Proszę o pomoc! Z góry pragnę poinformować was że mam nerwice lękową która w ostatnim czasie totalnie zdominowała moje życie. Miałem już różne objawy związane z rzeczami typu wydawało mi się że coś słyszałem lub widziałem, niestety w niedawnym czasie doświadczyłem czegoś o wiele gorszego, szukam osoby z podobnym problemem i proszę o pomoc! Okropnie się tym martwię. Doświadczyłem widzenia cieni których nie ma, miałem wrażenie ze stoi za mną wielki cień a kiedy się obróciłem rzeczywiście widziałem go, psychiatra powiedział ze to objawy hipnagogiczne szczególnie ze byłem od ponad 24 godzin bez snu a w czasie halucynacji przysypiałem. Te halucynacje objawiły się w postaci dużego cienia a raczej czarnej dużej plamy lub czegoś bez kształtu który przeniknął mi przed oczami. Martwi mnie również sparawa z tym że wracając z imprezy po 2 piwkach kiedy było ciemno widziałem dużą postać psa całego czarnego który na sekundę przebiegł jakby ulicą, ale potem znikł, o psie nie mówiłem psychiatrze jednak powiedział mi ze jak narazie nie widzi objawów schizofrenii. Bardzo boje sie tej choroby, co uważacie o tym psie lub cieniu który stał za mną? Nie chce już wspominać o tym ze wszystko analizuje i objawy są wtedy gdy mam lęk. Czy ktoś miał podobny problem? Czy w nerwicy można widzieć takie rzeczy jak PIES który istniał tylko w mojej głowie? Proszę o pomoc…

Jeśli chodzi o cień i psa, nie był to obraz w mojej głowie tylko coś co widziałem na prawdę, miałem wrażenie jakby ten cień nawet lekko mnie dotknął, ale myśle ze był to ktoś za mną gdyż byłem wtedy w McDonald gdzie bylo dużo ludzi. Miałem do tego dystans i krytycyzm ale co z tego? Przeciez rzeczywiście to widziałem… Jestem bardzo roztrzęsiony czasem mam wrażenie ze te wszystkie mroczki czy jakieś rzeczy które widzę kontem oka to zwariowanie, z nerwicą mam problem od dziecka ale nie aż tak mocny, mam dopiero 18 lat a to co się ze mną dzieje i ten lęk, to mnie przerasta…

Mam wrażenie jakby to był początek czegoś strasznego, kiedy miałem 16 lat paliłem dużo trawy, zaczęło się od strachu przed tym ze jakieś dziwadło jest u mnie w domu i chce mnie wystraszyć, miałem również wrażenie że jestem obserwowany ale tylko kiedy siedzę na krześle przed biurkiem, i oczywiście byłem wtedy na haju… Lekarz powiedział ze przez Maryśkę moje szanse na schiz są większe, powiedział mi ze nie widzi abym był chory, mówią ze to nerwica ale czy to nie jest początek?

Czy ktoś na forum miał lub ma podobny problem ?

Mogę ci powiedzieć, że tak jak powiedział ci psychiatra: to omamy hipnagogiczne, czyli około-senne. Przed czy po śnie.
Ja kiedyś, jak prawdziwy, usłyszałam glos matki, jak mnie woła - to też mi się zdarzyło przed snem. Otóż właśnie takie coś może się zdarzyć każdemu, przed snem lub po obudzeniu. To nie jest objaw schizofrenii, to może przydarzyć się każdemu.
Nawet w pytaniach mających na celu wykrycie schizofrenii to ma znaczenie kiedy masz omamy sluchowe czy wzrokowe - jezeli przed snem czy po śnie, w sennym stanie, to się tego nie liczy jako objaw schizofrenii, tylko jako możliwe właśnie takie omamy hipnagogiczne, które mogą się zdarzyć każdemu.

Bardzo dużo ludzi ma coś gorszego - budzą się w trakcie snu i nie mogą się ruszyć i przy sobie czy na sobie widzą/czują ciemną postać. Ma to nawet nazwę, ale zapomniałam jaką. Wiele osób to ma, czytałam o tym niejeden raz w różnych miejscach, i to są osoby zdrowe psychicznie - to też nie jest objaw schizofrenii. To jest jakieś coś spowodowane przez mózg.

A co myślisz o zwidach w ciągu dnia? Dzisiaj widziałem cień faceta gdy obruciłem głową, cień ten zrobił jakby krok i zniknął, mówiąc cień mam na myśli ciemną forme mężczyzny. Do tego pojawiło się to gdy byłem spokojny i nie miałem lęku, nawet o tym nie myślałem, do tego jestem wypoczęty...