Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

akceptacja.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

10 grudnia 2017, o 16:11

Witajcie Kochani :cm

Mam taki problem, z którym postanowiłam się do Was zwrócić, bo jest mi naprawdę ciężko. Co robić, kiedy przychodzi moment, że negujecie nerwicę? Że to wszystko, co siedzi w Waszej głowie to wyłącznie Wasze prawdziwe pragnienia a nie nerwicowe natręctwa? Niestety od pewnego czasu mam kłopoty z akceptacją i wiarą, że to tylko nerwica. Jak pojawiają się lepsze momenty, to powtarzam sobie, że nigdy już nie dam się wkręcić, że to nie nerwica, bo jestem pewna, że to natręty, ale za dwa-trzy dni przychodzi znowu kryzys i podważam swoje lepsze samopoczucie sprzed kilku dni, twierdzę, że sobie je na siłę wmówiłam itp.

Mam wrażenie, że stoję przez to w miejscu, choć kiedyś myślałam, że lepsze dni będą dla mnie dowodem, że to tylko zaburzenie, to teraz nic nie jest tym dowodem.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
Ptasiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00

10 grudnia 2017, o 16:33

Dobre pytanie. Akurat jestem na tym samym etapie. :( . Nie wiem co w takim momencie pomaga. Wszyscy mowia akceptacja i ignorowanie, ale jest to mega ciezkie.
No healing without feeling
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

10 grudnia 2017, o 16:52

Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama. Tylko jak sobie z tym poradzić? :(:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

10 grudnia 2017, o 16:59

Akceptacja jest ciezka nie tylko w nerwicy, ale i na wielu etapach zycia. CHyba trzeba byc po prostu dla siebie wyrozumiałym i przypominac sobie o niepodwazalnych dowodach, ze to tylko nerwica. Ja swego czasu uspokajałam sie psotami, ale to jak z uspokajaniem od psychologa. Na poczatek git w porzadku, a potem sami musimy uspokajac i zapewniac swoj stan emocjonalny, ze wszystko gra :) Jak Victor pisał stan emocjonalny jest jak małe bobo, musimy je uspokajac, ze wszystko jest okej. Ale tez nie ciagle, czasmai trzeba tez ignorowac i pokazac, z nic sie nie dzieje. Lekcje w kółko te same, ale mysli chca nam powiedziec na siłe, ze dzieje sie z nami cos innego. To tylko ich gra :)
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

10 grudnia 2017, o 17:32

Moje objawy są tragicznie ciężkie,więc póki badaniami nie udowodnie,że jest ok ,nigdy w to nie uwierzę i nie zaakceptuję :dres:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

10 grudnia 2017, o 19:31

Dziękuję Kochani za odpowiedzi. Kiedy już uwierzę na kilka dni w nerwicę i dopuszczę taką możliwość, to zaraz się pojawia "a po co się oszukujesz i wierzysz i wmawiasz sobie jakieś zaburzenie" i cała moja praca sypie się na kawałki i potem mam mega kryzys dobrych kilka tygodni, aż do kolejnego lepszego dnia. I tak w koło. Na tym polega odburzanie? Z tego, co widzę, większość użytkowników potrafi o swoich myślach mówić, że to natręty, że coś jest ich konikiem itp. A ja nawet nie powiem, że to myśl natrętna, bo przecież ja nie mam natręctw. :buu:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
Ptasiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00

10 grudnia 2017, o 19:37

Kasia, ja tez nie mam jako takich natrectw. Ja mam somatyki, i lek przed oewna choroba, wiec wszelkie bole, symptomy, cos co nie wydaje mi sie normalne, wszystk9 podchodzi pod objaw tej choroby. Kiedys maz mi powiedzial: ty sie zastanow, co masz, bo nie wiem do ktorego lekarza dzwonic. I tak mnie tym rozwalil, ze sie usmialam i mi troche przeszlo.
No healing without feeling
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

10 grudnia 2017, o 19:40

Kochana, tylko ja mam natręctwa , a wypieram, że to nie natręctwa tylko prawda i się tym zabijam psychicznie. Terapeuta mi tłumaczy, a ja swoje, żeby mnie nie oklamywał :(:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
Ptasiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 180
Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00

10 grudnia 2017, o 19:43

A jakie ty masz natr3ctwa?
No healing without feeling
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

10 grudnia 2017, o 19:44

katarzynka pisze:
10 grudnia 2017, o 19:40
Kochana, tylko ja mam natręctwa , a wypieram, że to nie natręctwa tylko prawda i się tym zabijam psychicznie. Terapeuta mi tłumaczy, a ja swoje, żeby mnie nie oklamywał :(:
Kasia nerwa trafiła w Twój czuły punkt i swietnie sobie radzi ;)
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

10 grudnia 2017, o 20:17

Ptasiek pisze:
10 grudnia 2017, o 19:43
A jakie ty masz natr3ctwa?
Że nie kocham swojego partnera :buu:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

10 grudnia 2017, o 20:18

Nipo pisze:
10 grudnia 2017, o 19:44
katarzynka pisze:
10 grudnia 2017, o 19:40
Kochana, tylko ja mam natręctwa , a wypieram, że to nie natręctwa tylko prawda i się tym zabijam psychicznie. Terapeuta mi tłumaczy, a ja swoje, żeby mnie nie oklamywał :(:
Kasia nerwa trafiła w Twój czuły punkt i swietnie sobie radzi ;)
Mati, niestety robi co chce, a ja czuję się bezradna. Bo z czym mam walczyć, skoro twierdzę, że to nie nerwica... :buu:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

10 grudnia 2017, o 20:20

katarzynka pisze:
10 grudnia 2017, o 20:18
Nipo pisze:
10 grudnia 2017, o 19:44
katarzynka pisze:
10 grudnia 2017, o 19:40
Kochana, tylko ja mam natręctwa , a wypieram, że to nie natręctwa tylko prawda i się tym zabijam psychicznie. Terapeuta mi tłumaczy, a ja swoje, żeby mnie nie oklamywał :(:
Kasia nerwa trafiła w Twój czuły punkt i swietnie sobie radzi ;)
Mati, niestety robi co chce, a ja czuję się bezradna. Bo z czym mam walczyć, skoro twierdzę, że to nie nerwica... :buu:
To musisz uwierzyć w nerwe ;)
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

10 grudnia 2017, o 20:23

Mati, mam wrażenie, że dotarłam do ściany. Jak zaczynam wierzyć, to znowu "ale po co się oszukujesz i usprawiedliwiasz nerwicą". Ręce mi opadają :(
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

10 grudnia 2017, o 20:28

katarzynka pisze:
10 grudnia 2017, o 20:23
Mati, mam wrażenie, że dotarłam do ściany. Jak zaczynam wierzyć, to znowu "ale po co się oszukujesz i usprawiedliwiasz nerwicą". Ręce mi opadają :(
Kasiu, to w sumie zostaje wybór: Albo zyc ze świadomością, ze to nerwica i próbować sobie z nią poradzić albo przyjąć ze jej nie masz i tez w związku z tym dalej żyć z taka świadomością. Musisz wybrać,a póki nie wybierzesz będziesz jak na rozstaju dróg.
ODPOWIEDZ