Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
nieznajoma19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 490
Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37

15 grudnia 2017, o 17:09

Hej wszystkim! Muszę się pochwalić! A przy okazji gratulacje dla Katarzynki - jestem dumna ma maxaaaaaaa :lov: :lov: :lov:
Tak więc.. nie pisałam, ponieważ od poprzedniego weekendu wszystkie natretne myśli na temat tego ze ktoś mi się niby podoba itd MINĘŁY. Przestałam na nie po prostu reagować... byłam już tak wykończona, że po prostu poddałam się i nie walczyłam z nimi.. Wiecie jak jest super? Budząc się rano nie mając ani jednej mysli? Nie potrafię opisać tego uczucia ale jest serio super ^^ Mam nadzieje, ze juz tak pociągne!
Jak przychodziły te mysli, to zaczęłam się po prostu śmiać czasem.. naprawdę.. szłam do domu np i pod nosem się śmiałam, czasem mówiłam "o znowu jestescie" i uśmiech na maksa.. moment i nie było ich. Nie wiem czy to czary czy co, ale działa, chociaż bałam się nie raz ze olewajac te mysli będę miała wielkie wyrzuty sumienia ale mam to w dupie, serio :hehe:
Jednak wczoraj zepsuł mi się humor (pod koniec dnia) ale to żadne myśli <okey> Opowiem w skrócie. Siedziałam z pewną klasą na sali, no i siedziała tam dziewczyna która działa mi swoim zachowaniem na nerwy :haha: i ... patrzę na nią a ona oblizuje tak perfidnie ciastko i patrzy na wykładowcę bo słuchała co mówił i tak cały czas lizała te ciastka i patrzylam na nią z obrzydzeniem i zazenowaniem - tak bym to ujela. I wiecie co? Nagle poczułam w okolicachuj intymnych coś dziwnego, jakbym się podnieciła? I nie wiem, czy to pojawiło się dlatego, że bałam się ze taka czynność może wywołać podniecenie, czy to samo z siebie? I tak siedziałam juz bez życia... mówię- przecież ta dziewczyna mnie denerwuje, a tu takie coś... i normalnie biłam się sama z sobą i mam takie wyrzuty sumienia przez to, że masakra a przecież nie powiem o tym chłopakowi bo mi wstyd .... i się bije z tym od wczoraj.. nie wiem czy da się to jakoś wytłumaczyć bo jak poczułam na dole "to cos" to wpadłam w panikę na maksa
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

15 grudnia 2017, o 18:48

nieznajoma19 pisze:
15 grudnia 2017, o 17:09
Hej wszystkim! Muszę się pochwalić! A przy okazji gratulacje dla Katarzynki - jestem dumna ma maxaaaaaaa :lov: :lov: :lov:
Tak więc.. nie pisałam, ponieważ od poprzedniego weekendu wszystkie natretne myśli na temat tego ze ktoś mi się niby podoba itd MINĘŁY. Przestałam na nie po prostu reagować... byłam już tak wykończona, że po prostu poddałam się i nie walczyłam z nimi.. Wiecie jak jest super? Budząc się rano nie mając ani jednej mysli? Nie potrafię opisać tego uczucia ale jest serio super ^^ Mam nadzieje, ze juz tak pociągne!
Jak przychodziły te mysli, to zaczęłam się po prostu śmiać czasem.. naprawdę.. szłam do domu np i pod nosem się śmiałam, czasem mówiłam "o znowu jestescie" i uśmiech na maksa.. moment i nie było ich. Nie wiem czy to czary czy co, ale działa, chociaż bałam się nie raz ze olewajac te mysli będę miała wielkie wyrzuty sumienia ale mam to w dupie, serio :hehe:
Jednak wczoraj zepsuł mi się humor (pod koniec dnia) ale to żadne myśli <okey> Opowiem w skrócie. Siedziałam z pewną klasą na sali, no i siedziała tam dziewczyna która działa mi swoim zachowaniem na nerwy :haha: i ... patrzę na nią a ona oblizuje tak perfidnie ciastko i patrzy na wykładowcę bo słuchała co mówił i tak cały czas lizała te ciastka i patrzylam na nią z obrzydzeniem i zazenowaniem - tak bym to ujela. I wiecie co? Nagle poczułam w okolicachuj intymnych coś dziwnego, jakbym się podnieciła? I nie wiem, czy to pojawiło się dlatego, że bałam się ze taka czynność może wywołać podniecenie, czy to samo z siebie? I tak siedziałam juz bez życia... mówię- przecież ta dziewczyna mnie denerwuje, a tu takie coś... i normalnie biłam się sama z sobą i mam takie wyrzuty sumienia przez to, że masakra a przecież nie powiem o tym chłopakowi bo mi wstyd .... i się bije z tym od wczoraj.. nie wiem czy da się to jakoś wytłumaczyć bo jak poczułam na dole "to cos" to wpadłam w panikę na maksa
Tez mialam cos podobnego kiedys i sie zaczelam bac o homo itp rzeczy. Mam nadzieje ze cie to bie wezmie... To jest sztuczne podniecenie jakby. Ja sie balam ze cos mnie podnieci i potem w roznych sytuacjach cos podobnego czulam i czulam lek ogromny
nieznajoma19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 490
Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37

15 grudnia 2017, o 19:09

nikanere pisze:
15 grudnia 2017, o 18:48
nieznajoma19 pisze:
15 grudnia 2017, o 17:09
Hej wszystkim! Muszę się pochwalić! A przy okazji gratulacje dla Katarzynki - jestem dumna ma maxaaaaaaa :lov: :lov: :lov:
Tak więc.. nie pisałam, ponieważ od poprzedniego weekendu wszystkie natretne myśli na temat tego ze ktoś mi się niby podoba itd MINĘŁY. Przestałam na nie po prostu reagować... byłam już tak wykończona, że po prostu poddałam się i nie walczyłam z nimi.. Wiecie jak jest super? Budząc się rano nie mając ani jednej mysli? Nie potrafię opisać tego uczucia ale jest serio super ^^ Mam nadzieje, ze juz tak pociągne!
Jak przychodziły te mysli, to zaczęłam się po prostu śmiać czasem.. naprawdę.. szłam do domu np i pod nosem się śmiałam, czasem mówiłam "o znowu jestescie" i uśmiech na maksa.. moment i nie było ich. Nie wiem czy to czary czy co, ale działa, chociaż bałam się nie raz ze olewajac te mysli będę miała wielkie wyrzuty sumienia ale mam to w dupie, serio :hehe:
Jednak wczoraj zepsuł mi się humor (pod koniec dnia) ale to żadne myśli <okey> Opowiem w skrócie. Siedziałam z pewną klasą na sali, no i siedziała tam dziewczyna która działa mi swoim zachowaniem na nerwy :haha: i ... patrzę na nią a ona oblizuje tak perfidnie ciastko i patrzy na wykładowcę bo słuchała co mówił i tak cały czas lizała te ciastka i patrzylam na nią z obrzydzeniem i zazenowaniem - tak bym to ujela. I wiecie co? Nagle poczułam w okolicachuj intymnych coś dziwnego, jakbym się podnieciła? I nie wiem, czy to pojawiło się dlatego, że bałam się ze taka czynność może wywołać podniecenie, czy to samo z siebie? I tak siedziałam juz bez życia... mówię- przecież ta dziewczyna mnie denerwuje, a tu takie coś... i normalnie biłam się sama z sobą i mam takie wyrzuty sumienia przez to, że masakra a przecież nie powiem o tym chłopakowi bo mi wstyd .... i się bije z tym od wczoraj.. nie wiem czy da się to jakoś wytłumaczyć bo jak poczułam na dole "to cos" to wpadłam w panikę na maksa
Tez mialam cos podobnego kiedys i sie zaczelam bac o homo itp rzeczy. Mam nadzieje ze cie to bie wezmie... To jest sztuczne podniecenie jakby. Ja sie balam ze cos mnie podnieci i potem w roznych sytuacjach cos podobnego czulam i czulam lek ogromny
Jezu.... juz myślałam że jestem nienormalna !!!!! Jakie miałaś sytuacje dokładnie ? :shock:
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

15 grudnia 2017, o 19:20

Powiem Ci ze miliony juz doslownie... Dlugo by pisac i opisywac. Ogolnie balam sie ze cos mnie podnieci innego niz chlopak i od tego sie to wzielo.... Ze wszystko prawie mi sie kojarzylo z seksem i czulam sztuczne podniecenie...
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

15 grudnia 2017, o 20:28

Ja mialam tylko mysli ze jestem Bi. Dwa dni tak mialam, siedzialam kolo kolezanki i zastanawialam sie czy ona mi sie podoba... przeszkadzalo mi to w kochaniu chlopaka. To jest tak dziwne, sami sie wkrecamy hahah :D teraz to widze. Ja np zastanawiam sie teraz czy to ze nie umiem wyluzowac w zwiazku moze byc wynikiem nerwicy. Nie umiem sie zajac swoimi sprawami nie myslac o chlopaku, wiadomo sa momenty normalne, wtedy jest cudownie. Nie wiem w sumie dlaczego czasami sa normalne momenty skoro nic sie w zasadzie nie zmienia w moim zachowaniu. Np ostatnio na uczelni siedzialam i wiedzialam ze kocham chlopaka, uspokoilam sie bo mysli ze jak pojde na studia ze zapomne i wgl wiedzialam ze sa glupie, ze ten lek, strach jest glupi bo przeciez nie zapomne o nim tylko caly czas bede chciala sie spotkac i wgl zyc z nim, bede pamietac. I poprostu wtedy bylo cudownie, normalnie, umialam zajac sie sobą i wgl a od czasu do czasu napisalam do niego :) ale normalnie mam problem bo mam straszne parcie na spotkania i wgl nie umiem momentami nie myslec o nim.
Ale teraz smieje sie z tych mysli o byciu Bi... haha :D to tak glupie mysli. I samonakrecanie sie :) nerwica
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

15 grudnia 2017, o 21:03

NotLogged pisze:
15 grudnia 2017, o 20:28
Ja mialam tylko mysli ze jestem Bi. Dwa dni tak mialam, siedzialam kolo kolezanki i zastanawialam sie czy ona mi sie podoba... przeszkadzalo mi to w kochaniu chlopaka. To jest tak dziwne, sami sie wkrecamy hahah :D teraz to widze. Ja np zastanawiam sie teraz czy to ze nie umiem wyluzowac w zwiazku moze byc wynikiem nerwicy. Nie umiem sie zajac swoimi sprawami nie myslac o chlopaku, wiadomo sa momenty normalne, wtedy jest cudownie. Nie wiem w sumie dlaczego czasami sa normalne momenty skoro nic sie w zasadzie nie zmienia w moim zachowaniu. Np ostatnio na uczelni siedzialam i wiedzialam ze kocham chlopaka, uspokoilam sie bo mysli ze jak pojde na studia ze zapomne i wgl wiedzialam ze sa glupie, ze ten lek, strach jest glupi bo przeciez nie zapomne o nim tylko caly czas bede chciala sie spotkac i wgl zyc z nim, bede pamietac. I poprostu wtedy bylo cudownie, normalnie, umialam zajac sie sobą i wgl a od czasu do czasu napisalam do niego :) ale normalnie mam problem bo mam straszne parcie na spotkania i wgl nie umiem momentami nie myslec o nim.
Ale teraz smieje sie z tych mysli o byciu Bi... haha :D to tak glupie mysli. I samonakrecanie sie :) nerwica
Ja zmagan sie z myslami o homo i nerwica probuje rozne cuda podpowiadac mi. Mija mi to momentami na dluzej lub krocej z tad wiem ze to nerwica.... A tak naprawde pociagaja mnie mezczyzni. Kiedy tylko zacznie sie twn twmat to czuje lek i steach bo ja nie chce byc homo tylko hetero tak jak zawsze do tej pory.Mi by to pewnie szybko kinelo gdyby noe zly psycholog ktory mi tak nagadal ze jeszcze gorzej sie balam i teraz nerwica uzywa jego argumentow😕
usuniete
Gość

15 grudnia 2017, o 21:13

Zaobserowalam u siebie takie cos ze jak jestem z nim i mieszkamy razem to jest super, czasami cos głupiego myśli podsuna ale olewam, ale jak wracam do rodziców to się zaczyna jest mi smutno, chce mi się plakac, sa jakies glupie mysli, widzę ze zdecydowanie wole z nim być. I nie wiem czy to przez to ze tęsknie czy jak :(
tomek19932304
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 580
Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02

15 grudnia 2017, o 21:49

załamana20 pisze:
15 grudnia 2017, o 21:13
Zaobserowalam u siebie takie cos ze jak jestem z nim i mieszkamy razem to jest super, czasami cos głupiego myśli podsuna ale olewam, ale jak wracam do rodziców to się zaczyna jest mi smutno, chce mi się plakac, sa jakies glupie mysli, widzę ze zdecydowanie wole z nim być. I nie wiem czy to przez to ze tęsknie czy jak :(
Ja mam podobnie jak spotykamy się to jakoś częściej zdarza mi się zapominać o natrętach
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

15 grudnia 2017, o 22:00

A tez nie umiecie wyluzowac ? Nie myslec ciagle o 2 polowce i wgl jakos byc na luzie ? Ja momentami tak jaj wyzej pisalam umiem ale jak nie jestem z nim, nie przebywam, nie spotykam sie to jestem jakby uzalezniona od niego... natomiast jak z nim jestem czasami mam tak ze mam napiecie albo wielka ochote zeby mi mowil ze mnie kocha i wgl strasznie tego potrzebuje, tej milosci odczuwania jej, duzo tez wymagam od niego chociaz juz to zauwazylam niedawno i panuje nad tym, staram ie nie przesadzac. to chyba nerwica bo jak nie bylo jej, mijala to bylo wszystko normalnie :/ nie wiem :/ troche sie stresuje tym, mam napiecie :/
Zauwazylam ze jak zerwalismy ze soba to nie bylo.mysli a pozniej jak wrocilam od razu sie zaczely albo stopniowo przychodzilo takie napiecie ktore teraz mam. Nie wiem dlaczego bo przeciez nic sie nie dzieje. Nerwica nas trzyma w stanie napiecia caly czas prawda ? I on nie minie póki nie minie nerwica ? I jak tylko pomysle o nim to mam napiecie, jak pomysle o chlopaku.
Ostatnio zmieniony 15 grudnia 2017, o 22:15 przez NotLogged, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

15 grudnia 2017, o 22:09

nieznajoma19 pisze:
15 grudnia 2017, o 17:09
Hej wszystkim! Muszę się pochwalić! A przy okazji gratulacje dla Katarzynki - jestem dumna ma maxaaaaaaa :lov: :lov: :lov:
Tak więc.. nie pisałam, ponieważ od poprzedniego weekendu wszystkie natretne myśli na temat tego ze ktoś mi się niby podoba itd MINĘŁY. Przestałam na nie po prostu reagować... byłam już tak wykończona, że po prostu poddałam się i nie walczyłam z nimi.. Wiecie jak jest super? Budząc się rano nie mając ani jednej mysli? Nie potrafię opisać tego uczucia ale jest serio super ^^ Mam nadzieje, ze juz tak pociągne!
Jak przychodziły te mysli, to zaczęłam się po prostu śmiać czasem.. naprawdę.. szłam do domu np i pod nosem się śmiałam, czasem mówiłam "o znowu jestescie" i uśmiech na maksa.. moment i nie było ich. Nie wiem czy to czary czy co, ale działa, chociaż bałam się nie raz ze olewajac te mysli będę miała wielkie wyrzuty sumienia ale mam to w dupie, serio :hehe:
Jednak wczoraj zepsuł mi się humor (pod koniec dnia) ale to żadne myśli <okey> Opowiem w skrócie. Siedziałam z pewną klasą na sali, no i siedziała tam dziewczyna która działa mi swoim zachowaniem na nerwy :haha: i ... patrzę na nią a ona oblizuje tak perfidnie ciastko i patrzy na wykładowcę bo słuchała co mówił i tak cały czas lizała te ciastka i patrzylam na nią z obrzydzeniem i zazenowaniem - tak bym to ujela. I wiecie co? Nagle poczułam w okolicachuj intymnych coś dziwnego, jakbym się podnieciła? I nie wiem, czy to pojawiło się dlatego, że bałam się ze taka czynność może wywołać podniecenie, czy to samo z siebie? I tak siedziałam juz bez życia... mówię- przecież ta dziewczyna mnie denerwuje, a tu takie coś... i normalnie biłam się sama z sobą i mam takie wyrzuty sumienia przez to, że masakra a przecież nie powiem o tym chłopakowi bo mi wstyd .... i się bije z tym od wczoraj.. nie wiem czy da się to jakoś wytłumaczyć bo jak poczułam na dole "to cos" to wpadłam w panikę na maksa
Kochana, gratulacje chyba nie dla mnie, bo ostatnio nie mam się czym pochwalić, ale nie wiesz jaką radość sprawiłaś mi swoją wiadomością! :)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

15 grudnia 2017, o 23:35

Porazka jakas z tym chorobskiem.... Jedno glupie zdanie mojego chlopaka i juz wkret na jego temat ze moze jest ...... I samkistna abaliza w glowie i nagle piecset szczegolow pasuje i ze to moze prawda :!!!: poprostu mam dosc czasami tego. Znam go i wiem ze jest dobrym czlowiekiem
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

16 grudnia 2017, o 00:07

Czy to gowno musi tak bolec i atakowac wszystko co dla nas najwazniejsze iw co wierzymy????
Mam nadzieje ze rano sie ibudze i zapomne o tych myslach z teraz.
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

16 grudnia 2017, o 09:31

Ja mam juz coraz mniej mysli, wgl prawie nie mam. I zastanawiam sie czy to napewno nerwica jest. Bo nie odczuwam juz leku natomiast czasami tak poprostu napiecie, jak pomysle o nim albo poprostu z roznych przyczyn, nawet bez przyczyny. Chyba sie nakrecam wlasnie. Wyszukuje rzeczy ktore mowia ze nie do konca jestem szczera w milosci ze robie xos na sile. Np to ze wczoraj jak moj chlopak jest chory pojechalam do niego i lezalam z nim i tak bardzo pieszczotliwie do niego mowilam ze to na sile, i wgl ze patrze na niego z miloscia na sile. Chociaz wtedy tak nie myslalam czy patrze tak czy inaczej. :/ mysli mnie juz nie drecza tak bardzo ale jak sie nakrece to sama bede myslala o tym nin stop. Trzeba przestac. Nie mam leku, strachu juz. W niektorych momentach tylko. Znowu trace wiare ze go kocham. Moze to nie nerwica :/ jak tak bede robic to z kazdym dniem bedzie coraz gorzej... nie moge tak przeciez... :( sami sie nakrecamy, sami o tym myslimy z tego co widze... :/
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

16 grudnia 2017, o 09:46

NotLogged pisze:
16 grudnia 2017, o 09:31
Ja mam juz coraz mniej mysli, wgl prawie nie mam. I zastanawiam sie czy to napewno nerwica jest. Bo nie odczuwam juz leku natomiast czasami tak poprostu napiecie, jak pomysle o nim albo poprostu z roznych przyczyn, nawet bez przyczyny. Chyba sie nakrecam wlasnie. Wyszukuje rzeczy ktore mowia ze nie do konca jestem szczera w milosci ze robie xos na sile. Np to ze wczoraj jak moj chlopak jest chory pojechalam do niego i lezalam z nim i tak bardzo pieszczotliwie do niego mowilam ze to na sile, i wgl ze patrze na niego z miloscia na sile. Chociaz wtedy tak nie myslalam czy patrze tak czy inaczej. :/ mysli mnie juz nie drecza tak bardzo ale jak sie nakrece to sama bede myslala o tym nin stop. Trzeba przestac. Nie mam leku, strachu juz. W niektorych momentach tylko. Znowu trace wiare ze go kocham. Moze to nie nerwica :/ jak tak bede robic to z kazdym dniem bedzie coraz gorzej... nie moge tak przeciez... :( sami sie nakrecamy, sami o tym myslimy z tego co widze... :/
Moim zdaniem powoli oswajaez lęk do tego i dzieży się akceptacji dlatego nie odczuwasz lęku bo ja ogólnie z takim rzeczami akurat nie mam problemu tylko problem mam z innym konikiem z samobójem i tego się boje i czasem tak mam ze nie mam przed tym wogole lęku nie odczuwam w sumie coraz częściej się nie boje a w życiu to nie swiadczy o tym ze chce sobie coś zrobić bo kocham życie kocham rodzine i w życiu nie chce tego zrobić za żadne Skarby Świata ;)
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

16 grudnia 2017, o 09:52

Nipo pisze:
16 grudnia 2017, o 09:46
NotLogged pisze:
16 grudnia 2017, o 09:31
Ja mam juz coraz mniej mysli, wgl prawie nie mam. I zastanawiam sie czy to napewno nerwica jest. Bo nie odczuwam juz leku natomiast czasami tak poprostu napiecie, jak pomysle o nim albo poprostu z roznych przyczyn, nawet bez przyczyny. Chyba sie nakrecam wlasnie. Wyszukuje rzeczy ktore mowia ze nie do konca jestem szczera w milosci ze robie xos na sile. Np to ze wczoraj jak moj chlopak jest chory pojechalam do niego i lezalam z nim i tak bardzo pieszczotliwie do niego mowilam ze to na sile, i wgl ze patrze na niego z miloscia na sile. Chociaz wtedy tak nie myslalam czy patrze tak czy inaczej. :/ mysli mnie juz nie drecza tak bardzo ale jak sie nakrece to sama bede myslala o tym nin stop. Trzeba przestac. Nie mam leku, strachu juz. W niektorych momentach tylko. Znowu trace wiare ze go kocham. Moze to nie nerwica :/ jak tak bede robic to z kazdym dniem bedzie coraz gorzej... nie moge tak przeciez... :( sami sie nakrecamy, sami o tym myslimy z tego co widze... :/
Moim zdaniem powoli oswajaez lęk do tego i dzieży się akceptacji dlatego nie odczuwasz lęku bo ja ogólnie z takim rzeczami akurat nie mam problemu tylko problem mam z innym konikiem z samobójem i tego się boje i czasem tak mam ze nie mam przed tym wogole lęku nie odczuwam w sumie coraz częściej się nie boje a w życiu to nie swiadczy o tym ze chce sobie coś zrobić bo kocham życie kocham rodzine i w życiu nie chce tego zrobić za żadne Skarby Świata ;)
Mozliwe ze tak jest ze oswajam lek bo czasami dalej sie boje ale juz nie takich rzeczy jak wczesniej. Dalej zwiazane z chlopakiem ale nie takie jak wczesniej. Dodatkowo wrocily mi mysli o ciazy ostatnio ale nie wierze im. Nie boje sie ich juz. Musi byc dobrze przeciez... musi nie chce zostawiac mojego chłopaka, chce z nim zyc i go kochac... mam mysli ze jak cos mu sie stanie to nie bedzie mnie to wgl ruszalo ale wiem swoje w srodku i nie rusza mnie to. Czasam jak ogladam cos to mysl ze ja tez musze sie z nim rozstac ze moze tak bedzie ze tak trzeba (jak w filmie ktos sie rozstaje) mowie chlopakowi bo zmienia mi sie nastroj nagle i potem mu mowie o tym a on ,,przestan" przestaje i staram sie byc pozytywna - zapominam. :)
To wszystko ma tez dobra strone ! Widze ze jak obrazam sie o byle co i staje sie smutna to od razu automatycznie zdaje soboe sprawe ze to glupie i przestaje, jestem normalna :)
ODPOWIEDZ