Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

straszna diagnoza

Tutaj natomiast zadać możemy ogólne pytanie związane z lekami.
Być może martwisz się uzależnieniem, zastanawiasz się czy warto je brać itp.
To właśnie możesz wyrazić tutaj.
ODPOWIEDZ
mella
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 25 maja 2014, o 20:19

31 stycznia 2015, o 20:22

Jestem załamana, ja mam ten lęk wolnopłynący i on nie ustępuje, i byłam u mojego lekarza, jeszcze raz mu wszystko powiedziałam i on stwierdził tak: brała Pani przez 8 lat leki antydepresyjne, odstawiła Pani te leki, przyszła nerwica, i bez leków sobie Pani nie poradzi w chwili obecnej, Pani mózg już nie umie funkcjonować bez leków po 8 latach brania. Problem w tym, że leki które zaczełam brać po raz drugi nie działają, a on mi mówi, że poza lekami mi nic nie pomoże, żadna psychoterapia, także moja sytuacja jest beznadziejna
xavery
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 14 lipca 2014, o 11:20

31 stycznia 2015, o 21:43

To sie trzeba bylo zapytac po co mnie karmiliscie 8 lat lekami zamiast zrobic solidna terapie!!!! Sorry ale ja nie wierze w cos takiego. Nie wiem co ci ma pomoc stawianie siebie tak na krawedzi.
Mnie to sie zdaje ze przez 8 lat brania lekow nie nauczylas sie dobrej reakcji na lęk i teraz jestes tak naprawde na poczatku...
glxmsc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 30 grudnia 2014, o 12:03

31 stycznia 2015, o 22:01

Mella: nie wierz w to co mówi ten człowiek. Jesteś w stanie, tak jak każdy człowiek, wyjść z tego o własnych siłach i każdy moment jest odpowiedni aby rozpocząć zdrowienie.
Jestem zdania, że w zaburzeniach lękowych leki antydepresyjne, czy przeciwlękowe są totalnie zbędne. Owszem, chwilowo mogą pomóc, lecz nigdy nie wyleczą przyczyn, które są w błędnym myśleniu. Z wiedzą zawartą na tym forum, popartą ciężką pracą, jesteś w stanie poradzić sobie z lękiem.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

31 stycznia 2015, o 23:56

Po prostu nie można odstawić leków z dnia na dzień, tyko schodzi się z nich stopniowo, ale to, że nie da się kompletnie bez nich wyjść z nerwicy, to bujda na resorach. Nie da się skutecznie wyjść z zaburzenia nie zmieniając podejścia i nie pracując nad sobą, bo wtedy faktycznie można brać tylko leki które z czasem będą stawały się za słabe. To, że jakiś lekarz Ci powiedział coś takiego nie oznacza, że ma rację i że jesteś zgubiona. Czy ten lekarz w ogóle był psychiatrą?
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

1 lutego 2015, o 12:34

Problemem głównym jest fakt że wielu lekarzy nie rozumie jak to wszystko działa i na czym się opiera. Sama książkowa wiedza bez prywatnych doświadczeń jak i jakiegoś zapału/powołania by się w to wgłębić i zrozumieć sens tego wszystkiego nie wystarcza. Tego przykładem są właśnie lekarze jak Twój mella. Zazwyczaj tak jest że jeśli się coś samemu nie wie to ignorancko się mówi: "to nie możliwe", bo przecież ego nie pozwala na powiedzenie: "nie wiem, nie mam wystarczającej wiedzy w tej kwestii by móc Pani pomóc". Oczywiście że żaden lekarz tak nie powie bo to przecież strzelenie sobie samemu w kolano. Nie zapominajmy że KAŻDY lekarz, to nadal TYLKO CZŁOWIEK. I jak każdy człowiek to co sprawiło że jest lekarzem są jego kwalifikacje, a nie oszukujmy się, jak teraz jest na studiach? Jak się zdobywa kwalifikacje? Książkowo, znając teorie, badania etc. ale co z tego jest wykorzystywane w praktyce? Może z 20% z całej tej góry wiedzy? Może nawet mniej. To akurat nie jest aż tak straszne jak to że student po studiach praktycznie nadal nic nie wie, nadal nie ma praktycznego wdrożenia tej wiedzy w życie. Bo uczył się teorii i tyle. To samo mam ja będąc teraz na 2 roku studiów, uczę się pierdół których nie wykorzystam i tak w życiu bo nie na tym się opiera życie by znać daty i nazwiska ludzi którzy odkryli coś co już zostało i tak przebite przez wielu innych "badaczy". Tylko opiera się ono na tym żeby świadomie żyć, myśleć, działać, zdobywać doświadczenie w danej dziedzinie cały czas. Ta droga nie ma końca, nawet najwyższy stopień, najwyższa ranga danej profesji nadal się uczy. Jest nawet takie fajne powiedzonko: "Mistrz, to wieczny uczeń". Więc osoba która twardo twierdzi że czegoś się nie da, ewidentnie pokazuje że ma zamknięty umysł i nie wie dlaczego się nie da, bo gdyby wiedziała to wyjaśniła by Ci bardzo szczegółowo dlaczego się nie da? Jakie mechanizmy sprawiają że jest to niemożliwe? Krytyczne myślenie mella, rozumiem że lekarz jest autorytetem, że postrzega się go jako osobę która wie najlepiej, bo tak naprawdę powinno być by lekarz był osobą której można zaufać. I o ile można zaufać lekarzowi od somatyki ( bo badania, bo wiedza lekarska w tej materii opiera się o materialne objawy), to psychicznemu nie powinno się wierzyć ślepo, bo psychika to o wiele bardziej zaawansowana sprawa niż ból ręki czy nogi. Tutaj oczywiście, wskazówki jak i ogólna terapia na którą się osoba decyduje jest ważna i dobrze jest ją traktować ale jako WSPARCIE ,a nie jako LEKARSTWO NA CAŁE ZŁO. Bo to lekarstwo jest w Tobie i to Ty sama (nie lubię używać słowa jak "muszę", ale teraz muszę go użyć) MUSISZ to zrozumieć wewnętrznie, wtedy jest odburzenie całkowite i permanentne.
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

2 lutego 2015, o 13:05

O dobrego mądrego lekarza nie jest łatwo.
Pod tym co napisali inni dopiszę jeszcze 4 przypadki z mojego własnego doświadczenia:)
Może pomogą innym nabrać dystansu;)

1 lekarz psychiatra u którego byłam z 10 lat temu zamaist wysłać mnie na terapię dał mi jakieś leki.
Pracowałam wtedy w szpitalu, wzięłam je wieczorem i naćpałam się jak nigdy:)
Nie mogłam trafić w drzwi, mama mówiła że siedziałam w pokoju, patrzyłam się ostentacyjnie
na nią bez słowa przez pare godz. Ja tego nie pamiętam zupełnie.
Na drugi dzień poszłam do niego z awanturą co on mi dał, na co spokojnie odpowiedział że po tych lekach
miałam sie położyć i nie wstawać!
Czyli jak sikać to w łóżko chyba;)

2. lekarz u którego byłam w grudniu 2013 r. to była psycholog z takim nerwowym tikiem głowy.
Jak jej opowiedziałam o derealizacji odpowiedziała że ona nie ma pojęcia co to może być....?
I zaczeła sugerować że może widzę coś czego nie ma? jakieś głosy?:)
Wyszłam od niej i musiałam sobie w drodze powrotnej w tramwaju przypominać posty Divina o dd żeby się uspokoić.
Zresztą ona chyba była gorzej przerażona niż ja swoją własną nerwicą.
Potem miałam nawet wyrzuty że ją przestraszyłam;)

3 do ktorej trafiłam "na siłę" w lato 2013 z atakiem paniki krótko stwierdziła że bez leków nie dam sobie
rady i będzie tylko gorzej, że muszę brać leki!
Ale w sumie dobrze ją wspominam bo była tak niemiła że przeszedł mi atak paniki, chyba najgorszy jaki miałam:)

4. Lekarz to była taka pani do której trafiłam jak była na zastępstwie tej ostatniej, pisała smsy pod biurkiem kiedy mówiłam i w ogóle nie słuchała
co mówię, po czym na koniec stwierdziła że to i tak nie minie. Tą chyba lubię najbardziej;)

I dopiero lekarz psychiatra z mojej poradni powiedziała że leków mi nie da bo i wie że i tak nie wezme
albo sie nakręce dodatkowo i że to wszystko emocje i nerwica, i do momentu aż tego nie zrozumiem
i nie zaakceptuje to sie pewnie trochę namęcze ale nic mi sie nie stanie.
Na ten lęk wolnopłynący na wyciszenie dała mi tylko hydroksyzynę.

Także do wszystkiego trzeba mieć dystans, do lekarzy też:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

2 lutego 2015, o 13:08

Otóż to, "słuchajcie swoich ciał!" :D
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
Yayatoure
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 266
Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29

2 lutego 2015, o 13:47

Do kwestii związanej z lekarzami psychiatrami dodam przypadek mojej Klientki po wypadku, której pojawiły się objawy podobne do nerwicy. Oczywiście z marszu psychotropy, które rozregulowały ją zupełnie, a objawy nie ustępowały, więc jeszcze większa dawka i jeszcze gorsze samopoczucie. Przez 2 lata zero pomocy, tylko recepty, na szczęście jakiś mądry lekarz zlecił badanie tarczycy i okazało się, że objawy były od tego, po roku leczenia, wróciła do żywych :) Szkoda, że ludzie pracujący z zaburzonymi czy chorymi psychicznie nie mają empatii i chęci pomocy - tych co pomagają przepraszam za generalizowanie :)
Awatar użytkownika
Mentos94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 12 października 2014, o 16:00

5 lutego 2015, o 17:36

to jest po prostu skandal, ze tacy ludzie kompletnie bez zaangazowania, pasji ktora jest poparta wlasciwa wiedza maja na drzwiach napisane Doktor i pobieraja spore wynagrodzenie za nie rzadko wprowadzanie ludzi w blad
Divin juz wystarczajaco napisal, mella w twojej glowie zakodowalas lekarza jako wysoki autorytet, dodatkowo sama po swoim poscie mozesz zobaczyc jak bardzo identyfikujesz sie z kolejnymi myslami ktore no coz nijak sie maja do rzeczywistosci
Jak chcesz ruszyc do przodu to pomysl LOGICZNIE i SWIADOMIE, bo tylko od Ciebie zalezy czy wyjdziesz z zaburzenia czy nie

Sama widzisz jak latwo jest manipulowac twoim umyslem, tez mam lek wolnoplynacy i to tylko praca nad soba pozwala mi stopniowo powracac do normalnosci
lek bedzie sie utrzymywal przez jakis czas, ale dopoki bedziesz sie zamartwiala, utozsamiala z umyslem czyli zaburzeniem i bedziesz myslala ze to ty myslisz to tylko dodajesz ognia
Mikołajd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 12 stycznia 2015, o 15:15

28 czerwca 2015, o 16:29

Pewnie spotkam się ze słowami krytyki - ale czy nie istnieje coś takiego jak zaburzenie endogenne? Czyli wtedy trzeba brać leki? Piszę ponieważ odstawiałem już leki i niestety muszę do nich wracać i umiem się nie nakręcać na lęk , mieć go gdzieś - tylko co zrobić jak koncentracja Ci siada do zera a tu pracować trzeba , domem się zająć , a rano nie możesz się zwlec z łózka - wytrzymuje w takim stanie jakieś parę tygodni i posłusznie wracam po leki - wcale się po nich nie czuje dobrze , ale funkcjonuje . Był bym super szczęśliwy gdybym nie brał tych leków - tylko jak funkcjonować - jak rozpoznać czy to jest endogenne czy nakręcone przez lęk?
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

28 czerwca 2015, o 16:36

A jak sie czujesz jak zmienisz otoczenie myslowe . Czy bywa czasem tak ze zajmiesz sue czyms innagle dostrzegasz ze kurde przez chwile nie mialem zaburzenia . Czy masz tak ?? Napewno no to chyba juz znasz odpowiedz.
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

28 czerwca 2015, o 16:37

Mikołajd pisze:Witam Wszystkich serdecznie od 1,5 roku przeglądam forum , ale dopiero teraz zdecydowałem się napisać. Moja historia. Kumulacja stresów życiowych (praca , związek) spowodowała problemy z usypianiem i lęku że nie zasnę , a rano trzeba wstać. Wcześniej już odczuwałem stany lekkiej derealizacji po stresie (nie zdawałem sobie sprawy że żyję w takim napięciu) - ale o dziwo jakoś się ich nie przestraszyłem. Pierwszy atak paniki - całonocny miałem w lutym 2013r. kiedy po nawarstwiających się stresach nie mogłem usnąć , zacząłem się nakręcać , nakręcać i nie usnąłem , atak paniki zaczął się koło 24 i trwał do 6 rano , później leżałem nie mogąc się podnieść z łóżka i przyszedł stan depresyjny.
Poczatki wyraznie mowia ze to jest nakręcone.
Oprocz lekow dobrze by bylo chodzic na terapie.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Mikołajd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 12 stycznia 2015, o 15:15

28 czerwca 2015, o 21:34

Terapię przerobiłem psychodynamiczną i poznawczo-behawioralną - stosuje się do wszystkich jej zasad - kompletnie olewam lęk - nie boje się - tylko złe samopoczucie i uciski nie dają mi odstawić leku , rano mam ogromne problemy ze wstaniem , nie zależnie od tego czy się wyśpię. I ta - jak by to nazwać " blokada mózgu" nie jestem w stanie funkcjonować. A może to depresja ?
ODPOWIEDZ