Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

współczesny romantyzm

Pogaduchy, w dwóch słowach - DOWOLNY TEMAT:)
usunietenaprosbe
Gość

3 maja 2014, o 19:18

Dlaczego tak mało ludzi kieruje się w życiu sercem? I nie mam na myśli relacji damsko-męskich tylko ogólnie w relacjach międzyludzkich, w różnych sytuacjach życiowych, w codzienności... Niby większość ludzi ma marzenia ale to są raczej cele i plany wytyczone do osiagnięcia, a tak naprawde każdy kieruje się chłodną logiką. Dlaczego tak mało jest teraz idealistów, romantyków, marzycieli bujających w obłokach? Czy ktoś z Was może się nazwać współczesnym romantykiem? :)
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

3 maja 2014, o 19:57

Tak, na przykład ja :)

Myślę, że ludzie często kierują się sercem ale uważają że źle na tym wyszli i z tego powodu starają się kierować rozumem. Często właśnie idealista zmienia się w racjonalistę przez swoje niemiłe doświadczenia. Przez to że coś się nie udało, naprawdę trzeba mieć silną wiarę w siebie i swoje poglądy żeby się nie złamać.

Dlatego też tylu jest teraz ludzi kierujących się chłodną logiką, po prostu się przejechali na czymś, rzeczywistość okazała się inna niż ją sobie wyobrażali lub spotkało ich coś co ich zmieniło. Jakieś traumatyczne/trudne wydarzenie które wpłynęło na ich poglądy. Mamy niestety taką tendencję do generalizowania, nie dajemy sobie drugich szans, nie zawsze się udaje, ale to nie oznacza że mamy porzucić
nasze przekonania i poglądy.

Większość teraz kieruje się właśnie czystą kalkulacją, czy warto i czy się opłaca. A jak to powiedział profesor Bartoszewski "Są w życiu rzeczy które warto i są w życiu rzeczy które się opłaca. Nie zawsze to co warto się opłaca i nie zawsze to co się opłaca warto". W mojej krótkiej dotychczasowej egzystencji już doświadczyłem prawdy tych słów. Czasami po prostu są sytuacje w życiu które wydają się z racjonalnego/logicznego punktu widzenia z góry spisane na porażkę. Jednak własnie serce podpowiada Ci żeto ma sens, że musisz to zrobić, że dzięki temu doświadczysz, dzięki temu poznasz nowy smak życia. Więc racjonalnie coś niesie za sobą wiele smutku/żalu/niegatywnych emocji a wewnętrznie, uczuciowo, duchowo, czuje się potrzebę dokonania tego, zrobienia czegoś. Nawet jeżeli będę później cierpiał, nawet jeżeli się nie uda, to i tak zyskałem. Zyskałem coś czego nie da się kupić za żadne pieniądze. Zyskałem doświadczenie życiowe.

Więc wychodzę z założenia że życie jest za krótkie na chłodne kalkulacje, życie nigdy nie będzie przewidywalne i w 100% znane. Dlatego tak jak wielu na tym forum pisze: Warto jest czasami po prostu płynąć, pozostać pasywnym obserwatorem i działać tak jak czujemy, właśnie kierować się sercem.

Uważam że jako ludize, powinniśmy po prostu starać się żyć według naszych poglądów. Jeżeli w coś wierzysz to udowodnij to sobie że to jest możliwe zamiast poddawać się po porażce. Bo skoro w coś wierzysz, podstawiasz to pod swoją życiową wartość to jest to "filar" Twojego mikro-świata. Dlatego szanujmy go i pielęgnujmy. ;)

Dodam również że nie da się w życiu kierować tylko sercem, jeżeli kierujemy się tylko sercem to jest imbalans, logika ma również rację bytu, chodzi tylko o to by nie porzucać siebie, swoich pięknych ideałów i żyć według nich skoro taka nasza wola. Nikt nie jest w stanie zmienić człowieka, zmieniamy się my sami. Życie nie zmienia ludzi, to ludzie się zmieniają bo SOBIE SAMI NA TO POZWOLILI. Więc, według mnie tylko my możemy cokolwiek w swoim życiu zmienić bo to jest nasz prywatny mikro-świat.
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
Zordon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 432
Rejestracja: 13 marca 2014, o 16:03

3 maja 2014, o 20:01

W sumie mogę się podpisać pod tym co napisał Divin. Dodam że wg mnie, bycie romantykiem, kierowanie sie sercem i emocjami w dzisiejszym świecie odbierane jest jako słabość. Ja właśnie jestem takim romantykiem, ale ostatnie doświadczenia przekonują mnie, że tacy ludzie jak ja, mają w życiu trudniej i są uznawani za dziwnych/słabych/cipowatych/mało interesujących. Szkoda że tak jest. Wygodniej być chłodnym, działać na logikę i kalkulować.
"The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred"
Soichiro Honda
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

4 maja 2014, o 08:26

Zordon, może zwyczajnie chodzi o to, że kalkulując po prostu przetrwasz w tym wyścigu szczurów.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

4 maja 2014, o 11:30

Zordon, to prawda ALE kalkulacja jest również potrzebna, po prostu nie można pójść extremalnie ani w jedną ani w drugą stronę, bo jak będziesz żył tylko sercem to zostaniesz bujającym w obłokach, a jak będziesz żył tylko chłodną kalkulacją i logiką, to staniesz sie cynikiem i ignorantem. Chodzi o równowagę, równowagę w naturze. ;)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

4 maja 2014, o 22:38

Ja bym to ujęła krótko- kierowanie się sercem jest dobre w życiu prywatnym, w relacjach z bliskimi/bardziej zaufanymi ludźmi. Możemy być idealistami i możemy myśleć sercem i innych traktować z sercem, ale tam gdzie wiemy, że jest do tego odpowiednie miejsce żeby nie dostać w dziób tak że nam się nogi z łbem zamienią...Ale tam, gdzie inni nie są idealistami, empatami, uczuciowcami, np. w pracy, stanowczo radze odłożyć swoje serce do kieszeni od 8-16. ;) Co oczywiście nie oznacza chamstwa i bezwzględności ale instynkt samozachowawczy, bo mało kto będzie nas w życiu głaskał po głowie nawet jeśli się dużo uśmiecha do nas.
Ale jesli np. czujemy, że nie odpowiada nam sytuacja życiowa, a każdy wokół mówi, że tak musi być, to warto się pokierować sercem, wierzyć w coś, co inni nazywają szaleństwem (ale się potem mogą zdziwić bo sami nie mieli odwagi "zaszalec") ale przy okazji jeszcze pamietać, że coś trzeba tam przelać za czynsz na koniec miesiąca. :D
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
usunietenaprosbe
Gość

5 maja 2014, o 18:07

Masz racje Ciasteczko ale zauważyłam, że mnóstwo ludzi w prywatnych relacjach międzyludzkich kompletnie się nie kieruje sercem i to mnie bardzo dziwi no bo w sumie - w sprawach przyziemnych, materialnych to jak najbardziej powinno się kierować logiką no bo to nie są tak subtelne i ulotne rzeczy jak np prywatne relacje międzyludzkie ,w których niezbędne jest kierowanie się uczuciami a nie wiem czy w dzisiejszych czasach czy zawsze tak było ale dopiero teraz to dostrzegłam i zrozumiałam, że ludzie nawet wyboru znajomych i kolegów dokonują pod wpływem chłodnego rozumowania i to nie tylko takiego stricte wyrachowanego ,że np mają dzięki nim jakieś korzyści materialne ale np też takiego żeby nie być całkiem samotnym to się będę przyjaźnić z każdym kto tylko mnie przygarnie, obojętnie czy on mnie wykorzystuje i czy się z nim tak naprawde dobrze czuje itp
A jeśli np komuś po prostu ciężko znaleźć swoje bratnie dusze, takie porozumienie duchowe z drugą osobą to woli być sam niż męczyć się w obojętnie jakim towarzystwie i wtedy jest wyśmiewany i uważany za odludka no bo jak to możliwe ,że nie chce po prostu spędzić czasu na luzie z jakimiś ludźmi i się dobrze zabawić od czasu do czasu bo człowiek to przecież jednostka społeczna i jak nie ma znajomych tzn,że się nie rozwija bo trzeba się otwierać do wielu ludzi a nie tylko do tych, z którymi czujemy się dobrze i trzeba się otwierać na nowości i jak najwięcej doświadczać....

I w końcu człowiek ma mętlik w głowie bo już sam nie wie co czuje - czy po prostu jest bardzo zamknięty i wamwia sobie, że nie czuje się dobrze z danym towarzystwem tylko dlatego, że tak mu jest wygodniej bo np woli się zamknąć w domu i do nikogo nie dostosowywać bo żeby utrzymywać z kimś zdrowe relacje to trzeba coś z siebie dać i coś wziąć od tego kogoś więc może ma problem z dawaniem to się podświadomie wycofuje dając sobie tym samym bezpieczną przestrzeń.... czy jednak tak czuje naprawde w sercu i jest niepoprawnym romantykiem więc naprawde ciężko mu znaleść te bratnie dusze czyli podobnie jak on takich uczuciowych idealistów i woli czekać aż pozna swoje bratnie dusze niż męczyć się w konsumpcyjnym środowisku pozbawionym uczuć i potem odchorowywać takie "spotkania towarzyskie"?

To też jest wielka niepewność - jak rozpoznać SWÓJ głos serca od negatywnych emocji i od przekonań innych ludzi....?
Awatar użytkownika
matolek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 186
Rejestracja: 26 listopada 2013, o 12:13

6 maja 2014, o 17:38

Czyli ze co? :pp
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

6 maja 2014, o 18:05

Im bardziej liczysz, że Twoje relacje będą bardzo bliskie, emocjonalnie intymne, tym trudniej jest mieć znajomych. Bo tego typu oczekiwanie może dotyczyć przyjaciela, a takich ludzi, którzy są przyjaciółmi jest niewielu, bo tu wchodzi w grę już ekstremalne dopasowanie. Natomiast jeśli otworzysz się na możliwość zwykłej pogawędki, to może się okazać, że będziesz w stanie otoczyć się większą ilością ludzi, tylko że nie będą to znajomości typu że ktoś będzie dla Ciebie 24/7. Uogólnienie, że każdy kogo poznajesz jest produktem konsumpcyjnego społeczeństwa też nie może pomóc, bo to zamykanie się w mentalnym koncepcie, który Ci ogranicza możliwości interakcji z innymi ludźmi i zaproszenie ich do swojego życia.

Jeśli chodzi o to czy jest to kwestia przekonania, że łatwiej jest nic od siebie nie dać, to dawania czegoś można też się nauczyć, bo to nie jest proces wymuszony, tylko naturalny, wynikający z charakteru relacji. Nie musisz sprzedać duszy, żeby pogawędzić z drugim człowiekiem. Zależy jacy ludzie Cię otaczają, możliwe, że są po prostu kompletnie inni niż Ty, albo beznadziejni, albo nie miałaś okazji ostatnio nikogo poznać. Ale prawda może leżeć też gdzieś po środku.

Czego oczekujesz od znajomości z 2 człowiekiem, jakiego charakteru znajomości szukasz, to wszystko jest ważnym zagadnieniem do rozpatrzenia. Poza tym zauważyłam, że mała ilość znajomych (jeśli ktoś chce ich mieć więcej i mu przeszkadza brak ludzi wokół) czasem wynika z podejścia, w którym oczekujemy cudów od drugiej strony, tzn chcemy angażować się od razu w głębokie serdeczne relacje, a po pierwsze nie każda znajomość przeradza się w głęboką relację, a po drugie można mieć też wiele tzw. "płytkich" relacji i dalej się cieszyć z tego. Tylko nie każdy jest takimi usatysfakcjonowany.

Ale jeśli widzisz grupkę ludzi, która chodzi co tydzień na piwo i im zazdrościsz tej więzi, to prawda jest taka, że oni nie wszyscy są wielkimi przyjaciółmi od wzajemnych zwierzeń z niemalże "karmiczną" więzią, ale często ich relacje opierają się na gadaniu o bzdetach i o to chodzi żeby to zrozumieć, a nie uważać, że wszyscy inni ludzie mają niesamowite więzi z każdym kogo spotykają na swojej drodze. Dlatego nie musisz obawiać się, że nie dasz komuś czegoś, bo nie musisz się aż tak straszliwie angażować w to od razu. Albo to, że ktoś tylko z Tobą gada jak Cię widzi, a nigdy nie zadzwoni zapytać o Twoje sprawy osobiste, nie znaczy, że ma Cię gdzieś. To po prostu jest inny typ relacji.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
bernadett
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 3 maja 2014, o 19:23

9 maja 2014, o 17:24

Divin pisze:Zordon, to prawda ALE kalkulacja jest również potrzebna, po prostu nie można pójść extremalnie ani w jedną ani w drugą stronę, bo jak będziesz żył tylko sercem to zostaniesz bujającym w obłokach, a jak będziesz żył tylko chłodną kalkulacją i logiką, to staniesz sie cynikiem i ignorantem. Chodzi o równowagę, równowagę w naturze. ;)
Fajnie napisane też uważam, że trzeba szukać złotego srodka miedzy romantyzmem, a twardym realizmem. Poza tym wydaje mi się, że to wszytko zależy też od wieku, łatwiej jest być romantykiem gdy się ma naście lat,kiedy się jest na utrzymaniu rodziców ma się czas na romantyczne filmy książki itd, a trudniej później bo często z biegiem lat proza życia weryfikuję nasze poglądy na świat.
usunietenaprosbe
Gość

5 czerwca 2014, o 15:12

no to ja szukam TYLKO przyjaciół a nie znajomych.....a przynajmniej jednego jedynego.....prawdziwego przyjaciela - taka ze mnie szalona idealistka
Awatar użytkownika
matolek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 186
Rejestracja: 26 listopada 2013, o 12:13

5 czerwca 2014, o 15:51

czemuz araz idealistka szalona a kto by ni chcial miec prawdziwego przyjaciela. ja tez bym chcial ale nie szukam za bardzo bo szukanie na sile to glupota w sumie. jak ma byc taki przyjaciel to sie go znajdzie
Awatar użytkownika
Sagem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 535
Rejestracja: 11 maja 2013, o 12:47

7 czerwca 2014, o 11:39

A ja w końcu chciałbym być szczęśliwy z jedną osobą tak na stałe. Żeby była pełna uczuć , dojrzała i szczerze mnie kochała. Była na dobre i złe.
Szkoda ,że jak patrze na dzisiejsze dziewczyny to coraz bardziej się utwierdzam w tym ,że zostanę sam :) Zero dojrzałości szanowania się itd mało jest fajnych dziewczyn. Przykre ondine , ale w dzisiejszych czasach mało jest naprawdę emocjonalnych , szczerych i ogarniętych ludzi. Liczy się tylko seks, pieniądze itd ;/ Romantyzm się powoli zatraca w dzisiejszym świecie.
Jeżeli ktoś nie kocha Cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha Cię on z całego serca i ponad siły.
Strach boi się odważnych.
Per Aspera Ad Astra - Przez ciernie do gwiazd.
Nigdy nie wiesz jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz.
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

7 czerwca 2014, o 14:31

Patryk, też tak kiedyś myślałem jak Ty... póki nie spotkałem "Tej Odpowiedniej - Jedynej" i tego nie można szukać na siłę, nie w koleżankach i nie zakochiwać się w przyjaciółkach bo nam się tak wydaje np. NAJLEPSZA JEST MIŁOŚĆ Z NOWO-POZNANĄ OSOBĄ I SPONTANICZNA. OD POCZĄTKU NIC O SOBIE NIE WIEDZĄC : )
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

7 czerwca 2014, o 14:58

Ciężko znaleźć kogoś odpowiedniego w tym nerwicowym świecie , zważając na to , że wytłumaczenie facetowi czym jest nerwica często graniczy z cudem ^^ , no chyba , że sam ją ma. Romantyzm się zatraca tak jak i inne wartości i musi się stać coś drastycznego w naszym życiu (np. nerwica) żeby potem zacząć dostrzegać głębsze uczucia. A co do bycia idealistą to wrażliwą osobę łatwiej skrzywdzić więc każdy przybiera jakieś pozory ... ciekawe jacy my bysmy byli gdyby coś diametralnie nie zmieniło naszego życia.
ODPOWIEDZ