Postawienie diagnozy depersonalizacji / derealizacji wymaga szeregu objawów - podstawowymi jest wrażenie "braku istnienia" i utraty tożsamości (w depersonalizacji) oraz poczucie życia we śnie i odrealnienia otoczenia (w derealizacji) - wrażenia, że wszystko co Cie otacza jest nieprawdziwe - jakby wyśnione.
Jednak, że depersonalizacja sama w sobie chorobą nie jest - a tylko przejawem lęku, takim samym jak suchość w gardle, kucie w klatce piersiowej czy nadmierne pocenie się dłoni - objawy jaki wymieniłeś nie tylko świadczą o niej, ale o tym, że masz w psychice ogrom bólu - to jest lęk, zmartwienia, depresja, frustracja, żal, silny stres, poczucie załamania, napięcie, niepokój, wewnętrzne konflikty (brak adekwatności pragnień i potrzeb do rzeczywistości) i ogrom wielu innych przykrych doświadczeń - dlatego czujesz się w taki, a nie inny sposób. Depersonalizacja jest mechanizmem ochronnym - kiedy umysł nie wytrzymuje tego nagromadzonego bólu, odcina Cie od niego - jest to dysocjacja, można to porównać do łodzi podwodnej - kiedy z czymś się zderzy i zacznie do niej napływać woda - włazy do innych poziomów zostają natychmiast zamknięte - odcinając marynarzy większej części statku - tak samo DD odcina Cie od normalnego stanu percepcji po to, żeby Cie chronić.
Powinieneś natychmiast spotkać się z lekarzem i rozpocząć psychoterapie - da Ci to solidne wsparcie i kiedy poczujesz się pewnie i stabilnie zaczniesz porządkować swoje życie - usuwać cały ten nagromadzony psychiczny ból.
Jeżeli nie zaczniesz robić nic - tylko dalej będziesz się pogrążać w swoich zmartwieniach - umysł może aktywować depersonalizacje w pełni znaczeniu tego słowa. Co też biorąc pod uwagę jej prawdziwą funkcje - nie byłoby wcale dla Ciebie takie złe. Pod warunkiem, że nie wpadłbyś znowu w lęk przed nią samą - bo mimo, że trudno się nie bać, kiedy nagle zmienia Ci się percepcja o 180 stopni i wszystko jest inne - to nie jest groźne, wręcz przeciwnie - ma Ci to pomóc, jest to po to, żebyś mógł odpocząć i przetrwać swoje problemy.
-- 30 sierpnia 2013, o 00:38 --
Jeżeli lekarz stwierdzi, że aktualnie potrzebujesz leki - to weź. Kiedy poczujesz się stabilnie odstaw - bo jak napisałem, derealizacja nie chorobą więc i nie ma nią leków.
Ale przede wszystkim zapisz się na psychoterapie - jest to podstawą. Być może dzięki niej uda Ci się uniknąć depersonalizacji.
Opisałeś standardowe odczucie jakie towarzyszą podczas stanów lękowych - ale podałeś ich jeszcze po prostu za mało, żeby mówić o depersonalizacji.
Masz tutaj dokładny jej opis:
Pamiętam, że wróciłem skądś do domu - usiadłem przed laptopem i tapeta na ekranie - była jakaś inna, jakby obca, jakbym widział ją po raz pierwszy - mimo, że parę dni temu właśnie ją ustawiłem. Była inna - obca, wszystko stało się jakieś puste - jakbym stracił swoje istnienie. Jakbym stracił poczucie życia. Wszystko się zmieniło - otoczenie, było obce, dziwne, zmienienie w jakiś sposób - nawet programy w telewizji, tak, jakbym nagle znalazł się w jakimś zupełnie nowym świecie, wszystko co znałem, co widziałem niezliczoną ilość razy - stało się nowe. Tak jakbym był w jakimś nowym, nieznanym świecie - brzmi jak wariactwo. Ale tak to odczuwałem - wszystko stało się inne, takie samo - ale inne. Niebo, horyzont, chmury, budynki, domy - wszystko stało się obce.
Jakbym - miał odwrotność deja vu. Tak jakbym stracił łączność ze sobą i światem. Tak, jakbym został od tego w jakiś sposób odłączony - cegły w głowie, ciężar, jakaś obręcz wokół głowy, uciskający ból - i pustka, obcość. Ludzie stali się obcy - wiedziałem, kto kim jest - tylko wydawało mi się, jakbym ich widział pierwszy raz na oczy - jakbym stracił z nimi dotychczasową więź. Patrzyłem na siebie w lustrze, albo w odbicie szyb sklepów na mieście i nie poznawałem siebie. Tak, jakby hmm - jakby dusza znalazła się w nowym ciele. Patrzyłem na swoje ręce - czułem obcość do wszystkiego, nawet głos wydawał się być obcy - taki odległy i stłumiony. Wszystko stało w jakiś sposób inne, zmienione - obce. Straciłem poczucie czasu - nie docierało do mnie, która jest godzina, jaki jest dzień, ile czasu minęło odkąd się obudziłem - tak jakbym umarł, był pogrążony głęboko w jakimś śnie - nawet przez chwile zastanawiałem się, czy nie miałem jakiegoś wypadku, czy nie umarłem - absurd... Wszystko dokoła, otoczenie było zmienione - a w słońcu wyglądało jak makieta, nie prawdziwe - pozbawione swojej realności, sztuczne. To chyba najlepsze porównanie - poczucie bycia we śnie. Świat, otoczenie - stało się do tego stopnia dziwne, zmienione - że wszystko wydawało się być snem. Tak ogromny kontrast - w porównaniu do normalności. Nie da się opisać intensywności tej zmiany, jaka nastąpiła w percepcji. Zima, śnieg i słońce - śnieg się iskrzył od promieni słońca, niebieskie niebo - czułem się, jakbym pojechał gdzieś do Skandynawii i wszystko, całe to otoczenie widział po raz pierwszy. Odwrotność deja vu - wszystko stało się obce i nowe. Straciłem poczucie czasu. Czułem się, jakbym był otumaniony jakimiś narkotykami. Straciłem poczucie własnej tożsamości - czułem się jak jakiś pieprzony robot, jakbym wszystko wykonywał mechanicznie - bez poczucia życia.
Wszystko to - co czujesz, jak Twoje zmysły postrzegają świat - to w jaki sposób widzisz, czujesz, w jaki sposób myślisz - Twoja świadomość, to co masz w myślach - to jak widzą Twoje oczy - każdego dnia, od urodzenia, odkąd ma się świadomość - nagle się zmienia na inne - na inny stan świadomości, w którym jest nic tylko pustka - uczucie, jakby było się bardzo głęboko pogrążonym we śnie, jakby w ogóle się nie istniało.
Im szybciej zaczniesz terapie - tym większa szansa, że nie doświadczysz depersonalizacji.
Pamiętaj, że biorąc leki możesz poczuć się lepiej - ale źródło problemów nie zniknie - dlatego jeszcze raz podkreślam podstawą jest psychoterapia - podjęta zawczasu.
-- 30 sierpnia 2013, o 00:53 --
I nie ma gadania, że nie chce iść do psychologa - stety niestety wspomniany psychologiczny punkt widzenia w większości przypadków jest tym najwłaściwszym - choć nie wiele osób jest tego świadoma.
Oczywiście zakładając, że trafimy na konkretnego psychologa. Jak zaczniesz terapie i rozprawisz się raz na zawsze z problemem - następnym razem mobing w pracy już nie będzie stanowić dla Ciebie takiego problemu - w kwestii emocjonalnej.
Wręcz przeciwnie - z łatwością będziesz radzić sobie ze wszystkimi problemami - zarówno w pracy jak i w życiu prywatnym.
-- 30 sierpnia 2013, o 00:57 --
Psycholog nakierowuje Cie na właściwy (czyt. nie zdeformowany jak u większości ludzi) tor myślenia. Po wyjściu z każdego jednego spotkania sam dochodzisz do wielu wniosków - usuwasz cały ten "psychiczny ból", który gdzieś tam w środku siedzi.