Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wraanie do przeszłości - nieświadome

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Krasnoludka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 28 stycznia 2019, o 10:10

11 lutego 2019, o 10:24

Witajcie, mam nerwicę natręctw, lękową, lęki od wielu lat, zawsze coś było, głownie choroby - oczywiście wymyślone, zawsze musiał być stres, myśli, jak zaczynało sie nowe, stare szło w zapomnienie razem z objawami, ale po wydarzeniach w Gdasku nakręciłam się, że może moje lęki to schozofrenia, postanowiłam więc udać się do psychiatry, który w tej kwestii mnie uspokoił i zaproponował lek. Jako, że ja jestem osobą nerwową, która ciągle myśli o tym co będzie, o przyszłości, układa scenariusze jakiś rozmów itd wzięłam lek i czekałam an efekty, czyli wyłączyłam stres. I co się zdarzyło, po paru godzinach zdałam sobie sprawę, że przypomniało mi się coś z przeszłości, jakieś wydarzenie kompletnie od czapy, niby nic, ale to jakby się nakręcało, następnego dnia wieczorem to samo, trzeciego dnia taka paniki, drgawki w nocy, odstawiłam lek, poszłam do drugiego psychiatry, powiedział on że nie mogło to być od leku a moja nerwica się po prostu rozrosła (choć nigdy nie narzekałam na wracania do przeszłości, owszem mam parę takich myśli, ale raczej ja sama sobie w ram,ach skojarzeń do czegoś wróciłam), więc tego dnia byłam w bardzo dobrym nastroju, wzięłam jedynie lek na lęki i do soboty czekałam na wzięcie kolejnego SSRI, w ciągu tych paru dniu zdarzyły się niestety także i takie odloty do przeszłości, kolejny lek ssri i odstawienie, poszłam do trzeciego psychiatry, ten również zaprzeczył by to było od leku i powiedział, że nie słyszał, by komuś przeszłość tak latała po głowie - ale też powiedział, że są różne natręctwa. Dziś jestem trzeci dzień na Citalu, mam też lek na lęki i lek na sen. Jednak lata ta przeszłość. A powiem jak to wygląda, nagle kompletnie od czapy przypomina mi się, że coś robiłam gdzieś byłam, i td, podobno u każdego człowieka tak czasem jest, ludzie mają 3 tyś myśli na dzień, często jest tak, że jak te myśli lecą, po chwili nie pamiętam czego dokładnie dotyczyły. Jednak problem u mnie jest taki, że nie słyszałam by ktoś coś takiego miał, by mózg wrzucał do mojej głowy, pamięci wspomnienie sam, by jedno ciągnęło drugie a czasem jest tego ok 20-30 w ciągu pół godziny). problem teraz ze snem, chce mi sie spać, ale jak zamknę oczy to lata to wszystko. Rozumiem, strach przed śmiercią, brudem, niezamknięciem drzwi co mnie martwi każdego dnia ale czegoś takiego nie miała. Boję się, że wariuje i że o proszki coś powodują, że bez nich będzie mi lepiej ale czy dam radę po raz 4 zaczynać terapię...
zagrody123456
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 434
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35

11 lutego 2019, o 11:42

Nie panikuj a zaakceptuj.. To nerwica.. To samo mam w chwilach po stresie.. Ale jak zaakceptuje to znika.. Zwykle natrectwa.. To tzw pamięc emocjonalna i to normalne
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

11 lutego 2019, o 13:36

W stanach dużego napięcia mam identycznie. Może wyłącznikiem było napięcie i stres związany z nową sytuacja - lekiem? W takich chwilach przypomina mi się nawet zapach związany z jakimś wydarzeniem, miejscem i odczuwam zwykle spore napięcie w ciele. Zauważyłam jednak, że po pewnym czasie przechodzi. Daj sobie czas aż lek się rozkręci.
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

11 lutego 2019, o 13:39

zagrody123456 pisze:
11 lutego 2019, o 11:42
Nie panikuj a zaakceptuj.. To nerwica.. To samo mam w chwilach po stresie.. Ale jak zaakceptuje to znika.. Zwykle natrectwa.. To tzw pamięc emocjonalna i to normalne
Cenna i dla mnie ta wskazówka. Jestem pewna, że akceptacja załatwiłby większość moich lekow. Ale nie czuje jej. Nie wiem co to znaczy coś zaakceptować, albo wiem tylko coś stawia opór. Wszystko to powoduje, że czuje się coraz bardziej zagubiona. I jeszcze to poczucie winy, że nie umiem akceptować. Łooooo, błędne nerwicowe koło:D
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
zagrody123456
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 434
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35

11 lutego 2019, o 13:43

SasankaLesna pisze:
11 lutego 2019, o 13:39
zagrody123456 pisze:
11 lutego 2019, o 11:42
Nie panikuj a zaakceptuj.. To nerwica.. To samo mam w chwilach po stresie.. Ale jak zaakceptuje to znika.. Zwykle natrectwa.. To tzw pamięc emocjonalna i to normalne
Cenna i dla mnie ta wskazówka. Jestem pewna, że akceptacja załatwiłby większość moich lekow. Ale nie czuje jej. Nie wiem co to znaczy coś zaakceptować, albo wiem tylko coś stawia opór. Wszystko to powoduje, że czuje się coraz bardziej zagubiona. I jeszcze to poczucie winy, że nie umiem akceptować. Łooooo, błędne nerwicowe koło:D

Akceptować to przyzwolic na taki stan i że będą wracać wspomnienia ale nie zajmuj się nimi i nie bój bo to normalne.. Mow że masz je w dupie.. Odejdą jak przyzwolisz i przekonasz że to tylko wystraszony stan emocjonalny.. Nie walcz.. Niech będą ale ich nie analizuj.
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

11 lutego 2019, o 14:00

Dzieki, walczyc nie walcze, bo wiem, ze to tylko napedza lek i myśli. Chodzi raczej o to, że nie wiem czy je akceptuję tak naprawdę. Kurczę sama nie wiem jak to wyjaśnić. Wiem, że taki stan jest naturalny w nerwicy, wiem że wszystko co odbiega od normy to nerwica, wiem że nie jest to nic trwałego... Ale cały czas wkurzam się na to. Czyli jednak rozumiem, znam mechanizm, ale nie akceptuje :)
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
zagrody123456
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 434
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35

11 lutego 2019, o 14:06

Ja też się wkurzam.. Bo mam dość.. Ale mi psycholog powiedziała że akceptować nie znaczy polubić tylko przyznać że tak jest.. To różnica..
Awatar użytkownika
SasankaLesna
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 307
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 13:51

11 lutego 2019, o 14:40

Ooo, dzięki. Właśnie tego mi było trzeba :) jest jak jest. Po prostu.
Czasami lepiej użyć miotacza ognia niż narzekać na ciemność. [T. Pratchett]
ODPOWIEDZ