Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Zoloft, Asentra, Asertin ( SERTRALINA )

Tutaj wpisujemy nasze wrażenia i odczucia odnośnie leków jakie zostały nam przepisane przez lekarza.
Leki antydepresyjne, benzodiazepiny, neuroleptyki, (SSRI, SNRI) itp.
Opisujemy efekty działania danego leku oraz ewentualne objawy uboczne.
Możesz dopisać się do istniejącego tematu lub stworzyć swój własny.
ODPOWIEDZ
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

11 czerwca 2020, o 00:26

MałaMaruda pisze:
6 czerwca 2020, o 16:31
Victor pisze:
6 czerwca 2020, o 01:22
MałaMaruda pisze:
1 czerwca 2020, o 18:26
Dzięki Maciek ale paro to jednak co innego ;) praca własna wiadomo, benzo i inne doraźne to ja pier... już wolę się męczyć ;) za podatna jestem na takie cuda. Ktoś po sertrze?
W jakim sensie co innego? Antydepresant SSRI to antydepresant SSRI, działanie każdego na swój sposób jest ogólnie wyselekcjonowane, ale działa na receptory bardzo podobnie i przede wszystkim blokuje transport serotoniny (szczególnie w tych dawkach). Objawy uboczne w obydwu przypadkach mogą być identyczne i to dosłownie, choć nie muszą, bo one też zależą nie tylko od substancji a stanu osoby zaburzonej i różnych okoliczności.
Myślę, że po prostu warto uzbroić się w cierpliwość ;p Po tygodniu to najlepiej rano się zapytać, "czego ja oczekuję, skoro minął tydzień czasu?" ;p
No tak, też SSRI ale jednak czasem na niektórych jedne SSRI działają, a inne nie. Ale oczywiście masz rację i niestety tutaj jest kwestia mojego braku cierpliwości :( bo jest dużo gorzej póki co, niż zanim leki wzięłam. Ale poczekam, a dokładniej staram się jakoś żyć mimo to. Szukam desperacko odpowiedzi, czy mi pomogą, chociaż tak naprawdę wiem, że jej w necie nie znajdę...
No nie znajdziesz, ale też tym bardziej zwracasz na to uwagę i nie pomagasz tym lekom. ;p Dobrze im jednak pomagać. ;p
Tomcat pisze:
10 czerwca 2020, o 21:39
MałaMaruda, to trzymam za Ciebie kciuki ^^
Pamiętaj, że poradziłaś sobie już z dwoma dużymi problemami: z bezsennością i atakami paniki, to i z całą resztą dasz radę :-)
Naprawdę, z podziwem czytałem w tym wątku
dwa-dora-kroki-komu-pomo-t15557.html
jakie znalazłaś na to sposoby ;ok
Mam nadzieję, że tak jest nadal ?

Tak jeszcze w kwestii odburzania bez leków (o czym wcześniej pisałaś), to ja nie uważam, że trzeba koniecznie dążyć do odburzania bez leków.
Niektórzy (np. ja tak mam, ale Ty też, bo pisałaś o tym wcześniej) mają tak silną nadpobudliwość układu nerwowego, że w praktyce może okazać się to niemożliwe bez wsparcia lekami.
Tak, wiem, mnisi buddyjscy i inni, siła woli, itd. ale... bądźmy realistami, nie każdy ma takie zdolności, a też żyjemy w takim świecie, jaki mamy, który na pewno nie sprzyja, a raczej utrudnia osiąganie stanu równowagi emocjonalnej.
Dlatego to, co można zrobić bez leków to OK, trzeba to robić, ale jak ktoś nie daje rady, bo taki już ma organizm i musi brać leki nawet przez wiele lat, to nie powinno się przyklejać mu łatki "słabeusza", bo nie odburza się "prawidłowo"....
Dla mnie odburzanie z lekami to też odburzanie - może po prostu u danej osoby inaczej się nie da ? :no
Na pewno masz rację co do tego żeby nie przyklejać komukolwiek łatki słabeusza, czy też "nieprawidłowego odburzania" (odburzanie mówi o wyrozumieniu), leki nie są tego absolutnie wyznacznikiem, a nawet rzeczywiście czasami warto sięgnąć po wsparcie, oczywiście jeśli tylko ma jakiś określony to cel i plan. Nie jestem przeciwnikiem leków. Natomiast w tej kwestii realizmu, to oczywiście będzie zależne od tego czego ma dotyczyć odburzanie. Bo są różne problemy emocjonalne.
Natomiast tak realistycznie i konkretnie mógłbyś mi powiedzieć jak ma wyglądać odburzanie z mechanizmu lękowego u osoby, która od jakiegoś czasu męczy się z objawami, myślami, lękiem i ta reakcja u tej osoby zakotwiczyła się i żeby ją odkręcić, to zazwyczaj potrzeba nauczyć się świadomych reakcji i postaw wobec tego, co zaburzenie niesie i to pomimo lęku, objawów itd.? Oczywiście mowa o sytuacji, w której leki podziałają bardzo dobrze.
Bądź w wypadku konfliktu wewnętrznego, który generuje np. niesamowite poziomy poczucia winy bez powodu i realne zmiany będą polegały na przeczekiwaniu tych emocji, oraz mimo ich trwania wdrażania własnych zdrowszych zachowań, a leki zmniejszają odczuwanie tych emocji i w zasadzie blokują taką możliwość. Jak realnie ma to wyglądać w takich wypadkach?

Oczywiście to co napisałem nie ma krytykować leków, jeśli ktoś chce wsparcia to niech bierze, ale warto zachować właśnie pewien realizm i decydować się na leki na jakiś czas, a nie w stylu biorę leki, jest super i się mogę odburzać. W wielu wypadkach (zakotwiczonych reakcji emocjonalnych) nie da tak rady, chyba, że rozumiemy inaczej odburzanie i zaburzenia.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Tomcat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 3 marca 2015, o 00:56

11 czerwca 2020, o 04:38

OK, Victor, może nie rozwijać tu za bardzo tej dyskusji, bo tu jest wątek o konkretnym leku (Sertralina), a mamy dział ogólny o lekach.
Akurat znalazłem tam temat, który nb. utworzyła MałaMaruda ;)
(te 3 posty można by tam nawet przenieść)
Świadome wychodzenie z nerwicy mimo brania leków
wiadome-wychodzenie-nerwicy-mimo-brania ... 12116.html

Zgadzam się, że w odburzaniu leki mogą w pewien sposób "przeszkadzać",
tak jak napisałeś: gdy leki zmniejszają odczuwanie lęków i emocji i nie pozwalają w pełni stawić temu czoła.
Ale jeżeli ktoś nie jest w stanie pozbyć się lęków, bo to zbyt głębokie problemy, wymagające wielu lat terapii, a w sumie też bez jakiejś gwarancji powodzenia ?
Jasne, że z perspektywy późniejszego stanu odburzenia to super jest bez leków, ale jeżeli "koszt" odburzenia bez leków jest mega większy niż z lekami, to może wtedy lepszym wyjściem jest taka "proteza lekowa" ?
Ludzie żyją z różnymi protezami i jakoś funkcjonują, albo biorą leki całe życie (cukrzyca, serce, niektóre psychozy, itp.)
No tak, można to w sumie określić jako "odburzenie z lekami" (nawet jeżeli brzmi to jak profanacja odburzenia :^ )

Ogólnie, ten temat "brać leki czy nie" jest niezwykle szeroki.
Być może ja za mało jeszcze wiem, a też nie chciałbym mierzyć się z Twoim doświadczeniem i wiedzą, którą zdobyłeś przy Twoim własnym odburzaniu...
Pewnie takie dyskusje toczyły się na tym forum wielokrotnie i znasz ten temat na wylot ;)

Dla mnie, póki co, sukcesem może być już osiągnięcie jako takiego stanu funkcjonowania, przy wsparciu lekami.
Ale OK, poczytam sobie jeszcze, douczę się, a możliwe, że nawet zmienię zdanie ;)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

16 czerwca 2020, o 01:55

Tomcat pisze:
11 czerwca 2020, o 04:38
OK, Victor, może nie rozwijać tu za bardzo tej dyskusji, bo tu jest wątek o konkretnym leku (Sertralina), a mamy dział ogólny o lekach.
Akurat znalazłem tam temat, który nb. utworzyła MałaMaruda ;)
(te 3 posty można by tam nawet przenieść)
Świadome wychodzenie z nerwicy mimo brania leków
wiadome-wychodzenie-nerwicy-mimo-brania ... 12116.html

Zgadzam się, że w odburzaniu leki mogą w pewien sposób "przeszkadzać",
tak jak napisałeś: gdy leki zmniejszają odczuwanie lęków i emocji i nie pozwalają w pełni stawić temu czoła.
Ale jeżeli ktoś nie jest w stanie pozbyć się lęków, bo to zbyt głębokie problemy, wymagające wielu lat terapii, a w sumie też bez jakiejś gwarancji powodzenia ?
Jasne, że z perspektywy późniejszego stanu odburzenia to super jest bez leków, ale jeżeli "koszt" odburzenia bez leków jest mega większy niż z lekami, to może wtedy lepszym wyjściem jest taka "proteza lekowa" ?
Ludzie żyją z różnymi protezami i jakoś funkcjonują, albo biorą leki całe życie (cukrzyca, serce, niektóre psychozy, itp.)
No tak, można to w sumie określić jako "odburzenie z lekami" (nawet jeżeli brzmi to jak profanacja odburzenia :^ )

Ogólnie, ten temat "brać leki czy nie" jest niezwykle szeroki.
Być może ja za mało jeszcze wiem, a też nie chciałbym mierzyć się z Twoim doświadczeniem i wiedzą, którą zdobyłeś przy Twoim własnym odburzaniu...
Pewnie takie dyskusje toczyły się na tym forum wielokrotnie i znasz ten temat na wylot ;)

Dla mnie, póki co, sukcesem może być już osiągnięcie jako takiego stanu funkcjonowania, przy wsparciu lekami.
Ale OK, poczytam sobie jeszcze, douczę się, a możliwe, że nawet zmienię zdanie ;)
Mnie w ogóle nie chodzi o poruszanie tematu czy brać leki, czy też nie, bo to tak naprawdę każdego decyzja indywidualna, mnie tam nic do tego na forum. Natomiast w wypadku problemów emocjonalnych (obojętnie jakich ale nawykowych) trzeba posiadać świadomość, że w wypadku bardzo skutecznego zadziałania leków, po odstawieniu będziemy mieli na nowo problemy, prędzej czy później.
Dlatego tak jak pisałem wcześniej, jak brać to z pełnym wyrozumieniem, ale też nie warto wtedy oszukiwać siebie, że poznawczo to jakoś super zmienimy reakcje emocjonalne, bo akurat z tymi lekami rzadko tak jest, że można je sobie ciągle brać przez całe życie. Potem jesteśmy w szoku, ale jak to? Przecież brałem leki i chodziłem na terapię!

Mnie chodzi tylko o zachowywanie pewnego realizmu i nie opieram tego na swoich doświadczeniach, ale historiach ludzi i czasem czuję się nawet w obowiązku to napisać, bo uważam, że jak się wspomagać się lekami na problemy emocjonalne, to z planem, a nie na zasadzie "bo na psychozę biorą całe życie, to będę brał i ja na lęk albo poczucie winy." Bo to są mimo wszystko inne sprawy.
Zaburzenia lękowe, jak i różne inne schematy emocjonalne wynikające z osobowości uważam za czasami bardzo trudne sprawy, niełatwe w pracy nad tym (choć możliwe), ale nigdy nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że to choroba i nie dla zabawy słowami, czy dla przekory, ale uznanie tego w taki sposób, dla mnie byłoby jednoznaczne z tym, że nie mamy na żadną z emocjonalnych spraw świadomego wpływu. A to byłaby brednia i okazałoby się wtedy, że tak w sumie to w 18 wieku, ludzie więcej wiedzieli o psychice niż wiedzą teraz.
zielonyy pisze:
11 czerwca 2020, o 07:15
Mam pytanie czy z zoloftu można przejść płynnie na fluoksetynę?
I czy w razie niewypału z fluoksetyną można przejść na inne leki? Bo gdzieś wyczytałem że musi być 2 tyg przerwy
Zwykle przy ssri, snri nie ma potrzeby przerw tego rodzaju, czasami to zależy od dawki. Kiedy będziesz miał zmieniać to spytaj lekarza, żebyś czasem za krótko nie brał jakiś leków i sobie sam na własną rękę nie zmieniał.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Biedroneczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 4 grudnia 2017, o 10:47

17 czerwca 2020, o 17:14

Chciałabym wtrącić swoje 5 groszy do dyskusji o tym czy brać czy nie leki. Uważam że to wszystko zależy w jakiej sytuacji życiowej jesteśmy i jaki wpływ zaburzenie ma na nasze otoczenie i jak funkcjonujemy z zaburzeniem. Przykład mój. Jak urodziłam dziecko wpadłam w silną nerwicę taką że nie byłam wstanie nim się zajmować. Nie miałam możliwości i sił fizycznych aby odburzać się bez psychotropów. Moje dziecko przez rok nie miało matki przez nerwicę. Z lekami już po miesiącu zaczęłam wracać di żywych. Po dwóch prowadziłam życie normalne. Przez to ze moje dziecko nie miapo matki odstaje od rówieśników pod względem emocjonalnym i społecznym. Jedna terapeutka powiedziała że to może być po prostu zanidbanie. Decyzja o braniu czy nie braniu jest indywidualną decyzją i każdy podejmuję ją sam ale nie oceniajcie żle tych ktorzy biorw leki.
siemaeniuxd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 236
Rejestracja: 25 lipca 2020, o 01:07

29 sierpnia 2020, o 14:10

Siemka, pytanie odnosnie objawow ubocznych asertinu, jest tam napisane, ze moze wywolac psychoze, paranoje itp itd. Po 5 tygodniach brania tego leku jakos dziwnie sie czuje, mam zmienne emocje tzn jakbym dostawal na chwile euforii, nie wiem jak to wyjasnic. Czy to moze byc jakas chodoba psychiczna od lekow?
siemaeniuxd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 236
Rejestracja: 25 lipca 2020, o 01:07

3 września 2020, o 20:52

I do tego mam chyba te "dziwne zachowania" ze skutkow ubocznych asertinu
Beznadzieji
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 12 lipca 2020, o 16:44

5 września 2020, o 11:38

Hej, biorę Sertagen od 11 dni mam zaburzenie depresyjno lękowe i silne DD. Od kiedy zaczęłam brać ten lek to już tak kompletnie mnie odrealniło że nie chce mi się żyć, nie czuję nic. Czy po jakimś czasie przejdzie mi to czy z dnia na dzień będzie coraz gorzej? Psychiatra zapisała mi ten lek na 4 miesiące...
Praaszczi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 22 marca 2019, o 20:07

22 września 2020, o 23:08

Hej, wracam do Was po długiej przerwie. Od roku i 3 miesięcy odkąd przeszłam terapie i odstawiłam stopniowo leki czułam się świetnie, ba! Było tak dobrze, że w ogóle zapomniałam o nerwicy, lęku i stresie, który miałam. Zaczełam prowadzić normalne życie, stawiać sobie zadania do wykonania- nawet podjełam decyzje o zapisaniu sie na prawo jazdy, niedługo mam egzaminy państwowe ^^ byłam przekonana, że sobie poradziłam i problem nie wróci.. jednak wrócił! W momencie gdzie najmniej się go spodziewałam. Wystarczyła jedna sytuacja, która dwa lata temu doprowadziła mnie do nerwicy, czyli praca.. nerwica objawiła mi się podczas robienia stażu w aptece, nasilające sje objawy spowodowały że zaczełam ją łączyć z nerwicą i lęki zwiwzane z apteką mnie doprowadzały do histerii.. w końcu zrezygnowałam, lęki i tak nie ustały ale to już pisałam wcześniej jak to było a dodatkowo doszła choroba tarczycy. Teraz nagle dostałam propozycje żeby już isc szybko do pracy do apteki bo szukają kogoś. Najlepsze bylo to że czułam ske tak dobrze że chcialam przyjac ta oferte i nawet sie cieszyłam że sprobuje, ale rano obudzilam się z lękiem, znowu z kołataniem serca puls 140 i natrętnymi myślami i trzęsącym się organizmem.. pomimo że mózg chciał probowac j sie cieszył na propozycje ciało zareagowało inaczej... od 3 tyg mi sie utrzymuje stan nerwicowy. Nie jest to tak nasilone jak dwa lata temu ale jednak przez dłuzszy okres mi towarzyszy. Po terapii umiem panowac nad myslami jednak widze ze to organizm wpadl w lęk i stres.. mysli nawet niekoniecznie są, czadem sie pojawiaja, i wtedy lęk jest większy, ale widze ze teraz mam problem w organizmie.. dlaczego to tak wróciło pomimo że sama sobie tłumacze... poszłam znowu do pani psycholog przegadać to, zastanawiam się czy nie wrócić do setaloftu bo brałam go tylko 4 miesiące, pomogl mi po 1,5 miesiaca i stwerdzilam ze stopniowo odstawiam i radze skbie sama.. no i radzilam ponad rok a teraz widze że musze wyciszyć organizm bo znowu nie bede mogła normalnie funkcjonować. Hydroksyzyna i propranolol pomagają doraźnie ale nie jest to taki wfekt żebym była zadowolona jak wcześniej i który doprowadzi mnie znowu do lepszego okresu.. może faktycznie ten setaloft pobrać dłużej, psychiatra od razu przytwknął na moją sugestie, ale wiadomo jacy oni są.. myślę że to mnie wyciszy na jakiś czas wejde na dobry tor i znowu będę sie leoiej czula tylko tym razem pobiore go dłużej.. jak u Was?
Lepsze ... jest wrogiem dobrego :friend:
Awatar użytkownika
AniaJa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 4 października 2018, o 09:40

26 listopada 2020, o 17:31

Hej, proszę o pomoc, od 3 dni biorę po raz pierwszy w życiu Zoloft. Zaczęłam od 1/8 tabletki, a i tak mam masę efektów ubocznych, ciągle mnie mdli, muli, czuję mega depresję, a dzisiaj zaczęłam się czuć tak odrealniona i słaba, jak na jakimś negatywnym haju. Strasznie się boję. Czy ktoś mógłby mi dać znać, że też tak miał i to minie, że warto wytrzymać i wejść na ten lek? Już naprawdę nie daję rady :(
odnalezionyon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 10 listopada 2020, o 01:39

8 stycznia 2021, o 15:01

AniaJa to nie jest mozliwe by 1/4 25 mg czyli 1/8 50 mg spowodowała jakiekolwiek skutki uboczne, jest to niestety objaw lękowy, na 25 mg bardzo mało skutków ubocznych jest a nie mówiąc już o twojej dawce. Brzydko mówiąc nakrecilas sie psychicznie ,ze bierzesz lek powodujący skutki uboczne.
Kar100
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 6 kwietnia 2021, o 20:26

8 kwietnia 2021, o 10:26

Biorę zoloft ale najbardziej z działań niepożądanych przeraził mnie-w niezbyt częstych działaniach (max 1 na 100 osób) - nowotwory???
We wszystkich lekach z sertraliną jest takie działanie niepożądane (z tym że nie raz wymienione w rzadkich działaniach czyli max 1 na 1000 osób)...
Kar100
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 6 kwietnia 2021, o 20:26

8 kwietnia 2021, o 23:25

Na ulotce zoloftu w działaniach niepożądanych niezbyt częstych (max 1 na 100 osób)
W niektórych lekach z sertraliną - w działaniach rzadkich (max 1 na 1000 osób) są wpisane-nowotwory....??
Ja się jakoś boję tego brać...
Awatar użytkownika
Kodi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 5 kwietnia 2019, o 20:53

9 kwietnia 2021, o 02:10

Przecież masz wybór. Odpowiedz sobie na pytanie, czy poradzisz sobie z zaburzeniem bez leków.
Jeśli tak to je odstaw, a jeśli uznasz, że jednak nie, to co zrobisz?
:dres:
Iza1982
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 25 listopada 2020, o 18:02

5 listopada 2021, o 08:32

Cześć :) obecnie przyjmuje dawkę Asentry 25 mg. Lekarz mówi, żebym brała jeśli mi to pomaga, ale też sama zaczęłam się zastanawiać czy to mi coś daje czy bardziej jak placebo. Wiecie jak to jest? Czy taka dawka działa medycznie ?
Wynalazek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 27 marca 2018, o 19:32

26 lutego 2022, o 10:36

No właśnie, ja wczoraj zacząłem zotral 0,25 mg pierwszy raz, noc nie przesłana. Czy miałem prawo cos poczuć? Dawka dla 6 latka wg ulotki. Czy to raczej efekt zaburzenia?
ODPOWIEDZ