Witam.
Moja droga do całkowitego odburzenia jest jeszcze daleka. Ale… No właśnie, poczytałam sporo materiałów z forum, książki, Wasze wpisy i zaczynam dostrzegać swoje dotychczasowe sukcesy, a nie tylko ganię się, że jeszcze nie jest tak jak bym chciała. Jestem zaburzona od kilku lat, ale jak dobrze się przyjrzeć, to chyba właściwie początki i irracjonalne lęki czy natrętne myśli mam dużo dłużej. Natomiast zrobiłam sobie ostatnio krótkie podsumowanie i taką tabelkę co było kiedyś (w najgorszym okresie – jakieś 7-8 lat temu), a jak wygląda teraz i wygląda to naprawdę fajnie i budująco Polecam robienie takich porównań, mnie bardzo, ale to bardzo pomogło Oczywiście, nie jest to taka sielanka, że teraz np. sobie jadę gdzieś samochodem daleko i jestem zrelaksowana w pełni. Co to to nie, nadal dużo mnie wszystko kosztuje, stresuje się, frustruje mnie mój lęk itd., ale widzę postęp i to daje mi nadzieję, że jeżeli jest lepiej niż było (a było fatalnie), to będzie lepiej.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Mój mały sukces i rada dla innych Zaburzonych :-)
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Piękne podsumowanie, od razu widać ile pracy i czasu włożyłaś w zmianę swoich nawyków i jakie wspaniałe to przyniosło efekty! Oby więcej takich pozytywnych postów, gratuluję Ci z całego serducha super
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
- Zestresowana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 457
- Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22
Super, gratulacje:) widać, z e dużo pracy włożyłas w swój postęp i bardzo dużo osiagnelas a powiedz, czy bralas może leki? Jaki zakładanie z terapeuta czas terapii i w jakim nurcie pracujesz?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 1 czerwca 2017, o 08:53
Zestresowana pisze: ↑14 lipca 2017, o 15:26Super, gratulacje:) widać, z e dużo pracy włożyłas w swój postęp i bardzo dużo osiagnelas a powiedz, czy bralas może leki? Jaki zakładanie z terapeuta czas terapii i w jakim nurcie pracujesz?
Dziękuję bardzo Brałam dawno temu sertralinę, sporadycznie relanium, jakieś uspokajające leki, ale powiem szczerze od paru lat unikam jakichkolwiek leków, bo żadne mi nie pomagały. Tak naprawdę dla mnie, leki bardziej tłumią emocje (też pozytywne), otępiają, powodują senność itd., niż pomagają. Może jedynie przydatne dla niektórych są leki uspokajające przy bardzo silnych napadach paniki, ale ja nie biorę żadnych leków od kilku lat i jest mi z tym lepiej Na terapię chodzę od kilku lat, tak naprawdę moja Pani Psycholog twierdzi, że właściwie niedługo możemy skończyć. Mi natomiast dobrze się rozmawia z Nią, pomaga mi bardzo, dowiaduję się nowych rzeczy na swój temat, zaczynam dostrzegać niektóre problemy itd. i jeszcze chętnie pochodzę Terapia głównie behawioralno-poznawcza. Tak naprawdę na początku, przez pierwsze miesiące psychoterapii nie do końca widziałam jej sens, wydawało mi się, że nie rozmawiamy o meritum, tylko o jakiś pobocznych tematach, z którymi nie mam problemu. Dopiero po dłuższym czasie zrozumiałam, że to wszystko układa się w logiczną całość i bardzo pomaga Dlatego nie warto zniechęcać się po kilku wizytach, bo psychoterpia jest procesem i daje efekty po czasie. Czyli trochę cierpliwości, pracy nad sobą i wiary w psychologa i się uda Druga rzecz to (już wspominane wielokrotnie na forum) nie pokładać całej nadziei w psychologu - tzn. "czuję się koszmarnie, pójdę do psychologa i mnie uleczy od razu". Niestety ja miałam takie podejście na początku, przez to nie pracowałam nad sobą, a jak np. psycholog był chory i mi odwołał wizytę, to była katastrofa To jak trener na siłowni, może Ci pokazać jakie ćwiczenia masz robić, ale nie zrobi ich za Ciebie. Kolejna rzecz - niby błahostka, ale dla mnie ważna - to warto polubić swojego psychologa. Jeśli czujesz, że nie przepadasz za tą osobą, nie ufasz jej, nie odpowiada CI i nie czujesz się dobrze w rozmowie z nią, to nie ma co chodzić na siłę, tylko może warto poszukać innej osoby. Powodzenia! Trzymam kciuki!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 1 czerwca 2017, o 08:53
Dziękuję!eyeswithoutaface pisze: ↑12 lipca 2017, o 15:30Piękne podsumowanie, od razu widać ile pracy i czasu włożyłaś w zmianę swoich nawyków i jakie wspaniałe to przyniosło efekty! Oby więcej takich pozytywnych postów, gratuluję Ci z całego serducha super