Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Kolejne pytanie...czy to derealizacja?

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Borabora
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 29 sierpnia 2013, o 19:11

29 sierpnia 2013, o 19:26

Duzo tu na forum podobnych pytan i odpowiedzi i w sumie wiem juz sporo ale ciagle czuje ze nie podolam temu wszystkiemu. Prosze Was o opinie czy to jest derealizacja i czy potrzeba mi jakis badan aby to stwierdzic.
Od pol roku albo i dluzej wali mi sie w zyciu, mam 32 lata i praca nie sprawia mi juz przyjemnosci bo zmienilo sie szefostwo i jest straszne cisnienie. Nie daje rady w pracy to po pierwsze, po drugie, nie daje rady w domu gdzie nie daje rady sobie z 2 przybranymi synami, dlugie to wszystko sa historie. Dwa miesiace temu bylem w szpitalu na badaniu serca bo odczuwalem dziwne kolatania, ale serce mam zdrowe i zasugerowano psychologa...
Problemem jednak jest cos innego co zaczelo sie okolo 2 moze 3 tygodniu temu, nagle w pewnej chwili stracilem sens zycia, i przestalem czuc w zasadzie wszystko co czulem, z poczatku powiem szczerze ze stan ten mnie wcale nie zmartwil, bo czulem ze wszystko mam wreszcie w dupie! Problemy przestaly mnie jakby interesowac a ja poczulem sie luzniejszy, jednak to trwalo krotko, bo na drugi dzien rano, pojelem ze nie czuje ogolnie niczego, i poczulem sie jakbym nie wiedzial po co ja zyje, nic mi nie bylo potrzebne, nie rozumialem po co sie golic mam i isc do pracy, po co mam robic kanapki do pracy i wszystko jakby mnie gowno obchodzilo.
Teraz jestem na zwolnieniu i do pracy tej juz nie wracam bo wykonczyli mnie tam mobingiem. Wiem ze w domu sytuacje tez musze prostowac choc na ten moment to chyba niewykonalne.
Wieczorami lapia mnie okresy obcosci ciala, i chyba najbardziej ucieszyl mnie fakt ze tu ludzie tez tak maja, (ucieszyl bardzo kiepskie slowo ale...) bo uczucie ze moje cialo jest nue moje bardzo mi smierdzialo oddzialem zamknietym.
Teraz wiem ze nie musze sie obawiac i troche poczulem spuszczenia cisnienia ale nadal nie wiem co dalej. Myslicie ze to moze byc depresja? Czy derealizacja czyli ta obcosc i zanik uczuc moze byc wynikiem depresji i tylko depresji?
Nie wiem co mam zrobic, czy isc do psychiatry? Po jakies leki? Do psychologa nie bardzo chce isc bo nie przemawia do mnie ten tryb leczenia.... psychologiczny punkt widzenia zawsze mnie rozdraznial.
Uczucia moglyby mi wrocic choc troche mi to pomaga w sensie ze sie tak juz wszystkim nie martwie i jak czytalem o derealizacji to niby to tak ma byc ale co z tymi innymi objawami? Boje sie tego ze tak juz bede sie czul, ze cialo calkiem mi sparalizuje wiem ze to chyba nie mozliwe ale w glowie mam a moze jednak? :)
Podpowiedzcie cos.
Pozdrawiam
Mariusz
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

29 sierpnia 2013, o 19:45

Zdecydowanie masz DD, wypaliłeś się, praca nie dawała Ci satysfakcji, była zbyt stresująca przez szybsze tempo, do tego problemy z dziećmi, więc Twój bardzo mądry mózg (akurat nie ironizuję) włączył swój system obronny i oderwał Cię od rzeczywistości. Masz typowe symptomy DD.

A teraz pytanie "Co musisz zrobić żeby z tego wyjść?", osobiście radzę Ci iść jednak do psychiatry bądź psychologa, który upewni Cię co do tego stanu. Powtarzam to wszystkim potrzebującym pomocy psychologicznej, bo jednak porada nawet doświadczonych osób z forum, to nie jest jednak diagnoza lekarza, chodzi mi tutaj o to że przez internet nikt nie może Ci nic powiedzieć w 100%. Dzięki temu też na pewno poczujesz się spokojniejszy. W Twoim przypadku, również przydałaby się może jakaś terapia, żebyś sobie wszystko ułożył, bo po tym co napisałeś widzę że zagubiłeś się w życiu, a psycholog może Ci pomóc stworzyć plan działania, co zrobić aby było lepiej.
Dodatkowo poczytaj sobie artykuły na forum, dodane przez Victora, żeby zrozumieć o co chodzi z DD i co robić żeby się jej pozbyć, bo w gruncie rzeczy inne osoby mogą nam pomóc, ale ostatecznie problem musimy rozwiązać sami.

Życzę szybkiej regeneracji ;)

Pozdrawiam
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

29 sierpnia 2013, o 20:12

wszedlem mialem cos ci napisac ale jak przeczytalem co napisal kolega Lipski to nie ma nawet co dodawac ;p na twoim przykladzie bardzo wyraznie widac co to jest to cale dd. dokladnie stan odciecia i ucieczki umyslu, obrony przed zbyt duzym obciazeniem. tak schematycznie ci sie to wlaczylo ze tak naprawde nie masz sie co zastanawiac nad czym innym ALE jak Lipski juz zdarzyl powiedziec a raczej napisac ;p do lekarza isc trzeba koniecznie. po diagnoze i przede wszystkim wlasna pewnosc.
Mysle ze jednak dobrze jakbys sie na psychologa przelamal, nie jestes jedyny ktory do psychologii nie ubi podchodzic ale to dlatego ze terapie inaczej postrzegamy przed pojsciem na nia a inaczej w trakcie i po.
duzo zalezy od psychologa ale to juz tak jest ze wszystkim.
Depresje albo raczej stany depresyjne mialem prawo dostac a odciecie jest zalezne nie tyle co od depresji choc tez, to bardziej od obciazenia stresem i calego twojego zyciowego zamieszania. bo depresja jesli takowa dostales i derealizacja dzialaja jakby w parze.
Co do lekow zobaczysz czy psychiatra ci je przepisze i potem bedziesz sie zastanawial czy brac czy nie.
A objawy znieczulenia ciala to sa bardzo czeste, paraliz ani nic podobnego nie wchodzi w gre.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Derealizacja
Gość

30 sierpnia 2013, o 01:28

Postawienie diagnozy depersonalizacji / derealizacji wymaga szeregu objawów - podstawowymi jest wrażenie "braku istnienia" i utraty tożsamości (w depersonalizacji) oraz poczucie życia we śnie i odrealnienia otoczenia (w derealizacji) - wrażenia, że wszystko co Cie otacza jest nieprawdziwe - jakby wyśnione.

Obrazek

Jednak, że depersonalizacja sama w sobie chorobą nie jest - a tylko przejawem lęku, takim samym jak suchość w gardle, kucie w klatce piersiowej czy nadmierne pocenie się dłoni - objawy jaki wymieniłeś nie tylko świadczą o niej, ale o tym, że masz w psychice ogrom bólu - to jest lęk, zmartwienia, depresja, frustracja, żal, silny stres, poczucie załamania, napięcie, niepokój, wewnętrzne konflikty (brak adekwatności pragnień i potrzeb do rzeczywistości) i ogrom wielu innych przykrych doświadczeń - dlatego czujesz się w taki, a nie inny sposób. Depersonalizacja jest mechanizmem ochronnym - kiedy umysł nie wytrzymuje tego nagromadzonego bólu, odcina Cie od niego - jest to dysocjacja, można to porównać do łodzi podwodnej - kiedy z czymś się zderzy i zacznie do niej napływać woda - włazy do innych poziomów zostają natychmiast zamknięte - odcinając marynarzy większej części statku - tak samo DD odcina Cie od normalnego stanu percepcji po to, żeby Cie chronić.

Powinieneś natychmiast spotkać się z lekarzem i rozpocząć psychoterapie - da Ci to solidne wsparcie i kiedy poczujesz się pewnie i stabilnie zaczniesz porządkować swoje życie - usuwać cały ten nagromadzony psychiczny ból.
Jeżeli nie zaczniesz robić nic - tylko dalej będziesz się pogrążać w swoich zmartwieniach - umysł może aktywować depersonalizacje w pełni znaczeniu tego słowa. Co też biorąc pod uwagę jej prawdziwą funkcje - nie byłoby wcale dla Ciebie takie złe. Pod warunkiem, że nie wpadłbyś znowu w lęk przed nią samą - bo mimo, że trudno się nie bać, kiedy nagle zmienia Ci się percepcja o 180 stopni i wszystko jest inne - to nie jest groźne, wręcz przeciwnie - ma Ci to pomóc, jest to po to, żebyś mógł odpocząć i przetrwać swoje problemy.

-- 30 sierpnia 2013, o 00:38 --
Jeżeli lekarz stwierdzi, że aktualnie potrzebujesz leki - to weź. Kiedy poczujesz się stabilnie odstaw - bo jak napisałem, derealizacja nie chorobą więc i nie ma nią leków.
Ale przede wszystkim zapisz się na psychoterapie - jest to podstawą. Być może dzięki niej uda Ci się uniknąć depersonalizacji.
Opisałeś standardowe odczucie jakie towarzyszą podczas stanów lękowych - ale podałeś ich jeszcze po prostu za mało, żeby mówić o depersonalizacji.

Masz tutaj dokładny jej opis:
Pamiętam, że wróciłem skądś do domu - usiadłem przed laptopem i tapeta na ekranie - była jakaś inna, jakby obca, jakbym widział ją po raz pierwszy - mimo, że parę dni temu właśnie ją ustawiłem. Była inna - obca, wszystko stało się jakieś puste - jakbym stracił swoje istnienie. Jakbym stracił poczucie życia. Wszystko się zmieniło - otoczenie, było obce, dziwne, zmienienie w jakiś sposób - nawet programy w telewizji, tak, jakbym nagle znalazł się w jakimś zupełnie nowym świecie, wszystko co znałem, co widziałem niezliczoną ilość razy - stało się nowe. Tak jakbym był w jakimś nowym, nieznanym świecie - brzmi jak wariactwo. Ale tak to odczuwałem - wszystko stało się inne, takie samo - ale inne. Niebo, horyzont, chmury, budynki, domy - wszystko stało się obce.

Jakbym - miał odwrotność deja vu. Tak jakbym stracił łączność ze sobą i światem. Tak, jakbym został od tego w jakiś sposób odłączony - cegły w głowie, ciężar, jakaś obręcz wokół głowy, uciskający ból - i pustka, obcość. Ludzie stali się obcy - wiedziałem, kto kim jest - tylko wydawało mi się, jakbym ich widział pierwszy raz na oczy - jakbym stracił z nimi dotychczasową więź. Patrzyłem na siebie w lustrze, albo w odbicie szyb sklepów na mieście i nie poznawałem siebie. Tak, jakby hmm - jakby dusza znalazła się w nowym ciele. Patrzyłem na swoje ręce - czułem obcość do wszystkiego, nawet głos wydawał się być obcy - taki odległy i stłumiony. Wszystko stało w jakiś sposób inne, zmienione - obce. Straciłem poczucie czasu - nie docierało do mnie, która jest godzina, jaki jest dzień, ile czasu minęło odkąd się obudziłem - tak jakbym umarł, był pogrążony głęboko w jakimś śnie - nawet przez chwile zastanawiałem się, czy nie miałem jakiegoś wypadku, czy nie umarłem - absurd... Wszystko dokoła, otoczenie było zmienione - a w słońcu wyglądało jak makieta, nie prawdziwe - pozbawione swojej realności, sztuczne. To chyba najlepsze porównanie - poczucie bycia we śnie. Świat, otoczenie - stało się do tego stopnia dziwne, zmienione - że wszystko wydawało się być snem. Tak ogromny kontrast - w porównaniu do normalności. Nie da się opisać intensywności tej zmiany, jaka nastąpiła w percepcji. Zima, śnieg i słońce - śnieg się iskrzył od promieni słońca, niebieskie niebo - czułem się, jakbym pojechał gdzieś do Skandynawii i wszystko, całe to otoczenie widział po raz pierwszy. Odwrotność deja vu - wszystko stało się obce i nowe. Straciłem poczucie czasu. Czułem się, jakbym był otumaniony jakimiś narkotykami. Straciłem poczucie własnej tożsamości - czułem się jak jakiś pieprzony robot, jakbym wszystko wykonywał mechanicznie - bez poczucia życia.

Wszystko to - co czujesz, jak Twoje zmysły postrzegają świat - to w jaki sposób widzisz, czujesz, w jaki sposób myślisz - Twoja świadomość, to co masz w myślach - to jak widzą Twoje oczy - każdego dnia, od urodzenia, odkąd ma się świadomość - nagle się zmienia na inne - na inny stan świadomości, w którym jest nic tylko pustka - uczucie, jakby było się bardzo głęboko pogrążonym we śnie, jakby w ogóle się nie istniało.


Im szybciej zaczniesz terapie - tym większa szansa, że nie doświadczysz depersonalizacji.
Pamiętaj, że biorąc leki możesz poczuć się lepiej - ale źródło problemów nie zniknie - dlatego jeszcze raz podkreślam podstawą jest psychoterapia - podjęta zawczasu.

-- 30 sierpnia 2013, o 00:53 --
I nie ma gadania, że nie chce iść do psychologa - stety niestety wspomniany psychologiczny punkt widzenia w większości przypadków jest tym najwłaściwszym - choć nie wiele osób jest tego świadoma.
Oczywiście zakładając, że trafimy na konkretnego psychologa. Jak zaczniesz terapie i rozprawisz się raz na zawsze z problemem - następnym razem mobing w pracy już nie będzie stanowić dla Ciebie takiego problemu - w kwestii emocjonalnej.
Wręcz przeciwnie - z łatwością będziesz radzić sobie ze wszystkimi problemami - zarówno w pracy jak i w życiu prywatnym.

-- 30 sierpnia 2013, o 00:57 --
Psycholog nakierowuje Cie na właściwy (czyt. nie zdeformowany jak u większości ludzi) tor myślenia. Po wyjściu z każdego jednego spotkania sam dochodzisz do wielu wniosków - usuwasz cały ten "psychiczny ból", który gdzieś tam w środku siedzi.
Borabora
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 29 sierpnia 2013, o 19:11

30 sierpnia 2013, o 22:15

Dzieki panowie za odpowiedzi...wiem ze macie racje, Derealizacja masz racje ehhhh tylko ze trudno mi mowic o tym wszystkim obcej osobie jakim jest psycholog. Powiem wam ze wczoraj przeczytalem tu sporo tematow i w duzem mierze jakos nie martwie sie ta derealizacja ktora mam. Przestalem sie tak zamartwiac bo w sumie widze sam po sobie ze to jest naprawde pewien system odcinania nas od problemow. To jest prawda i ja wiem ze troche musze ulozyc sobie spraw aby wrocic do rzeczywistosci. Jednakze trudno to zrobic w praktyce, bo jak pomysle o tych wszystkich tematach zktorymi musze sie zrownac to robi mi sie slabo.
Powiem wam ze to odciecie w derealizacji mialoby wiekszy sens gdyby odcinalo tylko od zlych rzeczy a resztu odczuc by sie nie tracilo :) ale to chyba byloby zbyt duze pojscie na latwizne.
Jutro poszukam jakis terapeutow w poblizu domu. W poniedzialek sie zdecyduje na wizyte. Chyba nie ma wyjscia. Szkoda ze dobry lek nie moze zalatwic sprawy ale wyczytalem ze z lekami to nie zawsze jest takie proste tak?
Tylko o jedna rzecz zapytam, czy moze zdarzyc sie tak ze derealizacja pojdzie dalej i sie zwariuje? Calkiem sie czlowiek zatraci w wyniku zbyt duzego przytloczenia ?
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

30 sierpnia 2013, o 23:17

Borabora, nie ma takiej opcji. Trzeba pamiętać że derealizacja/depersonalizacja jest symptomem samym w sobie właśnie zbyt dużego stresu/presji/nerwicy itp. Można popaść w DD z wielu różnych powodów. Na przykład w moim wypadku była to depresja i natrętne myśli spowodowana konfliktami wewnętrznymi. Samo DD to tylko tak jak pisze tutaj każdy - naturalny system obronny. Na tym się kończy i to nie choroba że się rozwija. odczucia mogą być tlyko nasilone przez lęk itp. ale świadomości napewno nie stracisz i najlepiej od razu wybij to sobie z głowy. Dodatkowe wkrętki Ci nie potrzebne. ;)

Pozdrawiam i powodzenia w akceptacji i ignorancji tego stanu. Trudne na początku ale z czasem po prostu się przyzwyczajasz i wtedy zaczynają dziać się cuda czyli wychodzisz z tego. :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Borabora
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 29 sierpnia 2013, o 19:11

4 września 2013, o 16:03

Nadal odczuwam ta derealizacje w roznym stopniu, zdecydowalem sie jednak na terapie i pierwsza wizyte u psychologa. Ale dopiero jest ona za dwa tygodnie bo nie chcialem placic prywatnie. W sumie 2 tygodnie juz wytrwam, mam to wszystko krotki okres czasu ale wyznam wam ze jakos jest lepiej odkad dowiedzialem sie ze to ze moje cialo jest obce to tez wszystko to samo. bo ten objaw bardzo mi przeszkadzal i balem sie ze to jest cos nie tak ze mna. A teraz wiem i widze ile osob to ma i ile mialo i w zasadzie obcosc jest mniejsza i nie czuje sie przez to tragicznie. Choc chcialbym zeby to minelo to cos zdaje mi sie ze z moja obecna sytuacja w domu nie bedzie to takie proste. Ale i tak jest jak mowie duzo lepiej bo wiem co mi jest.
Dlatego dzieki wam za takie miejsca jak to. Co do braku uczuc i emocji to wyznam ze cieszy mnie to momentami ze mam wszystko w dupie...i chyba wydaje mi sie ze po to wlasnie jest to cale odciecie jakie sie nam przytrafia. Tyle ze mogloby to dzialac na zasadzie ze mamy w dupie tylko wybrane rzeczy :)
Lekow nie chce brac od pychiatry, mysle i widze ze to chyba nie jest konieczne. Teraz po prostu czekam na rozwoj sytuacji, ciagle sie upominam zeby nie wmawiac sobie chorob bo nadal mam takie ciagotki :) zobaczymy co z tego bedzie.
Mialem zwolnienie przedluzac ale ide do pracy juz w piatek zeby za bardzo nie siedziec w domu z tym calym bagnem i rozmyslami.
Zobaczymy co to wyjdzie z tego ale jestem dobrej mysli. Chyba nie da sie tak zyc ciagle w jakims toksycznym srodowisku i myslec ze jakos to bedzie. Ile sie uda zrobic, to zobacze. Jak bede se cos wmawial to bede pisal tu :)
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

4 września 2013, o 16:24

Brawo Borabora, bardzo dobre podejście do tego stanu. Trzymaj się tego co napisałeś a bez problemu poradzisz sobie z tym zaburzeniem. ;)

Nie czytaj o żadnych chorobach, też to przerabiałem, i tylko nakręcałem się jak idiota, a później był strach i zgrzytanie zębów.

Powodzenia w regeneracji.

Pozdrawiam.
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Borabora
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 29 sierpnia 2013, o 19:11

8 września 2013, o 20:01

A wiec tak bylem w piatek w pracy, czulem sie dziwnie ale to duzo praca zawinila, dlatego od poniedzialku mam juz inna prace. troche sie boje isc do niej bo z tym stanem derealizacji nie do konca jestem sprawny jakby umyslowo. wszystko rozumiem ale jednak umysl nie jest tak swiezy. ale tych stanow jakos sie az tak juz nie boje. czuje ze to mi przejdzie. nie wiem moze to naiwne ale widze dlaczego mam ten stan i wiem po co. duzo zasluga waszych informacji.
jest jednak pewno ale od paru dni mam tez inne objawy. wiem ze to jest mozliwe ale zaznaczacm ze ja nie mam atakow paniki. jednak w piatek jak bylem w pracy strasznie trzesly mi sie rece i nogi. czy mozliwe dostac takich objawow nerwicy jeszcze do tego?
kwiateczek
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 7 września 2013, o 13:27

8 września 2013, o 21:29

Oczywiscie moj Drogi. Ty w ogole wpadles od tego wszystkiego w stan po pierwsze depresji ale tez i leku, lek zawsze jest obecny w taki zaburzeniach. Dlatego oprocz derealizacji, stanow obnizonego nastroju mozna miec rozne inne objawy somatyczne. Ja tez mialam dawniej depersonalizacje i objawy inne jak zawroty glowy, dusznosci czy pieczenie skory twarzy. Trzesace sie rece i nogi to w zasadzie na pewno od tego wszystkiego. Jednak po zwolnieniu wrociles do pracy. Na pewno w tym stanie nie bylo to az tak latwe. Dobrze ze zmieniasz prace jesli ta zle wplywa na twoj stan psychiczny
Borabora
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 29 sierpnia 2013, o 19:11

11 października 2013, o 12:54

Dziekuje.
Dzis bylem pierwszy edzien w nowej pracy. Balem sie strasznie jak wyjde z tymi wszystkimi objawami i w sumie nie bylo zle. Na poczatku tylko bardzo sie przejmowalem i chyba zbytnio nie moglem skupic sie na robocie tylko na objawach. Ale pozniej bylo lepiej i momentami nawet smialem sie z zartow innej zalogi. Fakt ze emocji nie mialem ale jednak jak sie czlowiek zajmuje praca to inaczej sie czuje. Mnie najbardziej wykancza dom i toksyczna atmosfera tutaj.

-- 11 października 2013, o 12:54 --
U mnie na razie bez wielkich zmian, nadal jestem calkiem odciety od emocji i uczuc. Nadal troche dziwnie widze i odczuwam nierealnosc swojej istoty jako czlowieka. Ale nie poddaje sie zlym mysla i jak nardzie pracuje. Momentami jest bardzo ciezko wytrzymac ale sa tez lepsze dni. Myslicie ze potrzebuje czasu i ze jak moze w domu troche lepiej sie atmosfera ulozy to mnie to powinno puscic prawda?
Na terapie uczeszczam nadal, wizyty mam cotydzien i na razie postepow brak bo na razie to robili mi testy psychologiczne i jak najwiecej chieli sie o mnie dowiedziec. W testach wyszlo mi ze mam bardzo duzy poziom depresji ale taz leku. O derealizacji powiedziano ze to sie zdarza w depresjach i ze to nie sa urojenia bo zapytalem o to. Wiec jestem podbudowany tym co wiem bo chyba najgorszy byl strach ze niedlugo skoncze w izolatce pozdrawiam i prosze mi powiedziec czy wedlug was po czasie mam szanse wyjsc z tego bo troche momentami boje sie ze to bedzie zawsze bo odciety jestem zupelnie.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

11 października 2013, o 13:24

Oczywiście że z tego wyjdziesz. Derealizacje utrzymujesz lękiem i obawą że Ci nie przejdzie. Umysł musi mieć warunki do powrotu do realności. Piszesz o toksycznej atmosferze w domu. To na pewno ma wpływ na Twoje samopoczucie. Potrzebny Ci jest spokój i komfort psychiczny. To idealne warunki do wychodzenia z DD. Dlatego skoro naturalnie go nie masz w domu to polecam Ci go sobie samemu stwarzać poprzez medytacje/ relaksacje. Ostatnio napisałem obszerny post oraz załączyłem specjalny album z dudnieniem zróżnicowanym. Stworzony do medytacji i wyciszania. Więcej o tym tutaj: medytacja-relaksacyjna-t358.html

Odwagi i wytrwałości, wszystko ma swój koniec. ;)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Borabora
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 29 sierpnia 2013, o 19:11

13 października 2013, o 17:42

I masz pewnie racje, relaksacje juz stosuje od pewnego czasu w ciszy w garazu hehe nie moge powiedziec ze czuje sie po niej lepiej a to z uwagi na to odciecie emocjonalne, bo przez to nie czuje nic w sumie relaksacji tez nie.
Ogolnie stwierdzam ze jest odrobine lepiej bo wczesniej nie wiedzialem sensu probowac w tym stanie chocby pracowac bo wydawalo mi sie to niemozliwe, no bo jak. ALe teraz nadal jestem odciety i troche jakby przyglupi i otepialy musze powiedziec ze nie jest to przeszkoda w pracy, czasem czegos nie do konca rozumiem co kto powie albo musze cos zrobic 2 czy 3 razy dopoki nie poprawie bledu ale ogolnie to wszystko tylko ja odczuwam. Ale tak naprawde mozg jest w miare sprawny.
Trudne to wszystko ale jak juz jest to chyba nikt z nas nie ma innego wyjscia. Na poczatku mialem mysli samobojcze ale teraz to tez nie ma sensu dla mnie.
ODPOWIEDZ