Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

20 lipca 2017, o 16:58

Słuchałam divovica Ale konkretnie jest tam coś o rocd?
ola8423
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 21 stycznia 2017, o 10:35

20 lipca 2017, o 20:40

Nerwica ma takie same schematy, wiec temat zaburzenia nie jest istotny
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

21 lipca 2017, o 01:39

ola8423 pisze:
20 lipca 2017, o 20:40
Nerwica ma takie same schematy, wiec temat zaburzenia nie jest istotny
Dokładnie. Poznasz "nerwicowe sztuczki" i dzięki temu bardzo się uspokoisz bo będziesz znała schematy - przestaniesz się dziwić przynajmniej częścią objawów (na początek) i łatwiej Ci będzie uspokajać stan emocjonalny.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

21 lipca 2017, o 13:02

Kochani, a ja z pozytywami :)

U mnie jest lepiej, pewnie też dlatego, że paroksetyna się wkręca, ale myśli się wyciszają, uczucia wracają. Może bez wielkiego buuum, ale jest ciepło do mojego Skarba. Także nie poddajemy się i walczymy ;ok
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

21 lipca 2017, o 13:09

A ja wam chce napisać ku przestrodze jak psycholog potrafi zrobic krzywdę. Jak wiecie jestem teraz na oddziale dziennym. Na początku podchodzilam do tych spotkań z duża dozą dystansu. jednak okazalo się ze niepotrzebnie. Pani psycholog okazała się być kompetentna,patrzy na mnie całościowo. Jednak okazuje się ze moja poprzednia terapeutka mimo ze bardzo miła wywołała w mojej głowie kolejna nieprzyjemna natretna myśl. Dopiero na tej terapii mi to uswiadomiono. I ta myśl zdominowała strasznie moje postępy. Po porodzie mam wrócić na pramolan. Jest nadzieja ze postawią mnie do pionu.
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

21 lipca 2017, o 13:54

Z tym sie zgodze w 100% bo rowniez trafilam do zlego terapeuty po drodze leczenia i rowniez mocno namieszal mi w glowie i tylko dzieki niemu mam wiecej lekow niz na poczatku nerwicy... Wrocilam wczoraj do swojej starej terapeutki co chodzilam do niej po rozwodzie i jestem bardzo pozytywnie nastawiona na dalsze zycie... Niestety musze povzekac 3 m-ce na faktyczna terapie az urodze maluszka... Ale pocieszyla mnie tym ze da sie odwrocic to co mi nawpieral ten inny terapeuta...wiec szczesliwa ja...
nadal mam rozne mysli ale wiem ze to tylko nerwica i wiem ze one mina i juz az tak sie nie stresuje i nie przejmuje...
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

22 lipca 2017, o 09:32

Wiem, ze znów powiecie ze nie słucham, nie czytam.etc, ale Pani psycholog kazała mi się zastanowić nad kompulsjami. Czy szukanie informacji w necie N temat rocd,miłości,sprawdzanie w kółko objawów to kompulsje? One mnie już nie uspokajają,nawet jak znajdę coś co do mnie pasuje, za chwilę dochodzi mysl:nie, to niemożliwe i kolejna dawka lęku.
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

22 lipca 2017, o 10:55

laure pisze:
22 lipca 2017, o 09:32
Wiem, ze znów powiecie ze nie słucham, nie czytam.etc, ale Pani psycholog kazała mi się zastanowić nad kompulsjami. Czy szukanie informacji w necie N temat rocd,miłości,sprawdzanie w kółko objawów to kompulsje? One mnie już nie uspokajają,nawet jak znajdę coś co do mnie pasuje, za chwilę dochodzi mysl:nie, to niemożliwe i kolejna dawka lęku.
Kompulsje zawsze uspokajają tylko pozornie, a tak naprawdę zwiększają i nakręcają lęk. Masz ROCD, zaakceptuj i przestań szukać informacji na ten temat bo wszystko czego potrzebujesz masz pod ręką, tutaj na forum.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
nikanere
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 592
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33

22 lipca 2017, o 13:46

eyeswithoutaface pisze:
22 lipca 2017, o 10:55
laure pisze:
22 lipca 2017, o 09:32
Wiem, ze znów powiecie ze nie słucham, nie czytam.etc, ale Pani psycholog kazała mi się zastanowić nad kompulsjami. Czy szukanie informacji w necie N temat rocd,miłości,sprawdzanie w kółko objawów to kompulsje? One mnie już nie uspokajają,nawet jak znajdę coś co do mnie pasuje, za chwilę dochodzi mysl:nie, to niemożliwe i kolejna dawka lęku.
Kompulsje zawsze uspokajają tylko pozornie, a tak naprawdę zwiększają i nakręcają lęk. Masz ROCD, zaakceptuj i przestań szukać informacji na ten temat bo wszystko czego potrzebujesz masz pod ręką, tutaj na forum.
A mam takie pytanie czy wy takze macie dni ze wolelisbyscie zeby wasz ukochany sie do was nir przytulal i wogole... Bo wydaje sie wam ze przytula was ktos inny...
Ja ostatnio to przechodze od dwoch dni chyba... Uspokoilam sie z myslami niemilymi i natretnymi odnosnie partnera to teraz cos takiego czasem jakbym miala wrazenie ze przytulam sie do innego mezczyzny a nie do chlopaka ktory jest wlasnie przedemna...
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

23 lipca 2017, o 10:35

No to ja walcze ostro z tym gownem. Dzisiaj było nawet spoko. Było mi smutno to zadzwoniłam. To był odruch. Myśli szalaly ale poczułam się zaopiekowana przez niego. Oczywiście potem doszły Nowe i już wesoło nie jest. Lęk wraca a było już całkiem nieźle. No ale nic. Walczymy dalej o normalność :)
Awatar użytkownika
twist_dance
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 22 września 2014, o 20:21

25 lipca 2017, o 09:00

Ratujcie. ;brr

Przez 5 lat byłam w związku, który mnie nie satysfakcjonował, pod jego koniec już typowo udawałam uczucia, jeszcze bardziej niż w trakcie, aż w końcu nie wytrzymałam i odeszłam. Związek ten dostarczył mi strasznej jazdy emocjonalnej, mówiąc kolokwialnie. Po odejściu poczułam, że żyje.. i tak minęły kilka miesięcy i poznałam cudownego faceta, serio, bez wyolbrzymiania. Inteligentny, z poczuciem humoru, charakterny, lojalny, gentelman, czułam się przy nim mega, w końcu zaczęłam cokolwiek odczuwać, gdy facet mnie dotykał, całował i przytulał. Spędzało mi się czas z nim świetnie, odczuwałam wielkiiii spokój, radość, jak musiałam wyjeżdżać od niego to bywałam aż smutna i od razu tęskniłam. :^

Powiedziałam mu pewnego dnia o nerwicy lękowej, żeby lepiej zrozumiał pewne mechanizmy mojego zachowania - zrozumiał i wspiera w razie W.

No i mój umysł w ostatnim czasie co chwilę przejmował się czymś innym, a to, że ciąża pomimo antykoncepcji, a to, że jestem na coś śmiertelnie chora.. a nakręcał się tylko dlatego żeby blokować mi uczucie szczęścia i radości wynikające z nowego związku i np. ze wspólnych chwil, wyjazdów, serio zawsze pojawiała mi się myśl - "a po co ja się ciesze, że jedziemy TU i zrobimy TO, skoro np mam RAKA" 'niemoge , hardcore.

Przerabiałam te tematy, uspokajałam się, olewałam.. i gdy nerwica wyczuła, że to już nie robi na mnie wrażenia, bo kwitowałam to - "no i co?" to znalazła sobie nowy sposób jak mnie podręczyć. Uwierzcie.. gdy ta myśl się pojawiła, to mój umysł wchłonął ją jak gąbka.. ja aż to poczułam, już wiedziałam co zaraz nastąpi.
I tak o to pojawiły się myśli - " a co jeżeli ja znów nic tak naprawdę nie czuję? a co jeśli ja znów sobie wmawiam cokolwiek? a co jeśli ja za jakiś czas zakocham się w kimś innym? a co jeśli to nie to, jeśli znów siebie oszukuje?" i cholera, wyłączyły mi się emocje, no normalnie mnie wryło.

Przed 5 letnim związkiem miałam jakieś młodzieńcze miłostki, ale z każdym czułam, że to nie to, potem pojawił się ten długi związek, który zrył mi mocno głowę.
I jest on, facet który sprawia, ze czuje się jak się nigdy nie czułam.. i co? Atak, nie chcę tych myśli, chcę znów się cieszyć.
"Lęki nerwicowe atakują największe wartości ale my bojąc się o nie i pozwalając rządzić stanowi emocjonalnemu i pozwalając mu bezkarnie chorować sobie, tracimy największą wartość – życie, nasze własne życie." -Victor ;witajka
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

25 lipca 2017, o 09:46

Wiem co czujesz. :( naprawdę wiem... mnie też z dnia na dzień odcielo od kogoś kto mnie bardzo kocha. Nie układało nam się a gdy wreszcie poczułam spokój i poczucie bezpieczeństwa wyplukalo ze wszystkiego... 8 Miesięcy się z tym borykam i teraz miewam dni silnej dd... nawet nie wiem już kim jestem. Trzymaj się kochana... jak chcesz napisz na priv.
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

25 lipca 2017, o 11:02

twist_dance pisze:
25 lipca 2017, o 09:00
Ratujcie. ;brr

Przez 5 lat byłam w związku, który mnie nie satysfakcjonował, pod jego koniec już typowo udawałam uczucia, jeszcze bardziej niż w trakcie, aż w końcu nie wytrzymałam i odeszłam. Związek ten dostarczył mi strasznej jazdy emocjonalnej, mówiąc kolokwialnie. Po odejściu poczułam, że żyje.. i tak minęły kilka miesięcy i poznałam cudownego faceta, serio, bez wyolbrzymiania. Inteligentny, z poczuciem humoru, charakterny, lojalny, gentelman, czułam się przy nim mega, w końcu zaczęłam cokolwiek odczuwać, gdy facet mnie dotykał, całował i przytulał. Spędzało mi się czas z nim świetnie, odczuwałam wielkiiii spokój, radość, jak musiałam wyjeżdżać od niego to bywałam aż smutna i od razu tęskniłam. :^

Powiedziałam mu pewnego dnia o nerwicy lękowej, żeby lepiej zrozumiał pewne mechanizmy mojego zachowania - zrozumiał i wspiera w razie W.

No i mój umysł w ostatnim czasie co chwilę przejmował się czymś innym, a to, że ciąża pomimo antykoncepcji, a to, że jestem na coś śmiertelnie chora.. a nakręcał się tylko dlatego żeby blokować mi uczucie szczęścia i radości wynikające z nowego związku i np. ze wspólnych chwil, wyjazdów, serio zawsze pojawiała mi się myśl - "a po co ja się ciesze, że jedziemy TU i zrobimy TO, skoro np mam RAKA" 'niemoge , hardcore.

Przerabiałam te tematy, uspokajałam się, olewałam.. i gdy nerwica wyczuła, że to już nie robi na mnie wrażenia, bo kwitowałam to - "no i co?" to znalazła sobie nowy sposób jak mnie podręczyć. Uwierzcie.. gdy ta myśl się pojawiła, to mój umysł wchłonął ją jak gąbka.. ja aż to poczułam, już wiedziałam co zaraz nastąpi.
I tak o to pojawiły się myśli - " a co jeżeli ja znów nic tak naprawdę nie czuję? a co jeśli ja znów sobie wmawiam cokolwiek? a co jeśli ja za jakiś czas zakocham się w kimś innym? a co jeśli to nie to, jeśli znów siebie oszukuje?" i cholera, wyłączyły mi się emocje, no normalnie mnie wryło.

Przed 5 letnim związkiem miałam jakieś młodzieńcze miłostki, ale z każdym czułam, że to nie to, potem pojawił się ten długi związek, który zrył mi mocno głowę.
I jest on, facet który sprawia, ze czuje się jak się nigdy nie czułam.. i co? Atak, nie chcę tych myśli, chcę znów się cieszyć.
Hej - przeczytaj artykuł Zordona z pierwszej strony i wpisy kapralisa z ostatnich stron tego wątku. A poza tym radź sobie dokładnie tak, jak z innymi objawami nerwicy/natrętnymi myślami itp.
Czyli artykuły i nagrania Victora/Divina.
Awatar użytkownika
twist_dance
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 22 września 2014, o 20:21

25 lipca 2017, o 12:59


Hej - przeczytaj artykuł Zordona z pierwszej strony i wpisy kapralisa z ostatnich stron tego wątku. A poza tym radź sobie dokładnie tak, jak z innymi objawami nerwicy/natrętnymi myślami itp.
Czyli artykuły i nagrania Victora/Divina.
Wiesz jak to jest.. ja to wszystko wiem. Tylko i tak są myśli "to na pewno nie nerwica, zobacz, nic nie czujesz", blablabla.
"Lęki nerwicowe atakują największe wartości ale my bojąc się o nie i pozwalając rządzić stanowi emocjonalnemu i pozwalając mu bezkarnie chorować sobie, tracimy największą wartość – życie, nasze własne życie." -Victor ;witajka
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

25 lipca 2017, o 13:04

Twist, w takim razie jeśli znasz już materiały i artykuły zostaje akceptacja, że to nerwica, choć wszystko będzie Ci mówiło, że jest inaczej. Wracaj do tych momentów, kiedy czułaś miłość do partnera, spokój i radość. Niech one są dowodem :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
ODPOWIEDZ