Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moje nerwico- coś

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
Awatar użytkownika
dusznomi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 24 sierpnia 2015, o 09:20

24 sierpnia 2015, o 13:38

NIECH BĘDZIE CO CHCE, BYLEBY NIE SERCE !!! I NIE TO CHOLERNE CIŚNIENIE !
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

24 sierpnia 2015, o 13:40

Ok :-) Ja mówię sobie: żeby mi tak serce waliło, a nie te bujanki wieczne :-) Widzisz, jak to działa?
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
Awatar użytkownika
dusznomi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 24 sierpnia 2015, o 09:20

24 sierpnia 2015, o 14:31

powiem ci, co mnie już najbardziej denerwuje. Że czasem , już czuje, ze sie zaczyna, juz płynie lęk, juz nasila się wszystko, spinam się i czasem, jak mam na tyle siły, rozkładam ręce i mówi " no dawaj, pokazuj ile masz siły, zniszcz mnie" i czek...na atak...czekam...czekam, czasem jak w domu na łóżku to zasnę, czekam, i tyle razy chciałam mieć ten atak, z tym kołataniem, żeby przetrzymać w domu nie iść do lekarza...czekam....czekam...cisza! franca!
Fritz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 13 sierpnia 2015, o 02:55

25 sierpnia 2015, o 10:05

Kolejny dzień, zmusiłem się i wyszedłem na "spacer", albo raczej na katusze. Zanim wyszedłem włączyłem sobie stoper, ile mogło mnie nie być w domu? 7 minut, odliczone co do sekundy. Czuję się jak gówno.
Awatar użytkownika
dusznomi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 24 sierpnia 2015, o 09:20

25 sierpnia 2015, o 10:15

Fritz- dziś 7 minut, jutro będzie 14, pojutrze 21- wazne ze walczysz! BRAWO! estem z Tobą, ja sama wyjdę, ale nie daleko od domu, ale sama w domu ie zostane nawet 10 min. nie ma opcji, chyba ze maz wychodzi z psem i wiem ze jest blisko, ale jakby sie oddalil od mieszkania dalej niz 500 m...panika!
Fritz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 13 sierpnia 2015, o 02:55

25 sierpnia 2015, o 10:49

Chciałbym żeby było jak mówisz. Nie wiem, może mam słabsze dni i za bardzo się nakręcam, bo wiem, że mam coś do załatwienia. Może się trochę uspokoję jak to załatwię, tylko weź teraz wsiądź do autobusu i jedź do innego miasta w takim stanie, a potem jeszcze wróć... Miałem już takie sytuacje, że aż cały się trząsłem zanim wyszedłem na przystanek, ale jakoś mi się udawało, ale teraz... Chyba za bardzo wystraszyłem się ataku, który mnie dopadł jak byłem poza domem. Bo przedtem bałem się tylko o ból brzucha, czy brak toalety, a teraz dodatkowo, że znowu dostanę jakiegoś ataku. Ty musisz mieć kogoś przy sobie, a ja wolę być sam, poza tym z mojej rodziny nikt nie wie przez co przechodzę, więc tym bardziej mi odpierrdala przed rokiem szkolnym. Kiedy to piszę czuję się nawet nieźle, ale niech no tylko spróbuję coś poza domem... Wtedy dosłownie walczę ze sobą w głowie. Jeżeli jutro będę czuł się na siłach, to myślę, że znowu spróbuję.
Awatar użytkownika
dusznomi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 24 sierpnia 2015, o 09:20

25 sierpnia 2015, o 10:59

Fritz, mialam znajoma, ktora miala taki klopot jak ty, tez bala sie z domu wyjsc, ja jej staralams ie pomoc, dzielilo nas 300 km, wiec nie bylo latwo. ale... robilysmy tak, ze ona brala telefon i ja tez, pisalysmy sobie smsy po drodze... chcesz? pojde dzis z toba na spacer, czy jutro?
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

25 sierpnia 2015, o 11:06

Też tak mam , wyjscie poza dom to koszmar , jakbym byl w wacie i trudno mi się idzie , szybko się męcze , Nawet wyjscie do auta 50m to wyzwanie .
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

25 sierpnia 2015, o 11:08

Ja się wzruszyłam propozycją Dusznomi ("pójdę dziś z tobą na spacer"). Jak mam taki dzień jak dziś, to wszystko mnie rozkleja. Nawet takie zdanie :-)
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

25 sierpnia 2015, o 11:11

Mysle ze to takie troche hmmmmm (chodz potrzymam cie za raczke ) . Nie mowie jezeli komus pomaga jak najbardziej . Ale tu trzeba zaowazyc jedna bardzo bardzo wazna rzecz. Jezeli ktos ma agorafobie czyli ten lek przed wychodzeniem z domu ogolnie swiatem zewnetrznym . To trzeba pamietac ze to ja wychodze i to ja mam ryzykowac to ja mam doswiadczac przekroczenia granicy komfortu i to ja mam wyciagac wnioski to ja jestem wojownikie. Czyli wyjscie na zewnatrz i bycie swiadomie przerazonym nie wiem czy ma tu taka sile sprawcza ze sie odburzamy . Ale nie kwestionuje tego . Tu trzeba troszke stac sie wojownikiem z wlasnymi przemysleniami . Odburzanie do przedewszystkim sa.wnioski z akceptacji z ignorowania itd . Jezeli ktos wychodzi na zewnatrz a w glowie ma tylko strach i lek ze.cos sie zaraz wydazy i swiadomie w to brniee to popelnia blad . To ma byc wyjscie ok dawaj nerwiczko akceptuje cie wiem ze.nic mi nie grozi to tylko irracjonalny lęk . I prawdopodobnie nawet i atak paniki sie zwiekszy bedzie wiekszy lek . Ale to wlasnie jest na poziomie emocjonalnym . Ja popieram Fritza . Lepiej samemu dzialac bo sam ze.soba jestes zawsze a co bedzie jak kogos zabraknie tego hmm glosu ktory nas uspokaja .

Dusznomi to bardzo mile z twojej strony ze chcesz pomagac oby wiecej takich ludzi bylo . :DD
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Fritz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 13 sierpnia 2015, o 02:55

25 sierpnia 2015, o 11:23

@dusznomi
Ciekawe rozwiązanie, ale chyba nie tędy droga, jeszcze dojdzie do tego, że nie wyjdę z domu, bo będę musiał z kimś smsować, ale doceniam, że byłabyś w stanie to zrobić :). W ogóle, to też nie chcę robić dodatkowych problemów z mojego powodu. W końcu Ty też masz swój problem, a jakoś sobie radzisz.

Odezwę się później, prawdopodobnie jutro o ile coś zrobię, albo nie zrobię.
Awatar użytkownika
dusznomi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 24 sierpnia 2015, o 09:20

25 sierpnia 2015, o 11:49

mam nadzieję, że poradzisz sobie szybko, pamiętaj, że to tylko Twój umysł, jesteś zdrowym i silnym człowiekiem, walcz z tą szmatą, ja też opadam z sił !!! ja wyje z domu, fakt, zle musze być blisko ludzi, blisko ulicy, najlepiej jeszcze żebym mogła spacerować dookoła szpitala :)
Fritz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 13 sierpnia 2015, o 02:55

27 sierpnia 2015, o 09:53

Mały "sukces"... Wybrałem się autobusem do innego miasta, bo miałem tam sprawę do załatwienia, później jeździłem tramwajem po mieście, i znowu wracałem autobusem. Po tym poszedłem załatwić kolejną sprawę, ale już w mojej miejscowości i już prawie wymiękałem, ale jakoś się udało, nie mam pojęcia jaki dystans pokonałem pieszo przez ten cały czas, ale myślę, że coś koło 10km. Aż mnie serce bolało w czasie marszu, już nawet nie wiem czy ze stresu, czy po prostu dlatego, że mam zerową kondycję. Niby mały sukces, ale co z tego skoro przez całą drogę byłem tak ze stresowany, że ja pierrdole. To były najdłuższe 4,5 godziny- bo tyle mnie nie było. Byłem daleko poza domem i w ogóle, ale co z tego skoro dzisiaj znowu boję się iść na 30min. do centrum, do którego mam może z 300m.
Awatar użytkownika
zdravko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 665
Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54

27 sierpnia 2015, o 11:21

No i nie zesrałeś się ;),
może jakbyś się wybrał na jakąś wycieczkę krajoznawczą po okolicy w ramach przełamywania lęku, spróbuj, skoncentruj się na pejzażu, naturze, może trochę puści.
Fritz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 13 sierpnia 2015, o 02:55

19 października 2015, o 14:01

Nadal mam problemy z oddychaniem- nawet w domu, a kiedy wyjdę gdzieś blisko to dycham, dosłownie widać jak rusza mi się cały tułów. Nie mam siły na nic, budzę się zmęczony i z uczuciem "lęku", a także zasypiam w tym samym stanie. Od tygodnia próbuję gdzieś wyjść i coś załatwić, nie ma bata lęk wygrywa. Jeszcze wcześniej zmusiłem się i wyszedłem w inne miejsce, ale zatrzymałem się przed drzwiami, po czym wróciłem do domu. Podsumowując nic się nie zmieniło, mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że jest jeszcze gorzej. Nawet nie wiem co robić, żeby sobie w jakikolwiek sposób pomóc, bo do wizyty u specjalisty jeszcze miesiąc. Zabawnie będzie kiedy przyjdzie dzień, że będę musiał i do niego iść, a nie dam rady. Kurvva...

-- 19 października 2015, o 14:01 --
To dziś, doczekałem się wizyty u psychiatry, dostałem dwa leki: Parogen i w razie "nagłej" potrzeby Hydroksyzyna, ktoś mi może coś więcej opowiedzieć o tych lekach, może ktoś brał? Do lekarza zagadałem, że pewnie się przestraszę czytając w google o tych lekach, w odpowiedzi dostałem, że pewna jest tylko śmierć :D No i że jednym na pewno to pomogło innym nie.
ODPOWIEDZ