dobrze. Takie jest życie – nieważne czy jest się bogatym czy biednym, pieknym czy brzydkim, czy towarzyszy nam nerwica czy nie. Lęk, smutek, złość czy frustracja jest częścią życia każdego człowieka i powracają niezależnie od nas. Ale czy szczęście polega na nieodczuwaniu tych negatywnych emocji?? Gdyby tak było nikt nie byłby szczęśliwy. Dla mnie szczęście płynie z satysfakcji z czegoś co zrobiłam. Zadzwoniłam do przyjaciółki, zabrałam babcię do kina czy ugotowałam obiad mężowi. Żyjąc zgodnie z tym co jest dla mnie ważne czuję się szczęśliwsza. Wiem, że z nerwicą jest trudniej tak żyć. Zapominamy o tym co jest dla nas ważne i zaczynamy żyć w taki sposób aby za wszelką cenę uniknąć lęku. I wtedy nerwica dostaję to co chciała. Zdobyła naszą pełną uwagę. Zastanów się co możesz zrobić dla siebie, co przyniesie Ci satysfakcję? Co byś zrobiła gdybyś nie miała nerwicy? Jak inaczej byś się zachowywała? Wobec kogo? I spróbuj zrobić 1. choćby maleńki krok.
Jeśli chodzi o schizofrenię to jest to kompletnie inna choroba niż nerwica. W literaturze nie spotkałam się z przypadkiem zachorowania na schizofrenię na skutek nerwicy. Poza tym, osoby chorujące na schizofrenię nie zdają sobie sprawy, że ją mają – w przeciwieństwie do nerwicowców. Czy mogłabyś podać źródło tej informacji? Jeżeli chodzi o magiczną liczbę 1% to owszem, tyle osób choruje na schizofrenię na całej Ziemii!
Rozmowy z innymi – też przeżywałam to co Ty. Analizowałam co mówię, ze stresu zapominałam co powiedzieć itd. Ale nie miałam tak z wszystkimi. Na pewno u Ciebie też znajdą się osoby, z którymi swobodnie możesz rozmawiać?
Głowa do góry, nie poddawaj się, żyj swoim życiem a nie życiem nerwicy. Wtedy Twoje towarzystwo jej się znudzi

- tymbark92
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 346
- Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40
Mam niezły mętlik w głowie . Chciałbym spytać co o tym sądzicie:
Historia była taka że byłem na usg węzłów chłonnych i pani stwierdziła 15 mm w osi długiej największy. Później kontrolnie zbadałem usg brzucha Bo tak zalecił doktor i przy okazji poprosiłem żeby rzucił okiem na węzeł bo był 15 mm I czy się zmniejszył gość powiedział że dalej ma 15 mm ale nie mówiłem jeszcze o jaką oś chodzi. Później na jeszcze jednym kontrolnym usg wyszło że osi długa ma 22 mm a oś krótka 9 mm to było już po leczeniu antybiotykami i pani wtedy powiedziała mi że oś długa nie ma znaczenia i zwraca się uwagę szczególnie na oś krótko i teraz zastanawia mnie po pierwsze czy ta pierwsza pani która napisała 15 mm osi długiej miała tak naprawdę na myśli oś krótka I czy później przy usg brzucha jak gościu rzucił okiem na węzeł i powiedział że dalej ma 15 mm bo pytałem czy się zmniejszył to czy nie chodziło mu również o oś krótka bo przecież gdyby oś krótka miała załóżmy 9 mm to by powiedział że się zmniejszył z drugiej strony gdyby się zwiększało to by powiedział że się zwiększył. Być może ciężko zrozumieć co pisze ale staram się to napisać w miarę zrozumiale
Rozpisze etapami dla jasności kolejne usg:
1. Węzeł 15 mm w osi długiej
2. Węzeł 15mm nie powiedziałem o która oś mi chodzi, mógł badać oś krótka bo podobno ta ma większe znaczenie
3. Węzeł 9mm na 22mm robiła ta sama pani usg co pierwszym razem i mówiłem ze miał 15mm na co ona ze się zmniejszył bo ma 9mm
4.Wezel 8mm na 22mm
Historia była taka że byłem na usg węzłów chłonnych i pani stwierdziła 15 mm w osi długiej największy. Później kontrolnie zbadałem usg brzucha Bo tak zalecił doktor i przy okazji poprosiłem żeby rzucił okiem na węzeł bo był 15 mm I czy się zmniejszył gość powiedział że dalej ma 15 mm ale nie mówiłem jeszcze o jaką oś chodzi. Później na jeszcze jednym kontrolnym usg wyszło że osi długa ma 22 mm a oś krótka 9 mm to było już po leczeniu antybiotykami i pani wtedy powiedziała mi że oś długa nie ma znaczenia i zwraca się uwagę szczególnie na oś krótko i teraz zastanawia mnie po pierwsze czy ta pierwsza pani która napisała 15 mm osi długiej miała tak naprawdę na myśli oś krótka I czy później przy usg brzucha jak gościu rzucił okiem na węzeł i powiedział że dalej ma 15 mm bo pytałem czy się zmniejszył to czy nie chodziło mu również o oś krótka bo przecież gdyby oś krótka miała załóżmy 9 mm to by powiedział że się zmniejszył z drugiej strony gdyby się zwiększało to by powiedział że się zwiększył. Być może ciężko zrozumieć co pisze ale staram się to napisać w miarę zrozumiale
Rozpisze etapami dla jasności kolejne usg:
1. Węzeł 15 mm w osi długiej
2. Węzeł 15mm nie powiedziałem o która oś mi chodzi, mógł badać oś krótka bo podobno ta ma większe znaczenie
3. Węzeł 9mm na 22mm robiła ta sama pani usg co pierwszym razem i mówiłem ze miał 15mm na co ona ze się zmniejszył bo ma 9mm
4.Wezel 8mm na 22mm
- Kretu
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1180
- Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07
To zapewne węzły pozapalne, przy węzłach nowotworowych sprawdza się w szczególności szerokość takiego węzła a później długość, węzły pozapalne z wyglądu przypominają fasolki i u Ciebie tak to wygląda.. po drugie, nie ma możliwości żeby węzeł nowotworowy się zmniejszał a u Ciebie tak się dzieje mimo że długość wzrosła.. wiesz dlaczego wzrosła? bo tyle co Cię znam.. jestem wstanie stwierdzić że dotykasz tego węzła 300 razy dziennie.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 92
- Rejestracja: 27 lutego 2012, o 14:55
Dzięki za te słowa. Szłam dziś pieszo skądś dość daleko, czytałam i płakałam.Pani Smile pisze: ↑9 czerwca 2017, o 19:38@Cocco:
Masz za sobą bardzo ciężki okres. „Walka o życie ukochanego zwierzaka, jego śmierć, wyprowadzka daleko kogoś bliskiego, potem mega kryzys w długoletnim związku, ze wszystkimi fazami: wyprowadzaniem się, złością, smutkiem itd., powrotami, organizowaniem życia na nowo i w końcu harmonijnym ułożeniem wszystkiego.” I to wszystko w tak krótkim czasie!! Masz wiele powodów do tego żeby źle się czuć. Piszesz „Kiedy zaczeło być dobrze, paradoksalnie zaczęło być znowu źle.“ Jestem pewna, że skoro jest teraz źle, to niedługo będzie znowu dobrze. Takie jest życie – nieważne czy jest się bogatym czy biednym, pieknym czy brzydkim, czy towarzyszy nam nerwica czy nie. Lęk, smutek, złość czy frustracja jest częścią życia każdego człowieka i powracają niezależnie od nas. Ale czy szczęście polega na nieodczuwaniu tych negatywnych emocji?? Gdyby tak było nikt nie byłby szczęśliwy. Dla mnie szczęście płynie z satysfakcji z czegoś co zrobiłam. Zadzwoniłam do przyjaciółki, zabrałam babcię do kina czy ugotowałam obiad mężowi. Żyjąc zgodnie z tym co jest dla mnie ważne czuję się szczęśliwsza. Wiem, że z nerwicą jest trudniej tak żyć. Zapominamy o tym co jest dla nas ważne i zaczynamy żyć w taki sposób aby za wszelką cenę uniknąć lęku. I wtedy nerwica dostaję to co chciała. Zdobyła naszą pełną uwagę. Zastanów się co możesz zrobić dla siebie, co przyniesie Ci satysfakcję? Co byś zrobiła gdybyś nie miała nerwicy? Jak inaczej byś się zachowywała? Wobec kogo? I spróbuj zrobić 1. choćby maleńki krok.
Jeśli chodzi o schizofrenię to jest to kompletnie inna choroba niż nerwica. W literaturze nie spotkałam się z przypadkiem zachorowania na schizofrenię na skutek nerwicy. Poza tym, osoby chorujące na schizofrenię nie zdają sobie sprawy, że ją mają – w przeciwieństwie do nerwicowców. Czy mogłabyś podać źródło tej informacji? Jeżeli chodzi o magiczną liczbę 1% to owszem, tyle osób choruje na schizofrenię na całej Ziemii!
Rozmowy z innymi – też przeżywałam to co Ty. Analizowałam co mówię, ze stresu zapominałam co powiedzieć itd. Ale nie miałam tak z wszystkimi. Na pewno u Ciebie też znajdą się osoby, z którymi swobodnie możesz rozmawiać?
Głowa do góry, nie poddawaj się, żyj swoim życiem a nie życiem nerwicy. Wtedy Twoje towarzystwo jej się znudzi![]()
Chodzi o to, że logicznie przecież wszystko to powinnam wiedzieć. Że tak już było, że minęło, że wcale nie straciłam siebie ani nie byłam w psychiatryku. Ale to wszystko wewnątrz mnie sprawia, że nie umiem w to uwierzyć, bo cały czas jest to: "a jeśli?". A jeśli nie dam rady, jeśli nie odpowiem, jeśli nie dojdę, jeśli nie będę umiała odpowiedzieć w sklepie, jeśli stracę siebie, już nigdy nie poczuję się jak ja, stracę to, co w sobie lubiłam najbardziej - kpiąco-ironiczne podejście do wszystkiego, jeśli to schizofrenia lub psychoza, a jeśli nie teraz, to na pewno za chwilę?
To nieczucie siebie jest okropne. Skoro nie czuję siebie, to jak to się dzieje, że rozmawiam, ubieram się, kupuję truskawki? Może zaraz zapadnę w stupor, albo to już schizofrenia prosta?
Pewnie wiecie, o czym mówię. Robię wszystko mechanicznie i automatycznie, bo muszę i tyle. Sama się dziwię jak, ale robię. I mam też myśli np. że zaraz ktoś, kto mnie obserwuje, pomyśli, że jest ze mną coś nie tak, bo zacznę się zachowywać inaczej.
Co do rozmów - czasem jest tak, że jak się wciągnę w jakąś rozmowę i trochę odpuszczę, to po prostu gadam i nie myślę nad każdą kwestią. A innym razem - gadam, gadam i nagle myśl: "jak to się dzieje, że ty myślisz/mówisz, rozumiesz pytania i odpowiadasz, nawet żartujesz, skoro nie jesteś sobą, bo siebie nie czujesz?". Brzmi jak psychoza

-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 436
- Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30
Nie brzmi jak psychoza, brzmi jak typowe dd, ahhh jakze dobrze znane I nielubiane
Tez wlasnie dlugo sie szarpalam z tym, ze siebie nie czuje, swoejgo zycia, bo ja siebie I swoje zycie bardzo lubie, ale juz odpuscilam. I jak odpiscilam, to jest lepiej, sa objawy, ale ja z nimi nie walcze I juz tak nie boje. Jak bedziemy sie baly, to to bedzie trwalo.

Tez wlasnie dlugo sie szarpalam z tym, ze siebie nie czuje, swoejgo zycia, bo ja siebie I swoje zycie bardzo lubie, ale juz odpuscilam. I jak odpiscilam, to jest lepiej, sa objawy, ale ja z nimi nie walcze I juz tak nie boje. Jak bedziemy sie baly, to to bedzie trwalo.
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Sluchajcie moj poranek dzisiejszy byl koszmarny.obudzulam sie 4.30 jak zawsze do pracy.Oczywiscie z lękiem
Cala chodzulam wewnatrz i ostry bol zoladka.Podnioslam sie w gore i zaczelo mnie rwac na wymioty.Tak ostro ze slychac bylo jak kiszki unisza mi sie w gore i co moglo.
Napilam sie wody zeby zneutralizowac ciut bol ale nic z tego zwymiotowalam kwasem
mam dosc tego co rano a dzis to wyjatkowo dosc.
Jak przy weekendzie ruch w sklepie wywalisty a ja nie dosc ze spozniona bo dlugo mnie meczylo to i opadlam z sil

Cala chodzulam wewnatrz i ostry bol zoladka.Podnioslam sie w gore i zaczelo mnie rwac na wymioty.Tak ostro ze slychac bylo jak kiszki unisza mi sie w gore i co moglo.
Napilam sie wody zeby zneutralizowac ciut bol ale nic z tego zwymiotowalam kwasem
Jak przy weekendzie ruch w sklepie wywalisty a ja nie dosc ze spozniona bo dlugo mnie meczylo to i opadlam z sil

Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Trudno jest cokolwiek w tym temacie napisac,bo wiem,że czujesz sie fatalnie,jedynie co Ci mogę powiedziec to to,że takie stany mijają jeśli nad nimi odpowiednio pracujesz. To taki proces,który wycisza się z czasem.
Będzie dobrze,aczkolwiek musisz uzbroić się w cierpliwość. Nie raz i nie dwa umawiałam się z ludzmi i podczas spotkań robiło mi się nagle niedobrze,mialam zawroty głowy- Cuda wianki. Trzeba to przetrwać i im bardziej tego nie chcesz ( co jest niestety zrozumiałe ) tym wiecej tego jest.... dużo pokory trzeba miec w sobie,by przebrnąć przez te stany.
Powodzenia ! :* :*
Będzie dobrze,aczkolwiek musisz uzbroić się w cierpliwość. Nie raz i nie dwa umawiałam się z ludzmi i podczas spotkań robiło mi się nagle niedobrze,mialam zawroty głowy- Cuda wianki. Trzeba to przetrwać i im bardziej tego nie chcesz ( co jest niestety zrozumiałe ) tym wiecej tego jest.... dużo pokory trzeba miec w sobie,by przebrnąć przez te stany.
Powodzenia ! :* :*
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1491
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
bylem na randce dzis ,duzo czulosci bylo i wogole spoko rozmawialo sie .problem w tym ze nadal nie odczuwam dostatecznej przyjemnosci z dotykania kobiety i pocalunkow...to kolejny juz raz...martwie sie ze bede juz tak zawsze reagowal...
Mistrz 2021 (L)
- marianna
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2070
- Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47
Iwona29 pisze: ↑10 czerwca 2017, o 15:33Sluchajcie moj poranek dzisiejszy byl koszmarny.obudzulam sie 4.30 jak zawsze do pracy.Oczywiscie z lękiem![]()
Cala chodzulam wewnatrz i ostry bol zoladka.Podnioslam sie w gore i zaczelo mnie rwac na wymioty.Tak ostro ze slychac bylo jak kiszki unisza mi sie w gore i co moglo.
Napilam sie wody zeby zneutralizowac ciut bol ale nic z tego zwymiotowalam kwasemmam dosc tego co rano a dzis to wyjatkowo dosc.
Jak przy weekendzie ruch w sklepie wywalisty a ja nie dosc ze spozniona bo dlugo mnie meczylo to i opadlam z sil![]()
Iwonka być może masz nadkwasote i przyda się lek osłonowy.
Ja też miewam takie atrakcje z żołądkiem.
Dostałam na to lek Helides, nie jest drogi, po nim wszystko minęło.
Spytaj lekarza o coś takiego, powinno pomóc.
Zawsze to 1 problem mniej.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***
http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1904
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Bralam anesteloc i controloc i cos ale jak lepiej to odstawialam i wracalo a potem sie meczylam tak az do dzis.a chce na gastroakopie zeby sprawdzic czy nic sie nie zmienilomarianna pisze: ↑10 czerwca 2017, o 20:44Iwona29 pisze: ↑10 czerwca 2017, o 15:33Sluchajcie moj poranek dzisiejszy byl koszmarny.obudzulam sie 4.30 jak zawsze do pracy.Oczywiscie z lękiem![]()
Cala chodzulam wewnatrz i ostry bol zoladka.Podnioslam sie w gore i zaczelo mnie rwac na wymioty.Tak ostro ze slychac bylo jak kiszki unisza mi sie w gore i co moglo.
Napilam sie wody zeby zneutralizowac ciut bol ale nic z tego zwymiotowalam kwasemmam dosc tego co rano a dzis to wyjatkowo dosc.
Jak przy weekendzie ruch w sklepie wywalisty a ja nie dosc ze spozniona bo dlugo mnie meczylo to i opadlam z sil![]()
Iwonka być może masz nadkwasote i przyda się lek osłonowy.
Ja też miewam takie atrakcje z żołądkiem.
Dostałam na to lek Helides, nie jest drogi, po nim wszystko minęło.
Spytaj lekarza o coś takiego, powinno pomóc.
Zawsze to 1 problem mniej.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"