Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wyscie z bagna plus kilka uwag

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
imaim
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 27 listopada 2017, o 21:53

24 kwietnia 2018, o 22:03

Jest to mój pierwszy post na tym forum więc witam wszystkich:)
Chcąc wam pomóc postanowiłem się udzielić a mam spore doświadczenie ponieważ rok temu przeszedłem przez chyba wszystkie najgorsze objawy nerwicowe jakie tu opisujecie (razy 2) i jak się okazało całkowicie ozdrowiałem. Chciałbym też wysunąć smiałą teze że taka choroba jak nerwica nie istnieje. Jest to jedynie jedna z wielu współczesnych dolegliwości cywilizacyjnych, podobnie zresztą jak ból kręgosłupa wynikający z długiego siedzenia. Sama nazwa nerwica wskazuje zresztą na układ nerwowy a on nie jest przyczyną problemów. Jest tylko objawem, jednym z wielu, ale za to najbardziej zauważalnym (układ nerwowy steruje całym organizmem na czele z psychiką).
Wracając do mojej historii to ogólnie wyzdrowiałem, ale jak to sie stało? Zacząłbym od kilku spostrzeżeń jakie mi się nasunęły po przeczytaniu kilku waszych postów. Postów w których autor pisze że po alkoholu czy marihuanie ma wyraźne pogorszenie, ataki paniki obniżenie nastroju itp a rady jakie z tego wynikają to "przestać zwracać uwagę na ataki paniki, zlikwidować wewnętrzny konflikt, iść do psychologa, pogodzić się z samym sobą itp itd" Otóż chciałbym stwierdzić że w zdecydowanej większości przypadków są to rady prowadzące donikąd. Już samo zauważenie relacji między alkoholem (czyli chemiczną substancją) a obniżeniem nastroju odpowiada w zasadzie na wszystkie pytania. I o tym byłby dzisiejszy mój wywód.
Otóż jak już wspominałem ponad rok temu sytuacja moja była dramatyczna. Dochodziło nawet do tego że bałem się wziąć ostre narzędzie do ręki czy stanąć przy otwartym oknie:) Kompletny brak kontroli nad myślami. O długotrwałych atakach lęku i paniki nie muszę wspominać. Kto to przeżył ten wie jak jest. Wszystko to było efektem dość stresującej sytuacji jaka miała miejsce typu przeprowadzka, nowe miejsce itp. Wcześniej zdarzały się i owszem napady paniki zwłaszcza w jakiś tłocznych miejscach ale to co zaczęło się dziać później przerosło wszelkie wyobrażenia.
Jak już wspomniałem sytuację miałem stresującą ale dalej mój organizm zareagował w zadziwiająco przesadzony sposób. Pierwsza moja reakcja to jak najszybsza wizyta u psychiatry i to tylko po to żeby dostać "leki" typu afobam i to coś co reguluje serotonine w mózgu. Celowo piszę "leki" ponieważ z leczeniem nie mają one nic wspólnego, mogą ewentualnie pomóc doraźnie, ale to tylko w naprawdę skrajnych sytuacjach (których normalnie funkcjonujący organizm raczej nie miewa). W każdym razie za radą psychiatry spróbowałem brać wspomniane tabletki regularnie. Jak się okazało na następny dzień było jeszcze gorzej (a ponoć to normalne), więc uznałem że nie tędy droga i z tabletkami dałem sobie spokój. Da się tu natomiast zauważyć pewną ważną rzecz. Tabletka czy to pomaga czy szkodzi ma wpływ na moje myśli (psychikę). Podobną zależność wywnioskowałem bo zażyciu alkoholu. Tego w zasadze nie dało się nawet nie zauważyć bo po wypiciu połówki na dwóch miałem wrażenie że wyskoczę przez okno. Jeden wielki stan lękowy trwający cały dzień. I jaki jest z tego wniosek? czy jest to miejsce na interwencje psychologa? czy to raczej chodzi o czysto chemiczno-fizyczny aspekt nie mający nic wspólnego z psychiką samą w sobie?
Tak więc dałem sobie spokój z psychologiem (a byłem na dwóch wizytach może) i podszedłem do tematu w sposób naukowy. Wiedziałem już że coś fizycznie jest nie halo z moim organizmem wiec na początek postanowiłem się więcej ruszać. I ku mojemu zdziwieniu na początku wcale nie było lepiej, a wręcz jak już endorfinki po większym wysiłku opadły miałem obniżke nastroju. Doczytałem później że faktycznie wysiłek fizyczny obciąża układ nerwowy, który u mnie był już na skraju wytrzymałości. Nie oznacza to jednak że sport jest nie potrzebny. Jest wręcz niezbędny ale oprócz tego potrzebna jest dieta.
I w takim stanie żadna dieta (chocby i Lewandowskiej) nie pomoże, potrzebne są również suplementy. A zanim się zacznie brać suplementy najlepiej jest zrobić badania. Ja przypadkiem trafiłem na analize pierwiastkowa włosów (poczytajcie w necie) ale dzięki temu dowiedziałem się że mam za mało tego co powinienem mieć a za dużo tego co nie powinienem. A przekroczenia były wręcz dramatyczne (rzędu kilkuset procent). Okazuję się również że pierwiastków jest cała tablica mendelejewa a nie tylko te najbardziej znane (choć niezmiernie ważne) jak magnez, potas czy witB/D.
Nie chciałbym też robić kryptoreklamy bo takie badania są dość drogie (ok 300zl plus drugie tyle za suplementy na początek) ale z drugiej strony to są 3 wizyty u psychologa które w zasadzie nic nie dają. Zastanówcie się czy nie warto. Nie wspominając już o cenach psychotropów. Co do samych suplementów nie mogą to też byc vigory czy inne multiwitaminy z biedronki. Jak będziecie kupować to poczytajcie w necie co brać a co nie, wszystko znajdziecie na ten temat. I to też napewno nie jest jedna tabletka magnezu dziennie (ktoś mi zaraz powie ze bierze i nie pomaga). Przy takich niedoborach jakie możecie mieć to są to niedobory rzędu gramów (a nie miligramów) więc te zasoby odbudowuje się miesiącami. Ale różnica jest odczuwalna z dnia na dzień.
Wracając do diety. To co powinienem jeść dostałem razem z wynikami badań ale w zasadzie nie jest to wiedza tajemna. Myślę ze każdy zdaje sobie sprawy że co zielone to zdrowe (oprócz marychy). Skupmy się raczej na tym czego nie powinno się spożywać. Oprócz rzeczy wiadomych jak wszelkie mcdonaldy, coca cole, alkohol, papierosy, marycha to są to również wszelkie przetworzone rzeczy których dzisiaj nie brakuje, słodkie napoje (cukier w ogóle szkodzi tak jak sól zreszta) a nawet kawa czy herbata (to też kofeina). Ja sam jak wspominam swoja niegdysiejszą "dietę" czyli lata spędzone w akademiku, pózniej praca w korpo, batoniki, kawki, coca cole, fast foody to w sumie się nie dziwie że mój organizm powiem brzydko ześwirował. A do tego brak ruchu. Jest to zwykły proces przyczynowo-skutkowy.
Apropo ruchu jeszcze raz - jest on super ważny. Ale nie oznacza to że musicie się starać o awans na olimpiade, wystarczy regularny spacer nawet. Ja osobiście bardzo polecam basen - pobudza wszystkie mięsnie a przy tym woda działa bardzo relaksująco.
Kończąc mój długawy wywód chciałbym jeszcze raz podkreślić jaki jest wniosek - psychika i ciało to jedno. Źle sie dzieje z ciałem to źle sie dzieje z psychika. Nie skupiajcie się na tym co się dzieje w głowie (a ja wiem co najgorszego może się dziać) skupcie się raczej na higienie życia. Co jecie/pijecie, ile się ruszacie, ile czasu śpicie, ile siedzicie na kompie, co oglądacie na kompie lub w telewizji (przemoc np), jakiej muzyki słuchacie (akgresywny hip hop czy metal) czy ile czasu poświęcacie na relaks (strzelanki na konsoli to nie relaks dla nerwów). I dajcie sobie spokój z pschotropami. Oczywiscie wyjście z uzależnienia jest na pewno wymagające (chociaż sam nie doświadczyłem) to na pewno warto. Jak nie przeżyliście żadnej traumy (smierć chomika to nie trauma) to psycholog wam też nie pomoże. Lepiej zostać w domu i zaparzyć se meliske. Zacznijcie żyć z godnie z rytmem swojego organizmu, nie dajcie się truć śmieciowym jedzeniem i używkami (nikomu mądremu tym nie zaimponujecie).
Jak macie pytania albo chcecie wiedzieć coś więcej o moich doświadczeniach to dajcie znać.
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

24 kwietnia 2018, o 22:24

Gratulacje :) Tak ciało i umysł jest połączone i we wszystkim masz racje . Tylko Ty napewno nastawienie zmieniłeś i jednak nietylko tą fizyczną prace wykonałeś typu spacery czy nietylko np same witaminki ale napewno jednak też tak psychicznie czyli myślami sie nakierowałeś. Tak jak ciało ma wpływ na nasz układ nerwowy , umysł taksamo umysł ma wpływ na ciało , to jest też taki układ współzależny .
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

24 kwietnia 2018, o 22:35

Ja się w połowie zgadzam, w połowie nie;-)
Przede wszystkim tak, jak mówisz - ciało i psychika to jedno, w zdrowym ciele zdrowy duch i warto jak najbardziej zbadać sobie wszelkie niedobory, pziom witamin, zadbać o dietę bardziej szczegółowo, wdrożyć wysiłek fizyczny, zadbać o relaks - jest to jak najbardziej pożądana zmiana trybu życia, kluczowa i ważna dla zdrowia, nie tylko psychicznego, ale pojmowanego w szerokim kontekście.
Natomiast nie zgadzam się z tym, że psychologowie czy terapie są niepotrzebne, a rady z forum są nietrafione. Czy Ci się to podoba, czy nie, to konflikty psychiczne, pewne uwarunkowania, podejścia do stresu, do życia, pewne cechy osobowe jak najbardziej prowadzą do rozwoju zaburzeń psychicznych i to jest fakt. Nad takimi cechami jak najbardziej warto pracować.
Na temat leków się nie będę wypowiadać, bo mam ostatnio dość negatywny do nich stosunek.
Szerzej mogę się wypowiedzieć później.
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

24 kwietnia 2018, o 22:36

Ja dostalam napadów paniki po marihuanie. I zgodze sie z postem ale nie do konca.
Rzeczywiście jesli zatrujesz sie marihuana to musi minac pewnien czas by organizm.mozg sie ustanilizowac. Dieta i cwiczenia sa wazne takze medytacje czy joga.
Z tym ze tutaj dochodzi jedna brzydka kwestia. Jesli mamy doczynienia z atakami paniki czy derealizacja to rzeczywiście trzeba odczekać pewnien czas. Sporo siedzialam na innym forum od uzaleznien które naprowadzilo mnie ile tego czasu potrzebne jest mniej wiecej to samo lekarz.
Z tym ze to dziala do.monentu kiedy nie nakreci sie analiza lękowa, nie wlaczy sie hipochondria. Jest tu wielu ludzi cwiczacych, zdrowo odzywiajacych sie z tym ze wiele z tych osob do analizy lekowej czyli myśli natretnych nie podchodzi w sposob psychologiczny.
Bo mysl nakreca lek lęk nakręca wyrzut kortyzolu i adrenaliny. Takze cwiczenia tak, dieta rowniez ale tutaj tez potrzebna jest praca nad swoja postawa, nawykami i zyciem.
Chyba ze mowimy o nerwicy na zasadzie samych atakow paniki czy dd.
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

24 kwietnia 2018, o 22:48

Dodam jeszcze od Siebie, ze ludzie z zaburzeniami lekowymi w duzym stopniu dbaja bardzo o siebie. Wielu tu ludzi ma zdrową dietę, większość ćwiczy, joga,medytacje, masaze na spięte mięśnie duzo badań i suplementy. Jednak poprzez analizę lekowa taka osoba dostanie raz skurczu żołądka ( z różnych przyczyn- to ludzkie ) to zaczyna się okrutna analiza. Czy to nie rak ? A moze naprawdę to jakas ciężka choroba ? I tutaj rozwija sie pewne koło lekowe.
Objaw- myśl- lęk- (hormony stresu)- większy lęk badz lęk wolnoplynacy - atak paniki /dd itp
I tu sie dziala właśnie na emocje by to kolo przerwać ale sama dieta i cwiczenia nie zawsze działaja ;)
Także w zaburzeniu lekowym mieszamy pracę nad cialem z praca nad duchem.
Pozdrawiam serdeczne ;)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

24 kwietnia 2018, o 23:02

Pobiegam trochę ,zjem sałatę i będę zdrowa-hura!!! :pp

PS.śmierć ukochanego futrzaka to trauma nad traumami dla mnie :roll:


Niemniej gratuluje pokonania nerwicy ;)
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
xavi_sof
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 7 października 2015, o 11:49

24 kwietnia 2018, o 23:26

Również nie do końca zgadzam się z autorem. Moim zdaniem, to w jaki sposób myślimy nie jest tylko zależne od naszego ciała. Jeżeli będę ciągle nakręcał negatywne myśli w głowie (mam przecież nad tym kontrolę), panikował, to od czegoś takiego już zaczynam się gorzej czuć, odczuwam większy stres, itp.

Co do leków też się nie zgodzę. Aktualnie biorę lek który pomaga mi zapanować nad lękiem i stresem np. w kontakcie z ludźmi, co powoduję że mogę się nauczyć innego sposobu reagowania na kontakt z nimi i ozdrowieć przez zmiane schematów myślowych. Zwykły chwilowy wspomagacz. Tak samo działają doraźne leki typu Xanax, gdzie podczas silnego ataku lęku można po prostu sobie zwyczajnie pomóc jednorazowo, żeby się nie katować.

Jeżeli znowu wpadniesz w koło lękowe to zaczniesz jeszcze bardziej być idealny w wykonywaniu różnych czynności i higieniczny? Jest coś takiego jak psychika, sposób myślenia, postrzegania różnych spraw które wychodzą np z dzieciństwa. To też może być zachwiane. Człowiek to nie tylko wątroba i serce...

Ja np bardzo często rozkminiałem zbyt wiele spraw, zbyt mocno analizowałem wszelkie kwestie, nawet wybór czegokolwiek sprawiał mi problem przez analizę (przez co gorzej się czułem). Był to po prostu zły nawyk myślowy, a nie brak 2mg jakiegoś związku w wątrobie.

W każdym bądź razie, gratulacje że udało się pokonać nerwicę :)
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

24 kwietnia 2018, o 23:30

xavi_sof pisze:
24 kwietnia 2018, o 23:26
Również nie do końca zgadzam się z autorem. Moim zdaniem, to w jaki sposób myślimy nie jest tylko zależne od naszego ciała. Jeżeli będę ciągle nakręcał negatywne myśli w głowie (mam przecież nad tym kontrolę), panikował, to od czegoś takiego już zaczynam się gorzej czuć, odczuwam większy stres, itp.

Co do leków też się nie zgodzę. Aktualnie biorę lek który pomaga mi zapanować nad lękiem i stresem np. w kontakcie z ludźmi, co powoduję że mogę się nauczyć innego sposobu reagowania na kontakt z nimi i ozdrowieć przez zmiane schematów myślowych. Zwykły chwilowy wspomagacz. Tak samo działają doraźne leki typu Xanax, gdzie podczas silnego ataku lęku można po prostu sobie zwyczajnie pomóc jednorazowo, żeby się nie katować.

Jeżeli znowu wpadniesz w koło lękowe to zaczniesz jeszcze bardziej być idealny w wykonywaniu różnych czynności i higieniczny? Jest coś takiego jak psychika, sposób myślenia, postrzegania różnych spraw które wychodzą np z dzieciństwa. To też może być zachwiane. Człowiek to nie tylko wątroba i serce...

Ja np bardzo często rozkminiałem zbyt wiele spraw, zbyt mocno analizowałem wszelkie kwestie, nawet wybór czegokolwiek sprawiał mi problem przez analizę (przez co gorzej się czułem). Był to po prostu zły nawyk myślowy, a nie brak 2mg jakiegoś związku w wątrobie.

W każdym bądź razie, gratulacje że udało się pokonać nerwicę :)
Kochany xavi_sof Ty bardziej pokonałeś nerwice niż autor tego postu :DD
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
Marcin12345
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 20 sierpnia 2017, o 22:14

25 kwietnia 2018, o 00:43

Wielkie gratulacje :)
:!!!:
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

27 sierpnia 2018, o 13:02

No to dorzuce swoje trzy grosze- pisalam kiedys posta dotyczacego candidy, biorezonansu,suplementow, oczyszczania organizmu itd. Zgadzam sie z toba ze mamy zapizdzone organizmy i brakuje nam pierwiastkow,mineralow i witamin ale wedlug twojej teorii to 95% spoleczenstwa powinno miec nerwice. Sama przeszlam oczyszczanie colovada, dietami, ziolami itd. I ja wam to polecam bo wodzeze mi sie poprawily wyniki, satysfakcja- bo ja dobrze wiem ze sie zaniedbalam- tanie nalewki, fajki, kiepskie zarcie a przeciez nigdy przez 27lat nie pozbylam sie tego gowna ktore nagromadzilo sie przez lata. Z mojej perspektywy widze to tak ze mam slaby uklad nerwowy i moge go wspomagac i nie chce go obciazac cola, kawa, ziolem (od ktorego jestem uzalezniona) ale prawda jest taka ze mnie lapie nerwica jak mam za duzo stresu w zyciu i dzieje sie jakies gowno z ktorym sobie nie radze. Plus lek ktory towarzyszy mi cale zycie- lek przed samotnoscia.
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
Awatar użytkownika
Sine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 245
Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24

27 sierpnia 2018, o 13:17

Gratuluje wyjścia z nerwy :)
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
ODPOWIEDZ