Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Dieta w nerwicy - ten sam temat po raz 20 :D

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

13 grudnia 2017, o 18:56

Witam. Na początku chcę powiedzieć, że wiem, że były już takie tematy 100 razy poruszane na forum i sam nawet wiele z nich czytałem. Problem w tym, że chciałbym dopasować to trochę bardziej do swojego organizmu, a nie tylko ogólnikowo przeczytać o tym co jest dobre a co nie. Wiem, że stały lęk i stres wypłukuje magnez, że trzeba jeść gorzką czekoladę, banany, orzechy kwasy omega itd. Chodzi mi tu jednak o coś bardziej zaawansowanego, dlatego jeżeli ktoś jest jakoś mocniej obeznany w dietach i w tym jak poszczególne rzeczy wpływają na nasz organizm, to bardzo prosiłbym o poradę. Nie chcę tutaj rozwijać hipochondrii, ale ostatnio znajoma mi osoba miała badania nowotworowe na jelitach, bo było podejrzenie raka na skutek nadmiernego stresu (bardzo stresująca praca). Nie ma co się oszukiwać - życie w nerwicy też nie jest dla nas zbyt zdrowe, dlatego chciałbym jak najmniej obciążać swój organizm innymi rzeczami, na które mam wpływ. Mam 22 lata, nie palę papierosów (czasami jednego lub dwa na imprezie), alkohol piję tylko od weekendu, pizze czy jakieś burgery też w weekendy. W tygodniu staram się odżywiać, bo mam takie postanowienie. Nie jem 5 posiłków dziennie, ale dostarczam stałą dawkę kaloryczną swojemu organizmowi (2000). Staram się unikać długich składów produktów, chociaż wiem, że nie każda chemia jest szkodliwa. Praktycznie codziennie jem rzeczy przygotowane w domu (zupy, mięso z piekarnika, makarony lub ryż z kurczakiem i warzywami, ziemniaki z sosem itd.). Na śniadania z reguły jem kanapki z jakimś almette, markele z puszki, jajecznicę lub omlet, fasolkę z puszki lub po prostu bułki z szynką. Nie jestem na jakiejś bio diecie i nie świruję, jem po prostu jak normlany człowiek. Wypiję alkohol od czasu do czasu, ale nie przesadzam. Nie piję kawy, chociaż czasem mi się zdarza. Czy mógłby mi ktoś doradzić cokolwiek do mojego trybu życia? Na co bardziej zwracać uwagę, a na co mniej? Czy takie rzeczy jak pieczarki, fasolka, kukurydza są wskazane? Na jednych artykułach pisze, że nie szkodzą, na drugich że spowalniają układ trawienny. Często słyszę w brzuchu jakieś bulgotanie, ja sam czasami nie mam apetytu, albo na wskutek lęku mam takie bóle brzucha, że nie mogę wytrzymać. Co robić? Pozdrawiam i sorry jeżeli kogoś zanudziłem pierdołami o moich obiadkach :D :D
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

13 grudnia 2017, o 20:35

To co bym Ci doradzila i każdemu kto ma albo nie ma nerwicy to włączenie kiszonek jako naturalnego probiotyku i nie od święta ale najlepiej codziennie. Po takiej dawce wszelkie bulgotania powinny ustać. Do tego więcej warzyw,warzyw, warzyw w przeróżnej postaci :-) polecam tez bardzo jako zdrowy tluszcz i duza porcje witamin awokado, zrobić sobie np. Pastę z awokado 2-3 razy w tygodniu. Swoja droga awokado działa tez świetnie na trawienie. Najlepiej dania proste, z 2-3 składników. Na śniadanie możesz wprowadzić jakiś cieply posiłek, żołądek lubi być z rana ogrzany gdy po nocy jest wychlodzony. Bardzo polecam na czczo szklankę wody z sokiem z cytryny albo cytryna. Jesli masz możliwość to pic świeżo wyciskane soki, choc teraz w zimie uważać, bo wychladzaja organizm. Jak najmniej gotowych rzeczy ze sklepu,a jak najwięcej zwykłych prostych dan, wlacz tez kasze do diety zamiast ryżu czy makaronów.

P.s. Sam stres nie powoduje nowotworów. Żeby powstała choroba (jakakolwiek) to musi sie nalozyc kilka czynników. Nigdy nie jest tak,ze decyduje o tym jeden czynnik.

Jak mi cos przyjdzie do glowy to Ci jeszcze napisze :-) oczywiście o takich rzeczach jak wykluczenie dan instant typu zupa z proszku czy coca cola pita co drugi dzień to nie musze pisac :)

Aha i nawadniaj organizm, min. 8 szklanek czystej wody dziennie, najlepiej ze szczypta soli himalajskiej.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

13 grudnia 2017, o 21:07

Zapomniałam tez o zdrowych tluszczach, najlepiej olej kokosowy, oliwa z oliwek, olej konopny to juz w ogóle, ale drogi :-) i o orzechach. Generalnie w tradycyjnej diecie przeważają kwasy omega 6 (duza ilość mięsa i nabialu), które sa prozapalne. Powinno sie dążyć wiec w diecie do zwiększenia podazy omega 3 i ograniczenia jedzenia z omega 6.
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

13 grudnia 2017, o 22:45

Dzięki wielkie za odpowiedź! Gotowców ze sklepu nie jadam, chociaż zdarza mi się zjeść jakieś pierogi z lodówek, które w składzie praktycznie nie mają niczego złego. Zdarzają się też takie gotowce :) Szynkę np. kupuję tylko gotowca z paczki, bo jest to chyba jedyna bez azotynu potasu i innych gówien. Te szynki w przeciętnym mięsnym sklepie, ładne powystawiane na półkę, to też są w większości szynki z paczek próżniowych, a jak ostatnio poprosiłem o skład w mięsnym to myślałem, że padnę na ziemię :D Oczywiście wiadome, że nie wszystkie E to zło i nie każda chemia to zło, jednak tak czy tak najbezpieczniej starać się o jak najkrótszy skład na produkcie. Alkohol piję raz w tygodniu, z reguły jest to sobota, w której się napiję i to dosyć mocno, ale nie mam zamiaru z tego rezygnować. Uważam też, że wszystko w umiarze, nawet zdrowe jedzenie. Nie ma co katować się całe życie marchewkami, bo z młodości też coś trzeba mieć :) Wprowadzę na pewno więcej orzechów, oliwy itp. A co z tymi pieczarkami lub kukurydzą? Pieczarki jem praktycznie w każdym obiedzie, bo są tanie, dobre i nie mają kalorii :D
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
ODPOWIEDZ