Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Re: Wyszedłem z nerwicy i depersonalizacji

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
wojtek34
Świeżak na forum
Posty: 12
Rejestracja: 24 marca 2015, o 09:08

8 listopada 2019, o 13:25

Chciałbym dość krótko podzielić się z wami swoim świadectwem wyjścia z mojego zaburzenia nerwicy i depersonalizacji. Nie wchodziłem na forum prawie cały ten obecny rok bo czułem się całkowicie dobrze i chciałem krótko coś spisać zanim całkiem zamknę ten prawie 4 letni rozdział. Dziękuję za privy tym którzy mnie tu mocno wspierali i na czacie a szczególnie na początku Dankanowi oraz Kretu. Nie wiem czy dałbym radę naprostować cokolwiek z tych stanów gdyby nie zaburzenipl. Często czytałem forum, wpisy, przede wszystkim historię Victora, którą znam na pamieć i słuchałem kolejno nagrań divovika przez co chłopaków też znam na pamięć. Chodziłem również na terapię. Moje objawy to silna derealizacja, zawiechy, lęk, pustka w głowie, uczucie, że stałem się mega głupszy, lęk przed schizofrenią, lęk przed tym, że będę miał to zaburzenie już zawsze, w trakcie pojawiły mi się też różne kompulsje natrętne, i chyba najgorsze to z depersonalizacji uczucie hiperświadomości siebie. Ten kto to ma to wie co to znaczy. Pierwsze 2 lata były straszne a potem rok zmiennego samopoczucia ale depersonalizacja była tak czy siak i w zasadzie dopiero po 3 latach pojawiały się jakieś przebłyski, które trwały coraz dłużej i dłużej. Aż teraz od prawie roku jest dobrze. Nie ma nic z tego co było i nie ma nawet tej hiperświadomości która była dla mnie jak zaraza i myślałem, że zostanie ze mną do końca życia. Lęku też nie ma i już nie skupiam się na tym, że jak jest lepiej to może mi to wszystko i tak wrócić bo na początku jak były przebłyski to takie myśli były. Inną sprawą jest koncentracja, która teraz jest tak duża, że aż sam jestem w szoku ile ja pamiętam bo wcześniej chodziłem jak zamulony narkotykami. Mnie pomogło głównie czytanie historii innych i rozkminianie gdzie odnaleźć w tym siebie. To oczywiście się w którymś momencie przejadło ale wiem, że było potrzebne bo znudziło mnie to w tematyce zaburzeń. Dużo mi dało też atakowanie nerwicy a szczególnie strachu przed zwariowaniem i tych myśli które powodowały niepokój. Lęk starałem się akceptować i robić wiele rzeczy pomimo niego co akurat nie było u mnie dużym problemem ale sama akceptacja już tak. Psycholog mi zwróciła uwagę, że często narzekam na ten stan i rzeczywiście to utrudniało akceptację więc potem swoje własne narzekanie też atakowałem i stopowałem. W życiu starałem się robić dużo ale jak mówię to nie było problemem numer jeden bo ja mogłem z tym stanem robić wszystko ale najważniejsza była akceptacja, że mi źle i mojej anhedonii bo tego nie mogłem tak do końca pojąć i za bardzo tu akurat walczyłem. Drugim ważnym punktem było atakowanie nerwicy jak tylko się stawiała i tu podejście agresywne było mi potrzebne choć momentami motywacji już brakowało. Wiem, że to nic oryginalnego jak na to forum ale chciałem tylko to opowiedzieć bo sam wiem, że nie widzi się w tym wszystkim końca. Dziękuję za forum i waszą obecność tutaj. Wojtek
Ostatnio zmieniony 8 listopada 2019, o 13:27 przez wojtek34, łącznie zmieniany 1 raz.
wojtek34
Świeżak na forum
Posty: 12
Rejestracja: 24 marca 2015, o 09:08

8 listopada 2019, o 13:26

Sorry za dubel musiałem poprawić tu i ówdzie :) Proszę o skasowanie
Elegancik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 31 grudnia 2018, o 14:01

8 listopada 2019, o 13:27

Gratulacje stary.Dzieki za post bo wiele osob wychodzi i nic nie pisze.Da sie wyjsc bo u mnie objawy tez sa minimalne w porownaniu do kiedys.Pozdro.
menago49
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 398
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32

8 listopada 2019, o 14:35

Brawo Panowie coś się ostatnio ruszyło w dziale :WYSZEDŁEM: z nerwicy
Vadim
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 1 kwietnia 2019, o 21:48

8 listopada 2019, o 22:53

Dziękuję za Twój wpis :)
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

9 listopada 2019, o 00:44

Brawo! Stara dobra szkoła odburzania :)
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
mrunban
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 28 października 2019, o 03:01

9 listopada 2019, o 23:03

Super! Gratuluję i mam pytanie co dla ciebie oznacza to określenie hiperświadomość?
wojtek34
Świeżak na forum
Posty: 12
Rejestracja: 24 marca 2015, o 09:08

10 listopada 2019, o 15:54

mrunban pisze:
9 listopada 2019, o 23:03
Super! Gratuluję i mam pytanie co dla ciebie oznacza to określenie hiperświadomość?
Nie jestem pisarzem więc nie wiem czy dobrze to opiszę ale mogę spróbować bo kilka osób o to spytało. Hiperświadomość to utrzymujące się cały czas wyczulenie na swoje istnienie i myśli. Jakbym był tylko w tej jednej chwili obecny i nie mógł się z tego wydostać. To tak jakby myśli ci latały wokół tego, że jesteś i myślisz. Do tego silne przekonanie, że nie da się z tym nic zrobić i nie może być już normalnie no bo jak skoro to nie jest nawet objaw a taki twój nowy styl myślenia. Oczywiście wszystko to jest natrętne ale mówię o tym z perspektywy jak byłem w tym stanie.
Awatar użytkownika
ottovonjaszczur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31

10 listopada 2019, o 17:55

wojtek34 pisze:
10 listopada 2019, o 15:54
mrunban pisze:
9 listopada 2019, o 23:03
Super! Gratuluję i mam pytanie co dla ciebie oznacza to określenie hiperświadomość?
Nie jestem pisarzem więc nie wiem czy dobrze to opiszę ale mogę spróbować bo kilka osób o to spytało. Hiperświadomość to utrzymujące się cały czas wyczulenie na swoje istnienie i myśli. Jakbym był tylko w tej jednej chwili obecny i nie mógł się z tego wydostać. To tak jakby myśli ci latały wokół tego, że jesteś i myślisz. Do tego silne przekonanie, że nie da się z tym nic zrobić i nie może być już normalnie no bo jak skoro to nie jest nawet objaw a taki twój nowy styl myślenia. Oczywiście wszystko to jest natrętne ale mówię o tym z perspektywy jak byłem w tym stanie.
Uspokoiłeś mnie Wojtek bo ja to właśnie teraz mam i tak samo, mam przeświadczenie, że tego się nie da już zmienić. Dzięki wielkie. Ogółem twoje objawy i moje wydają mi się bardzo zbliżone. Stosowałeś jakieś leki?
Ewellla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 22 października 2018, o 17:20

10 listopada 2019, o 23:29

Dzięki za wstawkę :* u mnie też mega lepiej ale daje sobie więcej czasu. ;) Wpadaj czasem na forum!
mrunban
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 28 października 2019, o 03:01

11 listopada 2019, o 17:47

Wojtek to tak mam, szczególnie z tym, że to nie ma końca. Dzięki za opis, nie jesteś pisarzem ale opisałeś to kropka w kropkę.
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

12 listopada 2019, o 23:37

Wojtek szacunek, że przypomniałeś sobie o forum i napisałeś post. Gratuluję.
Awatar użytkownika
Sine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 245
Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24

16 listopada 2019, o 12:23

Gratuluję :-)
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

18 listopada 2019, o 08:41

super gratulację... ale kurcze coś fajnego napisałeś dot. akceptacji że Pani psycholog wzróciła Ci uwagę że narzekasz i to przeszkadza w akceptacji - bardzo pomocne :)
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
wojtek34
Świeżak na forum
Posty: 12
Rejestracja: 24 marca 2015, o 09:08

21 listopada 2019, o 12:25

bo jak dużo mówisz o swoim stanie to o wiele bardziej nim żyjesz niż bez tego. napiszę jeszcze coś bo wiele osób dopytuje, że akceptacja do bólu była najważniejsza i spychanie na drugi plan obaw i strachu postawą agresywną i własnie akceptacyjną. Bo postawa akceptacji tego, że to mam i tak jest ile będzie trzeba łączyłem z agresywnym odnoszeniem się do różnych wkrętek i myśli
tylko co najważniejsze to naprawdę trwało jakiś czas bo z tego co widzę po pw wysłanych do mnie to chyba duzo osób myśli, że zacznie sobie mówić o akceptacji i to zniknie zaraz. Tak u mnie nie było i wątpię aby było u kogokolwiek z dd. Dlatego nie liczcie tak czasu bo jak czytam wiadomości to widzę że każdy liczy.
ODPOWIEDZ