Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy aby na pewno jestem człowiekiem?

Forum o zaburzeniach osobowości (boderline, unikająca - lękowa, zależna, schizotypowa itp)
ODPOWIEDZ
banitka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 września 2014, o 00:13

11 września 2014, o 12:04

Witajcie Drodzy Forumowicze!
To mój pierwszy wpis, dlatego pozwólcie, że na rozgrzewkę powiem kilka słów o sobie:
Mam 24 lata, niedawno po raz kolejny rozpoczęłam studia. Żyję samotnie. Trudno mi określić w czym tkwi mój problem, ale jedno jest pewne - moje życie nie wygląda tak jakbym tego oczekiwała. Nie będę tutaj tracić czasu na szczegółowe wgłębianie się w swoje CV, ale od razu przejdę do wymienienia listy "objawów" tego marazmu:
* nie potrafię się długo cieszyć swoimi osiągnięciami i sukcesami
*ciągle poszukuję nowych wyzwań i sytuacji w których będę mogła się sprawdzić i udowodnić sobie i innym jakie mam możliwości (konsekwencją jest np. częsta zmiana szkół lub kierunków studiów mimo osiągania ponadprzeciętnych wyników)
*łatwo się nudzę, moje życie wydaje mi się puste i bez treści ( nudzą mnie przede wszystkim ludzie i wszelkie "ustabilizowane" sytuacje społeczne czy zawodowe)
*nie jestem wrażliwa na problemy innych/ nie odczuwam więzi uczuciowych z innymi ludźmi (nie interesuje mnie co mają do powiedzenia, potrafię śmiać się z ich nieszczęścia, pogardzam nimi)
*jestem chorobliwie zawistna
+ wszystkich ludzi traktuję jak wrogów i rywali w walce....tak naprawdę, w kontaktach społecznych zależy mi jedynie na tym by ich pognębić i udowodnic swoją wyższość
* jestem uzależniona od pochwał, nie toleruję krytyki (jeśli doszukam się objawów lekceważenia mnie w czyimś zachowaniu - wpadam w furię, mszczę się, chcę zniszczyć taką osobę)
* nie potrafię wybaczać błędów sobie i innym (ale generalnie błędy dostrzegam jedynie u innych ludzi)
* nie uznaję rodziny / małżeństwa i innych związków między ludźmi (nie czuję, żeby nawet z osobami z mojej rodziny cos mnie łączyło, jest mi obojętne co się z nimi stanie)
* mam problem z zaakceptowaniem jakichkolwiek autorytetów narzuconych z "urzędu" - walczę z nimi, ośmieszam, robie wszystko by ich zniszczyć (miałam dużo problemów w szkole z tego powodu)
* jestem typem outsidera - czuję się trochę tak, jakbym żyła poza nawiasem społeczeństwa (nie "czuję" przynależności państwowej, religijnej, grupowej itp)
* staram się nie łamać przepisów prawa (ze względu na konsekwencje), ale tak poza tym nie mam zbytniego respektu dla norm moralnych (dla mnie bohaterem może być zarówno Einstein jak i genialny kieszonkowiec z ulicy)
*Nie żal mi ludzi - nie potrafię im współczuć...Jeśli udaje mi się osiągnąć jakiś cel czyimś kosztem, to nie mogę w siebie wmówić , że zrobiłam coś złego - po prostu wiem, że okazałam się silniejsza, a przegrywają i dają się wykorzystywać tylko słabi.
*Ciągle kreuję swoją przeszłość i całe swoje życie według potrzeb - mogę kłamać na temat swoich doświadczeń, nie uznając tego nawet za kłamstwo
*Cały czas muszę się kontrolować i kamuflować przed ludźmi - nie mogę zdradzać się ze swoimi intencjami i robię wszystko żeby wyjść na prawdziwego anioła w ich oczach, oczywiscie, do czasu....
I tu moje pytanie - czy mogę uważać się jeszcze za człowieka ? Dlaczego taka jestem?
----------------------------
Kiedyś, przez krótki czas uczestniczyłam w terapii (nie mój pomysł). Długo nie wytrzymałam, bo nie chciało mi się rozmawiać z psychologiem i nie umiałam go szanować, jednak pamiętam, że miałam wtedy stwierdzone podejrzenie jakichś zaburzeń osobowości.
Zastanawiam się czy znowu nie powinnam udać się do psychologa, ale nie mogę się przekonać, że coś mu się uda wskórać. Po prostu nie wierzę w zwykłych ludzi.
Będę wdzięczna za komentarze. Jestem ciekawa, czy ktoś z was był w podobnej sytuacji?

-- 11 września 2014, o 12:04 --
Aha... jeszcze chciałam tylko dodać - nie mam żadnych objawów lęku czy nerwicy. Jestem "taka" właściwie odkąd tylko pamiętam. Jeszcze raz proszę o jakieś rady / podpowiedzi bo sama nie umiem zrozumieć dlaczego "emocjonalnie" tak odbiegam od innych ludzi. Czy jest sens iść z tym do psychologa?
If you can't be a good example, then you'll just have to be a horrible warning.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

11 września 2014, o 12:31

Hej, witaj na forum. po przeczytaniu wszystkiego, co napisałaś zastanawiam sie czy byłaś kiedyś diagnozowana w kierunku socjopatii?
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
banitka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 września 2014, o 00:13

11 września 2014, o 14:07

Cześć,
Dzięki za odpowiedź!
Nie...właściwie to nigdy nie miałam postawionej jakiejś porządnej diagnozy. Tak jak pisałam - w szkole średniej, po naleganiach rodziców, byłam na kilku spotkaniach z psychologiem (prywatnie) i on coś napomknął o zaburzeniach osobowości, ale nie przywiązywałam wagi do tego co mówił...Jeśli chodzi o ewentualną socjopatię to chyba musiałabym mieć jakieś wcześniejsze konflikty z prawem ? (nie wiem...)Jasne, że nie byłam jakimś "złotym" dzieckiem - w młodości trochę kombinowałam z lekami, alkoholem i generalnie lubiłam takie wyskoki, ale mimo różnych "pokus" nie złamałam prawa - po prostu nie uważam, że coś takiego się opłaca. Właściwie jedyne co mi na tę chwilę trochę przeszkadza, to ciągłe "życie na walizkach", niecierpliwość - a chciałabym może osiągnąć coś na dłuższą metę? Nie wiem...zawsze mówiłam, że nie będę pracować, ale jakimś ładnym tytułem naukowym wcale bym nie wzgardziła :DD Poza tym, czasami nawet w banalnych sytuacjach dostrzegam jak bardzo różnię się od innych ludzi - np. kilka razy miałam okazję brać udział w różnych "gwałtownych wydarzeniach" - tj. ktoś popełnił samobójstwo, wypadek drogowy itp. - pamiętam, że trudno mi było ukryć taką dziecięcą wręcz radość i zaciekawienie "że coś się dzieję", "że jest szum" itd. Takie niedostosowanie emocjonalne (?).
Jeśli chodzi o innych ludzi to robię wszystko, żeby mnie podziwiali i szanowani (jestem łasa na komplementy, taka słabość :D ). Największą radość sprawiają mi sytuację, kiedy ktoś inny jest ode mnie zależny (prosty przykład ze studiów - jeśli osiągam b.dobre wyniki to staram się skumplować z jakimiś słabszymi osobami i uzależnić je od swojej pomocy). Przez to mogę się dowartościować (mam poczucie że jestem niezastąpiona) i pochwalić przed innymi ile dla nich robię...Wiadomo, że ludzie to niewdzięczne bestie i czasami trzeba zadowolić się satysfakcją, że jest się takim "świętym człowiekiem" :D
Fakt, że nie do końca siebie rozumiem i, jak myślę, innym równie trudno mnie rozgryźć. ( potrafię byc miła, zabawna i na rożne sposoby mydlić ludziom oczy)
Wiem ,że inni powiedzieliby, że to fałsz, złe zachowanie, albo coś :D ...tylko że ja tego nie "czuję". Dobrze mi ze sobą :))

-- 11 września 2014, o 14:07 --
jeszcze mały dopisek:
Mimo, że nie uważam się za jakąś miłośniczkę ludzi, to bardzo lubię zwierzęta. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby znęcać się nad jakimś czworonogiem albo go zabić (piszę to dlatego, że takie zachowania kojarzą mi się z socjopatią) . Cenię je za to, że szczerze okazują swoje uczucia :)) Z drugiej strony rzeczy, które dla wielu ludzi wydają się obrzydliwe/ straszne - dla mnie są po prostu ciekawe np. kiedy byłam dzieckiem interesował mnie widok zwierząt porozjeżdżanych przez samochody. (może nie powinnam tego pisać, wiem że to dziwnie brzmi?) Często, po dokładnych oględzinach, zabierałam jakąś jego część do domu na pamiątkę (np. pióro zabitego gołębia). Nie wiem, w jakim stopniu opisane przeze mnie zachowania odbiegają bądź nie od normy, ale może rzeczywiście powinnam odwiedzić psychologa, który postawi mi jakąś diagnozę i przez to lepiej zrozumiem siebie ? Tylko czy warto się przyznawać, że jestem "inna" ? Może lepiej byłoby dla mnie, gdyby ludzie za dużo o mnie nie wiedzieli i mieli do mnie nadal dużo zaufania ? W każdym razie, dziękuję, że w ogóle ktoś odpowiedział (nie liczyłam na to).
If you can't be a good example, then you'll just have to be a horrible warning.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

11 września 2014, o 16:00

Socjopata nie musi zabijać. Robi to psychopata prędzej. Socjopatę cechuje brak empatii, niezrozumienie dla większości ludzkich odczuć. W zasadzie głównie można u niego rozróżnić takie odczucia jak nuda i podniecenie. Nie jest w stanie nikogo pokochać. Ludzi używa po to, by się dowartościować. Nie martwi go to, że kogoś tym rani i kaleczy, świat kreci się wokół niego, nagminnie kłamie, ciągle musi mieć jakąś ofiarę w swoim otoczeniu która zostawi gdy tylko zauważy ze ten ktoś się kapnął, ze jest wykorzystywany. Na początku znajomości jest przesadnie czarujący a potem objawia prawdziwe oblicze. Prawdę mówiąc to co piszesz niepokojąco pasuje do tego. Możesz jeszcze o tym poczytać gdzieś w necie. Niestety rokowania są kiepskie dla socjopatów, bo nie odczuwają potrzeby by się leczyć. Z reszta sama napisałaś ze jedyne co cię martwi to życie na walizkach. Jeśli nie jest ci źle z tym, ze jesteś jaka jesteś,szczególnie dla innych to właściwie czego szukasz? ;) Nadzieja ewentualnie by była, gdybyś miała osobowość narcystyczna, bo wtedy się ma jeszcze jakaś empatie, ale przy jej braku brak jest tez potrzeby jej posiadania...Z góry mowie, ze diagnozy nie stawiam, bo i nie mam "uprawnień", ale akurat na temacie się znam trochę.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
banitka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 września 2014, o 00:13

11 września 2014, o 16:53

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź! Pewnie zainteresuję się tym tematem, bo możesz mieć rację ^^. Rzeczywiście jakoś "nie płaczę z tęsknoty" za empatią :D , tym bardziej że zwykle potrafię dobrze rozpoznać co druga osoba czuje - brakuje mi tylko tego "emocjonalnego" balastu. Pod tym względem nie widzę sensu, żeby się obciążać i osłabiać. Myślę, że racjonalne i na "chłodno" wykalkulowane działanie (nawet jeśli nie "widzi" się przy tym innych ludzi), wystarczy żeby móc osiągnąć sukces i zrealizować swoje cele. Resztę moich "specyficznych" zachowań jestem w stanie w pełni zaakceptować (ba! co ja mówię, dawno to zrobiłam :D)
Wszystkiego Dobrego!
Ps. Z tego co teraz czytam, to rzeczywiście socjopata to taki wyższy szczebel na drodze ewolucji! Chyba bardziej się wgryzę w ten temat! pozdr
If you can't be a good example, then you'll just have to be a horrible warning.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

11 września 2014, o 19:46

Akurat z ewolucją to nie ma nic wspólnego, tylko z brakiem czegoś. Ale nie będę się wdawać w te dyskusje, bo faktycznie jesteśmy zrobione z innej gliny. ;)

Innych użytkowników zaś uczciwie będzie jeśli przestrzegę przed próbą empatyzowania lub wchodzenia w relacje z socjopatami, psychopatami i narcyzami, bo ma to w najlepszym wypadku przykre konsekwencje.

Jednak nie dyskryminuje w odpowiedziach żadnych osób, które wchodzą na forum z prośbą o poradę, tak wiec zycze szerokiej drogi Banitko. ;)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
banitka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 września 2014, o 00:13

11 września 2014, o 20:59

Drogie Ciasteczko,
wyczuwam, że w subtelny sposób pokazujesz mi drzwi :DD Spokojnie, po co ten popłoch ? Gdybym chciała kogoś wkręcać na tym forum, to napisanie tego wszystkiego co powyżej, byłoby ostatnią rzeczą, jaka przyszłaby mi do głowy. :DD Oczywiście, w realnych sytuacjach, również żaden psychopata, socjopata czy narcyz nie będzie miał wypisanej na czole diagnozy. Jeśli ja uchodzę wśród znajomych za duszę towarzystwa, to obawiam się, że osoby podobne do mnie, przy pierwszym czy drugim spotkaniu trudno będzie zidentyfikować jako "zaburzone". Poza tym, pozostaje jeszcze pytanie, skąd biorą się tacy ludzie, którzy bez problemu dają sobie wejść na głowę i pozwalają się wykorzystywać? Ja tego po prostu nie pojmuję...albo tak dobrze czują się w roli Matki Teresy, albo należą do tej samej kategorii co ludzie hodujący w domu piranie :DD
Ja również pozdrawiam (szczerze :huh ) i dziękuję za całą rozmowę.
If you can't be a good example, then you'll just have to be a horrible warning.
Awatar użytkownika
dancingQueen
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 83
Rejestracja: 11 stycznia 2014, o 15:16

12 września 2014, o 16:08

Boże,Ciacho ,jak cierpliwość....opanowanie:) gratuluje bo ja bym pewnie pekła....co to za laska w ogóle...?
Carpe diem:D!!!!
banitka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 września 2014, o 00:13

12 września 2014, o 18:52

Do użytkowniczki dancingQueen :
Miałam więcej nie pisać na tym forum (bo i po co na siłę przedłużać rozmowę?), ale skoro już pozostawiłaś swój komentarz w moim wątku, to pozwól że Ci odpowiem i udzielę kilku wskazówek dotyczących dobrego wychowania:
Po pierwsze: mówienie o kimś, kto jest uczestnikiem rozmowy w trzeciej osobie świadczy o braku kultury osobistej i stanowi pogwałcenie zasad komunikacji interpersonalnej.
Po drugie: nie wiem z jakiego środowiska się wywodzisz, ale w moim otoczeniu nazywanie kogoś "laską" jest postrzegane jako nietaktowne i wulgarne.
Po trzecie: jakie masz prawo odnosić się do mnie w sposób pozbawiony szacunku, skoro ja zwracam się do wszystkich czytelników tego forum per "Drodzy Forumowicze", a w stosunku do swoich współrozmówców nadużywam wręcz wszelkich zwrotów grzecznościowych ?
Może w tej chwili jesteś jeszcze zbyt niedojrzała, żeby dostrzec tak oczywiste błędy w swoim postępowaniu, ale mam nadzieję że za jakiś czas weźmiesz sobie moje słowa do serca.
Na marginesie: 1. Każdej osobie chorej/ zaburzonej należy się szacunek i zrozumienie. 2. Wielu cierpiących na zaburzenia psychiczne nie zdaje sobie sprawy, że mają jakiś problem i nie odczuwają potrzeby leczenia- to nie zwalnia osób z ich otoczenia z obowiązku powstrzymania się od ostentacyjnego potępiania chorych, odrzucania ich lub wygłaszania radykalnych i negatywnych sądów na ich temat.
Życzę miłego wieczoru :hehe:
If you can't be a good example, then you'll just have to be a horrible warning.
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

12 września 2014, o 19:04

Pani kulturalna, każdy który ma zaburzenie psychiczne a NIE CHOROBĘ, zdaje sobie sprawę z tego :) jak można nie zauważyć Nerwicy np. ? :D
banitka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 września 2014, o 00:13

12 września 2014, o 20:09

Nerwicę rzeczywiście widać na kilometr :DD ale np. osoby z narcystycznym zaburzeniem osobowości czy antyspołecznym zaburzeniem osobowości mogą uważać się za zdrowe i nie przyjmować do wiadomości, że coś z nimi jest nie tak...Czy to znaczy, że takie osoby nie są zaburzone bo same nie cierpią i czują się dobrze w swojej skórze? Przecież społeczeństwo ma z nimi problem i uważa, że odbiegają od normy? Ja mogę sobie zdawać sprawę, że w niektórych sytuacjach zachowuję się niestandardowo( wbrew jakimś tam narzuconym normom) , ale co z tego skoro nie "odczuwam" tego, jako złe/nieodpowiednie ? Jeśli postrzegam każde swoje działanie jako usprawiedliwione i właściwe to będę uważała się za dobrego człowieka i nie będę widziała potrzeby zmiany swojego zachowania.
Tak w ogóle to cieszę się, Kamień, z Twojej odpowiedzi (nawet jeśli napisałeś tylko dlatego, że razem z dancingQueen znaleźliście sobie wspólnego wroga) :DD
If you can't be a good example, then you'll just have to be a horrible warning.
Awatar użytkownika
korek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 154
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 19:25

12 września 2014, o 21:03

Banitka,
Kim Ty jesteś, że w internecie uczysz dobrego wychowania? Każdy ma swoją moralność i mnie na przykład to irytuje. Proszę, nie rozpędzaj swoich autorytarnych poglądów w tej kwestii. Jestem prostym człowiekiem, więc walnę prosto z mostu - przestań się wymądrzać. Są tu osoby, które zjadły sobie zęby na nerwicy, choćby Victor. Wystarczy nieco poszerzyć swoje horyzonty.
Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła.
~Dmitry Glukhovsky (z książki Metro 2033)
banitka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 września 2014, o 00:13

12 września 2014, o 21:44

Drogi użytkowniku Korek!
Czegoś tu nie rozumiem...a więc zacznijmy ab ovo: Zakładając swój wątek na forum, mam prawo oczekiwać, by w jego ramach szanowano moją osobę. Jeśli ktoś tutaj przychodzi, ale nie zwraca się do mnie bezpośrednio tylko zostawia komentarz typu "co to w ogóle za laska" - to przyznaj, że mam prawo odebrać to jako lekceważenie...
Spójrz na moją rozmowę z użytkownikiem "Ciasteczko" - mimo wszelkich dzielących nas różnic, udała się nam taka standardowa wymiana zdań i jestem jej wdzięczna za udzielenie mi wyczerpujących wyjaśnień i rozjaśnienie paru kwestii. :))
Nikogo nie obrażam, nikogo nie zmuszam do czytania moich wpisów. Naprawdę macie z tym jakiś problem?
I, na boga, o co Wam chodzi z tą nerwicą? :DD Już druga osoba włazi na ten temat, a ja nie mam pojęcia dlaczego...???
ps.1 podoba mi się to Twoje zdanie, że "każdy ma własną moralność" - brzmi naprawdę ekstra! chociaż w jednym się rozumiemy :DD
ps.2 jestem dla was taka grzeczna, że powinniście mi już dawno wręczyć medal za cierpliwość ;col

Aha...jeszcze jedno - nabijanie sobie "punktów za empatię" u znajomych moim kosztem, wygląda naprawdę żenująco, ale jeśli wam to nie przeszkadza.... :lov:
If you can't be a good example, then you'll just have to be a horrible warning.
Awatar użytkownika
korek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 154
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 19:25

12 września 2014, o 21:45

Jesteś typem apodyktycznym, ja osobiście takich cech u dziewczyn nie lubię, ale to nie ten temat. A tak na marginesie, jakbyś nie wiedziała, to to forum jest głównie o leczeniu nerwicy, może nie doczytałaś. :)
Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła.
~Dmitry Glukhovsky (z książki Metro 2033)
banitka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 września 2014, o 00:13

12 września 2014, o 21:57

Serio? No to mnie oświeciłeś, bo myślałam, że to dział dotyczący zaburzeń osobowości :DD Jeśli to w czymś pomoże to powiem, że osobiście znam osobę, która ma nerwicę! A jeśli i to nie wystarczy, to dodam, że kiedyś znajoma zarzuciła mi, że doprowadziłam ją do nerwicy :pp (choć to raczej mało prawdopodobne)
No i co - wystarczy już o tych nerwicach czy ciągniemy temat ad nauseam ?
Jestem "typem apodyktycznym"? Srsly? Dzięki Ci, Herr Doktor, żeś mnie zdiagnozował! To że nie chodzisz z takimi do łóżka jakoś mało mnie obchodzi :hehe:
If you can't be a good example, then you'll just have to be a horrible warning.
ODPOWIEDZ