mam taki problem jestem uzależniony od nikotyny (tabaka/tytoń/papierosy) oraz w ciągu 5 lat przyjąłem na prawdę sporo leków
dużo nazw nie pamiętam poza tym to jeszcze trochę razy wlewałem w siebie duże dawki alkoholu... kiedyś eksperymentowałem z kodeiną...
obecnie czuję się tak źle i psychicznie i fizycznie że nie wiem co robić poradzicie mi coś? coś choćby na dzisiejszy kac? bo jest kiepsko..

Michał a nikt u Ciebie nigdy nie zdiagnozował osobowości narcystycznej/borderline?

problem że u mnie do narcyzmu daleko bo patrzę w lustro i nawet mi moje odbicie w lustrze się nie podoba bo jak mogłem k*#$wa
być tak nie odpowiedzialny by nie móc nic zrobić by przeżył mój kolega? albo nie odpowiedzialnym by nic nie zrobić by moja ciocia nie przeżyła? albo jeszcze wgl mam multum powodów do złości na siebie codziennie mam ochotę bić się pięściami bo zły jestem na siebie a teraz z kolei
nie wiem czuję że chce coś zmienić no ale jak? i nie wiem tak miotam się pomiędzy frustracją na samego siebie a tym że chce wyjść z tego
no i tak jest w kółko dlatego jest to co jest a zdiagnozowane mam organiczne. zab osobowości oraz dekompensacje emocjonalną no i gdy
kiedyś mówiłem psycholog że myślę czy nie mam BPD to powiedziała że nie mam i psychiatra to samo więc co? specjaliści którzy mają moją
papierologie mogą się mylić? sorry ale to brzmi jak SCI-Fi po mojemu.

ps. inna sprawa poszedłbym do szpitala owszem tyle że do wszystkich zarówno i mojej mamy i mojego taty jak i psychiatry nie trafiają żadne argumenty bo dyskutowałem już z nimi o tym a z ojcem to się boję wgl dyskutować bo on jest nieobliczalny no i jak ktoś ma BPD to on bo ciągle myśli o tym jak byłoby mu fajnie mieszkać w mieście a czemu on nie pomyśli o tym że ja mimo wszystko lubię miejsce w którym mieszkam? i fakty są takie że przez jego gadkę to jest coraz to gorzej ale wracając do szpitala to jedynie psycholog rozumie to jak jest ze mną jedynie ona i powiedziałbym jej jak jest bardzo źle tyle że ona też człowiek nie chce by moje stany depresyjne przeszły na nią wiem może głupio myślę ale nie chce bo ją lubię poza tym inna sprawa mam szczurki i z kim je zostawię? z mamą która jest chora? czy ojcem który prawie cały dzień jest w robocie? poza tym inna sprawa że moja mama też wymaga opieki zatem to jest skomplikowane jak jakiś mechanizm zegarka takiego z wahadłem więc nie wiem co robić przez to dodatkowo.

Najpierw to rzuć używki, alkohol itp.
Potem lepsza dieta. Więcej warzyw i owoców w szczególności. Dużo wody pij, najlepiej mineralnej. Dużo zależy od tego co spożywamy. Nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Słodycze i inne (napoje, energetyki itp) out.
Nie wiem jak wygląda Twój dzień, ale jeśli głównie mało się ruszasz to zwiększ aktywność fizyczna. Chociażby nawet spacer na świeżym powietrzu.

problem że nie potrafię sorry przepraszam ale moja wiara w siebie jest niestety na najniższym poziomie już bardziej wierzę w Boga
niż w siebie ale jednocześnie nie wiem czemu ale muzyka daje mi jakiś taki napęd ewentualnie pisanie poza tym jestem wykończony.

pisanie w sensie że pisanie wierszy, opowiadań, tekstów a muzyka w sensie że tworzenie jej poza tym to zero sił kompletna mazepa ze mnie.

dlatego ja sądzę że u mnie tylko szpital ponieważ ja będę szczery u mnie jest zero wiary w siebie poza tym to mam zanieczyszczony organizm
bo i nikotyna i tyle leków i alkohol samą nikotynę rzucałem z 3 razy a obecnie nie zabiorę się za to bo nie mam wiary że mogę z tego wyjść co do picia pije jak tylko mi odwali "coś tam" no i w szpitalu zrobiliby wszystko tylko weź przekonaj do tego kogokolwiek to plan który nie możliwy jest
a mi potrzeba pomocy bo zrozumcie ja mam cały organizm zasyfiony dodatkowo zero wiary że mogę cokolwiek zmienić i przez to jest wgl słabo
no i tym razem jestem w 100% szczery zero jakiegokolwiek ściemniania bo co tutaj ściemniać? nie da się mówić że jest dobrze jak jest kiepsko tak samo ja nie mam wiary że coś samemu odmienię taka jest prawda bo ja tego nie odmienię tak można latami próbować no i czy coś się zmieni jak mi nawet ciężko się zastosować do zaleceń specjalistów? i psycholog i psychiatra mówią mi bym to rzucił a ja nie potrafię taka jest wgl prawda.