Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Co tu dużo gadać przeszło

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
Awatar użytkownika
Wanior91
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 7 kwietnia 2014, o 08:35

24 lipca 2014, o 14:37

Witam!Chcę się pochwalić że pożegnałem nerwicę.Całkowicie jeszcze nie jest dobrze ale już nie mam lęku poprostu dziwnie mi żyć bez nerwicy to takie "nienaturalne".Chcę podziękować:divinowi i victorowi ,dancingquen,aneta,ciasteczko oraz wielu innych którzy pomogli w małych dołkach.Wyszedłem z tego pomimo że straciłem pracę i siedziałem w domu zapewne praca by dużo pomogła lecz da się i bez niej tylko trzeba kolosalnego zaparcia.Moją drogą do wyzdrowienia była taka trwała 9 miesięcy+daję sobie czas teraz na tą normalność zaakceptowanie jej ale do rzeczy czyli do tego co najbardziej interesuje nerwicowców.Historię opiszę niżej.Ja zrobiłem tak 5 miesięcy walczyłem z tym w końcu miałem dość znalazłem to forum i dalej już poszło z górki poprostu przeczytałem posty divina i victora "vademecum nerwic" i trzymałem się tego z ogromną skrupulatnościę oraz tak jak pisali wyłączyłem kompa i przestałem się tym interesować jak zaczeło robić się lepiej znów wszedłem na forum już z lepszym humorkim pomagałem ludziom itd ostatnio stwierdziłem że jestem jeszcze za słaby żeby pomagać ludziom na forum i znów się odizolowałem od tego co spowodowało że się wyciszyłem i przeszło.Teraz historia a na końcu porady moję i wskazówki.

Historia
Od zawsze byłem nerwowy strasznie non stop 24\7 i przezywałem to całymi dniami plus nie odstreswoywałem się ,nie uprawiałem sportu pomimo że jestem na awfie,powiesił się brat cioteczy ,matka wygadywała głupoty że jestem taki i taki,zaręczyny,widok wyprowadzki,widok kończących się studiów i w końcu umysł się katapultował powiedział dość.
Pewnego dnia leżałem na stancji oglądałem tv spojrzałem za okno i na drzewie zobaczyłem w myślach sznurek "szubiennice" dostałem ataku paniki "jedynego w mojej nerwicy" zalały mnie poty trzęsłem się jak galareta przez tydzień miałem tak 24/7 cały czas 0 jedzenia ,pot,szybkie ruchy szukanie dziury w całym myśli że umrę jestem smiertelnie chory itd.W sobotę wróciłęm do domu opowiedziałem to dziewczynie że na każdym drzewie "widzę" ten sznurek nie tylko drzewie płotach żyrandolach itd.Ona mnie pocieszyła że spokojnie miała depresje i te lęki są normalne powiedziała żebym powiedział rodzicom i tak zrobiłem.Pierwszą reakcją matki była taka "co ty pierdolisz poszczęściło cię..... itd" po chwili ochłoneła i powiedziała ubieraj się na sportowo i idz godzinę biegać pogadmay jak wrócisz.Gdy wróciłem matka mi powiedziała że miła nerwicę i przezyła to i że ja też to przeżyję powiedziała "naucz się z tym żyć bo może nie przejść nigdy jeśli nie zaakceptujesz".Oczywiście nie zrozumiałem tych słów i zaczeły się wycieczki do 2 psychologów nic nie dało bo nie wiedzieli co jest tylko wiedzilei ze nie jest to choroba psychiczna tylko zaburzenie,męczyłem się dalej nie miałem siły bałem się siedzieć sam w domu,p[ić piwo,dotykać noży itd.Poddałem się i w głowie taka myśł "co ty robisz jak można się poddać przed czymś kolwiek", wstałem ogarnełem się zapisałem się do psychiatry na wizycie powiedział mi zmień sposób myślenia a jak nie dasz rady wróć po leki bo nic nie da jak bedziesz siedział w tym kole nerwicowym tego też nie zrozumiałem.Wróciłem do domu uspokojony na chwilę po powrocie znów setki myśli i cholerny lęk siadłem i postanowiłem napisać plan na walkę.Postanowiłem że będę biegał co dzień rano czytał książki itd zajmował głowę ,tak się stało nie mogłem spać więc żeby nie męczyć się w łożku biegałem po nocach po mieście poprostu wiedziałem że mogę nie spać 2-3 dni a później organizm sam uśnie z wycieńczenia i tak było.Pomimo że nie spałem biegałem i katowałem się żeby wycieńczyć organizm i usnąć.Oczywiście w między czasie czytałem książki trening szczęścia,pokonałem nerwicę itd ale to nie docierało rozumiałem swiadomie a nie emocjonalnie.Przyszedł kolejny etap znalazłem forum i zrozumiałem że to "reakcja walki i ucieczki tylko skierowana na naturalne rzeczy i sam to zrobiłem".Przeczytałem vademecum i zaczełem działać oczywiście 0 efektów znów doły ale nagle po miesiącu zaczeły znikać objawy "kurde co ja zrobiłem że przeszły achha tak to było!!".Skrupulatnie zaczełem stosować niereaktywność,porzucenie kontroli,akceptacja,dystans,najgorzej z analizą praktycznie do końca ją miałem jeszcze się załącza czasem ale błyskawicznie to zaprzestaję.Miałem tysiące objawów o czym pomyślę teraz to tego się kiedyś bałem.Victor mi na każdym dole odpisywał człowieku dystans,dystans później sam zaczełem to czaić .Objawy nie przestały się pojawiać było ich setki lecz lęk był z miesiąca na miesiąc mniejszy lęki i objawy ustąpiły na końcu jak zakończyłem analizować i zmieniłem nawyk lękowy na normalność.Powoli powoli 4 schody w górę trzy w dół ,1 w górę 10 w dół i tak w kółko i powoli przeszło było cholernie ciężko w skali 10 było 9,5/10.

Objawy:
-ZWIDY WZROKOWE
-ZWIDY SŁUCHOWE
-NASŁUCHIWANIE GŁOSÓW
-SZUKANIE CHORÓB
-MYSLI ZE ZWARIOWAŁEM
-1000 MYSLI EGZYSTENCJALNYCH
-MYSLI A CO JESLI ...........
-ITD
-LĘK PRZED ZOSTANIEM W DOMU,PRZED POWIESZENIEM,PRZED ZGWAŁCENIEM DZIECI,ZGWAŁCENIEM PSA,POCIĘCIEM NOŻEM KOGOŚ,WPADNIECIA POD AUTO,WJECHANIA NA CZOŁÓWKĘ ,LĘK ZE KTOS CHCE MNIE OTRUĆ,ZE DZIEWCZYNA MNIE ZDRADZA,LĘK PRZED KOMPUILSJAMI CZY TO JUŻ KOMPULSJA CZY JESZCZE NIE ITD NO TYSIĄCE OBJAWÓW PO KILKA NOWYCH DZIENNIE.

PORADY I WSKAZÓWKI:
-Banan na twarzy i cieszenie się życiem cieszenie się że między trwą tak pięknie maszerują mrówki itd zauważanie tych małych rzeczy,
-Zmiana myślenia-z muszę na chcę lub lubię,przestanie przesadzania że coś musi być idealnie poluzowanie,robić coś bo chcesz lub lubisz a nie bo musisz,z dlaczego tak zrobił? na ma prawo tak zrobić ma prawo taki być ma prawo tak być i wogóle wszystko ma prawo być jakie jest to tylko ty emocjonalnie się tego czepiasz,więcej luzzzzzzzzzzzuuuu,
-dużo sportu i seksssssuuuu chociaż seksu się nie chcę zbytnio w nerwicy to to tylko iluzja jak można to i kilka razy dziennie,
-psychoterapia u fachowaca nie u pana władzia w warsztacie,
-ograniczenie alkoholu i 0 narkotyków,
-słuchanie divina i victora bez "ale" tak jest i koniec amen ja jestem dla siebie srogi więc było mi łatwiej,mi jak ktoś powie że tak i tak trzeba zrobić i aj wiem ze to prawda to amen nie ma ale tak robię i tyle ściana do okoła nie słucham niczego,
-relaksowanie się,ksiązki częste kompiele relaksujące,muzyka,
-dystanssssssss
-nie ograniczać się nerwicą ona nic nie usprawiedliwia ja zrobiłem wszystkie kategorie prawa jazdy,zdałem licencja biorę słub 2 sierpnia 2014r i dużo innych spraw nie przeszkadzała mi w niczym jesze motywowała mocniej

Koścowa wypowiedz,przemyślenia:
Zrozumcie to że nerwica to naturalny mechanizm,który sami skierowaliśmy przeciwko sobie,po drugie nerwica to dar a nie kara i ból zrozumiecie w trakcie zdrowienia.
Nerwica pozwala nauczyć się życia tak jak ty chcesz a nie jak chcieli rodzice zrozumiecie z czasem.Nerwica pomogała mi zdać egazmin licencjacki ponieważ miałem pytanie oś podwzgórze-przysadka-nadnercza czyli nerwica a byłem po 7 miesiącach ekspertem.
Czy boję się że nerwica wróci?Nie nie boję się bo to nie było nic strasznego to była naturalna reakcja zle zrozumiana przezemnie.Może do mnie wrócić w każdej chwili jak ma mnie znów obronić przed chorobą.Nerwica była najpiękniejszym okresem w moim życiu najlepsze 9 miesięcy w życiu w końcu czuję żę jestem człowiekiem a nie bydlęciem bez wzroku,słuchu empati itd.Co tu dużo gadać zmieńcie nastawienie z przyszłości,przeszłości na tu i teraz i z nerwicowego czyli iluzji an tu i teraz zdajcie sobie sprawę że za oknem to wszystko żyje to wszystko może inspirować a nie siedzieć w tej nerwicowej bredni.Na koniec chcę powiedizeć że jeśli ktoś ma pytania to piszcie odpiszę napewno może nie odrazu ale z czasem ponieważ ma teraz własne życie oraz ludzkie problemy nie są moje więc szkoda mi życia na nie lecz w czasie relaksu oczywiście będę wpadał i odpisywał ,radził bo ludziom trzeba pomagać nie trzeba zmieniać się z człowieka wrażliwego na bydlaka poprostu trzeba przestać się o to "zabijać".Jeszcze raz dziękuję wszystkim.

-- 24 lipca 2014, o 14:24 --
Chciałem dodać że nie użyłem żadnego leku pokonałem to tylko świadomością oraz hektolitrami ziół :łyżeczka nerwosolu+herbatka nervosan 3x dziennie przez 9 miesięcy
"Roz­poznać szczęście, kiedy leży u twych stóp, mieć od­wagę i zde­cydo­wać i pochy­lić się, chwy­cić je w dłonie... i zat­rzy­mać. To mądrość ser­ca. Mądrość, która jest tyl­ko lo­giką, to mało..."
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

24 lipca 2014, o 15:11

Git! Super jesteś wielki :-)
ssaa
Gość

24 lipca 2014, o 17:47

Gratuluje bardzo :) I podzielam twoje zdanie, ze zakmnac sie na kombinowanie i nie robic tego cholernego ALE. Trzymac sie na krotkiej smyczy, w taki sam sposob wyszlam z atakow paniki, agorafobii, jeszcze nie jest dobrze bo mam depersonalizacje ale juz nie czekam aby minelo na to jak na zbawienie, choc poleniam przy tym jeszcze wiele bledow ktore widze.
Jeszcze raz gratki :*** i powodzenia we wszystkim innym :)
To pokazuje troche to co Divin mowil, ze duzo zalezy od temperamentu czlowieka. Ty byles srogi, trzymales sie chocby nie wiem co. Ja taka nie jestem calkiem i musze sie stale mobilizowac no ale to tez nie jest niewykonalne.
Awatar użytkownika
Wanior91
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 7 kwietnia 2014, o 08:35

24 lipca 2014, o 18:06

proste że tak aby do przodu nerwica to coś pięknego jak już się jej nie ma;p
"Roz­poznać szczęście, kiedy leży u twych stóp, mieć od­wagę i zde­cydo­wać i pochy­lić się, chwy­cić je w dłonie... i zat­rzy­mać. To mądrość ser­ca. Mądrość, która jest tyl­ko lo­giką, to mało..."
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

24 lipca 2014, o 19:33

Super Wanior :)

Sylwia a ty korzystalas z psychoterapii?
ssaa
Gość

24 lipca 2014, o 19:36

Nie Weronisia, ja akurat nie korzystam z psychologa.
kapsel86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 3 lipca 2014, o 08:09

26 lipca 2014, o 10:27

a jak to zrobić, zeby zaakceptować istnienie nerwicy? bo ja próbując od razu mam wizje siebie do konca zycia z nerwica i od razu rodzi się bunt przeciwko temu i wielki krzyk duszy : ja tak nie chcę!
Awatar użytkownika
Yayatoure
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 266
Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29

26 lipca 2014, o 11:17

kapsel86 pisze:a jak to zrobić, zeby zaakceptować istnienie nerwicy? bo ja próbując od razu mam wizje siebie do konca zycia z nerwica i od razu rodzi się bunt przeciwko temu i wielki krzyk duszy : ja tak nie chcę!
Zaakceptować to nie buntować się przeciwko temu. Ten krzyk duszy to jest najlepsza pożywka dla nerwicy i ją utrwala. Jeśli nie będziesz nadawać sowim myślom o nerwicy dużego znaczenia, a z czasem żadnego znaczenia to przestaną się one pojawiać. Pamiętaj, że to tylko myśl, ona nie ma mocy sprawczej. Poza tym nerwica to nie wyrok śmierci, lepiej mieć nerwicę niż raka, bo masz 100 % pewności na wyzdrowienie i to od Ciebie zależy jak szybko. Jeśli boisz się myśli o tym, że Ci nie minie to spróbuj postawić sobie kilka pytań (pogadać ze sobą) na zasadzie: a co się stanie jak mi nie przejdzie - odpowiedź - i kolejne pytanie do odpowiedzi - okaże się, że zawsze masz jakieś wyjście i zawsze da się coś zrobić. Najbardziej boimy się tego czego nie znamy.
kapsel86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 3 lipca 2014, o 08:09

26 lipca 2014, o 11:27

No ja własnie boję się ze nie minie:/
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

26 lipca 2014, o 13:03

kapsel86 pisze:No ja własnie boję się ze nie minie:/
I w ten sposób sam się ograniczasz. Idź żyj, próbuj, staraj się ciągle a zobaczysz, że minie. Strach "o coś" jest zawsze w wypadku nerwicy. Możemy sie go kurczowo trzymac i ciagle isc za tym albo mimo tego sie ciagle mobilizowac.
Niestety po drodze "porazek" bedzie sporo, trzeba od razu o tym wiedziec, ze moga byc gorsze dni. Z nerwicy w tydzien nie wyjdziesz.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

26 lipca 2014, o 20:06

Wanior, strasznie się cieszę i bardzo serdecznie Ci gratuluję!!! :) Jak się czyta takie historie, to trudno się nie uśmiechnąć! ^^
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

1 sierpnia 2014, o 14:22

Witam

Po pierwsze gratuluję zwycięstwa w walce z nerwicą. Ponieważ miałeś podobny problem poproszę Cię o radę. Ja podobnie jak Ty boję się sznurków, noży i mogólnie myśli,że coś mogę sobie zrobić. Gdy nachodzi mnie myśl na ten temat paraliżuje mnie, czuję ból brzycha i nie mogę się ruszyć z miejsca. Wyczytałam,że to tzw natrętne myśli ale czy aby napewno?? Gdybym w 100 proc. wierzyła, że nic mi nie grozi i to tylko głupie myśli to bym się ich nie bała. Jak Ty sobie z tym poradziłeś?
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

1 sierpnia 2014, o 14:26

Odpowiem ci jak mnie odpowiadano i slusznie :) nie uwierzysz ot tak sobie dopoki nie zaczniesz nad tym pracowac akceptacja-zaburzenia-oraz-wiara-ze-to- ... t3619.html
i w ogole poczytaj sobie tematy z pierwszych dzialow vademecum-leku-nerwic.html

A co do natrectw tak na pewno, sam to jeszcze miewam ale w duzo juz mniejszym stopniu i tez o zabijaniu sie i noze mi we lbie siedza :)
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
pomarancza
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: 15 maja 2014, o 13:19

4 sierpnia 2014, o 13:27

Gratuluję! :)
Ważną kwestią w tym , co czytam u ozdrowieńców jest to, że każdy "jest gotowy"na wypadek,że to może wrócić. Jest jakby oswojony z tą myślą, ale to gdzieś jest daleko daleko w głowie. Obym i ja oswoiła się z tym,że tak po prostu jest a nie wypierała ciągle tego ze świadomości..
Powodzenia wanior!:))
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

4 sierpnia 2014, o 16:38

Ty mozliwe ze ogolnie to zle widzisz. Mowisz "to moze" wrocic ale co moze wrocic? :) Przeciez nerwica na poczatku jest tylko objawem jakiegos przeciazenia i tylko przez to ze robimy na poczatki z igly widly, wpadamy w nerwice, w sprawdzanie, zycie objawami itd.
Jak teraz bym mnie cos skurszylo juz bym tego nie zrobil i po prostu by minelo po powiedzmy paru dniach jak na obciazenie psychiczne przystalo.
Wiec ja nie czekam az nerwica wroci, bo juz potrafie na nia odpowiednio zareagowac, ale glupota byloby myslenie ze nigdy mnie nic psychicznie nie obciazy.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
ODPOWIEDZ