Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wyjazd chlopaka

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
GeorgeM
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 19 sierpnia 2018, o 14:02

2 września 2018, o 12:18

Napisze tutaj poniewaz nie mam zbytnio gdzie tego zrobic. Moj zwiazek wisi na ostatnim wlosku. Ja- raz kocham raz nie, nie widze zadnych perspektyw na siebie w kazdwj kwestii, tak najchetniej to wolalabym umrzec. Moj chlopak wie jak wyglada sytuacja, nie oszukuje go. Powiedzial mi z wielkim bolem dla niego ze chce wyjechac na studia za granice. Mielismy inne plany, chcialam ze wzgledu na niego wyjechac do innego miasta ale w polsce. Jednak niestety- marzenie sprzed zwiazku jest silniejsze, i ja go rozumiem. Przez moja nerwice nie jestem pewna dla niego przysLoscia tak jak samorealizacja. On sie baaaardzo obwinia ze jest egoista i inne, jest zalamany ae nie potrafi inaczej. I chce sprobowac, nie chce konca zwiazku, chce sprobowac na odlegosc bez zadnych dalszych planow co bedzie po nich. Jednak jak wyjechalam na miesciac za granice sam przyznal mi sie ze prawie o mnke nie myslal, zyl wlasnym zyciem. Wiec czemu przez nastepne 3 lata mialoby byc inaczej? Ja sama takze wiem ze nie nadaje sie do zwiazkow na odlegosc. I nie wiem co zrobic- czy zerwac, bo czuje ze jestem dla niego tylko przeszkoda w samorealizacji, gdyby nie ja nie mialby zadnego problemu. Czy zostac z nim chociaz wiem ze na 90% predzwj czy pozniej przyjdzie rozstanie ale w gniewie. Czy jest sens walczyc z kocham/ nie kocham skoro jwstem w zwiazku bez przyszlosci?...
Mam dosc obarczania go swoja depresja i nerwica, jest swietnym chlopakiem i nie zaaluguje na to zeby byc z kims kto sam nie wie czy kocha... dlatego chce zeby wyjechal i byl szczesliwy, bo dla mnie juz jest coraz mniej szansy na udane zycie ^^
Chce zeby rozwiazanie bylo z jak najmniejszym cierpieniem dla niego, sama nie wiem czy kocham, czuje lek, i chce okroic mu zmartwien
IceTea
Świeżak na forum
Posty: 142
Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 22:03

2 września 2018, o 15:21

Jest takie powiedzenie, w przybliżeniu brzmi tak - jeśli kochasz, puść go wolno. Jeśli kocha - sam wróci z powrotem. Bo kochającej osoby nie trzeba przywiązywać, ona z własnej woli z nami jest. Jeśli on zrezygnuje ze swojego największego marzenia, później może mieć do ciebie mniej lub bardziej uświadomione pretensje. A jeśli to prawdziwa miłość, to przetrwa i odległość, będziecie się odwiedzać, poza tym są wideorozmowy, różne możliwości komunikacji, że naprawdę z dużym wysiłkiem, ale jednak jest możliwe utrzymać relację. Ale po tym, co piszesz wydaje mi się, że jemu wcale tak bardzo nie zależy:
Jednak jak wyjechalam na miesciac za granice sam przyznal mi sie ze prawie o mnke nie myslal, zyl wlasnym zyciem. Wiec czemu przez nastepne 3 lata mialoby byc inaczej?
Ja na Twoim miejscu bym spróbowała, jeśli wam nie wyjdzie - trudno. Przynajmniej nie będziesz miała poczucia, że go ograniczasz, a jednocześnie zrobiłaś wszystko, co było możliwe w tej sytuacji.
Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno
GeorgeM
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 19 sierpnia 2018, o 14:02

2 września 2018, o 15:40

IceTea pisze:
2 września 2018, o 15:21
Jest takie powiedzenie, w przybliżeniu brzmi tak - jeśli kochasz, puść go wolno. Jeśli kocha - sam wróci z powrotem. Bo kochającej osoby nie trzeba przywiązywać, ona z własnej woli z nami jest. Jeśli on zrezygnuje ze swojego największego marzenia, później może mieć do ciebie mniej lub bardziej uświadomione pretensje. A jeśli to prawdziwa miłość, to przetrwa i odległość, będziecie się odwiedzać, poza tym są wideorozmowy, różne możliwości komunikacji, że naprawdę z dużym wysiłkiem, ale jednak jest możliwe utrzymać relację. Ale po tym, co piszesz wydaje mi się, że jemu wcale tak bardzo nie zależy:
Jednak jak wyjechalam na miesciac za granice sam przyznal mi sie ze prawie o mnke nie myslal, zyl wlasnym zyciem. Wiec czemu przez nastepne 3 lata mialoby byc inaczej?
Ja na Twoim miejscu bym spróbowała, jeśli wam nie wyjdzie - trudno. Przynajmniej nie będziesz miała poczucia, że go ograniczasz, a jednocześnie zrobiłaś wszystko, co było możliwe w tej sytuacji.
Tak, puszcze go na pewno, tylko wlasnie wiadomo jak jest z myslami kocham/ nie kocham i nabieram czasem mysli czy nie latwiej i dla mnie, i dla niego bedzie rozstanie. Z jednej strony wiem ze tego nie chce, przeplakalam caly dzien z zalamania, jednak czasem po prostu mysle ze moze tak bedzie lepiej, bo wiem ze na niego nie zasluguje...

I wlasnie niestety on jest taki ze gdy jestem blisko wiem ze mnie kocha, okazuje to, ale nie jest ani teoche sentymentalny wiec mysle ze gdy mnie nie bedzie obok to niestety ale ta milosc w nim umrze bez wiekszego problemu...

Ja z kolei jestem bardzo sentymentalna i podczas rozlaki wszystko analizowalam, chcialam zeby bylo idealnie co doprowadzilo mnie do nerwicy i wlasnie tych mysli odnosnie uczuc....

Dziekuje bardzo za slowa pocieszenia 😊
GeorgeM
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 19 sierpnia 2018, o 14:02

2 września 2018, o 21:49

Ktos jeszcze? :(
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

2 września 2018, o 22:19

Myślisz, że to bardziej kłopot nerwicy i rocd, czy siły Waszego uczucia, skoro partner w ten sposób Ciebie, a raczej Was jako związek traktuje? Bo nie wiem w jakim zakresie potrzebujesz pomocy ;)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
GeorgeM
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 19 sierpnia 2018, o 14:02

2 września 2018, o 22:35

katarzynka pisze:
2 września 2018, o 22:19
Myślisz, że to bardziej kłopot nerwicy i rocd, czy siły Waszego uczucia, skoro partner w ten sposób Ciebie, a raczej Was jako związek traktuje? Bo nie wiem w jakim zakresie potrzebujesz pomocy ;)
Coz, po prostu chce wiedziec czy osoba widzi sens w walczeniu o zwiazek ktory bedzie wystawiony na taka probe i na ta chwile wydaje sie dla mnie byc z lekka bez przyszlosci.
Chlopak traktuje nas zwiazek bardzo powaznie, jesli sie widzimy, wiem ze mnie kocha i nie zdradzilby mnie. I wierzy w to ze przetrwamy ta rozlake jednak chodzi o to ze ja nie wiem czy mam sile na to wszystko, oprocz rocd mam depresje wiec tak na prawde w niczym nie widze sensu, nie tylko w zwiazku...
ODPOWIEDZ