Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Osłabienie a kościół, pasterka

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Twarda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 20 grudnia 2017, o 14:07

24 grudnia 2017, o 12:48

Witam wszystkich! Nerwice mam od dawna, generalnie radze sobbie róznie raz jest lepiej, raz gorzej ale zwykle czuje się kiepsko. Chodze na terapię i przyjmuje leki ale teraz nie o tym chcialam.
Czesto się czuje fatalnie w róznych miejscach i bardzo boje się osłabienia. Bo fakt taki, ze robi mi się słabo czesto. Problemem sa kościoły, dziś pasterka, rodzina oczekuje, że pójdę ale ja w Kościele akurat czuje się tragicznie, kiedyś zresztą w Kościela zrobiła mi się mocno ciemno przed oczami. Czy naprawdę ni lepiej zrezygnowac z takiego miejsca? czy to będzie zaprzeczeniem wychodzenia naprzeciw lękom?
Bo kościoł jest dla mnie specyficzny bo raz, dwa razy zrobiło mi się tragicznie źle, w innych miejscach aż tak nie ma. Moim zdaniem to nie była nawet nerwicowa słabosc a po prostu słabo mi było, ledwo wyszłam stamtad.
Awatar użytkownika
xiezyc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 16 listopada 2017, o 01:03

24 grudnia 2017, o 12:52

Jak z jednego miejsca zrezygnujesz to nie jest to jakas ujma w wychodzeniu z nerwicy. Ja niestety w Kościele też raz miałam koszmarną sytuację i też mi było tak źle, ze to nie wygladało mi na nerwicowe.
Po prostu to miejsce omijam i na pasterkę nie chodzę. Ten zapach Kościoła sam w sobie powoduje u mnie mdłości, zresztą znam parę osob, które też nie za bardzo moga w Kościele wytrzymać a nerwicy nie mają.
To co dopiero jak się nerwicę ma. Jak byłam młodsza to byl luz, teraz po prostu czuję ciągłe poczucie upadania w Kościele. Dlatego nie chodze i już :)
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

24 grudnia 2017, o 12:56

Kochana, jeśli to nie nerwicowe, to może zdarzyć się każdemu. Pasterka wiąże się z tłumem ludzi, gorąco, duszno. Jeśli masz siłę, to wyjdź temu na przeciw I spróbuj! Powodzenia :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Twarda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 20 grudnia 2017, o 14:07

24 grudnia 2017, o 13:04

Dziekuję za odpowiedzi :) No własnie nie mam siły, umęcze się tylko i nic więcej. Ale chciałam dopytać :P
Wesołych i spokojnych świat życzę :lov:
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

24 grudnia 2017, o 13:08

Dla Ciebie również radosnych Świąt! cmok
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
romaroma
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 11 grudnia 2017, o 23:35

24 grudnia 2017, o 14:03

Ja dzisiaj miałam atak paniki w kościele. Znowu prześladowała mnie myśl o powołaniu do zakonu i w pewnym momencie pomyślałam o tym, że powinnam tam iść i to nie było nie przyjmę wręcz przeciwnie, a potem nagle taki atak paniki, że skoro przyjemne to może to powołanie, a jak tak serio nie chcę iść do tego zakonu. Kiedyś jak byłam młodsza miałam już tę myśl, ale myślałam, że skutecznie sobie z nią poradziłam, bo dowiedziałam się, że osób z nerwicą i tak nie przyjmą, a teraz znów nie wiem, bo podobno jednak można. Bardzo mnie to wykańcza, każda modlitwa jest dla mnie ciężarem, prace domowe są trudne, bo wtedy sobie myślę, że zakonnice też wykonują takie rzeczy. Nie wiem już co z tym zrobić.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

24 grudnia 2017, o 14:05

romaroma pisze:
24 grudnia 2017, o 14:03
Ja dzisiaj miałam atak paniki w kościele. Znowu prześladowała mnie myśl o powołaniu do zakonu i w pewnym momencie pomyślałam o tym, że powinnam tam iść i to nie było nie przyjmę wręcz przeciwnie, a potem nagle taki atak paniki, że skoro przyjemne to może to powołanie, a jak tak serio nie chcę iść do tego zakonu. Kiedyś jak byłam młodsza miałam już tę myśl, ale myślałam, że skutecznie sobie z nią poradziłam, bo dowiedziałam się, że osób z nerwicą i tak nie przyjmą, a teraz znów nie wiem, bo podobno jednak można. Bardzo mnie to wykańcza, każda modlitwa jest dla mnie ciężarem, prace domowe są trudne, bo wtedy sobie myślę, że zakonnice też wykonują takie rzeczy. Nie wiem już co z tym zrobić.
Niestety musimy to zaakceptować nie ma innego wyjścia jak będziemy z tym walczyć to będzie to wkoło wracać.Tresc nie ma znaczenia,mam inne myśli ale tez natretne.
Awatar użytkownika
romaroma
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 11 grudnia 2017, o 23:35

24 grudnia 2017, o 14:10

Nipo pisze:
24 grudnia 2017, o 14:05
romaroma pisze:
24 grudnia 2017, o 14:03
Ja dzisiaj miałam atak paniki w kościele. Znowu prześladowała mnie myśl o powołaniu do zakonu i w pewnym momencie pomyślałam o tym, że powinnam tam iść i to nie było nie przyjmę wręcz przeciwnie, a potem nagle taki atak paniki, że skoro przyjemne to może to powołanie, a jak tak serio nie chcę iść do tego zakonu. Kiedyś jak byłam młodsza miałam już tę myśl, ale myślałam, że skutecznie sobie z nią poradziłam, bo dowiedziałam się, że osób z nerwicą i tak nie przyjmą, a teraz znów nie wiem, bo podobno jednak można. Bardzo mnie to wykańcza, każda modlitwa jest dla mnie ciężarem, prace domowe są trudne, bo wtedy sobie myślę, że zakonnice też wykonują takie rzeczy. Nie wiem już co z tym zrobić.
Niestety musimy to zaakceptować nie ma innego wyjścia jak będziemy z tym walczyć to będzie to wkoło wracać.Tresc nie ma znaczenia,mam inne myśli ale tez natretne.
Ale ja już nie wiem czy to powołanie czy nerwica, ogólnie cierpię na nerwicę od dawna, ale czy akurat ta myśl jest nerwicowa... chciałabym
Pinia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 9 maja 2016, o 21:09

24 grudnia 2017, o 16:21

Ja niestety Kościoła też unikam bo raz miałam tam osłabnięcie mocne. Po prostu nie mogę od jakiegoś czasu
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

24 grudnia 2017, o 22:45

No ja w Kościele nie mogłam przebywać i niestety zdarzały mi się zaslabniecia ale tylko tam, nigdzie indziej :)
Awatar użytkownika
aveno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 262
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38

24 grudnia 2017, o 23:29

Ja tak samo jeśli ide do kościoła to albo stoję na polu albo w jakis pobocznych kapliczkach czy bocznych skrzydlach z tylu gdzie mniej ludzi.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

25 grudnia 2017, o 10:50

Ja zasadniczo do kościoła chodzę jak nie ma mszy bo wtedy lepiej mi sie gada z Bogiem:)
Jednak duży tłum nie działa już na mnie lękowo, w tamtym roku byłam na jakiś tam pochodzie
przez centrum, muszę przyznać że sprawiło mi przyjemność być wśród tylu ludzi, było fajnie.
Teraz własciwie w ogóle nie zwracam uwagi gdzie jestem ani ile jest ludzi, nie pamietam o tym.
Ale pamietam okres kiedy robiło mi się słabo wszedzie, w autobusie, w sklepie, kosciele, bałam sie że upadne
zemdleje, zrobie cyrk.
Wyleczyłam się z tego chyba głównie chodząc na terapię, kiedy terapeutka pytała się mnie co takiego sie stanie
jak dostane atak paniki albo zemdleje, aż doszłam do wniosku że nic takiego się nie stanie.
Kazała mi opisywać najgorszy scenariusz aż sama zrozumiałam że nic sie nie stanie takiego żeby aż takie uniki robić.
To że lęk przed tym przeszedł to efekt ryzykowania, wychodzenia do ludzi własnie
bo przecież pamiętałam że kiedyś takiego problemu nie było, więc nie musi tak być.
Nic na siłe, zwłaszcza w duzym stanie lękowym nie ma to sensu, ale tez unikanie na dłuższą metę tylko utrzymuje lęk
i nadaje mu ważność.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
ODPOWIEDZ