Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wyrzuć z siebie COŚ

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 851
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

13 kwietnia 2019, o 00:50

Hej. Skoro taki temat to i ja mam dużą potrzebę dzis wygadania się. Otoz mam problem z moją strasza o 2 lata siostra,matka dwójki dzieci dwojki dzieci w wieku w.9 i 18 lat.ja mam jednego synka w marcu skonczyl dwa lata. I wczoraj mialam z nia mega awanture. Poszlo o to ze po raz kolejnu zwracala uwage mojemu dziecku i mu matkuje tzn, synek sie bawil a ona co chwile zwraca mu uwage żeby czegos nie robil "nie biegaj bo sie przewrocisz", "usiadz" nie rob tak "," nie wolno "," nie dotykaj" "zostaw, nie ruszaj" itp itd... Te sytuacje zdarzaly sie juz kiedyś wcześniej i czasam nie jest to zwykle zwrócenie uwagi tylko wrecz krzyczy albo takim tonem rozkazaujacym upomina (do swoich dzieci zawsze tak sie zachowuje jej maz nazywa ja dyktatorem albo terrorystka) . Wczoraj juz nie wytrzymałam i jak po raz kolejny zwróciła mu uwagę nawrzeszczalam na nia i doszlo do ogromnej awantury. A bylo to tak ze mlody stal sie bawil klockami i zaczal odchylac glowe do tylu o ona wrecz krzyknala na niego" nie wolno! Nie odchylaj sie tak bo upadniesz" więc ja az uderzyłam ręką w stol i krzycze na nią "przestan w koncu na każdym kroku go strofowac" (chwile wcześniej zworcilam jej grzecznie uwage ze ja jestem od upominania go i zwracania uwagi ale nic sobie z tego nie zrobila) no i zaczęło sie iatnie piekło . Nasza matka tez przy tym byla i oczywscie wjechała na mnie ze siostra boi sie o malego ze cos mu sie stanie. Wiec powiedziałam a raczej wykrzyczalam im ze to jest moje dziecko ze mam dosc tego ze ciagle ona mu czegoś zabrania, żeby pilnowala i martwila sie o swoje dzieci. Ze takim strofowaniem ciągłym tylko wpedzaja moje dziecko w lęki i jak tak dalej będzie to za chwilę będzie się bał wszystkich podstawowych czynności. Moja siostra swojemu synowi nie pozwalala na nic, doskonale pamiętam jak nie mogl sobie po parku pobiegac "bo sie przewroci" we wszystkim widziala zagrożenia za to ciagle dostawal słodycze i inne gówna do jedzenia czy picia,doprowadziła do prochnicy, zaniedbala mu cere jak mial jakies 12 lat dostal bardzo silny tradzik, bardzo długo nic z tym nie robila, dzieciak mial ropne guzy na twarzy i dopiero ja go umowilam do lekarza bo juz patrzeć nie moglam. Corce tez zaniedbala strasznie zeby. Dziecko w wieku 6lat mialo praktycznie wszystkie czarne zjedzone przez próchnicę, bylam z nimi kiedys na urlopie i przez dwa tygodnie nawet raz nie widzialam żeby dzieci zęby myly. Zaniednala podstawowe kwestie jeśli chodzi o rozwój. A do nas sie wtraca jakby byla matka roku i jeszcze sie obraża ze ja sie wsciekam ze jakim prawem wogole zwracam jej uwage i cytuję "dobrze to jak sobie glowe rozbije to zobaczymy" nosz ku.....!!!!!!! Jak byście zareagowali na moim miejscu.? Ja tak jak napsialam zrobiłam awanture bo juz nie wytrzymałam, bo wiedzą ze mam neriwce ze sama walczę ze swoimi lękami a one i mnie i moje dziecko nakrecaja na lęki ze co chwile cos zlego sie stanie. Dodam jeszcze ze nasza matka nas tak wychowala tylko ze ja mam te świadomość i robię cos z tym a moja siostra nic kompletnie. Póki co, sie do nich nie odzywam i swoim podejsciem do mnie i do tego ze ja ta zła ktora niedocenia ich troski o mojego syna czuje się jak wariatka czuje sie bardzo zle z tym jak zareagowalam. Ale do cholery walcze o normalność dla dziecka o to żeby nie bal sie wszystkiego tak jak ja sie balam, o to żeby nie był ciamajda i nieudacznikiem. Powiedzcie mi proszę ze dobrze zareagowalam i nie powinnam miec wyrzutów sumienia bo nie mozna tak pozwalac osoba trzecim rzadzic czyims dziekciem.ps dodam tylko ze syn siostry ma 18 lat a mentalnie zachowuje sie jak dziecko w wieku 12/13lat, nigdy nie mial przyjaciół, zadnych zainteresowan bo tak to "wychowali" w klatce czy jak kto woli trzymali krótko na łańcuchu.jak mam pozwolić żeby ktoś taki sie wcinal mnie w wychowanie gdzie mam zupełnie inne podejście
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Awatar użytkownika
jestemjakajestem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 167
Rejestracja: 29 listopada 2016, o 15:35

13 kwietnia 2019, o 09:05

Znerwicowana masz racje. Kwestia wychowania leży po stronie rodzicow i to ty masz pokazywac świat swojemu dziecku. ,,zamykanie,, dziecka w złotej klatce to nic dobrego, ja zawsze moim synom pozwalam sprobowac nowych rzeczy chodz nie powiem ze mnie ze stresu nie telepie w srodku. Dziecko samo musi doswiadczyc pewnych sytuacji aby w doroslym życiu umiec sobie radzic z różnymi stresami.
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

13 kwietnia 2019, o 09:10

No normalna życiowa sytuacja. Siostra upomina co chwilę twoje dziecko i ciebie to denerwuje, więc jej to mówisz. Nie słucha, to się wkurzasz. Normalne. Powiedziałaś im swoje zdanie na ten temat. Niektórym ludziom może trzeba coś wykrzyczeć żeby zrozumieli. Nie wiem.
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

13 kwietnia 2019, o 09:20

To że siostra upomina moje dziecko nie byłoby dla mnie problemem gdyby siostra miała rację. Ale Twoja siostra nie ma racji. Popełnia ogromny błąd wychowawczy. Uczy dzieci, że świat jest groźny i niebezpieczny. Trzyma ich pod parasolem i wydaje jej się że chroni dzieci ale tym sposobem wychowa dzieci lękliwe. Masz absolutną rację!
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

13 kwietnia 2019, o 09:41

Jestem z Ciebie dumna! Po pierwsze masz duża świadomość tego co wpłynęło na Twoją nerwicę. Po drugie stanęłas w obronie dziecka, wiesz co robić, aby dziecko wyrosło na pewnego siebie i dojrzałego emocjonalnie człowieka. Po trzecie zawalczylas też o siebie, swoje zdanie i potrzeby. Nie wyrzucaj sobie niczego, masz prawo być wściekła, krzyczeć i tupac nogami (I walić ręka w stół też :)). Masz prawo ograniczyć lub zerwać kontakt. To jest Twoje życie i Twój scenariusz. Najbardziej jednak żal dzieci siostry :(
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 851
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

13 kwietnia 2019, o 10:38

O matko kocham Was!!! Dziękuję dziękuję i jeszcze raz dziękuję za wsparcie. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Bo przecież dręczą mnie wyrzuty sumienia, ze ja zawsze ta grzeczna i kulturalna tak sie zachwalam,naprawdę musi miec cos naprawdę zdenerwowac zebym tak wybuchła.i tak sobie dzisiaj pomyślałam ze będąc z kims szczera zamiast porostu uznac to za swoja zaletę, to ciągle myślę ze to jakas moja podlosc, ze powinnam by mila wszystkim przytakiwac i zyc wbrew sobie, na wszystko sie zgadzać byleby inni byli zadowoleni.Ale słuchajcie skoro z innymi ludzmi ktorzy mnie szanują i normalnie ze mna rozmowiaja i nie kloce sie nimi ,mamy dobre stosunki i trwale przyjaźnie a tylko wlasnie z rodziną mam takie sytuacje bo mnie nie szanują, nie słuchają i mają w głębokim powazniu moje zdanie no to chyba z nimi jest problem? Ja nie mówię ze święta jestem ale kurcze widze swoje wady umiem przyznać sie do bledow i za nie przeprosić, moja rodzina nie potrafi i nigdy nie umieli.za to doskonałe potrafili podcinac skrzydla, chcialam robic rozne rzeczy w zyciu i jak nie było to po mysli moich rodziców to zawsze skutecznie mnie zniechecali, mowiac "a po co ci to, daj spobie spokój" itp... Od ojca wiele razy różne obelgi usłyszałam jak bylam dzieckiem ze jestem debilem bylo jedno z milszych,mam 37lat i przez cale Zycie nie usłyszałam od niego "przepraszam".oni sie dziwią ze ja tak wkoncu wybuchalam, no ile mozna znosic bycie popychadlem.. Ja czasem krzykne na synka ale to jak rozrabia tak bardzo i boje sie ze zrobi sobie duza krzywde (no ostanio na spacerze wyrwal sie i prawie na ulice wybiedl no przyznam wscieklam sie) ale później biore go na kolana przytulam mowie ze przepraszam i tłumacze dlaczego tak zrobilam i dlaczego pewnych rzeczy nie moze robic. Staram sie naprawdę jak moge i uwazam sie za dobrą matke i dobrego człowieka a mojej rodziny i tak nigdy nie zadowole cokolwiek bym nie zrobiła. Przykre to
Ps
Sasanka mnie tez dzieci siostry bardzo zal. Sa strasznie pokrzywdzeni zwlaszcza syn. Tak jak ona razem z mężem go zaniedbala a wrecz zrobiła z niego kaleke życiową to sie w glowie nie mieści.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

13 kwietnia 2019, o 13:25

znerwicowana_ja pisze:
13 kwietnia 2019, o 10:38
O matko kocham Was!!! Dziękuję dziękuję i jeszcze raz dziękuję za wsparcie. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Bo przecież dręczą mnie wyrzuty sumienia, ze ja zawsze ta grzeczna i kulturalna tak sie zachwalam,naprawdę musi miec cos naprawdę zdenerwowac zebym tak wybuchła.i tak sobie dzisiaj pomyślałam ze będąc z kims szczera zamiast porostu uznac to za swoja zaletę, to ciągle myślę ze to jakas moja podlosc, ze powinnam by mila wszystkim przytakiwac i zyc wbrew sobie, na wszystko sie zgadzać byleby inni byli zadowoleni.Ale słuchajcie skoro z innymi ludzmi ktorzy mnie szanują i normalnie ze mna rozmowiaja i nie kloce sie nimi ,mamy dobre stosunki i trwale przyjaźnie a tylko wlasnie z rodziną mam takie sytuacje bo mnie nie szanują, nie słuchają i mają w głębokim powazniu moje zdanie no to chyba z nimi jest problem? Ja nie mówię ze święta jestem ale kurcze widze swoje wady umiem przyznać sie do bledow i za nie przeprosić, moja rodzina nie potrafi i nigdy nie umieli.za to doskonałe potrafili podcinac skrzydla, chcialam robic rozne rzeczy w zyciu i jak nie było to po mysli moich rodziców to zawsze skutecznie mnie zniechecali, mowiac "a po co ci to, daj spobie spokój" itp... Od ojca wiele razy różne obelgi usłyszałam jak bylam dzieckiem ze jestem debilem bylo jedno z milszych,mam 37lat i przez cale Zycie nie usłyszałam od niego "przepraszam".oni sie dziwią ze ja tak wkoncu wybuchalam, no ile mozna znosic bycie popychadlem.. Ja czasem krzykne na synka ale to jak rozrabia tak bardzo i boje sie ze zrobi sobie duza krzywde (no ostanio na spacerze wyrwal sie i prawie na ulice wybiedl no przyznam wscieklam sie) ale później biore go na kolana przytulam mowie ze przepraszam i tłumacze dlaczego tak zrobilam i dlaczego pewnych rzeczy nie moze robic. Staram sie naprawdę jak moge i uwazam sie za dobrą matke i dobrego człowieka a mojej rodziny i tak nigdy nie zadowole cokolwiek bym nie zrobiła. Przykre to
Ps
Sasanka mnie tez dzieci siostry bardzo zal. Sa strasznie pokrzywdzeni zwlaszcza syn. Tak jak ona razem z mężem go zaniedbala a wrecz zrobiła z niego kaleke życiową to sie w glowie nie mieści.
Wydaje mi się że jesteś mądra mama i fajnym, wrażliwym człowiekiem. Traktuj siebie tak jak traktujesz synka czyli z miłością i wyrozumiałością!!!
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

13 kwietnia 2019, o 14:03

Kochana, właśnie dlatego wpadamy w nerwicę, bo chcemy zadowalać innych ludzi, wypieramy swoje potrzeby i pragnienia. W pewnym momencie następuje przełom i wybuchamy, wylewamy te wszystkie złości, emocje i nasze życie zaczyna się zmieniać. Dalej możesz być miłym człowiekiem (nie ma w tym nic złego), ale jeśli ktoś narusza Twoją prywatność, podważa Twoje decyzje w sposób bezmyślny, niekulturalny i bezzasadny - masz prawo walnąć ręką w stół i powiedzieć mu żeby się odpie...żeby poszedł sobie szybko :). To jest właśnie szacunek - SZACUNEK do samego siebie :). Także nie miej żadnych wyrzutów sumienia, tylko się uśmiechnij do siebie i bądź dumna, że masz szacunek do siebie i swojego dziecka!

Ps. Ja też wybiegałam na ulicę będą brzdącem :D
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 851
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

15 kwietnia 2019, o 13:46

Minęło pare dni od tej awantury i sytuacja wyglada teraz tak, napisalam w sobotę matce baaardzo długa wiadomość w ktorej grzecznie i kulturalnie opisalam to co mnie boli, to w jaki sposób zawsze czuje sie ignorowana, ze nie moge miec swojego zdania plus ich drygowanie jak mam dziecko wychowywać itd. No generalnie wygarnelam dużo brudow ale naprawdę kazde słowo przemyślane bez żadnych ataków tylko duza szczerość. Napsialam to do matki bo z siostrą to narazie nie zamierzam rozmawiać. I wiecie co?odpisała na to tylko "kocham cie" a pozniej wyslala jakiegos durnego mema apropo traktowania ludzi. No dramat. Jezu ja sie otwieram szukam zrozumienia, jestem szczera a moja matka jak zwykle wszystko zamiata pod dywan. Dzisiaj zadzownila zapytać o wazna sprawę urzędowa. Jest tak zafochowana ze szkoda gadać. Tak naprawdę to sie wścieka ze sie postawilam,bo wie ze juz na dobre straciła nade mna kontrolę. Ze skoro raz urzadzilam drake to sie beda musialy pilnować zebym znow nie pokazala pazurkow. Moja matka jest bardzo toksyczna i do tego ma narcystyczna naturę a moja siostra tak jak pisałam wcześniej popełniła mnóstwo błędów wychowawczych i nie jest i nigdy nie byla i nie będzie dla mnie wzorem do naśladowania. Dlaczego więc mam takiego doła ze sie postawilam? Zaczelam walczyć o siebie i ze tak powiem "wolność" a czuje sie strasznie źle. Mam wrażenie ze to robię wbrew sobie. Czy to dlatego ze przez cale życie sie przyzwyczaiłam ze nie umiałam sie odezwac i dawalam soba rzadzic i manipulowac? zawsze robilam wszystko pod matki dyktando i teraz jak pokazalam rogi to sie czuje jak psychiczna. Czasem jak sie z nia poklocilam to i tak prędko wyciagalam reke na zgode bo zle sie czulam jak byłyśmy poklocone. A teraz jakos nie mam potrzeby sie godzic i nachodzą mnie mysli ze bardzo długo sie z nimi nie pogodze ale tez z drugiej strony ze to jest bardzo złe ze jestemy w niezgodzie.Chyba juz sama sie w tym pogubilam. 😭😭😭
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Awatar użytkownika
Sky22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 15 kwietnia 2019, o 00:23

16 kwietnia 2019, o 00:03

WKURZA MNIE TO,ŻE:
-najblizsze osoby mnie nie rozumieją
-nie mogę żyć tak jakbym chciała
-do niczego się nie nadaje
-trace uczucia
-nie mam przyjaciól
-nie mam planu na życie
-nie mam już hobby
-codziennie muszę walczyć sama ze swoja głową
-nie potrafię zmienić myślenia
-potrafie doradzić innym a nie potrafię pomóc sobie
-nie mogę pozbyć się okropnych myśli
-nie widzę szans na normalne życie
-nie jestem tak silna jak kiedyś
-wiekszosc czasu spędzam sama
-nikt nie stara się mnie zrozumieć
-niektorzy złoszczą się na moje zachowanie jak odczuwam lęk
-wstydze się swoich zaburzen
-wszystko biorę do siebie
-wstydze się tego kim jestem i jak wyglądam
-nie skończyłam studiów
-nie mi się w życiu nie udaje
-juz nie mam tyłu znajomych co kiedyś
-bsrdzi się zmieniłam
-boje się życia
-boje się ,że nie wyzdrowieje
-nie potrafię być szczęśliwa
-przed ludźmi zakładam "maskę"
-nie potrafię być sobą w obecności innych
-do niczego w życiu nie doszłam

Chociaż trochę wyrzuconych z siebie śmieci 😣😣
''Często usiłujemy ukryć nasze uczucia przed tymi, którzy powinni je poznać"
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

16 kwietnia 2019, o 07:47

Sky22 pisze:
16 kwietnia 2019, o 00:03
WKURZA MNIE TO,ŻE:
-najblizsze osoby mnie nie rozumieją
-nie mogę żyć tak jakbym chciała
-do niczego się nie nadaje
-trace uczucia
-nie mam przyjaciól
-nie mam planu na życie
-nie mam już hobby
-codziennie muszę walczyć sama ze swoja głową
-nie potrafię zmienić myślenia
-potrafie doradzić innym a nie potrafię pomóc sobie
-nie mogę pozbyć się okropnych myśli
-nie widzę szans na normalne życie
-nie jestem tak silna jak kiedyś
-wiekszosc czasu spędzam sama
-nikt nie stara się mnie zrozumieć
-niektorzy złoszczą się na moje zachowanie jak odczuwam lęk
-wstydze się swoich zaburzen
-wszystko biorę do siebie
-wstydze się tego kim jestem i jak wyglądam
-nie skończyłam studiów
-nie mi się w życiu nie udaje
-juz nie mam tyłu znajomych co kiedyś
-bsrdzi się zmieniłam
-boje się życia
-boje się ,że nie wyzdrowieje
-nie potrafię być szczęśliwa
-przed ludźmi zakładam "maskę"
-nie potrafię być sobą w obecności innych
-do niczego w życiu nie doszłam

Chociaż trochę wyrzuconych z siebie śmieci 😣😣
niestety ale dobrze Cię rozumiem...
you infected my blood
Awatar użytkownika
no name
Świeżak na forum
Posty: 7
Rejestracja: 17 kwietnia 2017, o 19:13

20 maja 2019, o 22:37

w skrocie, denerwuje mnie to, ze nigdy nie obawiam sie zadnych konsekwencji plynacych z prowadzonego przeze mnie stylu zycia oraz to, ze nie odczuwam jakiegokolwiek strachu. kocham adrenaline i to zawsze mnie wyprowadza na manowce, a najbardziej wkurza mnie to, ze nie potrafie w sobie tego zmienic...
trzeba rozroznac co dobre, a co zle
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 851
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

1 czerwca 2019, o 20:20

Hej. Wracam w ten dzial, ponieważ znow musze cos zrzucic z wątroby. Otóż ostatnio strasznie denerwują mnie obce dzieci. Sama jestem mama syn ma dwa lata i 3mce i on tez oczywiście czasem mnie denerwuje ( to nie jest tak ze uwazam ze jest idealny czy święty.), ale z tymi obcymi to juz nie mam pojęcia dlaczego tam mam. Wkurzam sie jak idziemy na plac zabaw i jest duzo dzieciarni i zaraz jakies podlazi do nas żeby sie bawic, zabieraja mlodemu zabawki itp.albo moj synek idzie na zjeżdżalnie ktora jest wogole nie używana i odrazu zlot małych sępow i juz mu przeszkadzają. Wnerwiaja mnie brudne dzieci z gilami po pas, takie tez ostatnio było na placu zabaw, kuzwa wielki glut mu wisiał z nosa do tego całą garsc piachu do japy wsadzil i zadowolony, pierwsze co mi do glowy przyszło ze to maly debil ze zaraz sie zerzygam jak dalej bede patrzeć na tego gila itp.wiem ze to okropne to tylko dziecko, ale tak pomysłam ze ochyda brudne w tych smarkach i jeszcze żrące piasek. Poza tym zauważyłam ze nie lubie tez dzieci mniej urodziwych (wiem wiem dla kazdego rodzica jego dziecko jest najładniejsze i tak samo moj syn nie musi sie wszystkim podobać) nie wiem skad mi sie to wzięło. Moze to tylko natrety w ktore wierzę???ale jak widze takie malego dzieciaka ktore nie jest za ladne to myśl ze to brzydal sama mi przychodzi do głowy nie moge nic poradzic. Wnerwiaja mnie tez rodzice a zwlaszcz mamuski ktore sie podniecaja kazdym pierdem i przysłowiowa kupa dzieciaka A dzieciak np brzydki, gruby albo cholernie rozwydrzony krzyczy piszczy drze sie ale nie kuzwa jej bahor jest najlepszy i najpiękniejszy. Ja moje dziecko kocham ponad życie jest madrym cudownym dzieckiem ale mam tez dystans do macierzyństwa i wiem kiedy trzeba chwalić i kochać a kiedy byc surowa mama i nie dawac sobie wejsc na głowę, ucze synka kultury w wieku mniej niz dwóch lat mowil juz prosze dziękuję i przepraszam (po swojemu paszam 😉) i wneriwaja mnie niegrzeczne dzieciory ktore sa w jego wieku albo dużo starsze i tak nie robią. Moj daje komuś zabwki w piasku i mowi prosze albo dziękuję jak ktos mu da, to patrzą jak na kosmite. Jezu. Czy ci durni rodzice naprawdę juz nie ucza podstaw i potem taki jeden maly gamon z drugim nie umieją się zachować i właśnie to mnie chyba najbardziei wneriwa. Może stad sie to bierze.? Ciezko mi z tym uwierzcie, jak mam isc gdzies gdzie wiem ze beda dzieci to zaciskam zęby bo wiem ze to bedzie hardcore dla mnie. Nie linczujcie mnie tlyko za te ostre słowa. Naprawdę nie jest mi z tym lekko ale nie wiem jak to zmienić?
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

11 czerwca 2019, o 23:02

Wkurza mnie, że jest mało dobrych gastrologów, którzy chcą badać pacjentów, a ja muszę szukać na NFZ, bo ten do którego chodziłem prywatnie rozważa różne przyczyny moich dolegliwości, z chorobą Leśniowskiego-Crohna włącznie i zalecił różne badania, na które mnie nie stać, a rodzinny wypisać mi nie może.
I wkurza mnie, że zanim znajdę normalnego gastrologa na NFZ i zanim zbada co i jak, to jelita mogą narobić mi sporego zamieszania w wielu sprawach.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 851
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

12 czerwca 2019, o 14:19

dziwny123 pisze:
11 czerwca 2019, o 23:02
Wkurza mnie, że jest mało dobrych gastrologów, którzy chcą badać pacjentów, a ja muszę szukać na NFZ, bo ten do którego chodziłem prywatnie rozważa różne przyczyny moich dolegliwości, z chorobą Leśniowskiego-Crohna włącznie i zalecił różne badania, na które mnie nie stać, a rodzinny wypisać mi nie może.
I wkurza mnie, że zanim znajdę normalnego gastrologa na NFZ i zanim zbada co i jak, to jelita mogą narobić mi sporego zamieszania w wielu sprawach.
Wogole ciężko znalesc dobrego lekarza na nfz, a jak już jest to czekasz ze dwa lata albo i dłużej.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
ODPOWIEDZ