Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wyleczona

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

16 maja 2018, o 16:32

Biedroneczka pisze:
16 maja 2018, o 16:29
Fajnie napisalas o tych emocjach. Podobają mi się Twoje przemyślenia. Nie myslalaś żeby popisać trochę tekstów o swoich przemyśleniach? A z tą motywacją to strzał w 10. A jeśli chodzi o lęk to osobiście ja nauczylam się działać pomimo lęku ale ja już się taka urodziłam. Natomiast ja nie wiem jak żyć aby odnaleźć spokój i równowagę w życiu.
Czasem właśnie za bardzo czegoś szukamy,a po długim poszukiwaniu okazuje się ze jest to obok nas ;)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

16 maja 2018, o 20:11

Kamyku bardzo Ci gratuluje :-) mysle, ze za niedługo dołączę do Ciebie :-)

Świetnie to zostalo napisane, podoba mi się.
Awatar użytkownika
Tysiołek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: 3 kwietnia 2018, o 14:41

16 maja 2018, o 20:18

ZlotyKamyk pisze:
15 maja 2018, o 09:34
Myślę, że i ja już mogę napisać o sobie ODBURZONA. Nerwica odeszła jakiś czas temu.

Ciężko mi sobie przypomnieć ten najgorszy czas, po prostu zwarły mi się styki w mózgu. Ale też było to doświadczenie, które bardzo mnie zmieniło, więc nie żałuję, że mnie spotkało :)
Nauczyłam się przepuszczać przez siebie emocje i nie bać się życia i jakichś swoich wyobrażeń. Z moich obserwacji to właśnie tego się boją nerwicowcy, tego co sobie wyobrażą, a trzeba to sprawdzać z rzeczywistością. Teraz raczej mam postawę "życie płynie tu i teraz" i "wszystko jest dobre to, co mnie spotyka". Po prostu godzę się z tym, że moje docelowe projekty mogą się nie udać, a nawet jeśli je kiedyś osiągnę, to może się okazać że wcale mi nie odpowiadają :) A więc - tu i teraz, sprawdzam co mi odpowiada na chwilę obecną :) Drugie zdanie pozwala mi bardziej żyć i godzić się z tym, że w życiu jest różnie, czasem fajnie, a czasem trudno, ale to wszystko jest dobre, bo pozwala tego życia doświadczać. Strasznie też podoba mi się doświadczanie na jednej płaszczyźnie emocji i myśli. Tzn. że mogę się czuć w każdy sposób, ale to nie oznacza, że pod wpływem tych emocji mam cokolwiek robić, to ja decyduję. To jest ciekawe. Mogę sobie pozwolić wkurzyć się na kogoś i w myślach chcieć mu zrobić krzywdę, ale tego nie zrobię. Samo pozwolenie sobie na doświadczenie tej wściekłości jest uwalniające i już mnie nie przeraża. To działa dla różnych emocji :) Wcześniej działałam bardziej logiką, a emocje sobie blokowałam. Może komuś coś z tego pomoże.

Bardzo, ale to bardzo pomogły mi zrozumieć to wszystko nagrania DivoVica, robicie kawał dobrej roboty! To było brakujące ogniwo, bo moja terapeutka nie potrafiła mi pewnych rzeczy wytłumaczyć, chociaż też bardzo mi pomogła.

I w ogóle.... Życie jest piękne :)

Pozdrawiam,
K.

Moje gratki🤗 bardzo motywujące i krzepiące podsumowanie, myślę że wiele osób z tego skorzysta😊
"Nie wolno Ci się bać,
Wszystko ma swój czas
Ty jesteś początkiem
do każdego celu!!"
Mela Koteluk- Działać bez działania cmok
https://m.youtube.com/watch?v=2_66jEp10Fc


AKCEPTACJA-mam zaburzenie i DD
IGNORANCJA- olewam lęki i natrętne myśli
ZAUFANIE- ufam temu co widzę i słyszę i że mój stan jest przejściowy


Myślenie boli a niektórych wręcz krzywdzi!

„Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych." – Ernest Hemingway

Z różnych powodów nie często przebywam na forum, więc jeśli długo nie odpowiadam na PW to wybacz 😉
nocenadnie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 221
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 11:50

16 maja 2018, o 21:23

BRAWO TY!!!!!!!!!! ;ok ;ok ;ok ;ok ;ok ;ok ;ok ;ok ;ok
Zaburzenie to tylko twoja projekcja. Nie wierzysz? Przekonaj się sam!
tonyy94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 1 maja 2018, o 18:31

16 maja 2018, o 22:58

ZlotyKamyk pisze:
15 maja 2018, o 09:34
Myślę, że i ja już mogę napisać o sobie ODBURZONA. Nerwica odeszła jakiś czas temu.

Ciężko mi sobie przypomnieć ten najgorszy czas, po prostu zwarły mi się styki w mózgu. Ale też było to doświadczenie, które bardzo mnie zmieniło, więc nie żałuję, że mnie spotkało :)
Nauczyłam się przepuszczać przez siebie emocje i nie bać się życia i jakichś swoich wyobrażeń. Z moich obserwacji to właśnie tego się boją nerwicowcy, tego co sobie wyobrażą, a trzeba to sprawdzać z rzeczywistością. Teraz raczej mam postawę "życie płynie tu i teraz" i "wszystko jest dobre to, co mnie spotyka". Po prostu godzę się z tym, że moje docelowe projekty mogą się nie udać, a nawet jeśli je kiedyś osiągnę, to może się okazać że wcale mi nie odpowiadają :) A więc - tu i teraz, sprawdzam co mi odpowiada na chwilę obecną :) Drugie zdanie pozwala mi bardziej żyć i godzić się z tym, że w życiu jest różnie, czasem fajnie, a czasem trudno, ale to wszystko jest dobre, bo pozwala tego życia doświadczać. Strasznie też podoba mi się doświadczanie na jednej płaszczyźnie emocji i myśli. Tzn. że mogę się czuć w każdy sposób, ale to nie oznacza, że pod wpływem tych emocji mam cokolwiek robić, to ja decyduję. To jest ciekawe. Mogę sobie pozwolić wkurzyć się na kogoś i w myślach chcieć mu zrobić krzywdę, ale tego nie zrobię. Samo pozwolenie sobie na doświadczenie tej wściekłości jest uwalniające i już mnie nie przeraża. To działa dla różnych emocji :) Wcześniej działałam bardziej logiką, a emocje sobie blokowałam. Może komuś coś z tego pomoże.

Bardzo, ale to bardzo pomogły mi zrozumieć to wszystko nagrania DivoVica, robicie kawał dobrej roboty! To było brakujące ogniwo, bo moja terapeutka nie potrafiła mi pewnych rzeczy wytłumaczyć, chociaż też bardzo mi pomogła.

I w ogóle.... Życie jest piękne :)

Pozdrawiam,
K.
Czyli masz dla przykładu lęk albo złość i nie blokujesz tego tylko pozwalasz temu być? A co wtedy z zachowaniem? Na siłę robisz inne rzeczy?
ZlotyKamyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 9 grudnia 2017, o 19:11

17 maja 2018, o 12:59

tonyy94 pisze:
16 maja 2018, o 22:58
Czyli masz dla przykładu lęk albo złość i nie blokujesz tego tylko pozwalasz temu być? A co wtedy z zachowaniem? Na siłę robisz inne rzeczy?
No właśnie cała sztuka polega IMHO na tym, żeby właśnie nie robić nic na siłę albo nie używać żadnych odcinaczy (czegoś, co odwraca uwagę) tylko wyluzować i pozwolić sobie z tą emocją pobyć. Dać tej emocji uwagę ale nie zrobić nic.

Pozdrawiam,
K.
ZlotyKamyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 9 grudnia 2017, o 19:11

17 maja 2018, o 13:10

Biedroneczka pisze:
16 maja 2018, o 16:29
Fajnie napisalas o tych emocjach. Podobają mi się Twoje przemyślenia. Nie myslalaś żeby popisać trochę tekstów o swoich przemyśleniach? A z tą motywacją to strzał w 10. A jeśli chodzi o lęk to osobiście ja nauczylam się działać pomimo lęku ale ja już się taka urodziłam. Natomiast ja nie wiem jak żyć aby odnaleźć spokój i równowagę w życiu.
Bardzo się cieszę że Ci się podoba :)

Z tym działaniem pomimo lęku to jest ciekawa sprawa. Wydaje mi się, że większość osób w nerwicy właśnie ma problem z działaniem. A ja akurat zachorowałam działając zbyt dużo. Naprawdę, pod względem działania czuję się prawdziwym hardkorem :) Błąd jaki popełniałam polegał na odkładaniu emocji na bok, nie uwzględnianiu ich, nie przeżywaniu. I w końcu zwaliły mi się na głowę. Teraz staram się zachować równowagę, robię dużo, ale potrafię wyczuć moment kiedy potrzebuję czasu dla siebie.

Na czym polega Twój niepokój w życiu? Gdzie brakuje Ci równowagi?

K.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

17 maja 2018, o 15:25

Trafna uwaga,ja np.zawsze chcę więcej,bardziej,mocniej,padam na twarz a muszę coś zrobić bo jestem mega perfekcjonistką,nie umiem odpuścić,nie umiem przyznać się,że czegoś nie mogę,nie umiem,nie zrobię,zawsze musi być tak jak ja chcę,zawsze po mojemu,najlepiej to bym naprawiała cały świat,zajmowała się każdym duperelem bo nie może być nic poza moją kontrolą -mega wkurzające i męczące nie umieć wyluzować,odpuścić,machnąć ręką

Gratuluję wyzdrowienia,kolejna odburzona kobieta daje nadzieję ^^
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Kasia1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 6 maja 2018, o 20:34

17 maja 2018, o 15:29

Ja czytam Wasze pokrzepiające posty to bardzo się ciesze że udało Wam się z tego wyjść. Z kolei jestem w totalnej rozsypce. Tak bardzo się przejęłam tym, że posiadam osobowość lekliwa , że zawalił mi się cały świat. Mam nie raz myśli ze już nigdy z tego nie wyjde, zawsze będę samotna, nikt mnie z takim czy,s nie zaakceptuje itp.
Choc dużo przeczytałam ze np. Victor admin tego forum poradził sobie z ta osobowoscia.
Mnie ostatnio brakuje wiary i popadłam w depresje.
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

1 czerwca 2018, o 00:22

Biedroneczka pisze:
16 maja 2018, o 16:29
Fajnie napisalas o tych emocjach. Podobają mi się Twoje przemyślenia. Nie myslalaś żeby popisać trochę tekstów o swoich przemyśleniach? A z tą motywacją to strzał w 10. A jeśli chodzi o lęk to osobiście ja nauczylam się działać pomimo lęku ale ja już się taka urodziłam. Natomiast ja nie wiem jak żyć aby odnaleźć spokój i równowagę w życiu.
Mój terapeuta twierdzi, że tu chodzi o wartości. Twoje wartości są niezgodne z rzeczywistością, tzn. czegoś Ci brakuje, z czymś się kłócisz. Czyli to co w Twojej głowie ma dawać ten spokój albo nie istnieje albo jest z tym coś nie tak. Mi np. w jakimś tam super quizie wyszło, że brakuje mi miłości, mimo że myślałam że mam jej aż nadto. Ale niestety kiedyś miałam nadto, a teraz mam spory spadek i mam problem z tą równowagą.

Ważne jest też sprawianie sobie przyjemności, myślenie o sobie, bycie dla siebie dobrym i zmniejszenie poziomu wymagań z idealnego na niższy (tego się uczę).

Obawiam się też że takiego wymarzonego spokoju to możesz nie znaleźć wcale, bo życie szykuje nam cały czas niespodzianki, ale może chociaż więcej spokoju. Może też skoro jesteś taka wrażliwa od zawsze to nagłe osiągnięcie spokoju (którego nie ma nikt na świecie (a u nas tfu tfu nie ma wojen, kataklizmów większych i takich tam)) jest zbyt wysoką poprzeczką. Choć przyznam że od jakiegoś czasu spokój to jest to czego pragnę niezależnie od sytuacji, tzn. choćbym miała siedzieć w piwnicy ;)
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

1 czerwca 2018, o 00:51

Kasia1234 pisze:
17 maja 2018, o 15:29
Ja czytam Wasze pokrzepiające posty to bardzo się ciesze że udało Wam się z tego wyjść. Z kolei jestem w totalnej rozsypce. Tak bardzo się przejęłam tym, że posiadam osobowość lekliwa , że zawalił mi się cały świat. Mam nie raz myśli ze już nigdy z tego nie wyjde, zawsze będę samotna, nikt mnie z takim czy,s nie zaakceptuje itp.
Choc dużo przeczytałam ze np. Victor admin tego forum poradził sobie z ta osobowoscia.
Mnie ostatnio brakuje wiary i popadłam w depresje.
Kasiu1234 zdaje się, że jesteś raczej na początku, to co przeżywasz jest normalne, każdy z nas (albo bezpieczniej prawie każdy) tak się czuł jak Ty 100 razy. Mi w takich momentach pomagał terapeuta i teraz mam kryzys, więc zastanawiam się czy się do niego nie odezwać (po dłuższej przerwie). W takich chwilach dobrze robi ktoś, kto Cię zrozumie, wesprze, pochwali i zapali do działania.

Nerwica będzie Ci podsuwała takie myśli, Ty musisz nauczyć się je MIEĆ. Powiedz sobie głośno "już nigdy z tego nie wyjdę, nikt mnie nie zechce" a potem mów to różnymi śmiesznymi głosami, bajkowymi, patetycznymi, spowolnionymi, śpiewaj. Powinno Cię trochę rozbawić i może zauważysz, że to tylko myśli. Każdy z nas boi się że z tego nie wyjdzie - ja też. I co z tego? Tak ma wyglądać moje życie, to niech sobie wygląda. Takie dostałam. Daj sobie czas, czytaj, działaj. Ale nic na siłę, jak nie dasz rady, to pozwól sobie nie dać rady. Pogłaskaj się po głowie, uśmiechnij się do lusterka i powiedz sobie "Nie bój się, jestem przy Tobie, wszystko dobrze się skończy". ;)
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

1 czerwca 2018, o 00:58

Celine Marie pisze:
17 maja 2018, o 15:25
Trafna uwaga,ja np.zawsze chcę więcej,bardziej,mocniej,padam na twarz a muszę coś zrobić bo jestem mega perfekcjonistką,nie umiem odpuścić,nie umiem przyznać się,że czegoś nie mogę,nie umiem,nie zrobię,zawsze musi być tak jak ja chcę,zawsze po mojemu,najlepiej to bym naprawiała cały świat,zajmowała się każdym duperelem bo nie może być nic poza moją kontrolą -mega wkurzające i męczące nie umieć wyluzować,odpuścić,machnąć ręką.
Celine - moje słowa. Wszystko mnie zajmuje, każdą pierdułę analizuję i wszystkim pomagam, bo beze mnie się nie obejdą. Kontrola otoczenia, stres jak diabli i duża odpowiedzialność i pytanie - a jeśli ja nawalę to co? i myśli fatalne.

Czasem udaje mi się odpuścić ;)
ZlotyKamyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 9 grudnia 2017, o 19:11

6 czerwca 2018, o 22:15

Lus pisze:
1 czerwca 2018, o 00:22
Obawiam się też że takiego wymarzonego spokoju to możesz nie znaleźć wcale, bo życie szykuje nam cały czas niespodzianki, ale może chociaż więcej spokoju. Może też skoro jesteś taka wrażliwa od zawsze to nagłe osiągnięcie spokoju (którego nie ma nikt na świecie (a u nas tfu tfu nie ma wojen, kataklizmów większych i takich tam)) jest zbyt wysoką poprzeczką. Choć przyznam że od jakiegoś czasu spokój to jest to czego pragnę niezależnie od sytuacji, tzn. choćbym miała siedzieć w piwnicy ;)
Lus, trafnie powiedziane ;) Gdzieś wyczytałam, że nam się tylko wydaje, że chcemy spokoju, bo tak naprawdę nie może być zbyt bezpiecznie, anie zbyt przerażająco, bo w każdej z tych skrajności mózg wariuje. Albo z braku bodźców, albo z ich nadmiaru. Ostatecznie to stres jest motywatorem naszych działań, tylko kwestia w tym, żeby znaleźć w tym równowagę ;)

Zbieram się żeby jeszcze popisać w tym wątku, bo mam kilka fajnych rzeczy których tutaj na forum nie znalazłam, a dla mnie okazały się mega przydatne. Ale jeszcze chwilę mi to zajmie najwyraźniej ;)

Pozdrawiam,
K.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

7 czerwca 2018, o 20:49

Celine Marie pisze:
17 maja 2018, o 15:25
Trafna uwaga,ja np.zawsze chcę więcej,bardziej,mocniej,padam na twarz a muszę coś zrobić bo jestem mega perfekcjonistką,nie umiem odpuścić,nie umiem przyznać się,że czegoś nie mogę,nie umiem,nie zrobię,zawsze musi być tak jak ja chcę,zawsze po mojemu,najlepiej to bym naprawiała cały świat,zajmowała się każdym duperelem bo nie może być nic poza moją kontrolą -mega wkurzające i męczące nie umieć wyluzować,odpuścić,machnąć ręką

Gratuluję wyzdrowienia,kolejna odburzona kobieta daje nadzieję ^^
Ja doswiadczylam cos mega ciekawego odnośnie tego co piszesz. Ja tez zawsze lubiłam mieć wszystko poukładane, posprzątane, zrobione i w ogóle miodzo. Znalazłam jednak cos co jest dla mnie takim w sumie czymś dojrzalym, przynajmniej tak mi sie wydaje :DD a tym czymś jest wyznaczanie sobie priorytetów. Nie kazda rzecz zasługuje na taka sama uwagę, rzeczy mniejsze należy sobie albo odpuszczać albo przesuwać na koniec. Nikt nie jest w stanie zrobić wszystkiego. Odkąd zaczelam sobie wyznaczać takie priorytety i tym sama zarządzać to czuje sie o wiele lepiej, bo to ja decyduje co zasługuje na wieksza uwagę. I co ciekawe tu pomogla mi bardzo praca i doświadczenia z niej plynace. Zauwazylam tez, ze dobry manager potrafi właśnie skupiać sie na tym, co najważniejsze i tak wszystko układać, że ma poczucie bezpieczeństwa plynace z własnych decyzji, ale i ma świadomość, ze tego najważniejszeg nie zgubi po drodze. I wtedy poczucie satysfakcji przesuwa się z wykonywania wszystkiego jak robot czy maszyna na poczucie własnej decyzyjnosci i trafności wyborów. I to akurat wewnętrznie buduje. Taka mala moja dygresja ;-)
ZlotyKamyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 9 grudnia 2017, o 19:11

14 lipca 2018, o 19:48

Chciałam Wam napisać o technikach, które mnie bardzo pomogły.

Pierwszą z nich jest Focusing, fajnie opisany w książce Ann Weiser Cornell pt. "Focusing. Mądrość ciała". Technika jest prosta, chociaż wymga trochę praktyki. Polega na wsłuchiwaniu się w odczucia płynące z ciała i rozkodowywania ich z akceptacją. Bardzo, ale to bardzo pomagało mi to odłączyć się od takiej myślowej analizy a skupić na tym, co czuję. Nie szukać zagrożenia, a skupiać się na samym uczuciu.

Spróbuję to pokrótce opisać.

Trzeba znaleźć ciche, spokojne miejsce i zapewnić sobie odpowiednią temperaturę, żeby nie zrobiło nam się zbyt chłodno. Pierwszym krokiem jest "wczucie się w ciało". Sprawdzamy, co czujemy w poszczególnych częściach ciała, jak czują się nasze ramiona, co czujemy w stopach, co w plecach, co w brzuchu. Trzeba sobie nazywać to, co czujemy, czy jest to spięcie, ciężkość, duszność, relaksacja... Sprawdzamy jak się co czujemy gardle, czy jest spięte? Ściśnięte? I przechodzimy do klatki piersiowej, tutaj zwykle dzieje się najwięcej. Szukamy czegoś, co przyciągnie naszą uwagę. Pomocne pytanie to "Co chcesz mi teraz powiedzieć? Jestem tutaj, słucham". Kiedy uda nam się już złapać to uczucie, które się pojawi, należy się z nim przywitać "Witaj!". To jest ważny moment, kiedy trzeba się wykazać akceptacją. Trudno powiedzieć "Witaj" czemuś, z czym się walczy, jak to nerwicowcy mają w zwyczaju ;) Następnym krokiem jest próba jak najdokładniejszego opisania tego uczucia, które się pojawi. Czy to jest smutek? Czy to coś jest wystraszone? Może się boi? I każdą z tych rzeczy sprawdzamy ze swoim ciałem. To coś jak gra w "ciepło - zimno", szukamy słów, które jak najdokładniej odpowiadają temu, co czujemy. Tutaj trzeba dać sobie czas i nie przyśpieszać. Może się robić "ciepło", uczucia mogą być silniejsze, ale w momencie kiedy odnajdziemy odpowiednie słowa, to uczucie się jakby rozpływa, bo zostało zauważone i nazwane. I sprawdzamy z tym czymś, czy możemy zakończyć. Zwykle nastrój się poprawia.

Nie wydaje się to trudne, ale wymaga praktyki. Szczególnie w tym, żeby od razu nie nazywać tego uczucia lękiem ;) Trzeba zejść głębiej. Efektem takiej pracy jest też lepsza relacja z samym sobą, bo trzeba się przez to wszystko przekopać, poświęcić sobie czas, i podejść z AKCEPTACJĄ, o której tyle jest tutaj na forum.

Tutaj jest fragment tej książki: link do charaktery. Tutaj można przejrzeć materiały autorki (w języku angielskim): Focusing resources. Jeszcze z rok temu wszystkie materiały były otwarte, widzę że dzisiaj ten kurs jest płatny :/

Pozdrawiam,
K.
ODPOWIEDZ