Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Zoloft, Asentra, Asertin ( SERTRALINA )

Tutaj wpisujemy nasze wrażenia i odczucia odnośnie leków jakie zostały nam przepisane przez lekarza.
Leki antydepresyjne, benzodiazepiny, neuroleptyki, (SSRI, SNRI) itp.
Opisujemy efekty działania danego leku oraz ewentualne objawy uboczne.
Możesz dopisać się do istniejącego tematu lub stworzyć swój własny.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

10 kwietnia 2019, o 14:24

Aniago pisze:
10 kwietnia 2019, o 01:18
Nerwowy pisze:
9 kwietnia 2019, o 22:26
Zaczynam schodzić z Asertin 50 mg. Psychiatra mi mówi bym zszedł z tego w ciągu maks 14 dni, co 3-4 dni zmniejszając dawkę. Czy to nie za krótki okres? Mówił mi, że mam też drugie wyjście od razu przestać brać i, że tak też można. Trochę się zdziwiłem tym.
Zmniejszał dawkę, nie odstawiaj od razu. Psychiatrzy lubią wróżyć jeśli chodzi o leki a tak naprawdę to przecież mocno indywidualna sprawa. Ale to 3 tygodnie dla pięćdziesiątki to jest w porzo ^^
Dzięki. Będę co kilka dni zmieszać dawkę o 1/4.
Celine Marie pisze:
10 kwietnia 2019, o 01:42
Niech psychiatra sam bierze przez rok ,a później nagle odstawi jak jest taki mądry.

-----------------------------------------------
U mnie na razie bez zmian,niech zacznie działać bo nie wyrabiam
Zdziwiłem się właśnie takiemu podejściu lekarza, ale na wstępie powiedział mi, że nie jest zwolennikiem leków w każdym przypadku. Ogólnie mówił, że biorę je za długo 9 miesięcy (całkiem inaczej niż wcześniejszy lekarz, który ciągle chciał mi zwiększać dawki, aż totalnie znikną wszystkie objawy).

Mimo to wrażenie lekarz wywarł na mnie bardzo dobre, bo dotychczas 2 psychiatrów u których byłem jedynie co mówili to faszerowanie lekami. Prawie godzinę z nim gadałem, mówił, że ważna jest terapia i zmiana podejścia. Ogólnie sporo rozgadał się na temat tego co jest właśnie na forum i książkach. Że mam rysę na swoim charakterze przez przeszłość i tego się nie zmieni, ale mogę zmienić swoje podejście do objawów. Czyli gdy nadchodzą mam robić wszystko jak normalnie, nie wracać na nie uwagi, po prostu z nimi żyć i je zaakceptować. To ode mnie zależy czy uruchomię swoją wyobraźnię i podkręcę obawy i lęk do olbrzymiego stopnia. Tak samo tłumaczył głupie i natrętne myśli. Każdy je ma, ale niektórzy tylko się w nich klinują. Mam im nie dawać wartości. Ta gadka dla mnie to ogólnie bardzo na plus i cieszę się, że nie każdy lekarz jednak tylko widzi wyjście w tabletkach. Wierzę w siłę umysłu i to, że można dać radę z tego wyjść także samemu przez zmianę nawyków myślowych, życia, higieny pracy, etc.

No nic zacząłem dziś schodzić z tabletek i zobaczę za kilka dni czy nadal będę tak sądzić czy wjedzie załamka.

EDIT: Tekst o natychmiastowym odstawieniu leków tłumaczył mi, że i tak muszę założyć, że będę mieć jakieś objawy odstawienia. Tak niby wystąpią od razu i przeżyje je szybciej.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

10 kwietnia 2019, o 14:38

Metoda cold turkey :) odstawialam tak citabax, ale wtedy nie wiedziałam o objawach odstawiennych i ich nie miałam. Następny lek odstawialam już książkowo... ech, szkoda gadać co ten umysł z nami robi. Widzę, że wsparcie i podejście masz genialne, więc prognozuje, że wszystko będzie w porządku. 9 miesiący to nie długo, zwalnianie dawki jest bardzo dobrym posunięciem. Będę trzymać kciuki za zmianę podejścia, bo to jest nasz klucz do sukcesu :) pozdrawiam cieplutko
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

8 maja 2019, o 11:42

SasankaLesna pisze:
10 kwietnia 2019, o 14:38
Metoda cold turkey :) odstawialam tak citabax, ale wtedy nie wiedziałam o objawach odstawiennych i ich nie miałam. Następny lek odstawialam już książkowo... ech, szkoda gadać co ten umysł z nami robi. Widzę, że wsparcie i podejście masz genialne, więc prognozuje, że wszystko będzie w porządku. 9 miesiący to nie długo, zwalnianie dawki jest bardzo dobrym posunięciem. Będę trzymać kciuki za zmianę podejścia, bo to jest nasz klucz do sukcesu :) pozdrawiam cieplutko
Schodziłem bardzo powoli i ostatnią dawkę przyjąłem 3 maja. Więc od kilku dni jestem czysty. Na razie nie mam jakiś dużych efektów odstawienia i myślałem, że będzie znacznie gorzej:

- przy zmniejszaniu dawki spore drgania mięśni i drętwienie twarzy, na szczęście minęło.
- kręci mi się w głowie, takie zawroty jakbym miał się wywrócić, ale wiem, że chodzę prosto. To najbardziej denerwuje, ale nie występuje cały dzień,
- przy poruszaniu szybkim głową, np. obróceniu - dziwne uczucie kręcenia w głowie,
- Ból głowy i spore zmęczenie, ale na szczęście tylko w pewnych momentach,
- raz myślałem, że się rozpłaczę :D ale nie mam pojęcia dlaczego, nie byłem smutny, ani nic, takie wahania nastroju,
- dziwne napięcie i pobudzenie, jakby miało się coś zaraz stać lub miał stracić kontrolę nad sobą. Mam ochotę wybiec z domu, zająć czymś umysł, byle to minęło. Przez to wróciły mi straszne myśli, że mógłbym coś komuś zrobić (a to mnie chyba najbardziej przerażało w całym zaburzeniu). Na szczęście już to znam i nie reaguje na nie ucieczką, analizowaniem całe dni tych myśli i innymi wariactwami jak kiedyś. Po prostu muszę obniżyć to napięcie, a to minie. Odsłuchałem nagrań chłopaków, poczytałem swoje afirmacje.

Gdy udaje mi się zrelaksować, zwłaszcza wieczorem, żyję jak normalny człowiek ;)

Czekam teraz dalej co się wydarzy, ale jestem dobrej myśli. Dopiero minęło kilka dni, a wszędzie piszą, że odstawienie może trwać nawet miesiąc i dłużej.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Praaszczi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 22 marca 2019, o 20:07

13 czerwca 2019, o 01:35

Hej wszystkim! Przyznam się, że czytam ten wątek od lutego tego roku kiedy dostałam Setaloft. Moja historia zaczęła się od tego, że w październiku zdiagnozowali mi niedoczynnosc tarczycy i hashimoto. Dostałam letrox w dawce 75mg w tyg i 100 w weekend i zaczęły się problemy. Lęki, strach, niepokój, natrętne negatywne myśli, trzęsienie, płacz itd. Co nigdy mi sie nie zdarzało. Wiadomo jak to kazdy czasem były jakies gorsze dni ale to normalne a odkąd hormony zaczęły działać przeszłam piekło. Trwało to 3 miesiące, naprawdę juz myslalam ze zwariuje, nie mogłam sobie poradzic. Endokrynolog zaczął mi zmniejszać dawkę bo chyba wpadłam w nadczynność przez za duza porcje hormonu. Sama udałam sie na wizytę u psychologa bo wiedziałam że muszę cos z tym zrobić. Dowiedziałam się że z tego wszystkiego co mi wyrządziła tarczyca i to że mogłam dostac za duza dawkę jak na moj stan nabawiłam się nerwicy lękowej sytuacyjnej. Napoczatku ucieszyłam się, że w koncu wiem ze to tarczyca i leki i nie zwariowałam i po obniżeniu dawki bedzie lepiej. Byłam na terapii 1,5 miesiaca, ustały negatywne myśli i większość lęków, ale nie mogłam skupić się na odburzaniu bo dalej moj organizm się trząsł, doszły kołatania serca, problemy ze spaniem. Udałam sie do psychiatry. Wypisał mi setaloft i hydroksyzyne doraźnie w razie gorszego napadu. Rozpisał mi dawkowanie leku. 25mg 4 dni potem 50mg poltora tygodnia potem 75mg 2,5 tygodnia aż dojdę do dawki 100mg na której mam zostać. Z racji tego że jestem farmaceuta wiedziałam jak to wszystko może wyglądać, ale myslalam racjonalnie że większość nasilonych objawów mozna sobie wmówić. Jedyne co miałam to senność i bóle głowy. Nic mi się nie nasiliło jedynie trzęsienie rąk się trochę utrzymywało. Moj stan zaczął się poprawiać jakoś miesiac od brania leków. W połowie kwietnia zaczęło byc swietnie miałam prawie półtora miesiaca bez problemów jakie miałam wczesniej. Endokrynolog ustawił mi najmniejsza dopuszczalna dawkę letrox i od tego momentu było naprawdę dobrze. Cieszyłam się że znowu będzie lepiej. Jednak potem znowu to wróciło, już nie w takim stanie jak było wczesniej. Nie mam kołatania serca, nie trzęsę sie nie płacze tylko te natrętne negatywne myśli dotyczące przyszłości! Terapie zakończyłam po 4 miesiącach. Psycholog powiedziała ze mam w tym wszystkim inteligentne myślenie, wiem na czym to polega jak sobie z tym radzić i ona mi juz wiecej wytłumaczyć nie moze bo bede wydawała tylko pieniadze a moge juz radzić sobie z tym sama. Dopingowała mnie, jestem z nia w stałym kontakcie telefonicznym i mejlowym i zawsze moge poprosić o pomoc. Jednak kazała mi byc wytrwała ze takie gorsze okresy mogą sie zdarzyć ale jestem silna i pokonam to. Miał tak ktos z was ze była poprawa potem znowu jakis czas pogorszenie, a potem znowu wejście na dobry tor juz przed dłuższy okres? Pozdrawiam wszystkich! I trzymam kciuki za każdego. Pamiętajcie jesteśmy w tym razem i damy radę:)
Lepsze ... jest wrogiem dobrego :friend:
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

13 czerwca 2019, o 12:51

Praaszczi pisze:
13 czerwca 2019, o 01:35
Hej wszystkim! Przyznam się, że czytam ten wątek od lutego tego roku kiedy dostałam Setaloft. Moja historia zaczęła się od tego, że w październiku zdiagnozowali mi niedoczynnosc tarczycy i hashimoto. Dostałam letrox w dawce 75mg w tyg i 100 w weekend i zaczęły się problemy. Lęki, strach, niepokój, natrętne negatywne myśli, trzęsienie, płacz itd. Co nigdy mi sie nie zdarzało. Wiadomo jak to kazdy czasem były jakies gorsze dni ale to normalne a odkąd hormony zaczęły działać przeszłam piekło. Trwało to 3 miesiące, naprawdę juz myslalam ze zwariuje, nie mogłam sobie poradzic. Endokrynolog zaczął mi zmniejszać dawkę bo chyba wpadłam w nadczynność przez za duza porcje hormonu. Sama udałam sie na wizytę u psychologa bo wiedziałam że muszę cos z tym zrobić. Dowiedziałam się że z tego wszystkiego co mi wyrządziła tarczyca i to że mogłam dostac za duza dawkę jak na moj stan nabawiłam się nerwicy lękowej sytuacyjnej. Napoczatku ucieszyłam się, że w koncu wiem ze to tarczyca i leki i nie zwariowałam i po obniżeniu dawki bedzie lepiej. Byłam na terapii 1,5 miesiaca, ustały negatywne myśli i większość lęków, ale nie mogłam skupić się na odburzaniu bo dalej moj organizm się trząsł, doszły kołatania serca, problemy ze spaniem. Udałam sie do psychiatry. Wypisał mi setaloft i hydroksyzyne doraźnie w razie gorszego napadu. Rozpisał mi dawkowanie leku. 25mg 4 dni potem 50mg poltora tygodnia potem 75mg 2,5 tygodnia aż dojdę do dawki 100mg na której mam zostać. Z racji tego że jestem farmaceuta wiedziałam jak to wszystko może wyglądać, ale myslalam racjonalnie że większość nasilonych objawów mozna sobie wmówić. Jedyne co miałam to senność i bóle głowy. Nic mi się nie nasiliło jedynie trzęsienie rąk się trochę utrzymywało. Moj stan zaczął się poprawiać jakoś miesiac od brania leków. W połowie kwietnia zaczęło byc swietnie miałam prawie półtora miesiaca bez problemów jakie miałam wczesniej. Endokrynolog ustawił mi najmniejsza dopuszczalna dawkę letrox i od tego momentu było naprawdę dobrze. Cieszyłam się że znowu będzie lepiej. Jednak potem znowu to wróciło, już nie w takim stanie jak było wczesniej. Nie mam kołatania serca, nie trzęsę sie nie płacze tylko te natrętne negatywne myśli dotyczące przyszłości! Terapie zakończyłam po 4 miesiącach. Psycholog powiedziała ze mam w tym wszystkim inteligentne myślenie, wiem na czym to polega jak sobie z tym radzić i ona mi juz wiecej wytłumaczyć nie moze bo bede wydawała tylko pieniadze a moge juz radzić sobie z tym sama. Dopingowała mnie, jestem z nia w stałym kontakcie telefonicznym i mejlowym i zawsze moge poprosić o pomoc. Jednak kazała mi byc wytrwała ze takie gorsze okresy mogą sie zdarzyć ale jestem silna i pokonam to. Miał tak ktos z was ze była poprawa potem znowu jakis czas pogorszenie, a potem znowu wejście na dobry tor juz przed dłuższy okres? Pozdrawiam wszystkich! I trzymam kciuki za każdego. Pamiętajcie jesteśmy w tym razem i damy radę:)
Przestałem brać Asertin po około 9 miesiącach. Nadal mam straszne wkręty czasami, ale tak będzie jeszcze trochę póki całkowicie tego się nie podleczy. Są to najczęściej takie "myśli z dupy", jest wszystko ok, a tu nagle czarna wizja.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Praaszczi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 22 marca 2019, o 20:07

13 czerwca 2019, o 23:47

Tak właśnie. Jestes teraz, wszystko jest w porządku, nic sie nie dzieje. I nagle przychodzi fala negatywnych myśli i czarnych wizji na temat wszystkiego. Pomimo ze to co wymyślasz sie nawet nie zdarzy. Ja juz jestem zmeczona tym wlasnie. Przez półtora miesiaca było super nawet nie myslalam a teraz znowu. Troche sie tego przestraszyłam, ale musze byc wytrwała i sobie tłumaczyć...
Lepsze ... jest wrogiem dobrego :friend:
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

14 czerwca 2019, o 10:42

Praaszczi pisze:
13 czerwca 2019, o 23:47
Tak właśnie. Jestes teraz, wszystko jest w porządku, nic sie nie dzieje. I nagle przychodzi fala negatywnych myśli i czarnych wizji na temat wszystkiego. Pomimo ze to co wymyślasz sie nawet nie zdarzy. Ja juz jestem zmeczona tym wlasnie. Przez półtora miesiaca było super nawet nie myslalam a teraz znowu. Troche sie tego przestraszyłam, ale musze byc wytrwała i sobie tłumaczyć...
To trudne, ale trzeba starać się nie nakręcać na myśli i stosować różne sposoby na natrętne myśli. Ja czasami tam lepsze okresy, a czasami gorsze. W lepszym okresie taka czarna wizja, nie robi na mnie wrażenia, zlewam ją i żyje dalej. Niestety ostatnio mocno się wkręciłem w myśli i do dziś zbieram się do dobrej formy (miałem względny spokój przez prawie 40 dni).

Pocieszam się jednak, że jest coraz więcej lepszych dni niż tych złych. Musisz myśleć pozytywnie :)

Takie nagłe wyrywkowe czarne myśli, wizje, natręty, ma wiele osób. Poczytaj sobie: podwa-przysz-nag-wyrywkowe-czarne-t5196.html
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Awatar użytkownika
kamil89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 110
Rejestracja: 13 stycznia 2019, o 16:33

14 sierpnia 2019, o 14:23

Ja też mam zalecone schodzenie z dawki 100 mg na 50 mg. Może to dobry pomysł. Zdarzyło mi się parę razy w ciągu tygodnia zapomnieć wziąć Zoloftu. Psychiatra mi wyjaśniła, że to w sumie dobry objaw..na to wychodzi, że czuję się lepiej. Nie mam wytyczonej konkretnej daty...ale może od września spóbuję redukować, choć nie ukrywam, że to fajny lek :)
100 mg Zoloft
30 mg Mirzaten
50 mg Ketrel
Lili83
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 30 kwietnia 2019, o 12:52

20 sierpnia 2019, o 14:16

Kochani.. Czy po zolofcie możecie prowadzić normalnie auto? Biję się ciągle z myślami o podjęciu terapii również ssri, które mi przepisano..jestem w bardzo kiepskiej formie.. Mam 3 dzieci(muszę sobie pomóc) ale czytam, że nie można jeździć.. A bez tego ciezkoPytanie o wasze doświadczenie.. Bo w ulotce jest wszystko źle.. Działania niepożądane straszne.. Dzieki
skeight
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 22:24

21 sierpnia 2019, o 22:19

Hej, zmniejszam po 5msc brania asertin z dawki 100 na 75 bo ciągle byłam senna... Od 4 dni na mniejsze dawce. Czy schodząc tylko 25mg mogą się pojawić skutki zmniejszania dawki? Od wczoraj czuje się tak że nic mi się nie chce, jestem jakaś smutna i czuję bez sensu .. Jak wtedy gdy zdecydowałam się brać leki..
Awatar użytkownika
Maciej Bizoń
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 545
Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04

24 sierpnia 2019, o 07:34

Hej 😊 bez obawy zmniejszanie jak i zwiekszanie dawki prawie zawsze może wpływać na samopoczucie - substancja musi się ulotnic a ciało dostosować do nowej dawki...to może trwać kilka dni i to raczej normalne ...tak będzie przy całkowitym odstawieniu wiec masz już jakieś porównanie . TRzymaj się .😊
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." - :DD - ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
Misty
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 4 października 2019, o 19:31

4 listopada 2019, o 13:20

Witam, nie bardzo potrafię się tu poruszać A mam pytanie. Od 1,5 miesiąca przyjmuję Tritico cr 150 mg podczas ostatniej wizyty lekarz dołożył mi Zoloft 50 mg . Czy jest to możliwe że po wzięciu połowy dawki odpadły mnie nieprzyjemne objawy typu zaburzenia zoladkowo-jelitowe, nadmierne pobudzenie, zaburzenia rytmu serca?
Jeśli tak, czy jest szansa aby te objawy minęły?
Póki co, nie biorę ,boję się tego leku.
Może ktoś , coś w tym temacie.
Dziękuję
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

5 listopada 2019, o 01:06

Tak możliwe, a czytałeś ulotkę? Bałeś się tego leku? Te objawy najlepiej odczekać chociażby kilka dni na początku na tej najniższej dawce. Potem w razie dalszych problemów powiedzieć lekarzowi
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Misty
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 4 października 2019, o 19:31

6 listopada 2019, o 13:23

Dziękuję za odpowiedź. Tak czytałam ulotkę i boję się tego leku, to znaczy boję się złego samopoczucia które teraz też jest złe. To pewnie błędne koło ale może powinnam spróbować.
Misty
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 4 października 2019, o 19:31

8 listopada 2019, o 06:59

Chyba się zapetlilam na dziś boję się tego, że będę się źle czuła i tak się dzieje, okropne uczucie które z minuty na minutę nakręca coraz bardziej. Jestem na zwolnieniu już 1,5 miesiąca ,boję się wrócić do pracy zwlaszcza że wymaga ode mnie pełnej gotowości krótko mówiąc jestem pielęgniarką i nie wyobrażam sobie powrotu i pracy z ozdobami które wymagają mojej pomocy.z drugiej strony nie wiem czy siedzenie w domu sprzyja pozbycia się lęku. Jestem już sobą zmęczona, nie wiem co robić przecież nie mogę być od rana na afobamie, a może powinnam przez jakiś czas go wziąć, może to sprawiloby że w koncu się wyrównanam. Biorę Tritico CR 150 mg więc śpię w miarę dobrze, niestety wciąż nie rozpoczęłam przyjmowania Zoloftu. Lęk przed skutkami ubocznymi jest tak duży że mnie paraliżuje. Na pewno macie jakieś sensowne rady. Proszę pomóżcie.
ODPOWIEDZ