Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Borderline...

Forum o zaburzeniach osobowości (boderline, unikająca - lękowa, zależna, schizotypowa itp)
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Filidor
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 28 sierpnia 2013, o 21:54

28 czerwca 2015, o 15:38

Wróciłam tutaj na chwilę. Chciałam napisać że z zaburzeń osobowości, zwłaszcza borderline nie da się wyjść. Czytałam przed chwilą moje pierwsze posty sprzed dwóch lat i w sumie niewiele się zmieniło, masakra. Znów mam wakacje i znów zapowiadają się podobnie : pójdzie alko, a później lęki i stany psychotyczne, bo tak reaguję na zbyt częste picie. Leków obecnie nie biorę, bo rozregulowały mi cykl, ale w tym tygodniu mam wizytę u lekarki, może coś przepisze. Mam coraz większe wahania nastroju, często wpadam w hipomanie, które trwają niekiedy do dwóch dni (wtedy wszystko jest piękne, takie żywe, w intensywnych kolorach, wszystko słyszę tak wyraźnie, zespalam się z całym światem, czuję się najpiękniejsza, najlepsza, nie muszę nic jeść, mało śpię, mam tyle mocy), a później przychodzi bolesny upadek, dół, alkohol, płacz, destrukcja. Przeważnie wahania nastroju mam bardzo częste, zmieniają się kilka razy w ciągu dnia. Nie mogę z tym wytrzymać, ostatnio nasilają mi się zaburzenia odżywiania. Chodzę na terapię, ale gówno daje, jak to w przypadku borderów. Nie mam na nic sił, mam depresję, wydaje mi się, że nic w życiu nie osiągnę, ciągle czuję odrzucenie z każdej strony, od każdego, czuję się samotna, nie mam znajomych, chłopaka, nic nie wychodzi i czuję gnicie narządów...
Czy ktoś ma pomysł jaki lek byłby dobry? Brałam ryspolit kiedyś, ale teraz nie pomaga, tylko usypia.
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

28 czerwca 2015, o 15:55

Zaczynasz zdanie od tego ze nie da sie wyjsc a potem walisz ze pojdzie alko i libacje i znowu lęk...po prostu prawdopodobnie nie bardzo robisz wszystko tak aby z tego wyjsc.
Bo dla mnie sam ten szczegol to juz sprzecznosc.
Prawda jest taka ze aby cechy zostaly wyrownane to trzeba wykazywac wlasna sumiennoscw pewnym chocby hamowaniu swoich jakis nawykow, zachowan mimo silnych emocji. Jezeli zawsze wszystko powtarzamy tak samo, kazde zachowanie to dlaczego mialoby cokolwiek pomoc?

Nie chce Cie ranic ani dolowac ale w wypadku zaburzen osobowosci zawsze jest tak ze reakcje musza sie zmienic naszym staraniem, inaczej nic z tego nie bedzie.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Awatar użytkownika
Filidor
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 28 sierpnia 2013, o 21:54

28 czerwca 2015, o 16:08

ddd, tylko ja już tyle razy próbowałam, walczyłam ze sobą i zawsze na końcu boleśnie upadam. Poza tym jak pojawia się to uczucie pustki, smutek, lęk, podkręcone emocje to staram się hamować z tym, nie wpadać w destrukcje, ale te uczucia stają się coraz mocniejszy, narastają i nie wytrzymuje. Poza tym jak uda mi się wyhamować z bulimią to pojawia się zakupoholizm, albo alkohol. Z jednego do drugiego. No i często po samej terapii wpadam w rozpacz i picie, bo terapeuty raz jest taki, a raz taki, niestabilny emocjonalnie. Sam przyznał, że nie zawsze jest taki sam i różnie reaguje na moje treści. Teraz wyjeżdża na urlop, mój były lekarz psychiatra w którym się zakochałam też wyjeżdża, a ja zostaję sama na wakacje. I tylko kupuję książki o odżywianiu, oczyszczaniu, bo znów czuję to gnicie, tych wszystkich narządów i fantazjuję, żeby ktoś wyciągnął jelita, wątrobę, wyczyścił dokładnie z tego brudu. Jak się nie objadać, jak codziennie czuję taki ogromny głód, jakbym nie jadła z tydzień, masakra. Nie wiem co robić..., nie chcę wrócić do tego co 2 lata temu;/
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

28 czerwca 2015, o 16:18

Nie ma takiego slowa nie moge . Mozemy wszystko ale trzeba w to wiezyc . Kryzysy dopadaja kazdego . Ty mowisz ze robilas juz wszystko a na koncu i tak cos sibie znajdujesz na pocieszenie jak ten alkohol. Wtedy wlasnie trzeba sobie powiedziec NIE. i pomeczyc sie wkoncu przejdzie ten Kryzys . Nie jestesmy swoimi emocjami . Mozesz napewno spewnoscia to zachamowac ale trzeba wierzyc w to nie 5 minut po postawieniu sobie celu . A caly czas nie masz nic do stracenia .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
Edith19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 3 marca 2014, o 10:02

30 czerwca 2015, o 14:25

Filidor, dasz radę,to nie prawda że z border nie da się wyjść ,fakt ja też zaliczyłam dużo zbyt bolesnych upadków ,ale zauważyłam że każdy taki "bolesny emocjonalnie upadek" trochę lepiej znoszę niż poprzedni,fakt postępy są malutkie ale widzę po wpisach sprzed roku że choć trochę zmieniłam tok rozumowania.Co do ataków paniki to spróbuj gdzieś wyjść na spacer ja ostatnio gdy miałam duży dołek i atak paniki (że jestem beznadziejna,nic mnie w życiu ciekawego nie czeka i nic nie osiągnę i e sijuż na zawsze będę samotna i niezrozumiana)po prostu wyszłam na dwór i nabrałam nieco większej persepktywy ,że nie jest ze mną tak źle jak mi się wydaje.... Swoją dorgą słyszałam że joga bardzo dobrze wpływa na osiągniecie spokoju wewnętrznego i chce się na nią zapisać może też powinnaś spróbować:)
"Czasami trzeba się zgubić by się odnaleźć"
Awatar użytkownika
Filidor
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 28 sierpnia 2013, o 21:54

30 czerwca 2015, o 17:50

Edith19, też masz to zaburzenie? Bierzesz jakieś leki czy starasz się sama radzić z problemami?
Bo ja już nie wyrabiam, dostałam od lekarki tym razem Abilify, ale boję się trochę, czy nie będzie miał skutków ubocznych. No i terapeuta mówił, żebym sama sobie radziła, a nie liczyła ciągle na pomoc kogoś/czegoś.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

30 czerwca 2015, o 18:02

No to widzisz wlasnie o ttto co terapeuta powiedzial to swieta prawda . To tu na forum sie szerzy .

Jezeli robisz to samo , to dostajesz to samo .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
Filidor
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 28 sierpnia 2013, o 21:54

30 czerwca 2015, o 18:07

bart26, tylko tak trudno się wziąć w garść i opanować siebie, zwłaszcza jak z każdej strony coś dolega, a to zaburzenia odżywiania, a to lekkie skłonności do alkoholu, natręctwa, napady lękowe, zakupoholizm, impulsywność, wahania nastroju. Ciężko to ogarnąć:( Powiedziałam terapeucie, że jakbym jemu oddała to co mam i moje postrzeganie rzeczywistości, impulsywność, nadmierne emocje to inaczej by gadał.
Awatar użytkownika
Edith19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 3 marca 2014, o 10:02

30 czerwca 2015, o 19:01

Filidor ,ja brałam leki ,ale na samym początku jeszcze jak nie miałam terapeuty,to był asertin ,ale dziwnie się po nich czułam niby lepiej funkcjonowałam,ale jakoś sama wewnętrznie czułam że to tylko przykrywa a nie rozwiązuje problem więc zrezygnowałam.Nie wiem czy dobrze bo było mi w sumie sporo ciężej ale mam nadzieję że te najgorsze momenty już za mną.Teraz bardziej rozumiem problem i mam terapię,nie mam na papierze postawionej diagnozy ,ale terapeutka nigdy nie zaprzeczała jak pytałam się czy może mam objawy border,mówiła tylko na początku że nie jestem chora tylko to sprawa mojej osobowości.Tak czy siak może lepiej tego nie nazywać bo gdy zaczynałam o tym dużo czytać w internecie nie czułam się lepiej,ludzie piszą różne rzeczy.
"Czasami trzeba się zgubić by się odnaleźć"
Awatar użytkownika
zwątpiona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 97
Rejestracja: 28 sierpnia 2015, o 01:29

28 sierpnia 2015, o 23:39

Filidor, ale mnie twoje zdanie o tym, że z zaburzenia nie da się wyjść wkurza. A kim ty jesteś, żeby tak twierdzić? Jak już musisz to pisz, że ty tak uważasz, ale nie podkopuj resztek wiary czy wiary tych co ją mają. Rozumiem, ze czujesz się paskudnie, a jednak przychodzisz tu po wsparcie. Chcesz je dostać więc szanuj innych użytkowników i do konewki nie wypowiadaj się za wszystkich! Bardzo mnie twoja uogólniająca wypowiedź zdenerwowała.
Przeczytaj książkę "Uratuj mnie" (oryg. "Get me out from here") o kobiecie z borderline właśnie. 4 lata psychoterapii psychoanalitycznej u znakomitego specjalisty, 3 razy w tygodniu, w świątek i piątek. 4 lata SYSTEMATYCZNEJ, ciężkiej jak diabli pracy. I kasa i czas się znalazł. Chcesz wyzdrowieć to nie skupiaj się na objawach jak alkoholizm (chyba, że masz zaawansowany) tylko wal w sedno. Jak dla mnie wyzdrowienie to też kwestia ODPOWIEDNIEGO terapeuty, nie każdy terapeuta czy psychoanalityk może pomóc każdemu.
Koniec końców,każdy z nas może doświadczać życia tylko z swojej własnej perspektywy.Czasem ta perspektywa, styl doświadczania, staje się dla nas pułapką.Zamiast stanowić bezpieczne i elastyczne ramy dla naszego bycia,staje się nieznośnym, sztywnym gorsetem w którym ledwo możemy oddychać.
Wszystko w naszych rękach
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

29 sierpnia 2015, o 00:43

Zgadzam sie co do tego ze mozna wyjsc ale nie zgadzam ze to kwestia odpowiedniego terapeuty. To nie dziala w te strone, to kwestia wlasnego przede wszystkim zaangazowania i mocnego jak to na forum zwyklo sie mowic uporu.
Moze byc najgorszej klasy terapeuta a dobry sluchacz a ty chcaca wyjdziesz i z takiego zaburzenia a terapeuta moze nawet nie powiedziec zadnej rady ;)
Awatar użytkownika
zwątpiona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 97
Rejestracja: 28 sierpnia 2015, o 01:29

29 sierpnia 2015, o 01:03

Aneta pisze:Zgadzam sie co do tego ze mozna wyjsc ale nie zgadzam ze to kwestia odpowiedniego terapeuty. To nie dziala w te strone, to kwestia wlasnego przede wszystkim zaangazowania i mocnego jak to na forum zwyklo sie mowic uporu.
Moze byc najgorszej klasy terapeuta a dobry sluchacz a ty chcaca wyjdziesz i z takiego zaburzenia a terapeuta moze nawet nie powiedziec zadnej rady ;)
No nie zgodzę się. Na ten moment oczywiście, bo może kiedyś ci napiszę: a jednak się teraz z tobą w tej kwestii zgadzam. Ja nie dam rady wyjść z mojego zaburzenia sama. Mam na tyle samoświadomości, że to wiem. Potrzebuję terapii. Oczywiście terapeuta nie zrobi tego za mnie, ale ja nie zrobię tego bez oparcia się na nim i jego wsparcia. I jeśli ktoś potrzebuje terapeuty, to potrzebuje też dobrze dobranego. Jak z lekami. Sorry, ale terapeuta spóźniający się na sesję czy wypełniający cały czas druczki, lub też po prostu zbyt inny od samego pacjenta by go zrozumieć, nie pomoże.
Koniec końców,każdy z nas może doświadczać życia tylko z swojej własnej perspektywy.Czasem ta perspektywa, styl doświadczania, staje się dla nas pułapką.Zamiast stanowić bezpieczne i elastyczne ramy dla naszego bycia,staje się nieznośnym, sztywnym gorsetem w którym ledwo możemy oddychać.
Wszystko w naszych rękach
ODPOWIEDZ