Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Lęk i zaburzenia w dzien

Miejsce na pytania oraz uwagi dotyczące samego forum jak i funkcjonowania wśród jego społeczności.
Tutaj możesz także uzyskać dostęp do czata - *zobacz
ODPOWIEDZ
DominikGGG
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 13 września 2022, o 00:01

13 września 2022, o 00:11

Cześć ludzie. Ze swoim problemem zmagam się od dłuższego czasu i jest jedna rzecz która mnie potwornie nurtuje. Przechodząc do rzeczy, wstaje rano zmęczony, często już zły, i zalękniony. W dzień mój lek nerwy i emocje są bardzo nasilone i nie przyjemne, jednak ze nagle przychodzi wieczor, i bardzo często jest tak ze wszystko mi przechodzi. Staje się wyluzowany, nie mam problemów z rozmowa tak jak jest w trakcie dnia, po prostu wieczorem czuje jakby większość z moich objawów znikała, zaczynam moc myśleć logicznie, czuje się spokojny, nie atakują mnie żadne „straszaki” różne dziwne scenariusze nie nakręcam się, moje myśli i emocje po prostu tak jakby przestawały wariować. Czy ktokolwiek jest w stanie, powiedzieć mi, o co tu ku*wa chodzi?? Dla czego w dzień czuje się potwornie, chce mi się spać, lek mnie dosłownie wyniszcza, blokuje mnie przed wszystkim, psuje moje relacje, sprawia ze nieprzyjemne emocje często biorą gore, a gdy nastaje wieczor wszystko zaczyna się normowac i uspokajać. Korzystam z pomocy terapeuty, oraz psychiatry, jednak żadne z nich nie jest w stanie odpowiedzieć mi na moje pytanie. Wiem ze przy zaburzeniach lekowych łatwo jest sobie wkręcić różne rzeczy, jednak ze mam mocne przeczucie ze moja różnica w odczuwaniu mojego zaburzenia w różnych godzinach może być jakkolwiek istotna w moim dojściu do zdrowia. Liczę na to ze ktoś będzie wiedział o co może chodzic i naprowadzi mnie chodź trochę na trop tego, czemu wieczorem cudownie zdrowieje.
malutenki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 5 września 2022, o 14:50

13 września 2022, o 06:35

Według mnie nie ma tu nic istotnego, w zaburzeniach jest tak, że niektórym poziom lęku wzrasta od razu po wstaniu, a opada wieczorem.
Innym natomiast lęk wzrasta wieczorem, a spada rano. Nie zwracałbym ku temu większej uwagi, ani nie uzależniał tym wyjścia z zaburzenia lękowego.
Jest to jeden z wielu elementów, które składają się na zaburzenie i nie nadawałbym temu uwagi, bo niepotrzebnie się tylko nakręcasz, tkwiąc dalej w lękowym kole nerwicowym.
Potraktuj to jako zwykły objaw nerwicy i zaakceptuj, że tak jest i już.
Malamery
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 11 września 2022, o 19:11

13 września 2022, o 19:26

Hej,
mam bardzo podobnie. Ostry lęk- drżenie całego ciała, płacz, ogromny lęk miałam w połowie sierpnia. Nie byłam w stanie wyjść z domu. Stopniowo zaczęłam wychodzić- pod blok, trochę dalej, do sklepu, na spacer. Teraz nadal odczuwam silny lęk ( dostałam zwolnienie od psychiatry ale odmówiłam brania leków) przed miejscami, w których muszę być określoną ilość czasu- praca, fryzjer, cokolwiek, co uniemożliwia mi ucieczkę.
Faktycznie mój poziom lęku spada wieczorem. Wydaje mi się, że dlatego, że mój organizm wie, że przetrwał ten dzień , położy się spać i na trochę mu ulży.
Korzystając z okazji chciałam zapytać... skoro z osoby która nie wstawała z łóżka, staram się wychodzić na coraz dalsze dystanse, jako tako wypełniam obowiązki domowe, czy uważacie, że warto jest brać leki? W moim przypadku Zoloft? Wzięłam raz- zero lęku, ale też bezsenność kompletna.
Czasami mam ochotę to wziąć i już tego nie czuć, ale z drugiej strony, czy mogę się z czymś zmierzyć nie czując tego?
Co myślicie? Mam kompletny kołowrotek. Raz myślę, że jestem silna ogarnę to, będzie dobrze, a zaraz potem nie mam sił. Niby akceptuje to, że mnie to spotkało, ale zaczynam zastanawiać się , czy nie braniem leków nie pogorszę swojej sytuacji, nie wpadnę w depresję czy cokolwiek. Psychiatra jeden, drugi mówi brać, psychoterapeutka jedna, że nie, druga, jak chcę to mogę. I bądź tu człowieku mądry...
luk1285
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 15:02

13 września 2022, o 20:50

Malamery pisze:
13 września 2022, o 19:26
Hej,
mam bardzo podobnie. Ostry lęk- drżenie całego ciała, płacz, ogromny lęk miałam w połowie sierpnia. Nie byłam w stanie wyjść z domu. Stopniowo zaczęłam wychodzić- pod blok, trochę dalej, do sklepu, na spacer. Teraz nadal odczuwam silny lęk ( dostałam zwolnienie od psychiatry ale odmówiłam brania leków) przed miejscami, w których muszę być określoną ilość czasu- praca, fryzjer, cokolwiek, co uniemożliwia mi ucieczkę.
Faktycznie mój poziom lęku spada wieczorem. Wydaje mi się, że dlatego, że mój organizm wie, że przetrwał ten dzień , położy się spać i na trochę mu ulży.
Korzystając z okazji chciałam zapytać... skoro z osoby która nie wstawała z łóżka, staram się wychodzić na coraz dalsze dystanse, jako tako wypełniam obowiązki domowe, czy uważacie, że warto jest brać leki? W moim przypadku Zoloft? Wzięłam raz- zero lęku, ale też bezsenność kompletna.
Czasami mam ochotę to wziąć i już tego nie czuć, ale z drugiej strony, czy mogę się z czymś zmierzyć nie czując tego?
Co myślicie? Mam kompletny kołowrotek. Raz myślę, że jestem silna ogarnę to, będzie dobrze, a zaraz potem nie mam sił. Niby akceptuje to, że mnie to spotkało, ale zaczynam zastanawiać się , czy nie braniem leków nie pogorszę swojej sytuacji, nie wpadnę w depresję czy cokolwiek. Psychiatra jeden, drugi mówi brać, psychoterapeutka jedna, że nie, druga, jak chcę to mogę. I bądź tu człowieku mądry...
Leki to tylko wyjście dorażne ale jeżeli już są postępy to idz za ciosem w koncu podświadomość zajaży że niema zagrożenia życia TU i TERAZ wiec dalej wychodz z domu i przyjmuj lęk na klate i udawaj przed samą sobo że go niema
DominikGGG
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 13 września 2022, o 00:01

20 września 2022, o 22:39

Malamery pisze:
13 września 2022, o 19:26
Hej,
mam bardzo podobnie. Ostry lęk- drżenie całego ciała, płacz, ogromny lęk miałam w połowie sierpnia. Nie byłam w stanie wyjść z domu. Stopniowo zaczęłam wychodzić- pod blok, trochę dalej, do sklepu, na spacer. Teraz nadal odczuwam silny lęk ( dostałam zwolnienie od psychiatry ale odmówiłam brania leków) przed miejscami, w których muszę być określoną ilość czasu- praca, fryzjer, cokolwiek, co uniemożliwia mi ucieczkę.
Faktycznie mój poziom lęku spada wieczorem. Wydaje mi się, że dlatego, że mój organizm wie, że przetrwał ten dzień , położy się spać i na trochę mu ulży.
Korzystając z okazji chciałam zapytać... skoro z osoby która nie wstawała z łóżka, staram się wychodzić na coraz dalsze dystanse, jako tako wypełniam obowiązki domowe, czy uważacie, że warto jest brać leki? W moim przypadku Zoloft? Wzięłam raz- zero lęku, ale też bezsenność kompletna.
Czasami mam ochotę to wziąć i już tego nie czuć, ale z drugiej strony, czy mogę się z czymś zmierzyć nie czując tego?
Co myślicie? Mam kompletny kołowrotek. Raz myślę, że jestem silna ogarnę to, będzie dobrze, a zaraz potem nie mam sił. Niby akceptuje to, że mnie to spotkało, ale zaczynam zastanawiać się , czy nie braniem leków nie pogorszę swojej sytuacji, nie wpadnę w depresję czy cokolwiek. Psychiatra jeden, drugi mówi brać, psychoterapeutka jedna, że nie, druga, jak chcę to mogę. I bądź tu człowieku mądry...
Ostatnio popełniam dużo postępów, generalnie z wykonywaniem obowiązków w dzień nie mam problemów od dłuższego czasu. Natomiast ten lek zawsze psuł mi relacje i samopoczucie w dzień. Tak jak w filmach, ignoruje ten lek, staram się hamować myśli, i daje to ogromne efekty, najwazniejsze aby może nie tyle co olewać lek ale isc za ciosem, i tak jak w jednym z odcinków została wspomniana maska lękowa i prawdziwa intencja. Swego czasu nie byłem w stanie skleić zdania przy kimś na siłowni, nie byłem w stanie nic odpowiedzieć, ale to już się powoli zmienia, coraz rzadziej odczuwam paraliżujący lek, nadal jest, lecz nie tak wyniszczający jak powiedzmy 2/3 tygodnie temu. Moim zdaniem, w lęku wszystko opiera się na zmianie myslenia poglądów i przełamaniu strachu (tak mi się wydaje). Najwazniejsze jest to aby cały czas przeć do przodu i nawet po najcięższym upadku wstać, otrzepać się i biec dalej. Bardzo ważna jest tez wyrozumiałość do samego siebie i łapanie dystansu, równie istotna kwestia jest nie zawierza ie myślom i umiejetność nie wkręcania się w nie bądź jak w moim przypadku wyrobienie w sobie umiejętności wyłączenia myslenia, niesamowicie wiele mi to daje i dzieki temu często nie wkręcam się w głupie myśli, swoją droga ważna jest tez świadomość tego ze to tylko lek, uważam ze tez bardzo dużo daje. No i słowem zakończenia uważam ze obejrzenie filmów na kanale i odpowiednie zastosowanie się do nich może dać drakońskie efekty, przynajmniej ja na sobie je doświadczyłem. Bądź silna i przyj do przodu, trzymam kciuki
Malamery
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 11 września 2022, o 19:11

30 grudnia 2022, o 19:41

Dziękuję! Jest coraz lepiej, ale jeszcze nie umiem poradzić sobie z obawom przed nawrotem. Oglądam, racjonalizuje, ale jeszcze sama siebie nie przekonałam do tego, że nawet jeżeli nerwica wróci, to dzięki mojej wiedzy i doświadczeniu poradzę sobie z nią. Wciąż mimo ogromnych efektów nie ufam sama sobie, nie jestem przekonana, czy robię większość rzeczy dobrze i czy znów nie wpędzę się w koło myślowe.
raveena32
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 24 czerwca 2023, o 09:27

24 czerwca 2023, o 09:49

Dziękuję bardzo za dostarczenie wysokiej jakości postu w celu zwiększenia wiedzy wszystkich.
ODPOWIEDZ