Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Życiówki (wazne sprawy zyciowe sa wyolbrzymiane przez analizy) PROSZE O RADY

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

30 sierpnia 2018, o 10:50

Dziekuje wszystkim za doczytanie mojego posta do konca, a bedzie on nieco dlugasny.

Chcialabym tak sie wyrazic, abyscie mnie zrozumieli i mogli wyrazic swoja opinie, bym zrozumiala, o co chodzi i mogla nad soba dalej pracowac. Bo co jak co tematyka chorob, samoboja, deprechy, zawalow czyli mysli NIEREALNYCH, iluzyjnych, wymyslow stanu emocjonalnego, by podtrzymac reakcje walcz i uciekaj jest mi znana i doskonale sobie z tym radze. Wiem, ze to falszywe, nieprawdziwe sciemy i bagno nerwicowe. 7 lat samoboja non stop a na dzien dziesiejszy nie moge w mysl juz wejsc, po prostu chocbym chciala, to sie nie da!
-----------------------
Ale to, ze minely mysli iluzyjne, o ktorych sie mowi non stop tutaj na forum czy na nagraniach, nie oznacza, ze nerwica, nie dopieprza sie do innych spraw. TYM RAZEM DO SPRAW REALNYCH ZYCIOWEK, WAZNYCH DLA MNIE WYBOROW ZYCIOWYCH, waznych zdarzen, wydarzen, ktore maja mega dla mnie wartosc. Mysle, ze nagrania dotycza tylko typowej iluzji, natomiast nie mowi sie nic w nagraniach o tym, jak nerwa moze znieksztalcic zwykle, wazne dla nas wydarzenie zyciowe.

SPOJRZCIE KOCHANI NA MOJE PRZYKLADY:

1/ Podczas pewnej imprezy, za duzo wypilam i moj dobry przyjaciel, zaczal sie do mnie dobierac, rozbierajac mnie i probujac co nieco. Na szczescie do niczego nie doszlo, ale..... Na drugi dzien zaczela sie analiza lekowa, ktora trwajac doslownie kilka godzin, doprowadzila mnie FALSZYWIE do wniosku, ze zostalam zgwalcona, ze sobie nie poradze juz w zyciu, ze bede miec blizne na cale zycie, ze szybko musze znalezc terapeute od gwaltow; Zaczelam szukac po necie informacji na te tematy, przepisy prawne, ktore mowia, ze samo dotkniecie to GWALT, zaczelam czytac opinie lasek. Masakra. To wzroslo do rangi katastrficznej; Chcialam nawet pojsc na policje. ANALIZA ANALIZA ANALIZA; Dzieki namowom mojego terapeuty, zaprzestalam analizom, obnizylam wartosc wydarzeniu poprzez ignorowanie i niereaktywnosc. co sie okazalo po kilku dniach: Wydarzenie przykre, gostek porabany,ale mam to w dupie, gdzies, zrozumialam go, wyjasnil mi, ok, nieciekawie sie stalo, ale nie obchodzi mnie to juz !

ANALIZA NERWICOWA MOZE TAK WYOLBRZYMIC JAKIES ZDARZENIE ZE ZACZYNA SIE NIEZLA JAZDA. MOJ PROBLEM: NIE UMIEM TEGO ZAUWAZYC, ZE TO NERWICA MNIE ROBI W CH .... A PONIEWAZ TO JEST PRAWDZIWE ZDARZENIE ODBIERAM ZNIEKSZTALCENIE ZDARZENIA PRZEZ NERWICE JAKO PRAWDE !!!! DOWIADUJE SIE O TYM PO CZASIE ZE TO SCIEMA JAK UDA MI SIE PRZESTAC ANALIZOWAC.


2/ Mam 39 lat i wybor partnera, ktorego nie mam jest dla mnie mega wazny, powiedzialabym najwazniejszy, gdyz chce miec dziecko i rodzine. Nie spostrzeglam sie, ze zaczynam analize. NIE UMIEM NORMALNIE ANALIZOWAC, tylko szybko analiza robi sie NERWICOWA, czego nie umiem rozpoznac. Dorpowadzilo mnie do szukania po necie, co robic aby znalezc partnera, czy moge jeszcze miec dziecko, opinie innych, pytania, dopytywania. Bagno sie zrobilo. Efekt: zachowywalam sie jakbym na zalozenie rodziny miala tylko tydzien albo dwa. PANIKA TOTALNA. Po zastopowaniu analizy: ok, mam jeszcze troche czasu, dam soebie czas, jest wiele innych rozwiazan, jesli nie znajde odpowiedniego partnera, sa inne rozwiazanie na posiadanie dziecka.

3/ Rok temu postanowilam (bez nerwow, bez analizy, logicznie) zerwac z facetem po 6 latach. Powod logiczny. analiza nerwicowa tak szybko galopem sie pojawila, ze nawet nie szlo wiedziec, czy zerwac z nim czy nie. Zaczekly sie jazdy, szukania po necie, czy to odpowiedni argument, czy tez nie, zadawanie pytan innym, szukanie odpowiedzi. Somatyka i leki nie do ogarniecia. EFEKT : NIE WIEM JUZ NIC. A poniewaz wiekszosc mysli, ze nerwa i analiza oznacza nic innego niz SCIEME I ILUZJE sadzono, ze to natretne i ze tak naprawde nie chce sie rozstac z facetem. Jakos sie stalo, ze zaprzestalam analizowania, pytania, weryfikowania. Wszystko stalo sie po tygodniach jasne: JA CHCE ZAKONCZYC ZWIAZEK!!!! Pomimo obaw i watpliwosci, to bardzo dobra decyzja zyciowa. Tylko, aby ja zrealizowac, musialam dojsc do siebie, i obnizyc poziom emocjonalneo niedoyebania.

4/ Poznalam zayebistego gostka; W 13 punktach mi odpowiada (troskliwy, opiekunczy, mega logiczny, mega inteligencja emocjonalna etc etc.......)
Tylko w jednym dosc waznym (wyksztalcenie nizsze od mojego i brak ogolnej wiedzy o swiecie).
Analiza zalaczyla sie tak szybko, ta n erwicowa, ze nawet nie jestem w stanie wiedziec, czy jestem w stanie zaakceptowac to, ze ma tylko mature i nie do konca wie sporo rzeczy, wiec wiedza zagiac mnie nie moze. Przyrabalo mnie tak do ziemi, ze nie dalo sie chodzic i isc do pracy; Somatyka, leki, depresja z miejsca sie pojawila. Powstall konflikt we mnie: co robic, przeciez ja wole gosci z wiedza o swiecie, lubie poznawac, odkrywc i fascynowac sie, tym, co mnie otacza. To wszystko uroslo do takiej skalo, ze juz nie wiem, gdzie jestem. Nie wiem, co robic. Musialam poprosic o przerwe w celu ulozenia sobie wszystlkiego w glowie. Niestety po dwoch latach odburzania na forum, nie zauwazylam , ze ciagle to analizuje, non stop, codziennie. NAWET NIE WIEM JUZ CO JEST PRAWDA CO FALSZEM, CZY TO ZE ZA NIM TESKNIE I PLACZE JAK BOBR JEST SCIEMA NERWICOWA.

Czy wy macie tez takie zyciowki ? Prosze podajcie przyklady. Pomoze mi to, ogarnac ten temat z tej strony. Jak dotad nie wiedzialam, skupiona na samoboju, ze nerwica moze robic taki rozpizdziel ze spraw REALNYCH, waznych. A poniewaz sprawy te rzeczywiscie istnieja, mialy i maja miejsce, nie potrafie jeszcze rozrozniac, ze szybko i mega szybko robi sie z tego jazda nerwicowa; Wtedy nie wiem, czy to, co zaczynam myslec i zaczyna mi sie wydawac to prawda czy falsz, czy iluzja.

Nerwica mi wyolbrzymia wszystko. Albo znieksztalca. Albo z kolei prowadzi do tego, ze nie wiem, co robic.


NIE PROSZE WAS O OPINIE NA TEMAT ZDARZEN KTORE OPISALAM. PROSZE WAS O PODANIE PRZYKLADOW TAKICH ZYCIOWEK. JAK SOBIE Z TM RADZICIE?

I gdzie tu kurde jest zagrozenie , ktore podtrzymuje reakcje walcz i uciekaj ?????

Uwazam, z etakie nagrania brakuje mocno na forum. Taki schemat zachowan lekowych mam w zasadazie od 30 lat. Chce nad tym pracowac mocno. I zmienic takie reakcje.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

30 sierpnia 2018, o 11:02

Ja mam jedną teraz sytuację. Robię grę o księdzu. Kiedyś temat wydawał mi się ciekawy na grę. Ostatnio wzmocniła się moja nerwica, pojawiły sie lęki i somaty. Od tego czasu zacząłem wątpić czy ten projekt jest ok. Wydaje mi się fajny temat na grę ale z drugiej strony nie chciałbym obrażać ani nabijać sie z religii czy wiary i mam wątpliwości. Myślę, że można na ten temat zrobić ciekawą, fajną grę, która nie robi beki z tematu. Z drugiej strony wątpliwości. Chciałbym skończyć projekt, bo ciekawy i temat i na pewno głośno może być o nim. Nie chcę przy tym zrobić czegoś z czym bym sie źle czuł ale do tego dochodzi wątpliwość czy moje postanowienia (np. nie dawać czegoś do gry) wynikają z przekonań czy z nerwicy.
Angel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 13:16

30 sierpnia 2018, o 14:27

Oj jak sie ciesze ze poruszylas ten temat. Dal mnie arcywazny bo moja nerwica jest wlasciwie cala taka jak opisujesz. Nie mam i nigdy nie mialam "typowych" natrętów, właściwe usłyszalam o nich pierwszy raz dopiero tu na forum. U mnie wszystko opiera sie na zyciowkach, jak to okreslilas. Wszystko wyolbrzymiam i katuje sie myslami a co bedzie jesli to, tamto czy sramto... :? "Zyciowki" mam rozne przerozne w zaleznosci od okresu w zyciu i tego co atualnie dla mnie wazne. Np teraz "mam na tapecie": pracę (zmieniam wydział na inny i cholernie sie stresuje czy sobie poradze z nowymi obowiazkami i jak to w ogole bedzie), dziecko (corka zaczyna 8 klase, przed nia wybór szkoly sredniej, egzamin osmoklasisty, skumulowany rocznik uczniow konczacych podstawowke i gimnazjum, poza tym weszla wlasnie pelna para w okres dojrzewania wiec mam pierdyliard problemow z tym zwiazanych - mam w zwiazku z tym taka schizę, że juz nawet jak pisze o tym to dostaje palpitacji serca :grr: ). I tak sie codziennie zastanawiam jak sobie zracjonalizowac te moje leki, bo one w sumie nie sa wcale tak do konca z dupy. Jedyne co mi przychodzi do glowy i co czasem pomaga mi odetchnac to mysl, ze nie jestem wróżką i nie moge w 100% przewidziec co stanie sie w przyszlosci. Moze byc tak ale rownie dobrze moze byc inaczej. Na wiele rzeczy nie mam wplywu, wiec denerwowanie sie nimi niczego nie zmieni. Jesli ma sie nie udac, nie uda sie niezaleznie od tego czy sie denerwuje czy nie. Ergo - po co sobie dokladac dodatkowego stresu. Fajnie by bylo jeszcze gdyby to dzialalo za kazdym razem, ale dobre i to ze dziala choc czasami :^
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

30 sierpnia 2018, o 15:11

Jejku jak super ze tak Macie. Ja wlasnie mialam przez 7 lat natrety samoboje. Z nagran nauczylam sie je zwalczyc. Pojawily sie zyciowki. Niby dziala sie tak samo. Ale te zyciowki nie biora sie z dupy! Ta roznica mnie gubi! Bo to realne. To sie dzieje. Corka dojrzewa a ja wybieram faceta czy kolega Robi gre o ksiedza. kurde jakos nie moge tego ogarnac. Katuje sie, wyolbrzymiam. Analizuje 24/24h tez tak analizujecie ze n'a koncu glupiejecie ? A lęki sa tak ujowe i szybko rosna do gory???
Jedna kumpela nazwala to zyciowki. Méga super nazwa co? Tylko taka zyciowka jest realna kurde a nie jest automatyczna mysla z dupy. Ktoś cos jeszcze ? PRZYKLADY?
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

30 sierpnia 2018, o 15:14

Nerwyzestali pisze:
30 sierpnia 2018, o 11:02
Ja mam jedną teraz sytuację. Robię grę o księdzu. Kiedyś temat wydawał mi się ciekawy na grę. Ostatnio wzmocniła się moja nerwica, pojawiły sie lęki i somaty. Od tego czasu zacząłem wątpić czy ten projekt jest ok. Wydaje mi się fajny temat na grę ale z drugiej strony nie chciałbym obrażać ani nabijać sie z religii czy wiary i mam wątpliwości. Myślę, że można na ten temat zrobić ciekawą, fajną grę, która nie robi beki z tematu. Z drugiej strony wątpliwości. Chciałbym skończyć projekt, bo ciekawy i temat i na pewno głośno może być o nim. Nie chcę przy tym zrobić czegoś z czym bym sie źle czuł ale do tego dochodzi wątpliwość czy moje postanowienia (np. nie dawać czegoś do gry) wynikają z przekonań czy z nerwicy.
Analiza doprowadza cie rowniez do wycienczenia nerwowego mimo "nerwow ze stali"? Xdxd😉 Analizujesz a to rosnie i rosnie do rangi XXL? Im wiecej analizy tym wiecej obaw i mniej rozwiazan? Najlepiej zostawic gré w cholere i rzuxic projekt ? Tak masz ? Pytasz kogos o opinie ? Weryfikujesz ? Jak to wyglada ?
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Angel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 13:16

30 sierpnia 2018, o 15:21

Halina pisze:
30 sierpnia 2018, o 15:11
Jejku jak super ze tak Macie. Ja wlasnie mialam przez 7 lat natrety samoboje. Z nagran nauczylam sie je zwalczyc. Pojawily sie zyciowki. Niby dziala sie tak samo. Ale te zyciowki nie biora sie z dupy! Ta roznica mnie gubi! Bo to realne. To sie dzieje. Corka dojrzewa a ja wybieram faceta czy kolega Robi gre o ksiedza. kurde jakos nie moge tego ogarnac. Katuje sie, wyolbrzymiam. Analizuje 24/24h tez tak analizujecie ze n'a koncu glupiejecie ? A lęki sa tak ujowe i szybko rosna do gory???
Jedna kumpela nazwala to zyciowki. Méga super nazwa co? Tylko taka zyciowka jest realna kurde a nie jest automatyczna mysla z dupy. Ktoś cos jeszcze ? PRZYKLADY?
Dokladnie tak. Bede to międlić i międlić w nieskończoność, az do urzygu za przeproszeniem. A później to juz z górki leci, bo uznaje ze w sumie to całe zycie mam do dupy i gówno z tego wszystkiego będzie. :((
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

30 sierpnia 2018, o 15:41

Halina pisze:
30 sierpnia 2018, o 15:14
Nerwyzestali pisze:
30 sierpnia 2018, o 11:02
Ja mam jedną teraz sytuację. Robię grę o księdzu. Kiedyś temat wydawał mi się ciekawy na grę. Ostatnio wzmocniła się moja nerwica, pojawiły sie lęki i somaty. Od tego czasu zacząłem wątpić czy ten projekt jest ok. Wydaje mi się fajny temat na grę ale z drugiej strony nie chciałbym obrażać ani nabijać sie z religii czy wiary i mam wątpliwości. Myślę, że można na ten temat zrobić ciekawą, fajną grę, która nie robi beki z tematu. Z drugiej strony wątpliwości. Chciałbym skończyć projekt, bo ciekawy i temat i na pewno głośno może być o nim. Nie chcę przy tym zrobić czegoś z czym bym sie źle czuł ale do tego dochodzi wątpliwość czy moje postanowienia (np. nie dawać czegoś do gry) wynikają z przekonań czy z nerwicy.
Analiza doprowadza cie rowniez do wycienczenia nerwowego mimo "nerwow ze stali"? Xdxd😉 Analizujesz a to rosnie i rosnie do rangi XXL? Im wiecej analizy tym wiecej obaw i mniej rozwiazan? Najlepiej zostawic gré w cholere i rzuxic projekt ? Tak masz ? Pytasz kogos o opinie ? Weryfikujesz ? Jak to wyglada ?
Parę razy analizowałem ale już nie analizuje, bo przemyślałem to wszystko i wiem że analiza to byłoby powtarzanie tego samego. Myślałem żeby rzucić projekt, pytał innych o zdanie. Z drugiej strony nie chcę robić czegoś "na wszelki wypadek jakby to nie od nerwicy było" w sensie wątpliwych rzeczy przez nerwicę.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

30 sierpnia 2018, o 16:39

To kontynuujesz projekt ? A co z obawami i warpliwosciami? Jak odpusciles analize czy zaczales jasniej widziec sprawe "ze warto dokonczyc projekt" albo "nie warto". Czy udaje ci sie odpuszczac analize co do takich spraw? I jaki to ma efekt koncowy n'a podejscie do danej sprawy?
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

30 sierpnia 2018, o 16:45

Angel pisze:
30 sierpnia 2018, o 14:27
Oj jak sie ciesze ze poruszylas ten temat. Dal mnie arcywazny bo moja nerwica jest wlasciwie cala taka jak opisujesz. Nie mam i nigdy nie mialam "typowych" natrętów, właściwe usłyszalam o nich pierwszy raz dopiero tu na forum. U mnie wszystko opiera sie na zyciowkach, jak to okreslilas. Wszystko wyolbrzymiam i katuje sie myslami a co bedzie jesli to, tamto czy sramto... :? "Zyciowki" mam rozne przerozne w zaleznosci od okresu w zyciu i tego co atualnie dla mnie wazne. Np teraz "mam na tapecie": pracę (zmieniam wydział na inny i cholernie sie stresuje czy sobie poradze z nowymi obowiazkami i jak to w ogole bedzie), dziecko (corka zaczyna 8 klase, przed nia wybór szkoly sredniej, egzamin osmoklasisty, skumulowany rocznik uczniow konczacych podstawowke i gimnazjum, poza tym weszla wlasnie pelna para w okres dojrzewania wiec mam pierdyliard problemow z tym zwiazanych - mam w zwiazku z tym taka schizę, że juz nawet jak pisze o tym to dostaje palpitacji serca :grr: ). I tak sie codziennie zastanawiam jak sobie zracjonalizowac te moje leki, bo one w sumie nie sa wcale tak do konca z dupy. Jedyne co mi przychodzi do glowy i co czasem pomaga mi odetchnac to mysl, ze nie jestem wróżką i nie moge w 100% przewidziec co stanie sie w przyszlosci. Moze byc tak ale rownie dobrze moze byc inaczej. Na wiele rzeczy nie mam wplywu, wiec denerwowanie sie nimi niczego nie zmieni. Jesli ma sie nie udac, nie uda sie niezaleznie od tego czy sie denerwuje czy nie. Ergo - po co sobie dokladac dodatkowego stresu. Fajnie by bylo jeszcze gdyby to dzialalo za kazdym razem, ale dobre i to ze dziala choc czasami :^
Angel dobra ale czy zmiana wydzialu Robi sie natretna ? Czy tak Analizujesz ze n'a koncu nie wiesz czy warto zmienic wydzial czy nie ? Czy analiza tego czy innych zyciowek doprowadza do lękow somatyki i w ogole tak Jak mnie stanow depresyjnych ? Czy masz ochote kminic to 24/24h? Im im.wiecej rozkmin tym mniej wiesz? Jak sobie z tym radzisz? Tylko racjonalizacja pomaga?
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
nigra88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 240
Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34

31 sierpnia 2018, o 08:30

O! Ja też tak mam teraz!
To najgorsze natrętny bo jie da się ich tak prosto spławić jak tych o umieraniu i schizie bo są przecież realne.
Ja mam problem na punkcie rozwodu.
Niedawno się rozwiodłam i wiem, ze kiedy podejmowałam te decyzje-byłam racjonalna, nie miałam nerwicowych jazd i zrobiłam to „na chłodno”. Niestety- przyszedł kryzys ze zmęczenia psychicznego j się zaczęło- że mam przechlapane już teraz, ze co ja zrobilam itd. Od rana do natręty budzące mega lęk i depresyjne mysli.
Wiem, ze są spotęgowane nerwicą bo kiedyś miałam tez w życiu trudne chwile ale nie miałam nerwicy i wszystkie decyzje były o wiele prostsze i nie rodziły lęku tylko raczej przechodziłam nad nimi do porządku dziennego.
Bardzo chętnie tez bym posłuchała nagrania chłopaków na ten temat bo wszędzie są tylko te „typowe wkrętki nerwicowe”
Jak ja próbuje sobie z nimi radzić:
1. Pamiętać, że podjęłam te decyzje z ważnych REALNYCH powodów- logicznie
2. Mówię sobie, że przecież życie tak wyglada, ze nie może być różowo cały czas a ja nie nie jestem „śmierdzącym jajkiem”( w sensie nie jesfem lepsza ani gorsza od innych ani wyjątkowa i tez noga mnie spotykać w życiu problemy, tak jak innych, bo przecież takie problemy jak mam ja spotykają mnóstwo ludzi)
3. Ciagle uparcie powtarzam sobie, że to tylko moje rozdramatyzowane w nerwicy emocje i uczucie dd chcą mi wmówić wszystkie te straszne scenariusze a przecież nie znamy przyszłości a świat potrafi na serio bardzo zaskakiwać (to jest trudne bo odczuwacie depresja mówi, ze już mnie nic nie czeka bo ma 30 lat i ogólnie kaplica oraz tym podobne bzdury)
Takie są moje sposoby- chętnie tez bym poznała więcej jeśli ktoś byłby łaskaw podzielić się swoimi ;)
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

31 sierpnia 2018, o 09:45

Halina pisze:
30 sierpnia 2018, o 16:39
To kontynuujesz projekt ? A co z obawami i warpliwosciami? Jak odpusciles analize czy zaczales jasniej widziec sprawe "ze warto dokonczyc projekt" albo "nie warto". Czy udaje ci sie odpuszczac analize co do takich spraw? I jaki to ma efekt koncowy n'a podejscie do danej sprawy?
Kontynuuje. Najchętniej przeszedłbym na inny ale może tak się stanie. Przemyślałem to i umysł mówi mi, że można zrobić w tej tematyce fajną grę, chcę uniknąć sytuacji, że na wszelki wypadek nie będę czegoś robił przez nerwicę, która podpowiada różne rzeczy. Przy robieniu tego projektu nie chcę po prostu pewnych rzeczy w temacie (powiedzmy istoty całej wiary) się dotykać i grę oprzeć na otoczce wokół tego co ludzie wymyślili, przy tym nie robię tego żeby sie śmiać albo obrażać tylko po prostu temat chwytliwy jest i temu go wzięliśmy. Ksiądz to też zawód i można zrobić wokół tego co wymyślił kościół fajną nawet humorystyczną grę. Już parę razy analizowałem to i zawsze powtarzałem te same argumenty i rzeczy więc po prostu nie ma sensu wracać do analizy i skupić się na leczeniu nerwicy.
Angel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 13:16

31 sierpnia 2018, o 15:21

Halina pisze:
30 sierpnia 2018, o 16:45
Angel pisze:
30 sierpnia 2018, o 14:27
Oj jak sie ciesze ze poruszylas ten temat. Dal mnie arcywazny bo moja nerwica jest wlasciwie cala taka jak opisujesz. Nie mam i nigdy nie mialam "typowych" natrętów, właściwe usłyszalam o nich pierwszy raz dopiero tu na forum. U mnie wszystko opiera sie na zyciowkach, jak to okreslilas. Wszystko wyolbrzymiam i katuje sie myslami a co bedzie jesli to, tamto czy sramto... :? "Zyciowki" mam rozne przerozne w zaleznosci od okresu w zyciu i tego co atualnie dla mnie wazne. Np teraz "mam na tapecie": pracę (zmieniam wydział na inny i cholernie sie stresuje czy sobie poradze z nowymi obowiazkami i jak to w ogole bedzie), dziecko (corka zaczyna 8 klase, przed nia wybór szkoly sredniej, egzamin osmoklasisty, skumulowany rocznik uczniow konczacych podstawowke i gimnazjum, poza tym weszla wlasnie pelna para w okres dojrzewania wiec mam pierdyliard problemow z tym zwiazanych - mam w zwiazku z tym taka schizę, że juz nawet jak pisze o tym to dostaje palpitacji serca :grr: ). I tak sie codziennie zastanawiam jak sobie zracjonalizowac te moje leki, bo one w sumie nie sa wcale tak do konca z dupy. Jedyne co mi przychodzi do glowy i co czasem pomaga mi odetchnac to mysl, ze nie jestem wróżką i nie moge w 100% przewidziec co stanie sie w przyszlosci. Moze byc tak ale rownie dobrze moze byc inaczej. Na wiele rzeczy nie mam wplywu, wiec denerwowanie sie nimi niczego nie zmieni. Jesli ma sie nie udac, nie uda sie niezaleznie od tego czy sie denerwuje czy nie. Ergo - po co sobie dokladac dodatkowego stresu. Fajnie by bylo jeszcze gdyby to dzialalo za kazdym razem, ale dobre i to ze dziala choc czasami :^
Angel dobra ale czy zmiana wydzialu Robi sie natretna ? Czy tak Analizujesz ze n'a koncu nie wiesz czy warto zmienic wydzial czy nie ? Czy analiza tego czy innych zyciowek doprowadza do lękow somatyki i w ogole tak Jak mnie stanow depresyjnych ? Czy masz ochote kminic to 24/24h? Im im.wiecej rozkmin tym mniej wiesz? Jak sobie z tym radzisz? Tylko racjonalizacja pomaga?
Jest natretna. Tyle ze nie analizuje czy warto czy nie warto zmienic wydział, bo niestety to nie byla moja decyzja, ale mojej przelozonej. Bardziej skupiam sie na tym czy sobie poradze, jak to bedzie itp. Boje sie nowosci, zmiana mnie przeraza :( I tak to daje mi niestety somaty, dretwienie rak, drzenie ciala, gorszy sen , bol glowy, gula w gardle etc. Czy sobie radze? Nie wiem raz jest lepiej raz gorzej, trudno powiedziec ze sobie radze ale jak na razie nie zalamuje sie tylko staram sie brac to na klate i racjonalizowac.
Angel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 13:16

31 sierpnia 2018, o 15:22

nigra88 pisze:
31 sierpnia 2018, o 08:30
O! Ja też tak mam teraz!
To najgorsze natrętny bo jie da się ich tak prosto spławić jak tych o umieraniu i schizie bo są przecież realne.
Ja mam problem na punkcie rozwodu.
Niedawno się rozwiodłam i wiem, ze kiedy podejmowałam te decyzje-byłam racjonalna, nie miałam nerwicowych jazd i zrobiłam to „na chłodno”. Niestety- przyszedł kryzys ze zmęczenia psychicznego j się zaczęło- że mam przechlapane już teraz, ze co ja zrobilam itd. Od rana do natręty budzące mega lęk i depresyjne mysli.
Wiem, ze są spotęgowane nerwicą bo kiedyś miałam tez w życiu trudne chwile ale nie miałam nerwicy i wszystkie decyzje były o wiele prostsze i nie rodziły lęku tylko raczej przechodziłam nad nimi do porządku dziennego.
Bardzo chętnie tez bym posłuchała nagrania chłopaków na ten temat bo wszędzie są tylko te „typowe wkrętki nerwicowe”
Jak ja próbuje sobie z nimi radzić:
1. Pamiętać, że podjęłam te decyzje z ważnych REALNYCH powodów- logicznie
2. Mówię sobie, że przecież życie tak wyglada, ze nie może być różowo cały czas a ja nie nie jestem „śmierdzącym jajkiem”( w sensie nie jesfem lepsza ani gorsza od innych ani wyjątkowa i tez noga mnie spotykać w życiu problemy, tak jak innych, bo przecież takie problemy jak mam ja spotykają mnóstwo ludzi)
3. Ciagle uparcie powtarzam sobie, że to tylko moje rozdramatyzowane w nerwicy emocje i uczucie dd chcą mi wmówić wszystkie te straszne scenariusze a przecież nie znamy przyszłości a świat potrafi na serio bardzo zaskakiwać (to jest trudne bo odczuwacie depresja mówi, ze już mnie nic nie czeka bo ma 30 lat i ogólnie kaplica oraz tym podobne bzdury)
Takie są moje sposoby- chętnie tez bym poznała więcej jeśli ktoś byłby łaskaw podzielić się swoimi ;)
Fajnie to napisalas. W sumie bardzo podobna metode stosuje :)
Amator Życiowy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 17 lipca 2018, o 22:15

24 września 2018, o 21:53

Hej :)
mam tak od dłuższego casu.Kiedyś to były typowe myśli natrętne straszaki jak:
-wojna atomowa
-sens życia
-kim jestem/czym
-co to wszechświat i jak to zrozumieć gdzie i skąd jesteśmy
- ewentualnie poważne choroby
Teraz mam tak jak Ty.Choć u mnie to jeden temat-związek.Zaburza mnie to - tak sądzę - od dłuższego czasu.Spotykam się z dziewczyną do któej nie czuję zadnej chemii.Czuję się samotny i nie potrafię jakoś sam żyć normalnie.Z nią uwielbiam spędzać czas i zawsze jest super aż do momentu gdy się rozstajemy i z partyzata przychodzą myśli"krzywdzisz ją" "nie kochasz jej to się nie uda" , "okłamujesz się i mącisz jej w głowie" " z czasem bedie coraz trudniej się rozstać" , "będzie tragedia jak spotkasz inna i postanowisz zerwać z nią kontakt".Mimo iz ta dziewczyna wie o wszsytkich moich rozterkach i wątpliwościach i powiedzialem jej ze nie chce z nią być to po spędzaniu razem czasu czuję ,że oboje się przywiązujemy się do siebie.Co zaraz uaktywnia moje mysli.Zrywaliśmy kontakt już kilka razy bo nie potrafiłem wytrzymac tych myśli.Wtedy byłem samotny i smutny ,że nie możemy się spotkać ale miałem ten spokój,że nikogo nie krzywdzę.Nie potrafie sobie z tym poradzić od kilku miesięcy.Także przykłóad masz ale niestety nie pomoge jak poradzić sobie z tym i podpinam się-mega przydałoby się jakieś nagranie na ten temat np Hevada i Divovica :D jestem na drugim sezonie na koncówce i to co panowie wniesli do mojej drogi odbyurzania to chyba więcej niz 4 lata psychoterapii u kilku lekarzy.Mega szacun ale to tak na marginesie ;P.

Więc podsumowując nie wiem co robic jaką decyzję podjąc bo każda jest trudna.Problemy są prawdziwe-gram na jej uczuciach i na swoich również.Mimo,że niby akceptuję to i ja to czuję,że ona wybiera to najmniejsze zło i ja staram się też chyba to robic ale czy tak jest?To i podobne pytania zadaje sobie po każdym spotkaniu z nia i nie musze pisac chyba ze objawy wtedy mnie gniotą do ziemi równo.

Sądzę,że tak może mieć masę osób ale nie jest to aż tak oczywiste jak panika przed wojna atomową dlatego często może zostac niedostrzezone lub jest w mniejszm natęzeniu.

Pozdrawiam
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

24 września 2018, o 21:56

Mam bardzo bardzo podobnie, sadze, ze zabraklo wiedzy na ten temat i to mnie wykoleja xD pozdrawiam
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
ODPOWIEDZ