Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Znów zjazd

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

16 listopada 2018, o 10:22

Pomimo że próbuje żyć obok objawów. I na prawdę wydaje mi się że wmiare zaakceptowalem to jak jest, to w tym momencie objawy mi sie dodatkowo zaczely mocno nasilac.
Mam bardzo sily lęk ktory trwa caly czas bez przerwy od kilku dni. Wczesniej to pojawial się ale na kilka godzin lub pol dnia i potem znikal. Teraz niedosc ze bardzo silny to trwa nieprzerwanie i sie nasila z dnia na dzien jest coraz gorzej. Niby nie pierwszy raz tak mam a swiadomosc tego jakos nic nie daje. Nie umiem zaakceptowac tego stanu teraz jak pomyślę że mialoby to trwac rok czy dłużej to wpadam w panikę i pojawiaja mi sie myśli ze nie chcialbym zycia z takim stanem bo nie ma w nim absolutnie zadnej jasnej strony. Przecież w takim stanie to juz lepiej nie myśleć stracic swiadomosc, zwariowac niż miec tskie pieklo w glowie. Rozumiem jak sa lżejsze objawy to mozna akceptowac bo jlsa jakies jasne strony ale w takim głównie nie ma żadnych. Nie wiem co ja zrobiłem źle ze objawy mi sie nasilily chociaż mam wrwzenie ze tamto zaczalem akceptowac i uznalem ze nie jest tak źle.
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

16 listopada 2018, o 14:26

Znam dobrze GAD, bo sama to miałam jako główny objaw. Pojawiał się lęk już rano by z biegiem dnia lekko się obniżyć i od rana znowu to samo. Mogę Ci napisać akceptacja, życie mimo objawów, pogodzenie się z tym że tak może być do końca życia. Ale ja napiszę że brałam lek - Pregabalinę, i do tej pory biorę. A co Ty zrobisz to zależy od Ciebie.
you infected my blood
menago49
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 398
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32

16 listopada 2018, o 16:42

Witam chodziles na t.psychodynamiczna .Jakies efekty a moze zapisz sie na b-p lub ADMINOW trzeba zawalczyc o swoje.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

16 listopada 2018, o 17:52

Hmm akceptacja i branie leków.
Malo to optymistyczne i spójne :/
Ten silny lek sie uspokoil ale w zamian pojawił mi sie wkręt, zaczalem sie bać (i nie moge przestać) że będę sobie wkrecal kolejne objawy one sie pojawią i juz nigdy nie miną. I boje sie w ogole myśleć bo boje sie ze sobie zaraz wkrece stany depresyjne ze one sie pojawia i juz nigdy nie miną ze wkrece sobie niechęć do spotkan z dziewczyna i ta niechec sie pojawi i juz zostanie. Ze wkrece sobie niezadowolenie ze wszystkiego i to sie pojawi i juz nie minie i tysiace rzeczy tego typu lata mi po glowie... i że jak sobie cos wkrece to nawet jak sie uspokoje to to juz nie minie bo tak sobie to utrwale. Niby wiem ze to nonsens ale emocjonalnie czuje jakby to byla prawda
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

16 listopada 2018, o 18:45

Pierwszy krok masz już za sobą - zdales sobie sprawę że są to objawy nerwicowe. Zaakceptowałeś, na tyle ile potrafisz. Uświadomiłeś sobie, że to nerwica.

Teraz etap nr 2. Musisz puścić kontrolę. Zapewne tego jeszcze nie zrobiłeś.
Aha, i jedna rzecz, jeśli oczekujesz, że masz już świadomość objawów i gorsze samopoczucie nie będzie wracać to lepiej wyrzuć ta myśl od razu do kosza. I zaakceptuj że GORSZE SAMOPOCZUCIE MA PRAWO WRACAĆ, a nawet powinno, jeśli chcesz wyzdrowiec. Nie oznacza to że się cofasz, albo że metody które zastosowałes nie działaja - nie możesz tak myślec. Daj swojej podświadomości czas, na zrozumienie tego także.
A co do etapu drugiego. Gdy przychodzi zła myśl, zle samopoczucie - poplyn w nim. Nie rób kontry. Powiedz sobie, okej, umrę od tego, to niech stanie się to teraz. Nie kontroluj. Lek się nasili, a później oslabnie a Ty zdasz sobie sprawę że nerwica Cię nie zabije i to będzie znaczny krok do przodu. Jeśli czegoś nie rozumiesz, pytaj. Ale to jedyne wyjście. :)
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

16 listopada 2018, o 19:16

Puścić kontrolę tzn ?
Co przez to rozumiesz ?
Powiedzcie mi czy hest możliwe żeby wkręcić sobie jakis objaw tak mocno ze on sie gdzies gleboko tak zakorzeni ze później mino realnej zmiany nastawienia on nie przejdzie ?
menago49
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 398
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32

16 listopada 2018, o 19:22

Masz Sobie na wszystko pozwolić a nawet chcieć więcej.
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

16 listopada 2018, o 20:11

SCF pisze:
16 listopada 2018, o 19:16
Puścić kontrolę tzn ?
Co przez to rozumiesz ?
Powiedzcie mi czy hest możliwe żeby wkręcić sobie jakis objaw tak mocno ze on sie gdzies gleboko tak zakorzeni ze później mino realnej zmiany nastawienia on nie przejdzie ?
moje-pierwsze-wyja-nienia-nerwicy-agres ... t3409.html

Oto. Przeczytaj ten post. Warto.
Nie nie jest to możliwe że Ci się objaw zakorzeni xD
Spokojnie, bo widzę że jesteś strasznie nakręcony. Puścić kontrolę tzn. Pozwolić sobie przeżywać objawy mimo ich przykrego działania. Nie próbuj kontrolować lęku, jakbyś go trzymał i zaciskiwał żeby "nie poszedł dalej" żebyś nie zwariował itp. Puść ten lęk. Niech robi co chce. Odczuwaj te objawy. Bądź w tym. Bój się. Przeżywaj. Pewnie sobie myślisz co za pojebana rada, ale każdy tutaj musiał zmierzyć się ze swoim lękiem żeby go pożegnać. :)
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

16 listopada 2018, o 22:22

Nie pojebana. Na psychodynamicznej mowili na to - przygladaniem się emocjom ktore generuja lęk i rozumienie ich.
Teraz mam znow nakret i nie wiem jak do jiego podejsc... otóż pojawila sie myśl a co jeśli wkrece sobie impotencje...
I najgorsze jest to ze to sie da wkręcić i że to nie bedzie tylko ze szkoda dla mnie...
Ehh to jakas masakra....
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

16 listopada 2018, o 23:42

No jak będziesz chciał sobie wkręcić, to na pewno Ci się uda. :DD Stań twarzą Twarz z lękiem a przestaniesz sie go bać. Przeczytaj ten post, jak Victor to zrobił, to naprawdę działa, serio, ja zdaję sobie sprawę że ludzie w nerwicy najchętniej by słyszeli rady typu - jebnij głową w ścianę a atak paniki przejdzie. Zjedz banana, a złe myśli odejdą. Ale niestety to takie proste nie jest, i im szybciej zderzysz się z smutną prawdą, tym lepiej dla Cienie. Nie ma magicznego środka na wyzdrowienie, nikt Ci nie da magicznej pigułki ozdrawiającej, nie poda Ci ozdrawiającej rady. TAK, przykro mi. Ale za to ozdrowić się możesz - Ty sam. Zatrzymaj się na chwilę, w tym chorym lęku i zastanów, czego Ty się tak naprawde boisz? Zastanów się nad swoimi cechami charakteru? Nad tym co przeżyłeś? Nie brnij w ten durny lęk, i to bagno, i nie mów sobie, ale czemu ja mam nerwicę, a nie on ona. Ano właśnie dlatego że życie krzyczy ZATRZYMAJ SIĘ!! Robisz coś źle.
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

17 listopada 2018, o 11:40

No i stalo się....
Jak sie pojawila taka mysl to podczas seksu nie bylem w stanie utrzymac erekcji i to juz w zadnej pozycji....
Jestem juz zalamany tym....
Co ja mam zrobić ?
Znów musialem partnerce mowic o swojej nerwicy :(
Boże ja mam dość...
Ja nie wiem kompletnie jak mam sie do tego uspokoić. W tym momencie to juz nieprawda ze nerwica nic nie robi. Wlasnie realnie ona niszczy moje zycie seksualbe i mojej partnerki. Jak wiec moge sobie mowic ze mi ona nic nie robi jak robi az 2 osobom?!
Nie wiem co ja mam teraz zrobić ja sie juz tak mocno nakrecilem nie umiem do tego zmienic podejscia
Nie wiem
Chyba powinienem skoczyc z ok a bp juz na prawse nie mam sily :cry:
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

17 listopada 2018, o 11:55

Jezu człowieku, ze wszystkich sił próbujesz SOBIE UDOWODNIĆ że nerwica Ci jest w stanie coś realnie zrobić. Zaraz powiesz, że skoro tak, to jak serce szybciej bije, to sobie jesteś w stanie wkręcić zawał serca. Nie rób tego. Cofasz się.
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

17 listopada 2018, o 12:15

No przeciez w tym przypadku realnie krzywdzi te osobe z ktora jestem
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

17 listopada 2018, o 12:51

SCF pisze:
17 listopada 2018, o 12:15
No przeciez w tym przypadku realnie krzywdzi te osobe z ktora jestem
Prędzej uwierzę w świętego Mikołaja niż to że siłą myśli wkreciłeś sobie impotencje.🙄🙄 Po prostu się blokujesz ze stresu ale to nie jest żadna impotencja. Przestań w ten sposób myśleć bo robisz sobie krzywdę. Pomysl:. Jestem zdrowym fizycznie facetem. Wszystko mi.działa jak należy. I myśl tak codziennie. Napisz sobie na ścianie.
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

17 listopada 2018, o 13:36

Nie nie...
Ja nie wierze w to ze to impotencja ze choroba mic z tych rzeczy
Ja doskonale wiem ze to od spiny...
Tylko nie umiem nad nia zapanować...
Ja kiedys jak wystepowalem publicznie jako ministrant czytajac na ambonie tez w pewnym momencie tak mi sie porobilo ze nie umialem opanowac spiny i za kazdym razem jak wychodzilem dostawalem kluski w gardle i szybkiego walenia serca i problemem dla mnie nie byl strach ze zemdleje tylko ze sie skompromituje czytajac jak patafian. I tak przez 2 lata caly czas bylo to samo j sie caly czas kompromitowalem boje sie tego samego tu. Ja wiem ze to w glowie jest ale nie umiem tego stonować
ODPOWIEDZ