Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wylot, operacja, mega stress

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Patro1995
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 472
Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11

15 lutego 2021, o 21:52

Witam jutro wylatuje na parę dni na operację za granicę, pierwszy lot i dużo samodzielności mega sobie wkręcam już panikuje a jeszcze nie wyjechałem z domu, macie jakiś patent żeby się uspokoić z tym wszystkim ? Bo muszę to wszystko jakoś przetrwać a nakręcam się wszystkim i nie mogę się uspokoić . Proszę o jakieś rady dzięki
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

16 lutego 2021, o 00:00

Patro1995 pisze:
15 lutego 2021, o 21:52
Witam jutro wylatuje na parę dni na operację za granicę, pierwszy lot i dużo samodzielności mega sobie wkręcam już panikuje a jeszcze nie wyjechałem z domu, macie jakiś patent żeby się uspokoić z tym wszystkim ? Bo muszę to wszystko jakoś przetrwać a nakręcam się wszystkim i nie mogę się uspokoić . Proszę o jakieś rady dzięki
Aż mi się przypomniało jak ja leciałam pierwszy raz, to się działo, chyba wszystko co mogło :D
Moje rady to nie próbuj za bardzo ogarniać paniki czy stresu, no musi tak być przed pierwszym lotem czy przed zabiegiem i tyle, im bardziej będziesz się spinał, że panikujesz tym więcej paniki sobie tym nakręcisz.
Co do operacji to nie wiem co to za zabieg, ale kiedyś przed moim panikowałm tak, że jak poszłam się rozebrać to stałam tam tyle, że czekający na mnie zespół zaczął się niepokoić, że uciekałam czy o co chodzi, a potem porawała mnie ciemność i było po zabiegu. No i tyle. Pamiętam, że pomyslałam sobie wtedy "no i co się tak dygałaś".
Z rad to nie rozmyślamy, po prostu robimy co trzeba. Będzie dobrze.

Pozdrawiam i trzymam kciuki. :friend:
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Patro1995
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 472
Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11

16 lutego 2021, o 05:19

Katja pisze:
16 lutego 2021, o 00:00
Patro1995 pisze:
15 lutego 2021, o 21:52
Witam jutro wylatuje na parę dni na operację za granicę, pierwszy lot i dużo samodzielności mega sobie wkręcam już panikuje a jeszcze nie wyjechałem z domu, macie jakiś patent żeby się uspokoić z tym wszystkim ? Bo muszę to wszystko jakoś przetrwać a nakręcam się wszystkim i nie mogę się uspokoić . Proszę o jakieś rady dzięki
Aż mi się przypomniało jak ja leciałam pierwszy raz, to się działo, chyba wszystko co mogło :D
Moje rady to nie próbuj za bardzo ogarniać paniki czy stresu, no musi tak być przed pierwszym lotem czy przed zabiegiem i tyle, im bardziej będziesz się spinał, że panikujesz tym więcej paniki sobie tym nakręcisz.
Co do operacji to nie wiem co to za zabieg, ale kiedyś przed moim panikowałm tak, że jak poszłam się rozebrać to stałam tam tyle, że czekający na mnie zespół zaczął się niepokoić, że uciekałam czy o co chodzi, a potem porawała mnie ciemność i było po zabiegu. No i tyle. Pamiętam, że pomyslałam sobie wtedy "no i co się tak dygałaś".
Z rad to nie rozmyślamy, po prostu robimy co trzeba. Będzie dobrze.

Pozdrawiam i trzymam kciuki. :friend:
Nerwicowiec to ma chyba najgorsze wkręty jak gdzieś opuszcza swoje cztery ściany, jeszcze zdany na samodzielność i wszystko inne. Póki co jadę w busie na lotnisko, raz mocniej uderza raz jest po środku ale staram się opanować ta burzę jakoś to uspokoić wszystko, dobrze że wylatuje tylko na trzy dni będę musiał jakoś wejść w buty wojownika xD
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

16 lutego 2021, o 11:30

Patro1995 pisze:
16 lutego 2021, o 05:19
Katja pisze:
16 lutego 2021, o 00:00
Patro1995 pisze:
15 lutego 2021, o 21:52
Witam jutro wylatuje na parę dni na operację za granicę, pierwszy lot i dużo samodzielności mega sobie wkręcam już panikuje a jeszcze nie wyjechałem z domu, macie jakiś patent żeby się uspokoić z tym wszystkim ? Bo muszę to wszystko jakoś przetrwać a nakręcam się wszystkim i nie mogę się uspokoić . Proszę o jakieś rady dzięki
Aż mi się przypomniało jak ja leciałam pierwszy raz, to się działo, chyba wszystko co mogło :D
Moje rady to nie próbuj za bardzo ogarniać paniki czy stresu, no musi tak być przed pierwszym lotem czy przed zabiegiem i tyle, im bardziej będziesz się spinał, że panikujesz tym więcej paniki sobie tym nakręcisz.
Co do operacji to nie wiem co to za zabieg, ale kiedyś przed moim panikowałm tak, że jak poszłam się rozebrać to stałam tam tyle, że czekający na mnie zespół zaczął się niepokoić, że uciekałam czy o co chodzi, a potem porawała mnie ciemność i było po zabiegu. No i tyle. Pamiętam, że pomyslałam sobie wtedy "no i co się tak dygałaś".
Z rad to nie rozmyślamy, po prostu robimy co trzeba. Będzie dobrze.

Pozdrawiam i trzymam kciuki. :friend:
Nerwicowiec to ma chyba najgorsze wkręty jak gdzieś opuszcza swoje cztery ściany, jeszcze zdany na samodzielność i wszystko inne. Póki co jadę w busie na lotnisko, raz mocniej uderza raz jest po środku ale staram się opanować ta burzę jakoś to uspokoić wszystko, dobrze że wylatuje tylko na trzy dni będę musiał jakoś wejść w buty wojownika xD
No pewnie, że z nerwiczką najchętniej robiłoby się codziennie to samo i w tych samych miejsach, ale jak się człowiek przełamie, albo jak po prostu musi to poszerza tym swoją strefę komfortu dzięki czemu nasz świat się rozszerza.
Ja jak miałam takie samotne wyjazdy to stosowałam metodę "no i chUU*" tj. nerwiczka mi napierdzielała na okrągło, a moja odpowiedź była jedna. Druga rzecz to starałam się skupiać na wszystkim tylko nie ma moich myślach, a więc łaziłam po sklepach, kupowałam, gadałam przez telefon żeby czymś głowę zająć, ale nie że z przestrachem w oczach żeby tylko sobie coś nie pomyśleć, tylko po prostu chciałam sobie jakoś wypełnić czas oczekiwania na czymś innym niż rozmyślania.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Patro1995
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 472
Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11

16 lutego 2021, o 20:34

Katja pisze:
16 lutego 2021, o 11:30
Patro1995 pisze:
16 lutego 2021, o 05:19
Katja pisze:
16 lutego 2021, o 00:00


Aż mi się przypomniało jak ja leciałam pierwszy raz, to się działo, chyba wszystko co mogło :D
Moje rady to nie próbuj za bardzo ogarniać paniki czy stresu, no musi tak być przed pierwszym lotem czy przed zabiegiem i tyle, im bardziej będziesz się spinał, że panikujesz tym więcej paniki sobie tym nakręcisz.
Co do operacji to nie wiem co to za zabieg, ale kiedyś przed moim panikowałm tak, że jak poszłam się rozebrać to stałam tam tyle, że czekający na mnie zespół zaczął się niepokoić, że uciekałam czy o co chodzi, a potem porawała mnie ciemność i było po zabiegu. No i tyle. Pamiętam, że pomyslałam sobie wtedy "no i co się tak dygałaś".
Z rad to nie rozmyślamy, po prostu robimy co trzeba. Będzie dobrze.

Pozdrawiam i trzymam kciuki. :friend:
Nerwicowiec to ma chyba najgorsze wkręty jak gdzieś opuszcza swoje cztery ściany, jeszcze zdany na samodzielność i wszystko inne. Póki co jadę w busie na lotnisko, raz mocniej uderza raz jest po środku ale staram się opanować ta burzę jakoś to uspokoić wszystko, dobrze że wylatuje tylko na trzy dni będę musiał jakoś wejść w buty wojownika xD
No pewnie, że z nerwiczką najchętniej robiłoby się codziennie to samo i w tych samych miejsach, ale jak się człowiek przełamie, albo jak po prostu musi to poszerza tym swoją strefę komfortu dzięki czemu nasz świat się rozszerza.
Ja jak miałam takie samotne wyjazdy to stosowałam metodę "no i chUU*" tj. nerwiczka mi napierdzielała na okrągło, a moja odpowiedź była jedna. Druga rzecz to starałam się skupiać na wszystkim tylko nie ma moich myślach, a więc łaziłam po sklepach, kupowałam, gadałam przez telefon żeby czymś głowę zająć, ale nie że z przestrachem w oczach żeby tylko sobie coś nie pomyśleć, tylko po prostu chciałam sobie jakoś wypełnić czas oczekiwania na czymś innym niż rozmyślania.
Już jestem na miejscu, jutro cięższy dzień miałem chyba największe ataki paniki w busie i samolocie, ale w pewnym momencie ustopowalo wszystko czułem się przykulony przymulony, ale lęk znikł na jakiś czas i jakoś to przeżyłem staram się robić jak mówisz, teraz tylko jakoś zasnąć bo mimo najgorszego syfu przełamałem te bariery jak wojownik wręcz, dziękuję Ci bardzo że się wypowiadasz i pomagasz dużo mi to daje kiedy jestem tu sam
limonka7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 22 lipca 2018, o 11:58

16 lutego 2021, o 21:29

oj znam takie stresy przed podrozą :( Co mi pomaga, to swiadomosc, ze to mnie nie zabije. Ze stres bedzie, panika tez moze byc, ale nic mi sie nie stanie tak naprawde :D

Inna sprawa, myslales o farmakologii? Ja na co dzien nie lecze sie farmakologia, nerwice ogarniam za pomoca edukacji i psychoterapii. Ale madry psychiatra przepisal mi xanax ktory biore sobie przed lotem (mam powazna fobie samolotowa). Powiedział, że raz na jakiś czas nic mi sie nie stanie, a tego typu stres był już ponad moje siły. Oczywiscie jest to tymczasowe rozwiazanie, leki uzalezniają itp, wiem o tym. Ale mam zawsze zabezpieczenie na momenty dla mnie ekstremalne (takie jak samolot, operacja, ostatnio badanie MRI). Biore ten xanax raz na rok i dzieki temu nie musze mierzyc sie z AŻ TAKIM stresem, który jednak osłabia. I nic mi sie nie dzieje :) Z tego co pisałeś, ta podróż i czas przed operacją to był właśnie taki duży stres.
Nie namawiam, ale do przemyślenia, wszystko jest dla ludzi :)
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

16 lutego 2021, o 22:15

Patro1995 pisze:
16 lutego 2021, o 20:34
Katja pisze:
16 lutego 2021, o 11:30
Patro1995 pisze:
16 lutego 2021, o 05:19


Nerwicowiec to ma chyba najgorsze wkręty jak gdzieś opuszcza swoje cztery ściany, jeszcze zdany na samodzielność i wszystko inne. Póki co jadę w busie na lotnisko, raz mocniej uderza raz jest po środku ale staram się opanować ta burzę jakoś to uspokoić wszystko, dobrze że wylatuje tylko na trzy dni będę musiał jakoś wejść w buty wojownika xD
No pewnie, że z nerwiczką najchętniej robiłoby się codziennie to samo i w tych samych miejsach, ale jak się człowiek przełamie, albo jak po prostu musi to poszerza tym swoją strefę komfortu dzięki czemu nasz świat się rozszerza.
Ja jak miałam takie samotne wyjazdy to stosowałam metodę "no i chUU*" tj. nerwiczka mi napierdzielała na okrągło, a moja odpowiedź była jedna. Druga rzecz to starałam się skupiać na wszystkim tylko nie ma moich myślach, a więc łaziłam po sklepach, kupowałam, gadałam przez telefon żeby czymś głowę zająć, ale nie że z przestrachem w oczach żeby tylko sobie coś nie pomyśleć, tylko po prostu chciałam sobie jakoś wypełnić czas oczekiwania na czymś innym niż rozmyślania.
Już jestem na miejscu, jutro cięższy dzień miałem chyba największe ataki paniki w busie i samolocie, ale w pewnym momencie ustopowalo wszystko czułem się przykulony przymulony, ale lęk znikł na jakiś czas i jakoś to przeżyłem staram się robić jak mówisz, teraz tylko jakoś zasnąć bo mimo najgorszego syfu przełamałem te bariery jak wojownik wręcz, dziękuję Ci bardzo że się wypowiadasz i pomagasz dużo mi to daje kiedy jestem tu sam
Znam ten ból, kiedyś cały rękaw szłam w ciemności bo tak mnie zmroczyła panika :D
Co do spania to ja w takich momentach kładę się i mówię sobie że najwyżej sobie poleże, odpocznę, bez spiny że musze spać, bo spina wyklucza spanie.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
ODPOWIEDZ