Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Fobia społeczna - lęk, zakłopotanie i wstyd. PORADY
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 415
- Rejestracja: 9 września 2013, o 19:32
Witam. Mam lekką fobie społeczną(okropnie się jąkam i zacinam jak mam coś powiedzieć wśród ludzi). Wiem też że większość osób z problemami lękowymi, ma też w mniejszym czy większym stopniu ten problem. Kilka sesji temu rozmawiałem o tym z psychologiem i polecił mi ćwiczenia socjalne. Chciałbym aby też ktoś z tego skorzystał, bo naprawdę po dwóch misjach, jest lepiej
Chodzi tu o przełamywanie lęku i poszerzanie strefy komfortu.
Ćwiczenie 1
Powiedz w czasie misji do co najmniej sześćdziesięciu
osób (masz je liczyć) cześć, hej lub dzień dobry. Nie wdawaj
się w żadną rozmowę, rób to w biegu, po powiedzeniu od razu
idź dalej . Upewnij się, że Cię zauważą i usłyszą. Wybieraj bardzo
różnych ludzi, kieruj się różnicą wieku, wyglądu, płci itp.
Rób minimum sześćdziesiąt podejść albo więcej, aż poczujesz, że jesteś totalnie
wyluzowany z robieniem tego i wiesz, że możesz już tak zawsze
i wszędzie.
Ćwiczenie 2
Podejdź do co najmniej sześćdziesięciu osób (masz
je liczyć) i zapytaj, jak dojść do jakiejś znanej ulicy albo punktu
w miejscu, gdzie mieszkasz. Najpierw ich przywitaj poprzez
cześć, hej albo dzień dobry (nie: przepraszam albo sorry - są
tutaj zakazane) .Podziękuj i pójdź dalej . Wybieraj
bardzo różnych ludzi, kieruj się różnicą wieku, wyglądu, płci itp.
Rób minimum sześćdziesiąt podejść albo więcej, aż poczujesz,
że jesteś totalnie wyluzowany z robieniem tego i wiesz, że
możesz już tak zawsze i wszędzie.
Ćwiczenie 3
Pojedź w dzielnicę miasta, w której nigdy dotąd nie
byłeś. Chodź ulicami, jakie widzisz pierwszy raz w życiu, idź
na obiad do lokalnej restauracji. Zwiedź okolicę i ciągle zadawaj
sobie pytanie: Co tutaj jest nowego, czego do tej pory nie
znałem?. Zrób to w ciągu minimum trzech godzin (możesz
pojechać do kilku różnych miejsc, warunkiem jest to, że jesteś
w nich po raz pierwszy).
Masz czuć się w nowych miejscach, okolicznościach
i wśród nieznanych osób tak, jak u siebie w domu.
Ćwiczenie 4
Załóż na uszy słuchawki ze swoimi ulubionymi kawałkami
muzycznymi. Nakręć się, czuj się doskonale, idź najbardziej
pewnym krokiem przez ruchliwą ulicę. Uśmiechaj się
do każdego, kogo zobaczysz, i patrz im w oczy, dopóki oni nie
opuszczą swoich albo nie minie co najmniej 10 sekund (licz) .
Ćwiczenie 5
Podnieś rękę do góry i przez pół godziny trzymaj ją
w górze, jakbyś o coś pytał. Idź na najbardziej ruchliwą ulicę
w mieście albo do jakiejś galerii w porze, gdy będzie dużo ludzi.
Gdy będą na Ciebie patrzeć, uśmiechaj się i patrz im w oczy,
możesz też powiedzieć: hej, cześć itp.
. Masz mieć jedną z rąk w górze tak długo (minimum
pół godziny), aż poczujesz spójnie i całym sobą, że w ogóle
się tym nie przejmujesz. Znakiem będzie też zapomnienie
o tym, by patrzeć na reakcje innych, i uznanie tego zachowania
za zwykłe i typowe.
Ćwiczenie 6
Zadanie: Idź do dużej galerii, wejdź do minimum dwudziestu
sklepów i rozmawiaj ze sprzedawczyniami w obcym języku,
który znasz. Jeśli żadnego nie znasz, wymyśl jakiś język i w nim
mów. W sklepach masz zadać pytanie, skomentować i utrzymać
rozmowę przez co najmniej pół minuty - to jest warunek.
Treść rozmowy nie ma znaczenia.
Ćwiczenie 7
Zatrzymaj na ulicy co najmniej pięćdziesiąt osób,
które idą przed siebie, i zapytaj je o to, gdzie możesz kupić
dobre ciastko porzeczkowe. Poczekaj na odpowiedź, jeśli będą
zbyt zdziwieni, powtórz pytanie zupełnie naturalnie.
stój pewnie na nogach, zapuszczając korzenie.
Ćwiczenie 8
Na ulicy co najmniej pięćdziesięciu osobom pokaż
dziwną minę - zeza, palec w nosie, język z boku na wargach,
brwi w różne strony, cokolwiek, co jest wystarczająco zauważalne.
Zmieniaj je jak najczęściej. Muszą to zobaczyć, musisz stać
przed nimi przez co najmniej pięć sekund - licz czas w swojej
głowie. Wybieraj różne typy osób, po połowie mężczyzn i kobiety.
Ćwiczenie 9
Idź do dużej galerii i mów do sprzedawczyń językiem,
jakiego nie znasz i wiesz, że one też go nie znają. Musisz odwiedzić
dwadzieścia sklepów i spędzić na każdej rozmowie co najmniej
pół minuty. Dodatkowo, bez limitu czasowego, zaczep tym
samym, dziwnym językiem minimum trzydzieści osób, które
spacerują po sklepach. Treść rozmowy nie ma znaczenia, bo
i tak będziesz wymyślał. Dobrze brzmi. chiński, węgierski, swahili.
Ćwiczenie 10
Udawaj upośledzenie umysłowe w miejscu pełnym
ludzi - ruchliwa ulica, galeria ze sklepami i tak dalej . Podchodź
do ludzi, zrób z siebie wariata i korka, wykonuj najdziwniejsze
ruchy rękoma i ciałem i mów tak, by nie mogli zrozumieć słów.
Zadanie wymaga sprytu - musisz zadać różnym ludziom
dwadzieścia pytań jako upośledzony i uzyskać na nie odpowiedzi;
najpierw wymyśl pytanie, potem do nich podejdź i zacznij
akcję. Na przykład podejdź do kogoś, zacznij bełkotać i pokazuj
na zegarek. Jak usłyszysz, która godzina, wtedy zaliczasz
ten fragment misji i kontynuujesz. Spędź minimum piętnaście
sekund z każdą osobą. Możesz tak kupować cukierka, pokazywać
na ich ciuchy i tak dalej .
Ćwiczenie 11
Jesteś studentem Akademii Głupich Akcji. Stań na
środku ruchliwej ulicy, przyjmij pozycję z wykrzywioną twarzą,
rękoma, nogami, krótko mówiąc, jakąś totalnie dziwną, i wytrwaj
tak minutę. Gdy ktokolwiek będzie się przyglądał, udawaj, że go
nie widzisz. Bądź nieruchomy. Powtórz tę akcję dwadzieścia razy
w różnych miejscach, zmieniając co minuta lokację.
Ćwiczenie 12
Wybierz siedzącą/stojącą kobietę i szybko zdecyduj,
co w niej jest innego i specjalnego. •Ubierz to w komplement
i podejdź do niej. Uśmiechaj się i czuj się wyluzowany. Twoim
zadaniem jest powiedzieć jej coś miłego i zachować taki stan,
że wciągniesz ją w swoją ramę. Zaliczasz podejście dopiero
wtedy, gdy wyraźnie zmienisz jej stan. Robisz tak z . trzydziestoma
różnymi kobietami.
Ćwiczenia zaczerpnięte z książki "AlphaMale" - Mateusza Grzesiaka.
Chodzi tu o przełamywanie lęku i poszerzanie strefy komfortu.
Ćwiczenie 1
Powiedz w czasie misji do co najmniej sześćdziesięciu
osób (masz je liczyć) cześć, hej lub dzień dobry. Nie wdawaj
się w żadną rozmowę, rób to w biegu, po powiedzeniu od razu
idź dalej . Upewnij się, że Cię zauważą i usłyszą. Wybieraj bardzo
różnych ludzi, kieruj się różnicą wieku, wyglądu, płci itp.
Rób minimum sześćdziesiąt podejść albo więcej, aż poczujesz, że jesteś totalnie
wyluzowany z robieniem tego i wiesz, że możesz już tak zawsze
i wszędzie.
Ćwiczenie 2
Podejdź do co najmniej sześćdziesięciu osób (masz
je liczyć) i zapytaj, jak dojść do jakiejś znanej ulicy albo punktu
w miejscu, gdzie mieszkasz. Najpierw ich przywitaj poprzez
cześć, hej albo dzień dobry (nie: przepraszam albo sorry - są
tutaj zakazane) .Podziękuj i pójdź dalej . Wybieraj
bardzo różnych ludzi, kieruj się różnicą wieku, wyglądu, płci itp.
Rób minimum sześćdziesiąt podejść albo więcej, aż poczujesz,
że jesteś totalnie wyluzowany z robieniem tego i wiesz, że
możesz już tak zawsze i wszędzie.
Ćwiczenie 3
Pojedź w dzielnicę miasta, w której nigdy dotąd nie
byłeś. Chodź ulicami, jakie widzisz pierwszy raz w życiu, idź
na obiad do lokalnej restauracji. Zwiedź okolicę i ciągle zadawaj
sobie pytanie: Co tutaj jest nowego, czego do tej pory nie
znałem?. Zrób to w ciągu minimum trzech godzin (możesz
pojechać do kilku różnych miejsc, warunkiem jest to, że jesteś
w nich po raz pierwszy).
Masz czuć się w nowych miejscach, okolicznościach
i wśród nieznanych osób tak, jak u siebie w domu.
Ćwiczenie 4
Załóż na uszy słuchawki ze swoimi ulubionymi kawałkami
muzycznymi. Nakręć się, czuj się doskonale, idź najbardziej
pewnym krokiem przez ruchliwą ulicę. Uśmiechaj się
do każdego, kogo zobaczysz, i patrz im w oczy, dopóki oni nie
opuszczą swoich albo nie minie co najmniej 10 sekund (licz) .
Ćwiczenie 5
Podnieś rękę do góry i przez pół godziny trzymaj ją
w górze, jakbyś o coś pytał. Idź na najbardziej ruchliwą ulicę
w mieście albo do jakiejś galerii w porze, gdy będzie dużo ludzi.
Gdy będą na Ciebie patrzeć, uśmiechaj się i patrz im w oczy,
możesz też powiedzieć: hej, cześć itp.
. Masz mieć jedną z rąk w górze tak długo (minimum
pół godziny), aż poczujesz spójnie i całym sobą, że w ogóle
się tym nie przejmujesz. Znakiem będzie też zapomnienie
o tym, by patrzeć na reakcje innych, i uznanie tego zachowania
za zwykłe i typowe.
Ćwiczenie 6
Zadanie: Idź do dużej galerii, wejdź do minimum dwudziestu
sklepów i rozmawiaj ze sprzedawczyniami w obcym języku,
który znasz. Jeśli żadnego nie znasz, wymyśl jakiś język i w nim
mów. W sklepach masz zadać pytanie, skomentować i utrzymać
rozmowę przez co najmniej pół minuty - to jest warunek.
Treść rozmowy nie ma znaczenia.
Ćwiczenie 7
Zatrzymaj na ulicy co najmniej pięćdziesiąt osób,
które idą przed siebie, i zapytaj je o to, gdzie możesz kupić
dobre ciastko porzeczkowe. Poczekaj na odpowiedź, jeśli będą
zbyt zdziwieni, powtórz pytanie zupełnie naturalnie.
stój pewnie na nogach, zapuszczając korzenie.
Ćwiczenie 8
Na ulicy co najmniej pięćdziesięciu osobom pokaż
dziwną minę - zeza, palec w nosie, język z boku na wargach,
brwi w różne strony, cokolwiek, co jest wystarczająco zauważalne.
Zmieniaj je jak najczęściej. Muszą to zobaczyć, musisz stać
przed nimi przez co najmniej pięć sekund - licz czas w swojej
głowie. Wybieraj różne typy osób, po połowie mężczyzn i kobiety.
Ćwiczenie 9
Idź do dużej galerii i mów do sprzedawczyń językiem,
jakiego nie znasz i wiesz, że one też go nie znają. Musisz odwiedzić
dwadzieścia sklepów i spędzić na każdej rozmowie co najmniej
pół minuty. Dodatkowo, bez limitu czasowego, zaczep tym
samym, dziwnym językiem minimum trzydzieści osób, które
spacerują po sklepach. Treść rozmowy nie ma znaczenia, bo
i tak będziesz wymyślał. Dobrze brzmi. chiński, węgierski, swahili.
Ćwiczenie 10
Udawaj upośledzenie umysłowe w miejscu pełnym
ludzi - ruchliwa ulica, galeria ze sklepami i tak dalej . Podchodź
do ludzi, zrób z siebie wariata i korka, wykonuj najdziwniejsze
ruchy rękoma i ciałem i mów tak, by nie mogli zrozumieć słów.
Zadanie wymaga sprytu - musisz zadać różnym ludziom
dwadzieścia pytań jako upośledzony i uzyskać na nie odpowiedzi;
najpierw wymyśl pytanie, potem do nich podejdź i zacznij
akcję. Na przykład podejdź do kogoś, zacznij bełkotać i pokazuj
na zegarek. Jak usłyszysz, która godzina, wtedy zaliczasz
ten fragment misji i kontynuujesz. Spędź minimum piętnaście
sekund z każdą osobą. Możesz tak kupować cukierka, pokazywać
na ich ciuchy i tak dalej .
Ćwiczenie 11
Jesteś studentem Akademii Głupich Akcji. Stań na
środku ruchliwej ulicy, przyjmij pozycję z wykrzywioną twarzą,
rękoma, nogami, krótko mówiąc, jakąś totalnie dziwną, i wytrwaj
tak minutę. Gdy ktokolwiek będzie się przyglądał, udawaj, że go
nie widzisz. Bądź nieruchomy. Powtórz tę akcję dwadzieścia razy
w różnych miejscach, zmieniając co minuta lokację.
Ćwiczenie 12
Wybierz siedzącą/stojącą kobietę i szybko zdecyduj,
co w niej jest innego i specjalnego. •Ubierz to w komplement
i podejdź do niej. Uśmiechaj się i czuj się wyluzowany. Twoim
zadaniem jest powiedzieć jej coś miłego i zachować taki stan,
że wciągniesz ją w swoją ramę. Zaliczasz podejście dopiero
wtedy, gdy wyraźnie zmienisz jej stan. Robisz tak z . trzydziestoma
różnymi kobietami.
Ćwiczenia zaczerpnięte z książki "AlphaMale" - Mateusza Grzesiaka.
- Maadziak
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 280
- Rejestracja: 23 lutego 2015, o 11:49
SIEMA,
jeśli chodzi o tą fobię społeczną, to dobrych kilka lat temu udało mi się z tego wyjść, ale metodą prób i błędów. Powodem tego jest to, iż nie znałam się na tym czym jest fobia, a więc zrobiłam to troszkę nie świadomie. (może kiedyś o tym napiszę). Uwierzcie mi warto się z tym uporać, bo później będzie naprawdę super. Warto przełamać tą silną nieśmiałość, wtedy człowiek jako z natury istota społeczna, będzie lepiej radził sobie w życiu. Te ćwiczenia są również spoko. polecam robić cokolwiek i rozumiem nieśmiałych- zawsze
jeśli chodzi o tą fobię społeczną, to dobrych kilka lat temu udało mi się z tego wyjść, ale metodą prób i błędów. Powodem tego jest to, iż nie znałam się na tym czym jest fobia, a więc zrobiłam to troszkę nie świadomie. (może kiedyś o tym napiszę). Uwierzcie mi warto się z tym uporać, bo później będzie naprawdę super. Warto przełamać tą silną nieśmiałość, wtedy człowiek jako z natury istota społeczna, będzie lepiej radził sobie w życiu. Te ćwiczenia są również spoko. polecam robić cokolwiek i rozumiem nieśmiałych- zawsze
- Maadziak
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 280
- Rejestracja: 23 lutego 2015, o 11:49
A więc jak wspomniałam to było dobrych kilka lat temu. Ta fobia była bardzo silna i jak tak patrzę na to dziś, to towarzyszyły jej jeszcze inne przykre sprawy, być może zaburzenia (nie mi oceniać). W każdym razie nie gadałam z nikim. Po prostu bałam się tak, że jak już musiałam się odezwać. Zmieniał mi się głos i czułam się BARDZO niekomfortowo- nie byłam sobą. To było nieprzyjemne. Sama rozmowa była utrapieniem i w tedy nie byłabym w stanie nawet się tu zalogować i napisać słowa, oczywiście jeśli znałabym takie forum Stwierdziłam że lepiej będzie być "samotną wyspą", ponieważ wtedy lepiej się czuję i mam swój świat do którego nie dopuszczam ludzi i unikam tych kłopotliwych sytuacji, jakimi są np rozmowa, gra zespołowa, współpraca. Myślałam że tak jest po prostu lepiej- bo taka już jestem. Jednym słowem poddałam się lękowi przed ludźmi, pozwoliłam rządzić i zostać z nim sam na sam i po prostu mu ULEGŁAM- teraz to wiem. Żyłam z takim przekonaniem trochę czasu, lecz jak już wiem dziś owe "lepiej" to jedno wielkie złudzenie. Jak do tego doszłam? Otóż będąc w wieku dorastania najbardziej potrzebuje się przyjaciół. W tedy zaczęłam dostrzegać, że moje życie jest tak naprawdę beznadziejnie smutne i nudne. Nie miałam z nikim dzielić swoich zainteresowań, radości i smutków. Widziałam to, że ludzie mający przyjaciół są szczęśliwsi. Często miałam ochotę wyrazić swoje zdanie, powiedzieć coś, lecz brakowało odwagi. Bałam się ludzi i rozmów z nimi. To coś w rodzaju wielkiej wewnętrznej bariery, muru który nie pozwala- a trzeba go może nie tyle od razu zburzyć, co przez niego przejść. Powiedziałam koniec, nie chcę zmarnować tych lat i chcę zmian. W tedy z głupim rozumkiem myślałam że od razu wszystko zmienię. W starej szkole się już nie da, więc może w nowej. No i w tedy okazało się że jak przez tyle lat się odizolowało od ludzi, to teraz nie wiadomo o czym z nimi gadać, bo co ja mam mówić- to za trudne?. Starałam się i do licha nie wychodziło a czemu? - bo popełniłam podstawowe błędy które skończyły się największym nasileniem nerwicy, która była spowodowana czymś zupełnie innym, a to ją spotęgowało tak że jebss szpital o lol kurde... No ale jak z niego wyszłam to wiedziałam że nie tędy droga i postanowiłam zmienić taktykę przełamania się. Zadałam sobie pytanie, czemu tak się boję? i wtedy te moje najgorsze błędy polegały na przeświadczeniu jakie sobie wmówiłam, że znajdę przyjaciół dzięki, temu że wykreuję się na taką osobę, którą nie jestem, a oni zaakceptują. Dodatkowo jak mi coś nie wyszło to totalna załamka z byle pierdoły. Przed każdą próbą rozmowy, ojejejuś żeby nie skaszanić i dobrze wypaść- nie nie tak się nie robi. Zastanowiłam się co jest przyczyną mojej aspołeczności. Takie przemyślenia były niezwykle trudne, lecz są każdemu potrzebne. Czasem nawet u Was może to być usposobienie, wasza natura bo jesteście z natury mało rozmowni. U mnie to było przeświadczenie że jestem jakaś gorsza i nikt nie będzie chciał ze mną gadać- a wręcz nie mam prawa głosu. Ale pomyślałam że jestem jaka jestem, ale gadać mam prawo i tyle. Dałam sobie czas i postanowiłam być SOBĄ nie muszę sama szukać przyjaciół, po prostu rozmawiałam z ludźmi o byle czym. Poznawaliśmy się. To trwało niezwykle długo, lecz stopniowo przeczłapałam się przez ten mur który zostawiłam za sobą. Są wzloty i upadki lecz nie wolno się nimi przejmować i tym co ludzie o Was pomyślą, bo prawda jest taka że zapomną albo ich to nie obchodzi, ponieważ każdy jest troszkę egoistą. I naprawdę w tym czasie odkryłam wiele rzeczy które potrafię robić i czasem jestem nawet taką duszą towarzystwa. Rozmowa z kimś może dać wam wiele, np jak u mnie wsparcie w uporaniu się z własnymi rozterkami, lękami i dzielenie zainteresowań. A jeszcze przyjemniej jest być wsparciem dla kogoś. Kontakty międzyludzkie są teraz dla mnie przyjemnością a może nawet ucieczką. A teraz co Wam nieśmiałym radzę???Direct pisze:Jeśli możesz opowiedzieć to jak z tego wyszłaś? Jakie masz porady dla tych którzy mają to gówno?
- zastanówcie się czy jeśli kryjecie się przed ludźmi, to czy czasem nie ulegacie dobrowolnie fobii społecznej. Oraz co jest jej przyczyną- bo czasem od tego zależy to czy z niej wyjdziecie.
- pomyślcie czy naprawdę chcecie zmian i czy one sprawią że będziecie szczęśliwsi i jak pewnie wtedy fajnie będzie. Potrzeba zapału i dobrych chęci i to da Wam odwagę.
- jak już zaczniecie, to nie na wariata tylko spoookojnie. To wymaga czasu. Nie musicie od razu być wygadani. Takie ćwiczenia o których pisał Direct, no i przebywać w miejscach takich z ludźmi odzywać się do nich choć by dla jaj. Piszcie również na fb, mi też pomogło zapytaj onet.
- ale przede wszystkim trzeba wyluzować, BYĆ SOBĄ- tylko wtedy wam się uda, bo będziecie czuć się swobodnie. I odrzucać takie głupie myśli ojej co ja powiedziałem? co oni sobie pomyślą? zrobiłem coś nie tak.. jak wam nie pójdzie, lekko się skompromitujecie - nie spinajcie się, bo nikt nie będzie się nad
tym zastanawiał. Nawet jeśli, to potem zapomni i zajmie się sobą.
- NIC NA SIŁĘ- każdy czasem potrzebuje chwilę samotności, tak dla siebie. Jak Wam się nie chce, macie gorszy dzień to można zostać wtedy zsobą i przemyśleć swoje sprawy.
- jak sobie z kimś miło porozmawiacie na luzie to przeanalizujcie, czy czuliście się wtedy dobrze. W tedy będziecie chcieli więcej i więcej.
Da się to zrobić, pisze to żywy dowód xddd
Trochę starań czasu i może pracy nad sobą i to przejście się przez mur, jest wiele warte i potrzebne chociażby po to, aby mieć odwagę i szukać pomocy w wyjściu z innych lęków. lol wtedy miałam mało wiedzy a mi się udało, chyba miałam szczęście.
-- 10 marca 2015, o 17:17 --
A i jeszcze coś, jeśli macie tą fobię być może jest coś w Waszej osobowości taka mała naturalna nieśmiałość, czego do końca nie da się wywalić. Dlatego muru nie da się dosłownie zburzyć, muru który zbudowaliście wy przez wasze życie, uleganie lękowi i inne czynniki, które na to płynęły- można przez niego przejść jak przez przeszkodę. Myślę że jest to u wielu ludzi, bo jak się poznaje kogoś np nowego to trudniej się z nim gada i jest się bardziej nieśmiałym niż zwykle, ale potem schodzi się na luz. I jak się tak czasami poczujecie- nie mylcie tego z fobią. to normalne
jak napisałam jakąś bzdurę to proszę o upomnienie
-- 10 marca 2015, o 17:18 --
dlatego jak z tego wyjdziecie i się tak poczujecie to nie oznacza że fobia powróciła
-- 10 marca 2015, o 19:43 --
jej mam nadzieję że nie piszę za dziwnie*
muru (bariery jaką ma w sobie ktoś z fobią społeczną) nie da się zburzyć, ponieważ zburzenie jest ponad ludzkie siły. To by było jak pstryknięcie palcem i zburzone nie ma fobii- próbowałam tak zrobić i się nie udało. Można się przez niego przeprawić, może zdobywając jakieś doświadczenie i robiąc jakieś ćwiczenia. W tedy on pozostanie za Wami- bo to jednak zapisało się na kartach waszej historii życia, a wy będziecie pamiętać, że udało Wam się przełamać uporczywą nieśmiałość.
- Rosebud
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 139
- Rejestracja: 14 marca 2015, o 14:26
U mnie raczej w fobii społecznej jeśli ktoś jest dla mnie niemiły, arogancki lub ma ton głosu nieodpowiedni to wybucha u mnie wściekłość agresja, bo nienawidzę traktowania ludzi z góry. Ciężko jest wyjść z fobii społecznej, ale najprościej jest chodzić w duże skupiska ludzi typu sklepy , galerie handlowe , kina itp. ja np bardzo nie lubię jeździć komunikacją miejską, mam wrażenie, że każdy na mnie patrzy ocenia mnie
Nerwica rozpoznana od 1 roku i 9 miesięcy. Aktualny lek Asetra - oczekiwanie na działanie.
- Miesinia
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 649
- Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57
Tzn ze jeśli ktoś sie wkurza na kogoś kto jest dla niego niemily tzn ze ma fobie społeczną ?Rosebud pisze:U mnie raczej w fobii społecznej jeśli ktoś jest dla mnie niemiły, arogancki lub ma ton głosu nieodpowiedni to wybucha u mnie wściekłość agresja, bo nienawidzę traktowania ludzi z góry. Ciężko jest wyjść z fobii społecznej, ale najprościej jest chodzić w duże skupiska ludzi typu sklepy , galerie handlowe , kina itp. ja np bardzo nie lubię jeździć komunikacją miejską, mam wrażenie, że każdy na mnie patrzy ocenia mnie
To jest wszystko bujda!
- Rosebud
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 139
- Rejestracja: 14 marca 2015, o 14:26
Polecam, dziewczyna ma 17 lat, a odważyła się na nagrywanie filmików o nerwicy lękowej i fobii społecznej.
https://www.youtube.com/watch?v=hnLnXn_nUWI
https://www.youtube.com/watch?v=hnLnXn_nUWI
Nerwica rozpoznana od 1 roku i 9 miesięcy. Aktualny lek Asetra - oczekiwanie na działanie.
- Rosebud
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 139
- Rejestracja: 14 marca 2015, o 14:26
Ja mam to samo, ze ktos komentuje, ze brzydko wygladam itp. A tak nie jest :/
-- 7 kwietnia 2015, o 19:50 --
Ja mam to samo, ze ktos komentuje, ze brzydko wygladam itp. A tak nie jest :/
-- 7 kwietnia 2015, o 19:50 --
Ja mam to samo, ze ktos komentuje, ze brzydko wygladam itp. A tak nie jest :/
Nerwica rozpoznana od 1 roku i 9 miesięcy. Aktualny lek Asetra - oczekiwanie na działanie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 211
- Rejestracja: 10 stycznia 2015, o 23:43
Znam to.
Olej to
Bierz to na logikę: czemu ludzie mieliby się z Ciebie śmiać? Ludzie są w swoim świecie, dlaczego miałabyś być centrum ich uwagi? Skąd wiesz, czy mówili lub myśleli o Tobie, gdy nawet patrzyli w Twoją stronę. A może komuś się spodobałaś? Nie zgadniesz, więc nie ma co sobie tym myśli zajmować. Oczywiście trzeba to w sobie wypracować i nie uciekać od autobusów
Miej na uwadze, że to są po prostu lękowe sprawy, czyli w rzeczywistości nic się nie dzieje.
Powodzenia!
Olej to
Bierz to na logikę: czemu ludzie mieliby się z Ciebie śmiać? Ludzie są w swoim świecie, dlaczego miałabyś być centrum ich uwagi? Skąd wiesz, czy mówili lub myśleli o Tobie, gdy nawet patrzyli w Twoją stronę. A może komuś się spodobałaś? Nie zgadniesz, więc nie ma co sobie tym myśli zajmować. Oczywiście trzeba to w sobie wypracować i nie uciekać od autobusów
Miej na uwadze, że to są po prostu lękowe sprawy, czyli w rzeczywistości nic się nie dzieje.
Powodzenia!
No pain - no gain
Rezygnowanie staje się nawykiem
Rezygnowanie staje się nawykiem
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Akceptacja logika i nastawienie normalnosciowe musisz poszperac po forum znajdziesz tu wszystko co chcesz wiedziec milej lekturki i pamietaj praca praca praca jestem kolejna osoba ktora na swoim przykladzie wykorzystala te wszystkie wiadomosci i to jest wszystko dobwypracowania . kazdy tu ma.problemy jedninwieksze jedni mniejsze ale laczy nas wlasnie ten sam problem uwiez ze sie uda i ze jest to mozliwe bo jest
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
- Rosebud
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 139
- Rejestracja: 14 marca 2015, o 14:26
Mam do doświadczonych pytanie, czy przy fobii społecznej połączonej często za agorafobią, może być tak, że po mimo tego, że nie myślimy nawet o obecności ludzi na ulicy robimy się bladzi zmęczeni, spoceni itp. idąc ulicą itp. chodzi mi o to, że zauważyłem, że tak mam i zawsze jestem potem bardzo zmęczony i wykończony i nie wiem czy to podłoże psychiczne ma, czy po prostu mam jakąś chorobę i źle reaguję np. na ciepło - co też ponoć jest nerwicowe, ale kurde, żeby od razu być zmęczonym i się pocić jak przy ciężkiej fizycznej pracy? - martwi mnie to.
Nerwica rozpoznana od 1 roku i 9 miesięcy. Aktualny lek Asetra - oczekiwanie na działanie.
- Maadziak
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 280
- Rejestracja: 23 lutego 2015, o 11:49
Wydaje się to dziwne, ale zmęczenie fizyczne jest normalne niestety. Tak reaguje organizm gdy znajduje się w niekomfortowej sytuacji, męczy się. Znajdujesz się po za bezpieczną strefą-domem, nawet jeśli udaje Ci się panować nad myślami, co jest sukcesem, to i tak fobia siedzi w Twojej podświadomości. Ale z czasem to przejdzie, jak będziesz coraz częściej wychodzić. Zmęczenie to normalka, też niby nie pracuję fizycznie, nie uprawiam sportów, a czuje się wykończona- nic mi się nie chce, nawet mówić, zmęczona życiem- jak bym była starsza niż jestem. przecież tylko się uczę, a jednak.