Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabsza chwila i obawy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
zaburzonyinformatyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: 9 stycznia 2016, o 20:52

16 lutego 2016, o 23:24

Witam,

mam mały problem, mianowicie problem z myślami. Na początku nerwicy, mówiłem o tym tylko jednej osobie. Potem jak już wiedziałem co mi jest, ukrywałem to. Nie mówiłem nikomu, że chodze do psychologa, psychiatry itp. Wiedzieli o tym tylko rodzice i babcia. Dzisiaj, rozmawiałem z tą osobą, której, jako jedynej o tym mówiłem na początku i postanowiłem się "wyspowiadać". Powiedziałem mu (dobry kumpel po prostu), o nerwicy i o wszystkim. Trochę się zdziwiłem, kiedy powiedział mi, że wie o co chodzi. Zdziwiło mnie, kiedy faktycznie wiedział o co chodzi. Powiedział mi, że też to ma, ale nikomu o tym nie mówił, tylko jednej osobie poza mną. Stwierdził też, że prawdopodobnie po za nerwicą ma też inne choroby, depresje itp. Nie bardzo chciał o tym rozmawiać. Stwierdził, że żyje z tym 4 lata i w sumie to się przyzwyczaił i że nie da się z tego wyjść, tak poprostu zostanie, taka wielka " rysa".
Trochę mnie to zbiło z tropu. Poprostu trochę zachwiał moją wiarę, że da się z tego wyjść. Chciałbym pomóc sobie i jemu. Ale to tak jakbym się jednocześnie topił i próbował ratować kogoś obok. Mam mętlik w głowie, już nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim. W sumie troche rozsądek przemawia, że chwile wcześniej czułem się lepiej, a ta rozmowa mnie trochę przybiła i włączyła kilka objawów, więc nie pojawia się to z nikąd i jakoś się trzymam, ale dalej nie wiem co myśleć. Mam też innego znajomego, który nerwicę miał już kiedyś, ale też nie jestem przekonany, czy jest całkiem odburzony, mówi, że jest już lepiej, ale to mnie nie przekonuje. To mnie trochę martwi, chciałbym kiedyś powrócić do normalności i żyć, tak poprostu.
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

17 lutego 2016, o 09:51

Tez miewam czasem takie chwile słabości i zmęczenia tym wszystkim jak Ty i właśnie wtedy zaglądam do działu "Sukces wyzdrowiałem z nerwicy wyzdrowiałem z leku"i czytam historie osób.Nie wiem czy tam zagladales,ale jest bardzo dużo historii,które pokazują,ze naprawde sie z tego wychodzi.A poza tym jest tu masa artykułów i nagrań,które pokazują krok po kroku jak to ogarnac żeby wrócić do normalności. I co najważniejsze trzeba na to przeznaczyć większą ilość czasu,ale warto. no i praca praca i jeszcze raz praca nad sobą.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
ODPOWIEDZ