Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wyzdrowiałem

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

14 grudnia 2017, o 22:01

cyraneczka pisze:
14 grudnia 2017, o 20:52
Celine Marie pisze:
14 grudnia 2017, o 20:47
sami faceci zdrowieją?żadna kobieta? :(
Ej, no co wy. To nie może być prawda, ale faktem jest inna socjalizacja kobiet - nie jesteśmy wychowywane by walczyć, więc łatwiej nam się poddać.
raczej jesteśmy słabsze fizycznie i psychicznie :buu:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

14 grudnia 2017, o 22:06

Celine Marie pisze:
14 grudnia 2017, o 22:01
cyraneczka pisze:
14 grudnia 2017, o 20:52
Celine Marie pisze:
14 grudnia 2017, o 20:47
sami faceci zdrowieją?żadna kobieta? :(
Ej, no co wy. To nie może być prawda, ale faktem jest inna socjalizacja kobiet - nie jesteśmy wychowywane by walczyć, więc łatwiej nam się poddać.
raczej jesteśmy słabsze fizycznie i psychicznie :buu:
Nie wiem, czy wszystkie z nas, ale ja miałam nadopiekuńczych i jednocześnie zawstydzajacych mnie rodziców, przez co nigdy nie umiałam w siebie uwierzyć, a bez tego trudno wejść bezkolizyjnie w dorosłe życie, a teraz mam przed sobą wyzwanie, by odwrócić takie myślenie, że ktoś ma za mnie wyjść z nerwicy, bo ja jestem za słaba itd. Uważam, że jakąś siłę życiową i tak już powoli uzyskałam - no bo kto z tych różnych kozaków by dawał radę w takim stanie normalnie wychodzić z domu, wielu by się załamało, a ja chcę walczyć <boks>
unknown_c4hir
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 9 maja 2017, o 21:31

15 grudnia 2017, o 07:33

Spokojnie dziewczyny akceptacja jest dla każdego taka sama trzeba tylko trochę samoobserwacji a co do "macho kolesi" to udawanie kozaka nie jest siła czasem tez próbujemy tak ukryć swoje słabości a złość jest ostatecznie bezsilnością złoszczę się bo nie mogę nic poradzić a nie bo jestem super twardy :)
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

15 grudnia 2017, o 07:41

Ja nie czuje się słaba tak by załamać ręce bo już dawno bym po tych przejściach moich wylądowała w psychiatryku i łykała tabsy garściami.
Ale dziwię się i jestem zdumiona że wytrzymuje to na trzeźwo.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

15 grudnia 2017, o 09:16

Nipo pisze:
14 grudnia 2017, o 20:31
Mam pytanie bo u mnie jest nawet postęp lęk już coraz rzadziej mnie dotyka tylko ze mam coś takiego ze umysł nie czuje już tak lęku i przez to szuka jakby zagrożenia jakby sam wyszukuje dalej jakieś zagrożenia ?czy to normalne przy odburzaniu ?jak do tego podejść ?

Nipo mam to samo. To wynika wg mnie z tego, że długo tkwiliśmy w zaburzeniu. Te proporcje muszą się przestawić, a to wymaga czasu. Mi to samo mówi terapeutka. To skanowanie ciała, zwracanie uwagi na kazdą możliwą zmianę w ciele to są już nawyki, I to wymaga czasu żeby to odwrócić, nie przyspieszysz tego. Wg mnie umysł jeszcze nie do końca wierzy, że nic mu nie grozi I jakby "waha się". Niby jest dobrze, ale jeszcze dwoma palcami próbuje przytrzymać kontrolę, a nuż, a co jesli. Minie to, ja tak uważam.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

15 grudnia 2017, o 09:43

Olalala pisze:
15 grudnia 2017, o 09:16
Nipo pisze:
14 grudnia 2017, o 20:31
Mam pytanie bo u mnie jest nawet postęp lęk już coraz rzadziej mnie dotyka tylko ze mam coś takiego ze umysł nie czuje już tak lęku i przez to szuka jakby zagrożenia jakby sam wyszukuje dalej jakieś zagrożenia ?czy to normalne przy odburzaniu ?jak do tego podejść ?

Nipo mam to samo. To wynika wg mnie z tego, że długo tkwiliśmy w zaburzeniu. Te proporcje muszą się przestawić, a to wymaga czasu. Mi to samo mówi terapeutka. To skanowanie ciała, zwracanie uwagi na kazdą możliwą zmianę w ciele to są już nawyki, I to wymaga czasu żeby to odwrócić, nie przyspieszysz tego. Wg mnie umysł jeszcze nie do końca wierzy, że nic mu nie grozi I jakby "waha się". Niby jest dobrze, ale jeszcze dwoma palcami próbuje przytrzymać kontrolę, a nuż, a co jesli. Minie to, ja tak uważam.
Ale wiesz mi przez to sie zrobilz maly kryzysik rano bo odczulemja lęk po dlugiej przerwie i zaczalem sie zAstanawiać ze moze cos zle robie i takie tam
usmiech
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 11 grudnia 2017, o 00:13

15 grudnia 2017, o 15:25

cyraneczka pisze:
14 grudnia 2017, o 22:06
Celine Marie pisze:
14 grudnia 2017, o 22:01
cyraneczka pisze:
14 grudnia 2017, o 20:52


Ej, no co wy. To nie może być prawda, ale faktem jest inna socjalizacja kobiet - nie jesteśmy wychowywane by walczyć, więc łatwiej nam się poddać.
raczej jesteśmy słabsze fizycznie i psychicznie :buu:
Nie wiem, czy wszystkie z nas, ale ja miałam nadopiekuńczych i jednocześnie zawstydzajacych mnie rodziców, przez co nigdy nie umiałam w siebie uwierzyć, a bez tego trudno wejść bezkolizyjnie w dorosłe życie, a teraz mam przed sobą wyzwanie, by odwrócić takie myślenie, że ktoś ma za mnie wyjść z nerwicy, bo ja jestem za słaba itd. Uważam, że jakąś siłę życiową i tak już powoli uzyskałam - no bo kto z tych różnych kozaków by dawał radę w takim stanie normalnie wychodzić z domu, wielu by się załamało, a ja chcę walczyć <boks>
Mnie też często nachodzą myśli, że nigdy tego nie zwyciężę ale z drugiej strony są dni, w których uda mi się np pokonąc lęk i zrobic pomimo jego wtedy od razu odzyskuję siłę i jestem pewna że mi się uda :D
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

15 grudnia 2017, o 15:33

usmiech pisze:
15 grudnia 2017, o 15:25
cyraneczka pisze:
14 grudnia 2017, o 22:06
Celine Marie pisze:
14 grudnia 2017, o 22:01


raczej jesteśmy słabsze fizycznie i psychicznie :buu:
Nie wiem, czy wszystkie z nas, ale ja miałam nadopiekuńczych i jednocześnie zawstydzajacych mnie rodziców, przez co nigdy nie umiałam w siebie uwierzyć, a bez tego trudno wejść bezkolizyjnie w dorosłe życie, a teraz mam przed sobą wyzwanie, by odwrócić takie myślenie, że ktoś ma za mnie wyjść z nerwicy, bo ja jestem za słaba itd. Uważam, że jakąś siłę życiową i tak już powoli uzyskałam - no bo kto z tych różnych kozaków by dawał radę w takim stanie normalnie wychodzić z domu, wielu by się załamało, a ja chcę walczyć <boks>
Mnie też często nachodzą myśli, że nigdy tego nie zwyciężę ale z drugiej strony są dni, w których uda mi się np pokonąc lęk i zrobic pomimo jego wtedy od razu odzyskuję siłę i jestem pewna że mi się uda :D
I trzeba się starać ciagle tak myśleć ale wiem po sobie ze czasem jest ciężko :)
usmiech
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 11 grudnia 2017, o 00:13

15 grudnia 2017, o 15:36

Nipo pisze:
15 grudnia 2017, o 15:33
usmiech pisze:
15 grudnia 2017, o 15:25
cyraneczka pisze:
14 grudnia 2017, o 22:06


Nie wiem, czy wszystkie z nas, ale ja miałam nadopiekuńczych i jednocześnie zawstydzajacych mnie rodziców, przez co nigdy nie umiałam w siebie uwierzyć, a bez tego trudno wejść bezkolizyjnie w dorosłe życie, a teraz mam przed sobą wyzwanie, by odwrócić takie myślenie, że ktoś ma za mnie wyjść z nerwicy, bo ja jestem za słaba itd. Uważam, że jakąś siłę życiową i tak już powoli uzyskałam - no bo kto z tych różnych kozaków by dawał radę w takim stanie normalnie wychodzić z domu, wielu by się załamało, a ja chcę walczyć <boks>
Mnie też często nachodzą myśli, że nigdy tego nie zwyciężę ale z drugiej strony są dni, w których uda mi się np pokonąc lęk i zrobic pomimo jego wtedy od razu odzyskuję siłę i jestem pewna że mi się uda :D
I trzeba się starać ciagle tak myśleć ale wiem po sobie ze czasem jest ciężko :)
Jest bardzo ciężko, np w takim dniu jak dziś mam gdy od dwóch mam problemy żołądkowe, które powodują u mnie stres przed wychodzeniem, a ten stres jeszcze bardziej potęguje dolegliwości. Gdzie jestem już dziś i na leku uspokajającym i stoperanie a mój brzuch wariujeje bo zaraz mam egzamin na studiach..
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

15 grudnia 2017, o 15:38

usmiech pisze:
15 grudnia 2017, o 15:36
Nipo pisze:
15 grudnia 2017, o 15:33
usmiech pisze:
15 grudnia 2017, o 15:25


Mnie też często nachodzą myśli, że nigdy tego nie zwyciężę ale z drugiej strony są dni, w których uda mi się np pokonąc lęk i zrobic pomimo jego wtedy od razu odzyskuję siłę i jestem pewna że mi się uda :D
I trzeba się starać ciagle tak myśleć ale wiem po sobie ze czasem jest ciężko :)
Jest bardzo ciężko, np w takim dniu jak dziś mam gdy od dwóch mam problemy żołądkowe, które powodują u mnie stres przed wychodzeniem, a ten stres jeszcze bardziej potęguje dolegliwości. Gdzie jestem już dziś i na leku uspokajającym i stoperanie a mój brzuch wariujeje bo zaraz mam egzamin na studiach..
Ja to bym myśli lękowe z chęcią z Tobą zamienił z somatami :)
unknown_c4hir
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 9 maja 2017, o 21:31

20 grudnia 2017, o 11:39

Ok chciałem jeszcze poruszyć temat akceptacji czym jest akceptacja i co trzeba zrobić żeby zaakceptować emocje samo słowo akceptacja nie sugeruje że trzeba robić cokolwiek nawet można stwierdzić że próba zrobienia czegoś z emocją jest własnie brakiem akceptacji jeżeli coś akceptuje to znaczy że zostawiam to takie jakie jest skoro te emocje już są zamiast je tłumić pozwól im zaistnieć pozwalam sobie czuć emocje z maksymalną mocą nic z nimi nie robię przyzwalam sobie na wszystko co teraz odczuwam pozwól sobie na słabość ludzie wierzą w różne stereotypy trzeba być silnym nie można sobie pozwolić , trzeba walczyć o swoje zdajesz sobie sprawę że jak walczysz ktoś musi być przegrany jeżeli z kim się kłócisz nawet jeżeli udowodnisz swoje racje zobacz ile negatywizmu odczuwasz w swoim ciele tylko po to żeby mieć rację czy warto? emocja karmi się bólem i oporem jeżeli dajmy na to ucieknie ci autobus i spóźnisz się do pracy emocja odpali się i od razu zalewa cię fala negatywizmu i zaczynasz negatywny dialog wewnętrzny obwiniając sytuacje za swoje spóźnienie "durny autobus przez niego się spóźnię" zamiast tego jak pojawi się emocja nie walcz z nią jak pojawią się myśli i zauważysz to nie reaguj nie podążaj za reakcja to tylko wyuczone schematy które mogą być przełamane poprzez twoją przytomna uwagę , emocja ma prawo przetrwać tylko o ile będziesz ją karmił negatywizmem a negatywizm bierze się z oporu im więcej będziesz mówił tak pojawiającej się emocji tym bardziej będzie ona słabnąć , i jest jeszcze jedno na co warto zwrócić uwagę celem odburzenia ma być spokój i szczęście z tego co się domyślam to teraz bądź szczery w stosunku do siebie i zauważ jak wyglądają twoje dialogi z innymi ludźmi czy tematy rozmów nie maja negatywnego charakteru ? nie są krytyczne w stosunku do innych ludzi ? wytykanie błędów innym , narzekanie , odbieranie racji innym przyznawanie sobie , obwinianie sytuacji za twoje nieszczęście , obgadywanie , oglądanie "kwaśnych" programów telewizyjnych typu "państo w państwie" "ukryta prawda" itp gdzie roi się od negatywizmu i problemów chcesz być szczęśliwy ? a czym się zajmujesz na co dzień jak emocje maja odejść skoro codziennie na nowo karmisz się negatywizmem? zauważ że jest w tobie coś co ma "apetyt na ból" jest to emocja która chce jeszcze więcej problemów , jesteś w stanie to obserwować patrz ile "negatywizmu" się w tobie roi i wiedz że to nie ty ta nieszczęśliwa osoba w tobie to nie ty ta smutna zrezygnowana osoba to nie ty to tylko myśli i emocje.
unknown_c4hir
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 9 maja 2017, o 21:31

13 stycznia 2018, o 08:29

Ok być może nie każdy rozumie co mam na myśli pozwalając sobie na odczuwanie emocji opisze tutaj jak ja to robię , przenoszę uwagę wewnątrz swojego ciała proszę porzuć na chwile wszystko i zrób to teraz zacznij od nóg czuj życie które się w nich znajduje poświeć im parę sekund poźniej plecy jest do duży zdrowy rejon w którym jest życie , w rękach też nie ma lęku możesz czuć życie i dobro które się w nich znajduje w każdej sytuacji poświęcaj uwagę każdej części swojego ciała a to odbiera siłę zaburzonemu umysłowi im wiecej uwagi skupione jest w ciele tym mniej na myślach i problemach , myśli potrzebują uwagi żeby przetrwać wiec nie karm ich a znajdź w sobie życie które już tu jest tu i teraz , możesz czuć lęk nie myśląc o nim jeżeli o nim myślisz twoja uwaga nie jest w ciele a w umyśle , nie musisz mi wierzyć na słowo sam to sprawdź zamknij oczy i na chwile bądź świadomy swojej ręki zauważ że tak długo jak twoja uwaga jest skierowana wewnątrz ciała nie myślisz lecz jeżeli twoja uwaga spadnie po niżej pewnego poziomu umysł znów zaczyna swoją działalność.
Awatar użytkownika
Jagoda_a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 160
Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16

13 stycznia 2018, o 09:52

unknown_c4hir pisze:
20 grudnia 2017, o 11:39
Ok chciałem jeszcze poruszyć temat akceptacji czym jest akceptacja i co trzeba zrobić żeby zaakceptować emocje samo słowo akceptacja nie sugeruje że trzeba robić cokolwiek nawet można stwierdzić że próba zrobienia czegoś z emocją jest własnie brakiem akceptacji jeżeli coś akceptuje to znaczy że zostawiam to takie jakie jest skoro te emocje już są zamiast je tłumić pozwól im zaistnieć pozwalam sobie czuć emocje z maksymalną mocą nic z nimi nie robię przyzwalam sobie na wszystko co teraz odczuwam pozwól sobie na słabość ludzie wierzą w różne stereotypy trzeba być silnym nie można sobie pozwolić , trzeba walczyć o swoje zdajesz sobie sprawę że jak walczysz ktoś musi być przegrany jeżeli z kim się kłócisz nawet jeżeli udowodnisz swoje racje zobacz ile negatywizmu odczuwasz w swoim ciele tylko po to żeby mieć rację czy warto? emocja karmi się bólem i oporem jeżeli dajmy na to ucieknie ci autobus i spóźnisz się do pracy emocja odpali się i od razu zalewa cię fala negatywizmu i zaczynasz negatywny dialog wewnętrzny obwiniając sytuacje za swoje spóźnienie "durny autobus przez niego się spóźnię" zamiast tego jak pojawi się emocja nie walcz z nią jak pojawią się myśli i zauważysz to nie reaguj nie podążaj za reakcja to tylko wyuczone schematy które mogą być przełamane poprzez twoją przytomna uwagę , emocja ma prawo przetrwać tylko o ile będziesz ją karmił negatywizmem a negatywizm bierze się z oporu im więcej będziesz mówił tak pojawiającej się emocji tym bardziej będzie ona słabnąć , i jest jeszcze jedno na co warto zwrócić uwagę celem odburzenia ma być spokój i szczęście z tego co się domyślam to teraz bądź szczery w stosunku do siebie i zauważ jak wyglądają twoje dialogi z innymi ludźmi czy tematy rozmów nie maja negatywnego charakteru ? nie są krytyczne w stosunku do innych ludzi ? wytykanie błędów innym , narzekanie , odbieranie racji innym przyznawanie sobie , obwinianie sytuacji za twoje nieszczęście , obgadywanie , oglądanie "kwaśnych" programów telewizyjnych typu "państo w państwie" "ukryta prawda" itp gdzie roi się od negatywizmu i problemów chcesz być szczęśliwy ? a czym się zajmujesz na co dzień jak emocje maja odejść skoro codziennie na nowo karmisz się negatywizmem? zauważ że jest w tobie coś co ma "apetyt na ból" jest to emocja która chce jeszcze więcej problemów , jesteś w stanie to obserwować patrz ile "negatywizmu" się w tobie roi i wiedz że to nie ty ta nieszczęśliwa osoba w tobie to nie ty ta smutna zrezygnowana osoba to nie ty to tylko myśli i emocje.
Masz racje. Przebywanie i sluchanie ludzi ktorzy wypowiadaja sie negatywnie o wszystkich i o wszystkim zle dziala na drugiego czlowieka. W szczególności z ciąglym lękiem. Kiedys przez 2 lata jadąc do pracy zabieralam sąsiadke po drodze. Codziennie slyszalam od niej problemy jej syna. Zadłużony hazardzista. Masakra. Ja zylam jej problemami jak bym miala swoich mało. Na szczęście uwolnilam sie od niej. Teraz wiecej czasu spedzam z moimi ciotkami ktore są po 60, w pracy księgowe rowniez. Nie mam kolezanek w swoim wieku. I to nie jest dobre bo ja ciągle slucham o chorobach o tym ze zycie przemija itp. Robie sie taka stara i mysle ze juz wszystko mam za sobą.
nadia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 15 września 2014, o 19:28

18 stycznia 2018, o 23:20

Bardzo dobrze mi się Ciebie czyta😊 masz 200 procent racji. Akceptacja to nie tylko czytanie i nerwicy i mówienie akceptuję. To jest ważne żeby to podkreślać. Pisz proszę dalej o swoich przemyśleniach bo sa bardzo mądre.
unknown_c4hir
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 9 maja 2017, o 21:31

21 stycznia 2018, o 12:45

Ok kochani wszystko o czym pisałem obserwacja oddechu czy swojego pola energii nie wiele da o ile będziecie stawiać opór który jest jedynym problemem który masz dlatego przygotowałem mantrę która pomoże naprowadzić was o co chodzi z odpuszczeniem oporu : "Czy mogę pozwolić sobie na odpuszczenie ścisku w brzuchu? TAK czy to zrobię? TAK kiedy? teraz" Pozdrawiam :)
ODPOWIEDZ