Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Wanior91
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 7 kwietnia 2014, o 08:35

7 lipca 2014, o 21:47

słuchaj to jest norma jest to pewnie początek nerwicy twojej czyli tak kilka miesięcy chyba ze nie bylas swiadoma i dopiero teraz czytasz to forum wiec moze to sie ciagnac juz latami.Wracając do tematu nerwica może dać każdy jeden objaw bo nerwica to ty twój umysł a twój umysł może wymyśleć wszystko tak jak każdego z nas wszystkich.Twoj umysł jest zdrowy jak każdy jeden na tym forum tylko jest ogarnięty lękiem ja jeszcze 3 miesiące temu miałem rózne choroby i samo przeczytanie powodowało ze ją miałem.Twoje objawy są całkowicie naturalne a dzieje się to bo zajmujesz się tym jak ma się to nie dziac jak nie dajesz umysłowi zapomnieć to paradoks nerwicy to wszystko trwa bo myślisz o tym.Może mi powiesz że jak cię zaswędzi skóra to nie myślisz stwardnienie?ja ci mówię z tąd setki kilometrów dalej żę myślisz.Każdy ma swoje objawy przestan obawiac się o zdrowie to natręctwo przerzuci się na co innego a jak przestaniesz się bać czego innego i znowu innego i innego lęk zacznie opadać bo zrozumiesz ze to wkrętki i zaczniesz zdrowiec ale nie będę cię oszukiwał jeszcze takich lękowych myśli bedziesz miała/miał setki jak nie tysiące więc wyluzuj są 3 wyjscia z tej sytuacji.1 psychotropy[uważam zaleczenie tylko bo to nie zmienia nawyków tylko je tłumi] 2.Zajęcie się czymś i przestanie myśleć[uważam dużo lepsze ale również nie zmienia nawyków aż tak bardzo tyle że wiesz jak z tego wyjsc na 2 raz a najlepszym wyjsciem jest 3. czyli akceptacja,porzucenie kontroli,niereaktywność,porzucenie analizy co prowadzi do zmiany nawyków lękowych i zapobiega pojawieniu się w przyszłości nerwicy chyba że znów zaczniesz się stresować bez końca i powrócisz do złych nawyków.Zrozum to że nerwica to 2 szansa to nic złego masz szansę nauczyć się kożystać i czerpać swiat tak jak sama uwazasz za dobre a nie jak nauczyli cię rodzice i wpadlas w nerwicę traktuj to jak dar od życia a nie jako cholerne nieszczęście otwórz oczy.JA MAM NERWICĘ NADAL ALE OBJAWY ZNIKAJĄ Z DNIA NADZIEŃ SŁUCHAJ CO PISZĄ DIVIN I VICTOR I CI KTORZY SIĘ ODBURZYLI ZMIEN PODEJSCIE DO ZYCIA I TYLE jest radość smiech i chęć życia nie ma lęków i powodów do jego wystąpienia. Rozpisalem się jak głupi ale mam nadzieję że trafi do ciebie zamkniesz oczy polożysz się w ciszy i zrozumiesz że zycie jest jakie było i jest piękne w tym jakie jest w tu i teraz nie ma obaw zrozumiesz to z czasem
"Roz­poznać szczęście, kiedy leży u twych stóp, mieć od­wagę i zde­cydo­wać i pochy­lić się, chwy­cić je w dłonie... i zat­rzy­mać. To mądrość ser­ca. Mądrość, która jest tyl­ko lo­giką, to mało..."
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

7 lipca 2014, o 22:11

Wanior do mnie Twój post mega przemówił :) ide spać z uśmiechem dzięki chociaż nie był do mnie, ale akurat dzisiaj mam kryzys, ale nie dam się tej francy, wiem, że ją zniszczę w zarodku, choć chwilami myślę, że jest silniejsza ode mnie, to nie! ja jestem silniejsza, biore objawy na klatę
kymy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 7 stycznia 2014, o 20:06

7 lipca 2014, o 22:14

Dziekuje,
Nowy, właśnie jak potrę skórę to na moment małe krostki wychodzą...a to pieczenie to momentami jakby klucie igiełek, chwilami bardziej łaskotanie, pieczenie, czasem swędzenie...raz w nogach, raz w rekach, na twarzy.. jak myślicie, gdyby to była jakas ciężka choroba to objawy chyba nie zniknęłyby na miesiąc aby powrócić, tylko by eskalowały?
Nowy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 21 kwietnia 2014, o 14:35

8 lipca 2014, o 00:55

U mnie pieczenie, kłucie igiełkami, swędzenie dotyczy głównie karku i rąk. Wysypki podobne do gęsiej skórki.
Moim zdaniem przez ten czas ciężka choroba dałaby inne poważne objawy. Poza tym byłaś u lekarza, który nie stwierdził niczego poważnego. Zrób badanie dla swojego świętego spokoju, ale nastaw się przed nim optymistycznie. Nic złego się nie dzieje, a wyniki pozwolą Ci utwierdzić się w przekonaniu, że to nie stwardnienie.
Chyba na początku swojej walki z nerwicą popełniliśmy ten sam błąd - naczytaliśmy się o różnych chorobach, przypisaliśmy sobie jakąś opierając się na niektórych objawach i teraz nie możemy pozbyć się tej natrętnej teorii. ;)
Awatar użytkownika
Wanior91
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 7 kwietnia 2014, o 08:35

8 lipca 2014, o 06:52

dokładnie tak cieszę się martynka że pomogło mam nadzieję że reszcie też ja pomimo zdrowienia lęki 2\10 może 1\10 nadal mam wątpliwości i myśli lękowe dzień w dzień 24\7 ale chodzi o to że one maleją strach maleje , leki maleją i myśli już wogóle mnie nie straszą praktycznie ale cierpiliwie czekam na czas kiedy przestane mieć lęk znikną myśli , wątpliwości itd.Nastawienie to podstawa wsłuchajcie się w teksty tych piosenek tylko z sercem i skończcie pier.... o tej nerwicy :[1 na obudzenie i otworzenie oczu http://www.youtube.com/watch?v=isw5AAdRaoY \ 2 na każdy jeden poranek i ogień http://www.youtube.com/watch?v=7GvMX7By-VE
"Roz­poznać szczęście, kiedy leży u twych stóp, mieć od­wagę i zde­cydo­wać i pochy­lić się, chwy­cić je w dłonie... i zat­rzy­mać. To mądrość ser­ca. Mądrość, która jest tyl­ko lo­giką, to mało..."
Awatar użytkownika
świstakejro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 93
Rejestracja: 24 czerwca 2013, o 12:50

17 lipca 2014, o 17:28

a może to swędzenie po prostu jest objawem alergii? teraz akurat pyli wszystko i możecie mieć alergie.
Musisz pozwolić sobie umrzeć żebyś mógł dalej żyć
Nowy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 21 kwietnia 2014, o 14:35

18 lipca 2014, o 00:20

Masz rację - może to być alergia, choć u mnie w poprzednich latach podobne objawy nie występowały (wtedy nie miałem nerwicy). Problemy skórne zaczęły się wraz z pierwszym atakiem paniki. W moim wypadku to raczej nerwicowy objaw, ale jeśli będzie mi to bardzo dokuczało to może skonsultuję się z alergologiem. Dziękuję. ;)
melisa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 sierpnia 2013, o 02:12

19 lipca 2014, o 12:31

Ja miałam dwa rodzaje problemów ze skórą przy nerwicy.
1. w czasie dużego ociążenia stresowego dostawałam wysypkę na kolanach, strasznie swędzącą.
Wyglądało to tak jak bym z nerwów dostawała uczulenia od czegoś.
( a jem cały czas to samo)
ALbo miałam pokrzywkę, szczególnie na nadgarstkach.
2. w stanach lękowych bardzo nasilonych miałam uczucie igiełek albo... piekącego lodu pod skórą.
Nawet jak weszłam do ciepłej kąpieli czułam się jak obłożona lodem :no
Natomiast moja przyjaciółka zawsze powtarza że nie wolno jej się denerwować (więc olewa wszystko)
bo zaraz dostaje okropnego uczulenia. Więc coś w tym jest
Awatar użytkownika
świstakejro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 93
Rejestracja: 24 czerwca 2013, o 12:50

21 lipca 2014, o 14:42

zastanawiam się jakie to uczucie tego piekącego lodu pod skórą i nie moge sobie wyobrazić
Musisz pozwolić sobie umrzeć żebyś mógł dalej żyć
Gosia7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 13:23

22 lipca 2014, o 16:50

Witam wszystkich! Od dłuższego czasu podjęłam walkę z nerwicą i natrętnymi myślami. Chodzę na terapię, ale też działam sama - przeczytałam artykuły na forum, kupiłam książkę Stop Obsessing (tylko w wersji ang. ale polecam na wszelkie natręctwa!). Zaczęłam stosować wszystkie opisane techniki z różnym skutkiem - bywało raz lepiej raz gorzej... Zauważyłam, że to działa i wszystko zmierza ku lepszemu! Jednak dzisiaj pojawił się dziwny lęk - lęk przed byciem wolnym od wszystkich obaw ;) wiem, że to brzmi dziwnie, ale po pierwsze zrozumiałam, że nerwica to był temat, którym żyłam przez ostatni rok. Cały czas siedziałam w swojej głowie, a teraz trzeba to wszystko puścić i zacząć żyć. Po drugie widzę też, że wszystkie problemy w mojej głowie to były iluzje i tak naprawdę przysłaniały prawdziwe lęki i konflikty wewnętrzne - przed odpowiedzialnością, podejmowaniem decyzji, zaangażowaniem się w związek - ogólnie strach przed życiem. Właśnie dzisiaj poczułam jak bardzo boję się żyć! Nie jestem jeszcze całkowicie zdrowa, to są pewne dalej objawy nerwicy - lęk chce, żebym się cofnęła, wróciła do tego jak było wcześniej. Czy to wszystko jest normalne?
Awatar użytkownika
Mr.DD
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17

22 lipca 2014, o 17:49

Hej Gosia.
Tak to jest całkowicie normalne, sam mam dokładnie takie same myśli, wiesz nerwica jest pewnego rodzaju wykretka od życia własnie, zamiast normalnego zycia zyjemy w iluzji. Jak człowiek troche w tym już siedzi to jest mu źle ale tak naprawdę nie do konca chce to zmieniac przynajmniej podswiadomie gdyz tkwi w tym co juz zna, w swojej strefie komfortu i pozornie czuje sie w tym bezpiecznie. Wynika to pewnie z tego ze zaczełas łazcyc techniki zaczeło sie poprawiac i to dlatego pojawiły sie takie mysli. Powinnas je olac, bo dazysz do swojego własnego szczescia wiec nie powinnas sie cofać ;)
Cier­pienie wy­maga więcej od­wa­gi niż śmierć.
Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka. Kiedy prze­bywasz w ciem­nościach, spójrz w górę. Tam cze­ka na ciebie słońce.
mariolkapetka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 2 marca 2014, o 22:43

22 lipca 2014, o 19:41

Cześć wszystkim!

Byłam dzisiaj pierwszy raz u psychiatry. Co prawda wizyta nie trwała zbyt długo, gdyż nie byłam w stanie się przed nim otworzyć każde głębsze pytanie wywoływało u mnie mega płacz :( nie potrafiłam tego opanować :( aż czułam ścisk w całej szczęce :( ciężko było mi cokolwiek mówić.... Wcisnęłam się dzisiaj bez kolejki dlatego też nie miał dla mnie zbyt wiele czasu, umówiłam się z nim na 26 sierpnia ( takie mają terminy ). Widząc mój stan, przepisał Depralin 10 mg i kazał zażywać 1 tabletkę dziennie. Nie brałam nigdy takich leków, jedynie ziołowe wszelakich rodzajów ale słabo pomagały. Mógłby ktoś mi coś powiedzieć na temat tych leków? Brał ktoś? Jak działają? Trochę się stresuję, zaraz mam głupie myśli, że coś mi się od nich stanie, może jestem uczulona itp. itd... Boje sie drugiej wizyty ale może po tych tabletkach sie troche zdąże wyciszyć... Tak się dzisiaj zestresowalam :( aż mi wstyd :( chce się wyleczyć z tej nerwicy! przypałętała się pół roku temu i walcze z nią jak mogę, ale bez leków albo wizyt u lekarza chyba sobie nie poradzę... nie moge sie cieszyc tak jak kiedyś spotkaniami z przyjaciółmi i znajomymi... jestem cały czas przygnębiona, prześwietlam swój organizm ( czasem nieświadomie)... wszyscy mówią, że się zmieniłam a nie wiedza co tak na prawdę przeżywam chwilami jak z nimi siedzę :( jaką walkę muszę prowadzić ze swoimi myslami żeby nie wspaść w panikę ehhh... jak dwa dni jest super to się cieszę jestem pełna energii a dwa dni mnie trzyma strach i lęki i jestem niedożycia do tego zawroty i bóle głowy i mroczki przed oczami boshh kto to wymyślił glupie choróbsko! Ale nie powiem postępy u siebie widzę, nauczyłam się kontrolować lęki - wszystko dzięki temu forum, dużo czytam od jakiegoś czasu i bardzo mi to pomaga.
Gosia7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 13:23

22 lipca 2014, o 21:23

Mr. DD - dzięki, Twoje słowa trochę mnie pocieszyły. Jest chyba tak jak mówisz. Co więcej trochę sama się nakręciłam, bo za daleko wybiegłam myślami w przyszłość - natręctwa przestały być już takie straszne i poczułam, że nie muszą ciągle się kontrolować - a więc jeżeli przestanę to robić to moje obawy mogą się sprawdzić. Ale jest już ok, walczę dalej ;) Chyba jest to przełomowy moment w moim powrocie do zdrowia, ale jeszcze długa droga przede mną.
mariolkapetka pisze:wszyscy mówią, że się zmieniłam a nie wiedza co tak na prawdę przeżywam chwilami jak z nimi siedzę :( jaką walkę muszę prowadzić ze swoimi myslami żeby nie wspaść w panikę ehhh... .
Niestety znam to doskonale... Ale nie poddawaj się :) Walczymy dalej! :)
Ona_Zaburzona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 9 kwietnia 2014, o 00:38

23 lipca 2014, o 02:55

To ja tez musze sie podzielic refleksjami. Minal juz 3 rok moich zmagan z nerwica. Byly rozne momenty. Gorsze i lepsze. Ostatni okres czasu mialam troche spokojniejszy. Bo pierwsze 4 miesiace tego roku byly tragicze. Zawroty glowy, sennosc, badania, podejrzenia. Nic - nerwica jak sie patrzy. Co kilka miesiecy mam takie jazdy ze od nowa szukam przyczyny moich problemow i za kazdym razem jest ona taka sama. Bledne kolo. Dawno na szczescie nie mialam silnego ataku leku, ale miewam codziennie drobne dolegliwosci. Jedyne co najbardziej mi doskwiera to potworny dyskomfort wieczorami. Od godziny 21 do 3 mam lek o srednim nasileniu ale ciagly. Boje sie chodzic spac.. marze o dniu w ktorym z radoscia poloze sie w lozku i bez zadnego stresu zasne niczym dziecko. Poki co masakra. Wybudzanie, dziwne bole, uciski, odplywanie, uczucie omdlenia, przeskakiwani. Wszystko tylko nie zdrowe zasniecie. Wiem, ze to z glowy, ale przeciez to kazdy nerwicowiec wie, a ta cholera i tak nadal sie panoszy. Znam kilka przyczyn obecnego samopoczucia i powoli je eliminuje ale znam siwbie i wiem, ze zawsze zycie bedzie mi dostarczalo roznych bodzcow do tego by ciagle miec z nerwica do czynienia. Jestem potwornie wrazliwa a raczej przewrazliwiona. To mi nie raz napsulo krwi. Czasem lepiej miec twarda dupe i byc uwazanym za nieczula osobe niz miec renome kogos o wielkich uczuciach a miec krucha psychike. Przekonalam sie nie raz. To przeszkadza wszedzie, w pracy, na studiach, w kontaktach z innymi, w zyciu rodzinnym. Nienawidze kolejny raz wymyslac wymowki znajomym dlaczego nie wejde na karuzele. Chyba bym jako pierwsza umarla od napadu lekowego. Nie cierpie kolejny raz tlumaczyc mojemu facetowi dlaczego nie potrafie zasnac normalnie. Nie rozumi, kiedy mu mowie ze to nie dlatego ze nie czuje sie przy nim bezpiecznie, tylko se to moj wewnetrzny problem. On mnie wspiera, pociesza, ale wcale nie mam mu za zle ze tego nie potrafi pojac. Tego nie pojmie nikt kto nie przezyl prawdziwego leku. On (jest diabetykiem) nie musi mi tlumaczyc dlaczego ma niski cukier albo bierze tyle czy tyle insuliny. Jest chory, tak sie leczy, nauczylam sie tego i wszystko jasne. Aa ja nie potrafie mu wszystkiego wyjasnic w kwestii moich problemow. W ogole dla mnie ta nerwica to zlepek tylu roznych objawow i problemow ze zaczynam to traktowac jako marny styl zycia/bycia.
Dlugo bym tak mogla. Chcialam sie podzielic przemysleniami. Bo wiem, ze tu wszyscy wszystko rozumieja :)
Zbliza sie 3:00. Potencjalnie godzina w ktorej moge przedsiewziac proby zasniecia. Idiotyzm.. co to ma za znaczenie ktora godzina.. niewnolnictwo wlasnych lekow i przekonan. No ale skoro dzialaj to moze juz zasne. Bo moj facet smacznie charczy i nie ma pojecia jaki znowu metlik ma w glowie jego kobieta :/
Dobrej ... reszty nocy!
mariolkapetka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 2 marca 2014, o 22:43

23 lipca 2014, o 21:07

Z facetem mam to samo... niby mnie wspiera ale nie rozumie co tak na prawde przeżywam... czasem jak opowiadam o moich "dolegliwościach" to mam wrażenie, że patrzy na mnie i mysli " nie wkręcaj sobieznowu " wkurza mnie to! dlatego nie odzywam się już nic na ten temat, milcze kiedy gorzej się poczuję, gdy budzę się w nocy i nie mogę usnąć to siedzę cichutko żeby on się tylko nie obudził i znowu nie zapytał "co Ci jest?". Czytam sobie Twoją wypowiedź i jakbym widziała siebie. Kiedyś dla mnie karuzela to byla mega rozrywką!! mogłam po kilka razy korzystać z najbardziej extremalnych a teraz..? na sam widok robi mi się niedobrze i nawet jakbym dostała milon dolarów to bym nie wsiadła ;/ jak to w człowieku wszystko się może poprzestawiać... tęsknię za dawną "ja" :( .
Tak sie zastanawiam... wykupiłam sobie dzisiaj te leki ale nie wiem czy nie spróbować jednak sobie bez nich poradzić, tyle tam skutków ubocznych ;/ gorzej się teraz stresuję jak mam wziąć tabletkę niż mojego ataku paniki bo troche już sobie z nią radzę.
Ona_Zaburzona - a Ty bierzesz jakieś leki jak to u Ciebie jest? chodzisz do psychologa ?
ODPOWIEDZ