Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Kondor
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 223
Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54

22 stycznia 2017, o 15:52

sebastian86 pisze:poszedlem na spacer i zaczelo sie analizowanie oraz rozdrapywanie...dziwne ze wychodzac z domu i idac ulicą mam wiecej rozmyslania...
Nic w tym dziwnego. Widocznie czujesz większy lęk gdy przebywasz poza domem (nawet nieświadomy lęk), a ten wtedy zaczyna podsyłać myśli i rozdrapywać rany. Taki już jego urok, trzeba to zaakceptować ;)
Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

22 stycznia 2017, o 16:05

lęku jakos nie czulem.ale te mysli psuja spacer i az sie chce do domu wrocic natychmiast
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
Kondor
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 223
Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54

22 stycznia 2017, o 16:47

sebastian86 pisze:lęku jakos nie czulem.ale te mysli psuja spacer i az sie chce do domu wrocic natychmiast
To że nie czujemy lęku nie oznacza, że go nie ma. Nasze umysły są non stop zlęknione, tylko w różny sposób się manifestują. Po wyjściu z domu się wzmógł i zaczął Ci nasyłać myśli lękowe. To chyba jest tak jak czujemy się dobrze, a wchodzimy do ciemnego lasu. Niekoniecznie poczujemy od razu lęk, ale już głupie myśli "a może coś na mnie wyskoczy " itp będziemy mieli.
Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

22 stycznia 2017, o 16:57

ale w lesie to takie mysli sie przydają.a na spacerze po miescie to przeszkadzaja.
Mistrz 2021 (L)
mlodanerwica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 315
Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22

22 stycznia 2017, o 17:17

mlodanerwica pisze:Ej słuchajcie, macie czasami takie wrażenie, że coś Wam w środku bulgocze/szumi/huczy? Bo ja mam i wydaje mi się, że gdzieś przy płucach, przy sercu, w plecach mi tak zabulgocze dziwnie przez kilka sekund. Mam tak kilka razy na dzień od jakichś dwóch tygodni. Nie wiem, czy to kolejny objaw czy może związane jest to z przeziębieniem, które niedawno przeszłam. Nigdy tak nie miałam przy chorobie i już mam najgorsze myśli że to jakieś szmery....
Sprawa się wyjaśniła. Brałam chyba za silny lek na przeziębienie. Byłam wcześniej chora i gdy zaczęło mnie znowu rozbierać wzięłam taki lek na przeziębienie i to mnie chyba tylko osłabiło. Lekarka nic nie słyszała, ale ja aż do dnia odstawienia leku czułam szumy w sercu/płucach. W ten sam dzień nawet ciśnieniomierz raz wykazał arytmię. Objawy na drugi dzień przeszły, ale tak się nakręciłam, że podchodząc do ciśnieniomierza mam tętno 110. Aktualnie też nie biorę leków, a uzupełniam witaminy i magnez. No i doszły nowe objawy, a jakże. Już teraz nie mam pojęcia od czego to jest.
A więc:
- nagle zaczyna boleć mnie głowa. Ale nie tak normalnie, że cała ciśnie, tylko w różnych miejscach takie niby nerwobóle ale utrzymują się kilka godzin. Mam wrażenie, jakby coś się wylewało, szumiało, jakby krew w środku odchodziła. Najbardziej boli na tych takich kostkach z tyłu głowy przy szyi.
- jak się ruszę to kłuje mnie po lewej i prawej stronie na dole brzuch. Czuję tak, jakby jakieś gazy były tam zablokowane i one tak mnie "uwierają". Mam ni to sraczkę ni to zaparcie...
- czuję dziwne osłabienie, przed oczami mi faluje, ciężko mi się utrzymać na nogach, ale ani razu nie zachwiałam się i nie zemdlałam. Czuję taki jakby wysiłek podczas patrzenia, po prostu ciężko mi patrzeć na oczy, jestem wymęczona
- zatykają mi się uszy i bolą, ból jest taki ściskający i mrowiący, zachodzi na szczękę
- serce bije mi w spoczynku tak 70-80 na minutę (wiem, bo siedzę z palcem na szyi), ale wali mocno i czuć go aż w brzuchu, czasami czuję jak mi cała głowa pulsuje w rytm serducha

Boję się, że tym razem to są jakieś inne objawy. Poniosło mnie i wyszukałam diagnozę w internecie - borelioza. Ja już nie mam siły. To tylko nerwica? Przeanalizujcie każdy z moich objawów i powiedzcie, czy chociaż przez chwilę mieliście to co ja. Dzięki ;)
Awatar użytkownika
kogelmogel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 158
Rejestracja: 29 grudnia 2016, o 18:13

22 stycznia 2017, o 17:44

mlodanerwica pisze:
mlodanerwica pisze:Ej słuchajcie, macie czasami takie wrażenie, że coś Wam w środku bulgocze/szumi/huczy? Bo ja mam i wydaje mi się, że gdzieś przy płucach, przy sercu, w plecach mi tak zabulgocze dziwnie przez kilka sekund. Mam tak kilka razy na dzień od jakichś dwóch tygodni. Nie wiem, czy to kolejny objaw czy może związane jest to z przeziębieniem, które niedawno przeszłam. Nigdy tak nie miałam przy chorobie i już mam najgorsze myśli że to jakieś szmery....
Sprawa się wyjaśniła. Brałam chyba za silny lek na przeziębienie. Byłam wcześniej chora i gdy zaczęło mnie znowu rozbierać wzięłam taki lek na przeziębienie i to mnie chyba tylko osłabiło. Lekarka nic nie słyszała, ale ja aż do dnia odstawienia leku czułam szumy w sercu/płucach. W ten sam dzień nawet ciśnieniomierz raz wykazał arytmię. Objawy na drugi dzień przeszły, ale tak się nakręciłam, że podchodząc do ciśnieniomierza mam tętno 110. Aktualnie też nie biorę leków, a uzupełniam witaminy i magnez. No i doszły nowe objawy, a jakże. Już teraz nie mam pojęcia od czego to jest.
A więc:
- nagle zaczyna boleć mnie głowa. Ale nie tak normalnie, że cała ciśnie, tylko w różnych miejscach takie niby nerwobóle ale utrzymują się kilka godzin. Mam wrażenie, jakby coś się wylewało, szumiało, jakby krew w środku odchodziła. Najbardziej boli na tych takich kostkach z tyłu głowy przy szyi.
- jak się ruszę to kłuje mnie po lewej i prawej stronie na dole brzuch. Czuję tak, jakby jakieś gazy były tam zablokowane i one tak mnie "uwierają". Mam ni to sraczkę ni to zaparcie...
- czuję dziwne osłabienie, przed oczami mi faluje, ciężko mi się utrzymać na nogach, ale ani razu nie zachwiałam się i nie zemdlałam. Czuję taki jakby wysiłek podczas patrzenia, po prostu ciężko mi patrzeć na oczy, jestem wymęczona
- zatykają mi się uszy i bolą, ból jest taki ściskający i mrowiący, zachodzi na szczękę
- serce bije mi w spoczynku tak 70-80 na minutę (wiem, bo siedzę z palcem na szyi), ale wali mocno i czuć go aż w brzuchu, czasami czuję jak mi cała głowa pulsuje w rytm serducha

Boję się, że tym razem to są jakieś inne objawy. Poniosło mnie i wyszukałam diagnozę w internecie - borelioza. Ja już nie mam siły. To tylko nerwica? Przeanalizujcie każdy z moich objawów i powiedzcie, czy chociaż przez chwilę mieliście to co ja. Dzięki ;)
Młoda nerwico, mam to samo (tętno normalnie 90-100 jednak), jestem mega osłabiony od dłuższego czasu, dodatkowo doszła do tego grypa, po której teraz odpoczywam. Więc albo oboje mamy boreliozę (też o niej guglałem ;)) albo rzeczywiście nerwica. Ktoś podobnie?
Walczę i się nie poddaję, bo za długo uciekałem!
Awatar użytkownika
Annka_167
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 22 grudnia 2016, o 23:22

22 stycznia 2017, o 21:17

Moje tętno też jest w granicach 80-100 a jak byłam teraz chora to dochodziło do 130 więc ciężko o tym nie myśleć.
"Dziewięćdziesiąt procent naszych zmartwień dotyczy spraw, które nigdy się nie zdarzą".
Margaret Thatcher
olus77@vp.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30

23 stycznia 2017, o 22:25

Cześć, przyechodze dziś do Was się "wypłakać". Słuchajcie, jak to jest że jak mam zły dzień to jest nie zły, tylko masakryczny ???..Dzisiejszy dzień to już hardcor, ja już poprostu nie wiem co jest ze mną?! Potrafi być dobrze tydzień, a potem normalnie jest h..ujowo. No dziś to nie wiem jak opisać moj stan: wszystko nierealne, coś mówie i łapie się na tym że sie kontroluje czy dobrze powiedziałam??! Myśli że nic nie ma sensu, po co to, po co tamto..?! I taki bezsens sam w sobie.. :( Czy wy też tak macie?! a przy tym nie wiem jak to nazwać, bo nie jest to ból głowy, ale taka ciężka głowa, taka oszołomiona, jakbym popiła ze dwa dni pod rząd.. nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć. Nic dziś mnie nie cieszy, wszystko robie bo musze, co jest, czy dziś taki dziń, czy co?:(
Awatar użytkownika
Szembek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 4 stycznia 2017, o 21:20

23 stycznia 2017, o 22:41

Myślę, że mogę to napisać w imieniu wielu osób z forum - tak, też tak mamy.
Nagłe, nieoczekiwane (w sumie jak mają być oczekiwane?) nawroty i powroty lęków, napięć, objawów po okresie kiedy było lepiej / dobrze / a nawet bardzo dobrze.
Tak, one nie tylko zaskakują, one w jakiś sposób "bolą", bo się już wydawało, że jest tak fajnie.

Co robić? Przeżyć i przeczekać. Z myślą i świadomością, że przecież to w przeszłości mijało. I pracować dalej nad sobą.
olus77@vp.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30

24 stycznia 2017, o 08:43

No ale az tak jak teraz to obled, brak checi i wogole. Ja juz mysle ze to jakas dwubiegunowka.. jestem zalamana. Jeszcze tej choroby nie mialam
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

24 stycznia 2017, o 09:09

No niestety dopada z nienacka, bo umysł się jeszcze nie uspokoił :( jedyne co mogę poradzić to rozejrzeć się dookoła i stwierdzić hej tu i teraz nic się nie dzieje jest ok... to mi pomaga

-- 24 stycznia 2017, o 10:09 --
I nie nakręcać sie dodatkowo, ujarzmic myśli o schizofreniach itp, też to przerabiałam, powiedz sobie - szkoda czasu
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
olus77@vp.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30

24 stycznia 2017, o 09:45

Aha, rozumiem, a moze to dwubiegunowka?
Aleksandrrra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 9 listopada 2016, o 21:17

24 stycznia 2017, o 13:33

Hej, kilka lat temu mialam ciezki epizod nerwicy, wszystko wrocilo w listopadzie, myśli natrętne, egzystki, derealizacja, napady lęku, smutku, poczucie bezsensu i beznadziei. Ostatnie dni były naprawdę spoko, a przynajmniej tak mi sie wydawało... Dzisiaj masakra, czuje sie nieszczęśliwa, boje sie, że tak już na zawsze, boje sie ze nie mam szansy na szczęście i tak już pozostanie na zawsze. Staram sie myślec o przyszlosci ale wszystko widze w czarnych barwach, próbowałam sobie przez moment wyobrazić jakieś fajne wakacje, wyjazd z ukochanym, to że zakładam swoją wlasną rodzine i wiecie co? To nie wywołało żadnych pozytywnych emocji, wrecz przeciwnie, lęk, strach i smutek. Nic wiecej. Czuje sie okropnie i przeraża mnie fakt, że tak może być już zawsze, że zawsze wszystko bedzie dla mnie bezsensowne i przykre. Teraz mam nawet wrażenie że nigdy nie byłam szczęśliwa, chociaż wiem racjonalnie że były takie momenty, nie potrafie sobie przypomniec jak sie wtedy czułam... Czy też tak macie/mieliście? Czy jest szansa że to kiedyś minie?
Awatar użytkownika
Kondor
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 223
Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54

24 stycznia 2017, o 13:52

Olu każda emocja jest tylko tymczasowa i mija. Jak długo pozwolimy jej trwać, zależy już od nas samych i pracy nad tym.
To, że człowiek obecnie przytłoczony emocjami zlęknionego umysłu nie potrafi sobie wyobrazić jak się czuł dokładnie przed zaburzeniem jest jak najbardziej normalnym objawem. Obecnie odczuwasz takie, a nie inne emocje i tylko one wydają się prawdziwe, w końcu żyjemy tylko TU I TERAZ przecież. Więc sama myśl o przeszłości lub przyszłości natychmiast pokrywa się tymi TERAŹNIEJSZYMI emocjami, dlatego w obecnym stanie przyszłość wydaje Ci się taka przerażająca, okrutna, bez żadnych nadzieji na poprawę.
Ale jest też dobra informacja. To działa dokładnie także w drugą stronę. Gdy nastąpi proces normalizacji (odburzania) chwilę po nim nie będziesz umiała sobie przypomnieć, czego Ty tak naprawdę się bałaś wcześniej i nie będziesz mogła sobie wyobrazić, jak mogłaś czuć taką beznadzieje i smutek. Bo w nowym teraźniejszym stanie będziesz się czuła taka spokojna, radosna, po prostu normalnie i takie emocje będą Ci towarzyszyć, gdy pomyślisz także o przyszłości, czyli po prostu znów zobaczysz je w normalnych różnokolorowych barwach.
Czytaj artykuły naszych guru na forum, słuchaj nagrań, które są w 1 dziale. I działaj według tych rad. Jeżeli nerwica dopadła oznacza to, że mamy złe podejście do samych nerwicowych objawów jak i do samego życia. Praca polega na dostrzeżeniu tego i wdrażaniu tych zmian w sobie. Powodzenia. Będzie dobrze :)
Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

24 stycznia 2017, o 14:54

olus77@vp.pl pisze:Aha, rozumiem, a moze to dwubiegunowka?
Nie, to tylko wkręt.
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
ODPOWIEDZ