Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wylogowanie ze świata

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

21 lutego 2017, o 05:13

Przeczytałem też z portalu abc.zdrowie, że Ryzyko rozwoju choroby u osób z otoczenia schizofrenika wynosi: 5% u rodziców, 10% u braci i sióstr... Nie ma szans, aby człowiek się uspokoił... Teraz tak myślę, że ryzyka byłoby może mniejsze gdybym brał leki. Bo stres też może wywołać/uaktywnić chorobę. A w nerwicy stresu jest nie miara. Co o tym sądzicie? Ale brać leki tylko po to, żeby nie uaktywnić schizofrenii stresem??? Muszę przyznać, że czym więcej czytam, tym bardziej jestem obcykany.
Dodatkowo schizofrenia powstała nagle może mieć takie objawy jak: silne podniecenie z dominującym uczuciem lęku ( tak własnie się czuję) Tym bardziej się boję, bo mój brat od jakiegos roku robił ciągle badania sobie, bo się bał o swoje zdrowie (hipochondria) i czytam, że taki początek też jest możliwy... Czym więcej czytam o schizofreni tym bardziej jestem zdania, że ją mam, tylko jest w wstępnej fazie... Będę musiał to psychiatrze powiedzieć :) "zmiany są ciężkie do zaobserwowania, gdyż najczęściej rozpoczynają się od częstych pustych wybuchów śmiechem, poszukiwanie samotności, zaniedbywanie czynności higieny, nadmierna pobożność, porzucenie zainteresowań, obniżenie krytycyzmu - To do mnie pasuje jak ulał" I też już pomału przestaję rozumieć tej choroby... Jedni piszą, że normalnie da się z nią żyć przy braniu lekarstw, drudzy, że to niemożliwe, trzeci, że samobójstwo to prawie pewnosć u takich osób( wcale się nie dziwię, bo to życie w 2 różnych swiatach, to tak jakby mi teraz wmawiali, że wymyslilem sobie rodziców) itd itd itd... Ja ze schizofrenią na pewno bym nie żył i jestem tego pewien tak, jak tego, że jest 2017, jeżeli kiedys okaże się, że mam schizofrenię (dowiem się to od lekarzy lub rodziny) to pierwsze co zrobię to strzelę sobie w łeb. To jak ktos pisze, że z tym da sie żyć normalnie, to mnie to tylko wkurza... Czy to jest normalne życie, żyć jak roslinka, w dwuch swiatach? Nie wiedziec, który prawdziwy, żeby rodzina się opiekowała i srać pod siebie? Jak tak miałoby wyglądać życie, to jak bardzo trzeba być tchurzem, żeby w takiej sytuacji nie pociągnąć za spust. I modlę się tylko, żeby Brat tego nie zrobił.
Mam za dużo pytań, a spotkań nie mam codziennie, także jak cos to sory za taki zasyp i ogólnie order jak ktos to wgl przeczyta :D
Ahhh te boty spamujące :D

-- 21 lutego 2017, o 04:16 --
"Według Rosenthal’a jeżeli dziecko choruje na schizofrenię ryzyko zachorowania przez rodziców wynosi do 12 %, u rodzeństwa do 14 %" Także ten... Super! :) Teraz tak szczerze się zapytam, jak po przeczytaniu tych statystyk, jak wgl lęk może opaść, czy jest to możliwe? Bo prawdopodobieństwo zachorowania nie jest z palca wyssane i nie jest zmyslone... Jak człowiek ma się tego nie bać? Ciężko mi to zrozumieć jakimi metodami, co mam liczyć na farta? Dawniej to ryzyko wynosiło 1%(przynajmniej w mojej wiadomosci a teraz zwiększyło się 14 razy. Ja rozumiem stosowanie technik itd, niereaktywnosć, ale też nie można udawać, że problemu nie ma, bo nawet w przyszłosci trzeba żonę poinformować o takich i takich rzeczach... Na pewno nie będę imbecylem i nie zrobię dziecka, które będzie cierpiało.
Itd itd itd.

-- 21 lutego 2017, o 04:55 --
Do dupy jest też to, że człowiek nie może sobie pozwolić na odpoczynek od tematu schizofrenii. Bo trzeba się dokształcać, żeby pomóc, spotkania z lekarzami itd... A w przyszłości pewnie dużo lepiej nie będzie :(

/// Traktujcie to bardziej jako dziennik moich żali i rozpisek ( bo nie sądzę, aby ktoś do końca czytał :D)

-- 21 lutego 2017, o 05:11 --
Boję się, że gdybym stracił świadomość i popadł w chorobę, to nie będę mógł wspierać rodziny, co mnie mocno wkurza, sama ta myśl mnie tak wkur... że aż mi się ciśnienie podnosi :) Nie wyobrażam sobie tego. Dobrze, że chociaż wszyscy jesteśmy wychowani, tak aby sobie pomagać. denerwuje mnie strasznie bezsilnosc. To jest jedno z rzeczy, których boję się bardzo, brak jakiejkolwiek mocy sprawczej/ świadomości sytuacji i działania. Czasem zdaje mi się, że ratuje mnie jeszcze tylko moje olbrzymie ego, które zresztą nie raz mi pomogło.

-- 21 lutego 2017, o 05:13 --
schanis22 pisze:aleks1723 ogólnie to sądzimy
Ale to jest cześć mojego życia. Będę musiał się raczej oswoić z ta chorobą, poznać wroga. Bo tutaj mi nic nie da, nie czytanie artykułów na ten temat itd.
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

21 lutego 2017, o 10:44

Wysłałem Ci link co do kwasów omega 3 i ich wpływie na rozwój schizofrenii, przeczytaj. Na poprzednich stronach gdzieś pisałem :)
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

21 lutego 2017, o 11:32

O co chodzi kretu z tymi kwasami i rozwojem schizofrenii? Bo zacząłem ostatnio brać omega 3
Per aspara ad astra
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

21 lutego 2017, o 15:04

Dzięki Kretu, biorę tą omega 3 od nowa, już tydzień :) 5-6 kapsułek dziennie :P Jeszcze piszę z gościem z forum o schizofrenii, to miał miał identyko sytuację co ja, w sensie pierw jego starszy brat zachorował, a potem w późniejszym okresie on i się leczy do teraz 0.0 Przyznam, że te informacje nie pomagają w odburzaniu, ale lepiej być przygotowanym. Pierwsza siostra ma 29 lat, a druga 34 - Obie prowadzą "bardziej społeczny" tryb życia co ja. Jestem idealnym kandydatem do wręczenia tej "pięknej" nagrody życiowej: 22 lata, izolujący się od świata. :)
Pozdrawiam.

-- 21 lutego 2017, o 15:04 --
Czym więcej o tym czytam, tym mam coraz większą ochotę zapobiec możliwości, że ja też będę chory, bo wtedy będzie już za późno. A jak sobie wtedy wkręcę, żeby komuś coś zrobić, bo Bóg mi karze itd? (jest dużo takich przypadków). Obecnie mam myślenie, że gdyby Hitler się sam zabił wcześniej, to nie byłoby milionów ofiar. Tak samo jest w moim przypadku, niosę zagrożenie/możliwość. Nie chcę w przyszłości być kłopotliwy dla otoczenia, (bez obrazy dla schizofreników, którzy mogą to czytać). Nie ma sekundy, żebym też nie miał wkrętek, że już mi się to zaczyna, co jeszcze mi potęguje chęć. Dobra nie będę już was tutaj męczył i straszył :)
Będę musiał to wszystko przemyśleć i wybrać najlepszą dla rodziny/otoczenia/siebie opcję.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 21 lutego 2017, o 15:10 przez aleks1723, łącznie zmieniany 1 raz.
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

21 lutego 2017, o 15:07

Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
emi125
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 7 kwietnia 2015, o 09:12

21 lutego 2017, o 15:10

Aleks, dlaczego Ty to sobie robisz? Po co czytasz ciągle o tej schizofrenii, po co wymieniasz informację z innymi na ten temat?
Nie widzisz jak się tym wszystkim nakręcasz? Twój lęk ma świetną pożywkę.
Zamiast czytać te wszystkie rzeczy, "przestudiuj" to forum od A do Z pomijając dział o schizie.
Wpłyń na swój stan emocjonalny, spróbuj go uspokoić, a nie ciągle go tylko nastawiasz na opcję lęk, strach, niepokój.
Nie tędy droga. Co na to wszystko psychoterapeuta ?
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

21 lutego 2017, o 21:34

emi125 pisze:...
Cześć Emi. Może i trochę nakręcam, tzn chciałem się dowiedzieć czy jestem narażony bardziej itd, takie podstawowe informację.
Oczywiście mógłbym przestać czytać o negatywnych stronach schizofrenii, a zacząć o pozytywnych, jeżeli wgl jakieś są. Lecz nie widzę sensu nie czytać wgl, skoro i tak jestem otoczony tym tematem. Jutro jadę w odwiedziny do Brata do szpitala. I znowu mi będzie mówił, że go wkopałem itd i znowu, że nam udowodni pewnie, że jednak te kamery są... (Chyba, że leki coś lepiej zadziałały) + Będę musiał z lekarką na ten temat troszkę pogadać. Choćbym chciał zapomnieć te obrazy z głowy, to nie ma szans, bo i tak wiem, że będę musiał pomagać Bratu. Denerwuje mnie, że od tych 14 %, zależeć będzie, czy będę żył. Oczywiście Omega 3 codziennie.
Ciągłe natręty( o i le to natręty) w sklepach, że np ten podejrzany i lęk, ten mnie śledzi i lęk, ten się smieje i lęk itd itd itd. Totalny bezsens wszystkiego.
Dzięki za odpowiedzi :)

-- 21 lutego 2017, o 21:34 --
Bardzo chcę Żyć, a zarazem się boję Żyć.
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

22 lutego 2017, o 09:06

Nie zachowa się tak ;) powie że to co robił było głupie i sam nie wie dlaczego tak się zachowywał - nie będzie miał Ci tego za złe. O ile oczywiście tak jak mówisz leki zadziałały. Co do Twoich natręctw dziwisz się? gdybym miał w domu osobe chorą na schizofrenie a sam był w nerwicy to nie wiem co by było ze mną, chyba atak paniki za atakiem. Te myśli że ktoś się śmieje, śledzi, obserwuje czy podtruwa Cię to normalka jeszcze trochę się z nimi pomęczysz ale widać w Tobie fajną wole walki taki dystans a nie całkowite poddanie i płacz a to rokuje dobrze na przyszłość.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
aleks1723
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:38

22 lutego 2017, o 15:40

Kretu pisze:...
Dzięki Kretu :)
Dzisiaj byłem w Szpitalu z Mamą. No i powiem tak: Sam już nie wiem czy dobrze zrobiłem, gdybyście mogli mi to jakoś rozjaśnić, to byłbym wdzięczny.

Oni sami do końca nie wiedzą czy to schizofrenia... Głosy ciche miał podobno od roku, ale teraz właśnie jak wziął te głupie leki na receptę ( lek uspokajający wymieszał z innym i wypił pół leku) i od tego takie mocne jazdy psychotyczne, bo wcześniej był podejrzliwy i miał te podsłuchy, noktowizory i podobno słabe głosy w głowie itd, ale nie miał takich jazd/psychozy. I on sam mówi, że takie jazdy po lekach mu się załączyły, ale z pewnymi rzeczami dalej twierdzi, że to prawda, np, że ludzie w sklepie o nim rozmawiają i wiedzą kim jest... No to to mu zostało, ale On sam mówi, że mu to nie przeszkadza(niezagrażający efekt chyba)

Oskarża mnie, że to ja go wpakowałem i żebym się swoim życiem zajął. Bo on ma problemu urologiczne i podobno to wytwarza u niego ogromny poziom stresu nie do wytrzymania, ale jak ja mu mówię, że się stresuje, to on się wkurza, że to nie stres... Tak jakby to wypierał cały czas... I ona też nie wie, czy to może czasem nie urojeniowe(ale raczej nie). Dodatkowo on Twierdzi, że ma asperger'a od dzieciństwa, dlatego wkurzają go wszyscy ludzi i z nikim nie ma potrzeby do rozmowy... On nie widzi w tym nic dziwnego, że traci ostatnią kase na badania lekarskie w poszukiwaniu choroby. Ogólnie, że nic mu nie jest potrzebne do życia, rodzina, dzieci, żona, kasa itd... Złości się, że my tylko o kasie i o życiu rozmawiamy, ale sam potrzebuje przecież pieniążków na leczenie i na życie... Tak jakby przyszłości nie było...

No i On dzisiaj się chciał wypisywać, ale porozmawiałem z babką, i powiedziałem jej, że miał sznur w szafie... Potem mówił, że ten sznur miał już od 3 lat przygotowany i że miał go wywalić... Ale go jeszcze zatrzymają na 2 tygodnie, bez jego zgody, bo jest podejrzenie, że może sobie coś zrobić.

No i ogólnie to wyszło na to, że jestem chu*em, a nie bratem, bo go zamykam tutaj, no i że jak nie wyjdzie, to on sobie prędzej tutaj coś zrobi i że mu życie zrujnowaliśmy, bo on już wiedział co ma zrobić i na jaką chorobę się leczyć ( wypalanie jakichś żyłek czy coś) I, że urolodzy to debile, bo oni się nie znają i mu tego nie potrafią wykryć, a jego to boli, że mu się nie chce żyć.

No i właśnie już wiemy przynajmniej dlaczego miał myśli samobójcze, bo to ciągle u niego powoduje dyskomfort i on ciągle musi się masturbować, dosłownie bezprzerwy i to mu podobno nie daje upustu emocjonalnego i powoduje głębszy stres, bo myśli, że dodatkowo jest chory na to, że się masturbuje i że to jest złe i tak nie można... Tak jakby to był grzech...

Tutaj troszkę u siebie ja widzę, że ja mam podobnie, jak coś mnie zestresuje, to mam ochotę się masturbować, ale nie zawsze to robię i teraz nawet się ograniczam... Tylko przy olbrzymim stresie, np olbrzymich napadach paniki mam ochotę to zrobić, żeby dać upust emocją i zdaję sobie sprawę, że to nie jest rozwiązanie, więc jestem obecnie na odwyku :) Jak pomału zacznie się wszystko uspokajać i dojdzie do normy, to postaram sobie jakoś życie ułożyć, choć to nie będzie łatwe, bo ja też się troszkę odizolowałem, ale nie do końca. Ogólnie problem jest taki, że ja chciałbym mieć dziewczynę, ale nie chce mi się słuchać tego ich wiecznego narzekania i marudzenia (sorry dziewczyny, wiem, że nie wszystkie takie jesteście, a nawet 90 % jest spoko) - a może po prostu jeszcze nie trafiłem na odpowiednią i mi ciągle truła dupę, a może problem jest też z moim sceptyzmem i takim podejściem "nieuczuciowym", w sensie, że nie umiem np dziewczynie powiedzieć, że ją kocham itd :D - Ale się rozpisałem, mniejsza o to :D

Także martwię się, żeby brat teraz sobie nic nie zrobił, wszystko teraz jest tak jakby przeze mnie... Jak on sobie coś zrobi, to też będzie po części moja wina, bo może gdybym nie powiedział o sznurze, ale gdybym nie powiedział i on by coś sobie w domu zrobił, to też by była moja wina, bo nie powiedziałem... Sfiksować można.
Pozdrawiam.

-- 22 lutego 2017, o 13:56 --
No i muszę się ogarnąć, bo dzisiaj jadąc autem zatrzymałem się przed przejściem dla pieszych, nie zauważyłem, że to przejście jest ze światłami i się zorientowałem po zatrzymaniu, że piesi mają czerwone 0.0

-- 22 lutego 2017, o 15:38 --
A z takich pozytywnych rzeczy to chyba lekkie DD. Sam się dziwie, że to mówię, ale cieszę się, że mnie trochę odcięło, bo jestem taki przymulony i nie myślę o tym non stop.

-- 22 lutego 2017, o 15:40 --
Teraz zacząłem doceniać, jak sprytnie jest nasz organizm skonstruowany, że nie pozwala nam się stoczyć i jak kable się przepalają, to odcina dostawę prądu :D
Największe zło jest ukryte w świętobliwych nadmiernie i w tych powściągliwych nadmiernie.
No bo ja kochałem Życie, ale się za bardzo rozpędziłem i je zgubiłem...
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

22 lutego 2017, o 16:01

Nie słuchaj go, dalej p*****. Nic mu nie jest ale proce w domu na proch trzymał, butle z gazem i kusze. On może po po prostu osobowość urojeniową (to niekoniecznie zawsze łączy się ze schizofrenią) najlepiej niech ocenią go lekarze.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
ODPOWIEDZ