Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

25 listopada 2017, o 00:19

ola8423 pisze:
24 listopada 2017, o 23:56
Im bardziej bedziecie to rozdrabniać tym będzie gorzej. Nie widzicie tego? Codziennie pisanie jak to nam zle demotywuje i nie pozwala zapomnieć o całym zaburzeniu
Napisałaś cała prawdę.Nie można siedzieć po 24 na dobre to prawda mimo tego ze sam bardzo dużo siedze forum ale przez to się nakręcamy j ciagle żyjemy zaburzeniem :)
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

25 listopada 2017, o 00:59

NotLogged pisze:
24 listopada 2017, o 23:15
Ja dzisiaj nie czuje zupelnie nic, zadnych emocji, zadnych uczuc do partnera. Nic kompletnie. Nawet nie panikuje z tego powodu ani nie mam lekow, nie boje sie tego. Czy to moze byc to ze faktycznie go nie kocham? Czuje sie wlasnie tak jakby tak było, nawet w to wierze. Patrzac na niego nie mam tego co kiedys, nie umiem jakos zyc a z drugiej strony trzymam go za reke, wspieram, jest jakos niby wazny ale nie czuje nic. Zupelna pustke zupelnie jak po rozstaniu, po rozmowie szczerej z bliska mi osoba gdy okazalo sie ze może za bardzo chcialam, za bardzo nalozylam na siebie presje i sama to w sobie zabilam.A potem zupelny luz. Zupelnie nic nie czulam. Teraz tak samo jest. Zupelnie nic nie czuje. Pustka. I gula w gardle bo chcialam temu czlowiekowi kiedys mowic codziennie slowa ,,kocham Cie", chcialam kiedys z tym czlowiekiem umrzec w jednym lozku, chciałam zeby bylo dobrze, chcialam kochac a teraz zupełnie nic nie ma. Chyba sie ulotnilo... nie ma.milosci. nawet nie mam lekow, nic kompletnie nic, nie rusza mnie to.
A teraz sobie wyobraź ,że go nie ma...uwierz,że mimo tego,że teoretycznie teraz nie czujesz tego co kiedyś miłość w Tobie jest tylko przytłumiona zaburzeniem
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

25 listopada 2017, o 07:33

Celine Marie pisze:
25 listopada 2017, o 00:59
NotLogged pisze:
24 listopada 2017, o 23:15
Ja dzisiaj nie czuje zupelnie nic, zadnych emocji, zadnych uczuc do partnera. Nic kompletnie. Nawet nie panikuje z tego powodu ani nie mam lekow, nie boje sie tego. Czy to moze byc to ze faktycznie go nie kocham? Czuje sie wlasnie tak jakby tak było, nawet w to wierze. Patrzac na niego nie mam tego co kiedys, nie umiem jakos zyc a z drugiej strony trzymam go za reke, wspieram, jest jakos niby wazny ale nie czuje nic. Zupelna pustke zupelnie jak po rozstaniu, po rozmowie szczerej z bliska mi osoba gdy okazalo sie ze może za bardzo chcialam, za bardzo nalozylam na siebie presje i sama to w sobie zabilam.A potem zupelny luz. Zupelnie nic nie czulam. Teraz tak samo jest. Zupelnie nic nie czuje. Pustka. I gula w gardle bo chcialam temu czlowiekowi kiedys mowic codziennie slowa ,,kocham Cie", chcialam kiedys z tym czlowiekiem umrzec w jednym lozku, chciałam zeby bylo dobrze, chcialam kochac a teraz zupełnie nic nie ma. Chyba sie ulotnilo... nie ma.milosci. nawet nie mam lekow, nic kompletnie nic, nie rusza mnie to.
A teraz sobie wyobraź ,że go nie ma...uwierz,że mimo tego,że teoretycznie teraz nie czujesz tego co kiedyś miłość w Tobie jest tylko przytłumiona zaburzeniem
Wlasnie umiem sobie wyobrazic to ze go nie ma. Natomiast nie umiem sobie wyobrazic siebie z kims innym w zwiazku. Wydaje mi sie ze nawet jak z nim zerwe to i tak bede dp niego pisac i wgl. Ale mozliwe ze to przyzwyczajenie zwykle. Moglo sie poprostu to wszystko zabic we mnie przez ciagle wierzenie w to ze nie kocham. Ja mimo wszyatko jakos staralam sie myslec ze bedzie dobrze i wgl. Ale nie wiem po czym rozpoznac ze go kocham, ze to nie jest zwykla przyjazn. Bo ja poprostu nie wiem nic. Kompletnie. Jestem bez uczuc i nie przeszkadza mi to jakos. Czuje ze go nie kocham i nie robi to na mnie jakiegos wrazenia. Moze jak do mnie to dotrze to dopiero wtedy zrozumiem ale nie czuje :/ nic. Ehh nic kompletnie. W tym momencie jestem w stanie skonczyc ten zwiazek. Boje sie tylko ze okaze sie ze go kochalam a to wszystko stracilam. Nie mam stwierdzonej nerwicy wiec nie wiem czy to napewno to a mysli mnie nie ruszaja juz. Wiec moze poprostu nie kocham i tyle.
NotLogged
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 220
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 20:24

25 listopada 2017, o 08:38

NotLogged pisze:
25 listopada 2017, o 07:33
Celine Marie pisze:
25 listopada 2017, o 00:59
NotLogged pisze:
24 listopada 2017, o 23:15
Ja dzisiaj nie czuje zupelnie nic, zadnych emocji, zadnych uczuc do partnera. Nic kompletnie. Nawet nie panikuje z tego powodu ani nie mam lekow, nie boje sie tego. Czy to moze byc to ze faktycznie go nie kocham? Czuje sie wlasnie tak jakby tak było, nawet w to wierze. Patrzac na niego nie mam tego co kiedys, nie umiem jakos zyc a z drugiej strony trzymam go za reke, wspieram, jest jakos niby wazny ale nie czuje nic. Zupelna pustke zupelnie jak po rozstaniu, po rozmowie szczerej z bliska mi osoba gdy okazalo sie ze może za bardzo chcialam, za bardzo nalozylam na siebie presje i sama to w sobie zabilam.A potem zupelny luz. Zupelnie nic nie czulam. Teraz tak samo jest. Zupelnie nic nie czuje. Pustka. I gula w gardle bo chcialam temu czlowiekowi kiedys mowic codziennie slowa ,,kocham Cie", chcialam kiedys z tym czlowiekiem umrzec w jednym lozku, chciałam zeby bylo dobrze, chcialam kochac a teraz zupełnie nic nie ma. Chyba sie ulotnilo... nie ma.milosci. nawet nie mam lekow, nic kompletnie nic, nie rusza mnie to.
A teraz sobie wyobraź ,że go nie ma...uwierz,że mimo tego,że teoretycznie teraz nie czujesz tego co kiedyś miłość w Tobie jest tylko przytłumiona zaburzeniem
Wlasnie umiem sobie wyobrazic to ze go nie ma. Natomiast nie umiem sobie wyobrazic siebie z kims innym w zwiazku. Wydaje mi sie ze nawet jak z nim zerwe to i tak bede dp niego pisac i wgl. Ale mozliwe ze to przyzwyczajenie zwykle. Moglo sie poprostu to wszystko zabic we mnie przez ciagle wierzenie w to ze nie kocham. Ja mimo wszyatko jakos staralam sie myslec ze bedzie dobrze i wgl. Ale nie wiem po czym rozpoznac ze go kocham, ze to nie jest zwykla przyjazn. Bo ja poprostu nie wiem nic. Kompletnie. Jestem bez uczuc i nie przeszkadza mi to jakos. Czuje ze go nie kocham i nie robi to na mnie jakiegos wrazenia. Moze jak do mnie to dotrze to dopiero wtedy zrozumiem ale nie czuje :/ nic. Ehh nic kompletnie. W tym momencie jestem w stanie skonczyc ten zwiazek. Boje sie tylko ze okaze sie ze go kochalam a to wszystko stracilam. Nie mam stwierdzonej nerwicy wiec nie wiem czy to napewno to a mysli mnie nie ruszaja juz. Wiec moze poprostu nie kocham i tyle.
Przepraszam was z to wszystko ale nie wyrabiam. Codziennie szukam potwierdzenia w tym ze kocham jak tylko jest dobrze miedzy nami to szukam potwierdzenia ze tak na niego spojzalam albo np. To co zrobiłam mowi o tym ze go kocham. Normalnie zyjac z nim nie mam motylkow w brzuchu, nie czuje milosci, zyje smieje sie, daje mu calusy, wyglupialismy sie. Ostatnio lezac bylo super poczulam sie jakbysmy mieszkali razem i byli bardzo blisko siebie, kochali sie. Jak bolała go glowa nie reagowalam zle jak kiedyś bo ma migrene wiec czesto boli go glowa co mnie denerwowalo. Teraz tak nie jest. Wspieralam go, calowalam w glowe, przyniosłam tabletke. Mam problem z powiedzeniem kocham Cie bo poprostu w to nie wierze, nie wierze ze tak jest, nie mam mysli ktore wywoluja u mnie lek, niepokoj, strach. Wiec moze tup nie jest nerwica. Ciagle analizuje. A jak nie analizuje w trakcie jakis czynnosci to pozniej pod wieczor analizuje ze wtedy jak sie smilam to nie czułam ze go kocham. Tylko co mam kurde czuc. Wiem ze z nim jestem. Ale chcialabym czuc, wiedzoec ze go Kocham. Poprostu. I zyc z nim w milosci. On mowi zebym sobie dala teraz czas dla siebie zebym to przemyslala wszystko. Ale ja nie chce zostac sama z tym, nie chce myslec o tym bo pewnie wyjdzie ze nie kocham, ze trzeba sie rozstac. Nie chce jakos tego kontaktu tracic. Wiem ze nie moge sie poddawac bo go stracę mimo ze chcialabym sie poddac bo nie mam sily tup wiem ze nie moge bo naprawde go strace. Nie mam stwierdzonej nerwicy.
nieznajoma19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 490
Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37

25 listopada 2017, o 11:51

Nie pisałam, bo nie chciałam się zalic. Wolałam poczekać do wizyty u psychiatry. I wiecie to? Wyszłam po 40 min od niego z płaczem. Był zdziwiony, powiedział, że takie coś jak sztuczne podniecenie nie istnieje. Po drugie jak mu mówiłam ze mam chłopaka, że boje się chodzić po ulicy patrzeć na kogos oglądać tv bo zaraz mam głupie myśli ze ktoś mi się podoba i ze z ta osoba wole być ... mówię mu ze to jest ciężkie dla mnie ze juz się z tym mecze bardzo długo ... nie wytłumaczył mi nic. Nic. Przepisał mi lek. Do widzenia. Poszłam tam żeby się dowiedzieć czegoś na ten temat, żeby mi to wytłumaczył, chciałam porady ... tylko tego oczekiwałam a tego nie dostałam. Połowa wizyty była pt "pisanie w laptopie" i było więcej pytań od niego niż odpowiedzi. Hm. Powiedział ze moja zazdrosc może być związana z OCD. No i w sumie nic więcej. Przepisał mi Setaloft ale jak dowiedziałam się o skutkach ubocznych to nawet go nie kupiłam. Ja jestem normalna dziewczyna, nie potrzebuje się faszerowac lekami żeby pozniej chodzić przymulona. Chciałam tylko, żeby lekarz który ma najlepsze opinie z całego miasta wytlumaczyl mi mechanizm tego co mam. Ja wiem ze nie powinnym myśleć i analizować ... staram się tak nie robic tylko jak mam na maxa zaburzony umysł to taki mnie szlak trafia jak pojawiają mi się jakieś głupie myśli ... Mówiłam mu, ze mam wyobrażenia na tle seksualnym widząc kogoś. Ja w takim momencie mam takie rozpier&/^$ol w głowie ze szok - tez nic mi na ten temat nie wytłumaczył. Nie wiem już co robić, leków nie chce bo po prostu nie chce. Do tego lekarza czekał jakis chłopak, który miał wejść po mnie. Mój chłopak mówił, że tamten pytał go która godzina, za 2 min pytał o to samo, mówił mi ze był taki zamulony, myślami gdzie indziej. Był jakiś oszołomiony, widać że na silnych lekach. Dlatego ja nie chce się faszerowac niczym. Chciałam tylko pomocy ... :(
tomek19932304
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 580
Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02

25 listopada 2017, o 11:54

W cholerę się boje ze bez tych natrętnych mysli i kompulsji nerwica wróci z podwójną siłą ja nie będę w stanie poznać ze to jest tylko nerwica i zrobię cos głupiego. Naprawdę czuje się lepiej tylko jest ta kontrola swoich emocji no i lęk, ale mogę was zapewnić ze jak stan emocjonalny chociaz troszkę sie uspokoi to zmienia się podejście do partnera na lepsze zaczyna się akceptować daną osobę w pełni z wadami i zaletami
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

25 listopada 2017, o 13:30

nieznajoma19 pisze:
25 listopada 2017, o 11:51
Nie pisałam, bo nie chciałam się zalic. Wolałam poczekać do wizyty u psychiatry. I wiecie to? Wyszłam po 40 min od niego z płaczem. Był zdziwiony, powiedział, że takie coś jak sztuczne podniecenie nie istnieje. Po drugie jak mu mówiłam ze mam chłopaka, że boje się chodzić po ulicy patrzeć na kogos oglądać tv bo zaraz mam głupie myśli ze ktoś mi się podoba i ze z ta osoba wole być ... mówię mu ze to jest ciężkie dla mnie ze juz się z tym mecze bardzo długo ... nie wytłumaczył mi nic. Nic. Przepisał mi lek. Do widzenia. Poszłam tam żeby się dowiedzieć czegoś na ten temat, żeby mi to wytłumaczył, chciałam porady ... tylko tego oczekiwałam a tego nie dostałam. Połowa wizyty była pt "pisanie w laptopie" i było więcej pytań od niego niż odpowiedzi. Hm. Powiedział ze moja zazdrosc może być związana z OCD. No i w sumie nic więcej. Przepisał mi Setaloft ale jak dowiedziałam się o skutkach ubocznych to nawet go nie kupiłam. Ja jestem normalna dziewczyna, nie potrzebuje się faszerowac lekami żeby pozniej chodzić przymulona. Chciałam tylko, żeby lekarz który ma najlepsze opinie z całego miasta wytlumaczyl mi mechanizm tego co mam. Ja wiem ze nie powinnym myśleć i analizować ... staram się tak nie robic tylko jak mam na maxa zaburzony umysł to taki mnie szlak trafia jak pojawiają mi się jakieś głupie myśli ... Mówiłam mu, ze mam wyobrażenia na tle seksualnym widząc kogoś. Ja w takim momencie mam takie rozpier&/^$ol w głowie ze szok - tez nic mi na ten temat nie wytłumaczył. Nie wiem już co robić, leków nie chce bo po prostu nie chce. Do tego lekarza czekał jakis chłopak, który miał wejść po mnie. Mój chłopak mówił, że tamten pytał go która godzina, za 2 min pytał o to samo, mówił mi ze był taki zamulony, myślami gdzie indziej. Był jakiś oszołomiony, widać że na silnych lekach. Dlatego ja nie chce się faszerowac niczym. Chciałam tylko pomocy ... :(
Nieznajoma, psychiatra to akurat nie zajmuje się tłumaczeniem mechanizmów, raczej farmakoterapią. Jeśli oczekujesz porady, udaj się do psychoterapeuty. I po co czytasz o skutkach ubocznych leków? Setki ludzi biorą i funkcjonują i nic im nie dolega. Pacjent którego spotkałaś nie jest dobrym przykładem do analizy, nie wiesz z czym się zmaga. Są dużo poważniejsze choroby psychiczne niż ocd i tak właśnie ludzie mogą się zachowywać i wyglądać. Więcej wiary ^^
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

25 listopada 2017, o 13:31

ola8423 pisze:
24 listopada 2017, o 23:56
Im bardziej bedziecie to rozdrabniać tym będzie gorzej. Nie widzicie tego? Codziennie pisanie jak to nam zle demotywuje i nie pozwala zapomnieć o całym zaburzeniu
Popieram w całej rozciągłości!
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

25 listopada 2017, o 13:36

nieznajoma19 pisze:
25 listopada 2017, o 11:51
Nie pisałam, bo nie chciałam się zalic. Wolałam poczekać do wizyty u psychiatry. I wiecie to? Wyszłam po 40 min od niego z płaczem. Był zdziwiony, powiedział, że takie coś jak sztuczne podniecenie nie istnieje. Po drugie jak mu mówiłam ze mam chłopaka, że boje się chodzić po ulicy patrzeć na kogos oglądać tv bo zaraz mam głupie myśli ze ktoś mi się podoba i ze z ta osoba wole być ... mówię mu ze to jest ciężkie dla mnie ze juz się z tym mecze bardzo długo ... nie wytłumaczył mi nic. Nic. Przepisał mi lek. Do widzenia. Poszłam tam żeby się dowiedzieć czegoś na ten temat, żeby mi to wytłumaczył, chciałam porady ... tylko tego oczekiwałam a tego nie dostałam. Połowa wizyty była pt "pisanie w laptopie" i było więcej pytań od niego niż odpowiedzi. Hm. Powiedział ze moja zazdrosc może być związana z OCD. No i w sumie nic więcej. Przepisał mi Setaloft ale jak dowiedziałam się o skutkach ubocznych to nawet go nie kupiłam. Ja jestem normalna dziewczyna, nie potrzebuje się faszerowac lekami żeby pozniej chodzić przymulona. Chciałam tylko, żeby lekarz który ma najlepsze opinie z całego miasta wytlumaczyl mi mechanizm tego co mam. Ja wiem ze nie powinnym myśleć i analizować ... staram się tak nie robic tylko jak mam na maxa zaburzony umysł to taki mnie szlak trafia jak pojawiają mi się jakieś głupie myśli ... Mówiłam mu, ze mam wyobrażenia na tle seksualnym widząc kogoś. Ja w takim momencie mam takie rozpier&/^$ol w głowie ze szok - tez nic mi na ten temat nie wytłumaczył. Nie wiem już co robić, leków nie chce bo po prostu nie chce. Do tego lekarza czekał jakis chłopak, który miał wejść po mnie. Mój chłopak mówił, że tamten pytał go która godzina, za 2 min pytał o to samo, mówił mi ze był taki zamulony, myślami gdzie indziej. Był jakiś oszołomiony, widać że na silnych lekach. Dlatego ja nie chce się faszerowac niczym. Chciałam tylko pomocy ... :(
Naoglądałaś się za dużo amerykańskich filmów,gdzie pacjent idzie do psychiatry ,leży na kozetce ,opowiada co go dręczy, a ten mu udziela rad.Też miałam podobne wyobrażenie ale srogo się rozczarowałam, dlatego po psychiatrach już niczego nie oczekuję bo to wypisywacze recept
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

25 listopada 2017, o 14:15

Kochani, ale rozróżniajcie dwie rzeczy. Psychoterapeuta a psychiatra to nie to samo! Psychiatra ma za zadanie postawić diagnozę i ewentualnie zastosować farmakologię. Na rozmowy i wyjaśnianie polecam terapeutów :)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
tomek19932304
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 580
Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02

25 listopada 2017, o 20:34

Chcę powiedzieć ze złapało mnie natręctwo o tym ze mam hiv. W ciągu ostatnich kilku dni chciały do mnie wrócić natręty o tym czy kocham czy nie , ale ja sie nie dałem no to nerwica znalazła inny sposób aby utrzymać we mnie napięcie tak to jest często przepracujesz jeden natręt zaraz pojawia sie drugi
nieznajoma19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 490
Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37

26 listopada 2017, o 10:36

tomek19932304 pisze:
25 listopada 2017, o 20:34
Chcę powiedzieć ze złapało mnie natręctwo o tym ze mam hiv. W ciągu ostatnich kilku dni chciały do mnie wrócić natręty o tym czy kocham czy nie , ale ja sie nie dałem no to nerwica znalazła inny sposób aby utrzymać we mnie napięcie tak to jest często przepracujesz jeden natręt zaraz pojawia sie drugi
Dobrze wiesz ze nie masz hiva takze nie ma nawet nad czym rozmyslac :papa
nieznajoma19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 490
Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37

26 listopada 2017, o 10:39

Celine Marie pisze:
25 listopada 2017, o 13:36
nieznajoma19 pisze:
25 listopada 2017, o 11:51
Nie pisałam, bo nie chciałam się zalic. Wolałam poczekać do wizyty u psychiatry. I wiecie to? Wyszłam po 40 min od niego z płaczem. Był zdziwiony, powiedział, że takie coś jak sztuczne podniecenie nie istnieje. Po drugie jak mu mówiłam ze mam chłopaka, że boje się chodzić po ulicy patrzeć na kogos oglądać tv bo zaraz mam głupie myśli ze ktoś mi się podoba i ze z ta osoba wole być ... mówię mu ze to jest ciężkie dla mnie ze juz się z tym mecze bardzo długo ... nie wytłumaczył mi nic. Nic. Przepisał mi lek. Do widzenia. Poszłam tam żeby się dowiedzieć czegoś na ten temat, żeby mi to wytłumaczył, chciałam porady ... tylko tego oczekiwałam a tego nie dostałam. Połowa wizyty była pt "pisanie w laptopie" i było więcej pytań od niego niż odpowiedzi. Hm. Powiedział ze moja zazdrosc może być związana z OCD. No i w sumie nic więcej. Przepisał mi Setaloft ale jak dowiedziałam się o skutkach ubocznych to nawet go nie kupiłam. Ja jestem normalna dziewczyna, nie potrzebuje się faszerowac lekami żeby pozniej chodzić przymulona. Chciałam tylko, żeby lekarz który ma najlepsze opinie z całego miasta wytlumaczyl mi mechanizm tego co mam. Ja wiem ze nie powinnym myśleć i analizować ... staram się tak nie robic tylko jak mam na maxa zaburzony umysł to taki mnie szlak trafia jak pojawiają mi się jakieś głupie myśli ... Mówiłam mu, ze mam wyobrażenia na tle seksualnym widząc kogoś. Ja w takim momencie mam takie rozpier&/^$ol w głowie ze szok - tez nic mi na ten temat nie wytłumaczył. Nie wiem już co robić, leków nie chce bo po prostu nie chce. Do tego lekarza czekał jakis chłopak, który miał wejść po mnie. Mój chłopak mówił, że tamten pytał go która godzina, za 2 min pytał o to samo, mówił mi ze był taki zamulony, myślami gdzie indziej. Był jakiś oszołomiony, widać że na silnych lekach. Dlatego ja nie chce się faszerowac niczym. Chciałam tylko pomocy ... :(
Naoglądałaś się za dużo amerykańskich filmów,gdzie pacjent idzie do psychiatry ,leży na kozetce ,opowiada co go dręczy, a ten mu udziela rad.Też miałam podobne wyobrażenie ale srogo się rozczarowałam, dlatego po psychiatrach już niczego nie oczekuję bo to wypisywacze recept
Niczego sie nie naogladalam.. Po prostu na stronie tego lekarza wszyscy pisza ze ten lekarz dokladnie tlumaczy mechanizm choroby itd. Dlatego tam poszlam. A ze mi nie wytlumaczyl tylko wypisal leki i byl zdziwiony moim problemem to co mialam zrobic... Juz nie pojde do zadnego psychiatry i tyle ;)
usuniete
Gość

26 listopada 2017, o 12:09

nieznajoma19 pisze:
26 listopada 2017, o 10:39
Celine Marie pisze:
25 listopada 2017, o 13:36
nieznajoma19 pisze:
25 listopada 2017, o 11:51
Nie pisałam, bo nie chciałam się zalic. Wolałam poczekać do wizyty u psychiatry. I wiecie to? Wyszłam po 40 min od niego z płaczem. Był zdziwiony, powiedział, że takie coś jak sztuczne podniecenie nie istnieje. Po drugie jak mu mówiłam ze mam chłopaka, że boje się chodzić po ulicy patrzeć na kogos oglądać tv bo zaraz mam głupie myśli ze ktoś mi się podoba i ze z ta osoba wole być ... mówię mu ze to jest ciężkie dla mnie ze juz się z tym mecze bardzo długo ... nie wytłumaczył mi nic. Nic. Przepisał mi lek. Do widzenia. Poszłam tam żeby się dowiedzieć czegoś na ten temat, żeby mi to wytłumaczył, chciałam porady ... tylko tego oczekiwałam a tego nie dostałam. Połowa wizyty była pt "pisanie w laptopie" i było więcej pytań od niego niż odpowiedzi. Hm. Powiedział ze moja zazdrosc może być związana z OCD. No i w sumie nic więcej. Przepisał mi Setaloft ale jak dowiedziałam się o skutkach ubocznych to nawet go nie kupiłam. Ja jestem normalna dziewczyna, nie potrzebuje się faszerowac lekami żeby pozniej chodzić przymulona. Chciałam tylko, żeby lekarz który ma najlepsze opinie z całego miasta wytlumaczyl mi mechanizm tego co mam. Ja wiem ze nie powinnym myśleć i analizować ... staram się tak nie robic tylko jak mam na maxa zaburzony umysł to taki mnie szlak trafia jak pojawiają mi się jakieś głupie myśli ... Mówiłam mu, ze mam wyobrażenia na tle seksualnym widząc kogoś. Ja w takim momencie mam takie rozpier&/^$ol w głowie ze szok - tez nic mi na ten temat nie wytłumaczył. Nie wiem już co robić, leków nie chce bo po prostu nie chce. Do tego lekarza czekał jakis chłopak, który miał wejść po mnie. Mój chłopak mówił, że tamten pytał go która godzina, za 2 min pytał o to samo, mówił mi ze był taki zamulony, myślami gdzie indziej. Był jakiś oszołomiony, widać że na silnych lekach. Dlatego ja nie chce się faszerowac niczym. Chciałam tylko pomocy ... :(
Naoglądałaś się za dużo amerykańskich filmów,gdzie pacjent idzie do psychiatry ,leży na kozetce ,opowiada co go dręczy, a ten mu udziela rad.Też miałam podobne wyobrażenie ale srogo się rozczarowałam, dlatego po psychiatrach już niczego nie oczekuję bo to wypisywacze recept
Niczego sie nie naogladalam.. Po prostu na stronie tego lekarza wszyscy pisza ze ten lekarz dokladnie tlumaczy mechanizm choroby itd. Dlatego tam poszlam. A ze mi nie wytlumaczyl tylko wypisal leki i byl zdziwiony moim problemem to co mialam zrobic... Juz nie pojde do zadnego psychiatry i tyle ;)
opinie czasami nie odzwierciedlają tego co jest na prawdę :) ja tez pokierowalam się opiniami i wychodzac miałam większe wątpliwości :friend:
Mario26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 389
Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 19:47

26 listopada 2017, o 16:22

U mnie od 3 dni dramat zaczynam watpic juz w cale zaburzenie, wiem ze wzielo sie od jednej mysli ale nue umiem tego przetlumaczyc skarb moj placze a ja nie umie jej pocieszyc tylko sie zlosze. A w myslach tylko byla ktorej nie chce miec w myslach a tu jak na zlosc :grr: a ja nawet nie wiem czy to sa chcuane mysli czy nie Boze pomocy bo nie wiem co sie dzieje chce kochac Tylko moja kobiete . Pomocy! :(
ODPOWIEDZ