Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wyzdrowałam z nerwicy :)

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

14 czerwca 2018, o 10:12

Malayya pisze:
13 czerwca 2018, o 18:16
Parę lat temu obiecałam sobie, ze kiedyś pozbędę się tej francy nerwicy to o tym napiszę na forum które bardzo wiele mi pomogło. Na nerwice lękowa cierpiałam 5 lat. Zaczęło się dość niewinnie, lekkie ataki, obawy przed wyjściem i omdleniem. Potem się nasiliło, doszły obawy o zdrowie a także w końcu ze zrobię coś sobie lub komuś. Kreciłam się z tym długo. Ratowałam się psychologiem ale nie wiem co to była za terapia a takze poczatkowo lekami. Leki odstawiłam na własną prośbę gdyż nie dawały mi ulgi a do tego zauważyłam, ze dobre samopoczucie na nich jest sztuczne. To forum wówczas, psycholog i przede wszystkim Victor, który nieustannie mi odpisywał na pw i któremu strasznie jestem wdzięczna za to, i za to ze opisał swoją historię, to wszystko sprawiło że w końcu zrozumiałam...trzeba wszystko do siebie dopuścić. Tak ameryki nie odkryłam ale to uderzenie w świadomość że ja musze to zrobić było tak duże że od tej chwili za każdym razem, dopuszczałam do siebie to co mi podpowiada nerwica. Po jakos 10 miesiącach zaczeło puszczać, było tego coraz mniej i mniej i mniej i mniej aż pojawiac się zaczeły przerwy tygodniowe, potem miesięczne i tak od 3 lat nerwicy nie mam.
Wiem że każdy czeka na to aby to usłyszeć i ja też czekałam. I naprawdę kiedy nerwica schodzi nagle nie ma tych obaw w glowie. Nie ma tego, że w ogóle utrata kotnroli was przeraza, że boicie się że bół głowy to rak, że boicie się że zabijecie siebie lub kogoś. Zupełnie jakby to nigdy nie istniało :)
To tak w skrócie bo tak naprawdę żadne słowa nie powiedza wam tego co macie robić. To juz jest zapisane, tu chodzi o to aby każdy doszedł do odpowiedniego momentu (ja byłam głupia że tak długo wierzyłam tym myślą) i aby kazdy karmił się tak długo wiedzą, aż zaskoczy. Tak było w moim wypadku.
Walczcie o siebie!
Gratulacje !Mam do Ciebie pytanko co masz kontetlnie na myśli pisząc wszystko dopuścić do siebie,wszystkie obawy ?czyli to znaczy żeby sibie przyzwolić na wszelakie czarne scenariusze w swojej głowie ?
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

14 czerwca 2018, o 10:30

Hej, gratuluję z całego serducha! <3
My jak zawsze oczekujemy dłuuugich wpisów, bardziej szczegółowych:D
Możesz napisać coś więcej? Jak wyglądało Twoje życie przed i w trakcie zaburzenia? Jak wygląda teraz?
Pisałaś, że bałaś się, że zrobisz komuś krzywdę, jak wyglądały te myśli u Ciebie? Jak wyglądały objawy?
Chętnie też przeczytam to o co pytał Nipo, czyli co wg Ciebie znaczy : dopuścić wszystko do siebie? :)
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

23 czerwca 2018, o 01:12

Malayya - ale się cieszę, że wreszcie kobitka odburzona. Bo jakoś więcej chłopaków się chwali... Brawo super dziewczyno! Ja też baardzo powoli ogarniam ;)
Celine biedaku - nie bądź dla siebie surowa, ja się zgadzam, każdy z nas daje sobie czas, a w duchu tylko czeka aż zrobi taki wpis jak Malayya. Jak ktoś mocno cierpi, to jest bieda. Ja też miałam okres że już nie wiedziałam, czego się łapać. Najpierw dałam sobie wakacje na ozdrowienie (myśląc że to kupa czasu..), a nerwica mnie wyśmiała i dobrze mi dokopała. Daj sobie czas na relaks, poszukaj takich chwil które dadzą Ci wytchnienie. Dobrze żeby jakiś bliski Ci człowiek troszkę Cię wspierał, przytulał. Nie forsuj na siłę, bo niestety nerwica lubi szarpankę. W końcu dasz radę i poczujesz się lepiej. Polecam terapeutę poznawczo-behawioralnego na skype'ie lub ćwiczenia z choćby "W pułapce myśli". No i na koniec - ja też - dopóki się bardzo źle czułam - nie umiałam zaakceptować tego samopoczucia na dłuższy czas. Ale takie bardzo złe samopoczucie naprawdę nie powinno utrzymywać się bardzo długo (jeśli spróbujesz troszkę działać mimo tego), a potem jak już zobaczymy malutkie światełko, to będziemy do niego zmierzać i Ty też mimo przeszkód, bo każdy z nas chce jak najszybciej żyć normalnie, bez tego dziadostwa. ;)
ODPOWIEDZ