Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wkręcanie choroby

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
lalala
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 6 kwietnia 2021, o 17:35

18 kwietnia 2021, o 17:00

Hej, też jak wmawiacie sobie jakąś chorobę to jesteście w 100% przekonani, że ją macie i nawet słowa lekarza nie potrafią was uspokoić? Jak opanować te natrętne myśli, które towarzyszą bez przerwy i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie?
Truskawka43
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 30 marca 2021, o 19:20

18 kwietnia 2021, o 17:22

lalala pisze:
18 kwietnia 2021, o 17:00
Hej, też jak wmawiacie sobie jakąś chorobę to jesteście w 100% przekonani, że ją macie i nawet słowa lekarza nie potrafią was uspokoić? Jak opanować te natrętne myśli, które towarzyszą bez przerwy i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie?
Hej, za każdym razem byłam pewna ze mam daną chorobę i każde zapewnienie lekarza czy dobre wyniki mnie nie uspokajały...teraz jakoś to zeszło na dalszy plan bo pojawiło się HOCD i ROCD i te choroby w porównaniu do nowych natrętów już mnie tak nie przerażają...najważniejsze jest to, żeby się nie nakręcać i nie analizować!! Nic Ci nie jest, trzymaj się! :)
Awatar użytkownika
grzeslaw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27

25 kwietnia 2021, o 12:45

lalala pisze:
18 kwietnia 2021, o 17:00
Hej, też jak wmawiacie sobie jakąś chorobę to jesteście w 100% przekonani, że ją macie i nawet słowa lekarza nie potrafią was uspokoić? Jak opanować te natrętne myśli, które towarzyszą bez przerwy i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie?
Ja osobiście nie mam akurat lęków w związku z chorobami, ale polecam podejścia, które są na tym forum i w nagraniach divovica. W sumie w tym zakresie te nagrania też polecam, wydaje mi się, że dość dokładnie podeszli do lęków przed chorobami.
To normalne, że w naszym stanie słowa lekarza uspokajają jedynie na krótką chwilę (co też było gdzieś w nagraniach). Jeśli lekarz stwierdza, że nic Ci nie jest, a Ciebie to nie uspokaja to jest to problem emocjonalny. Rzeczywistość zlewa się z emocjami, a to są dwa różne światy, w końcu jeżeli coś czuję to nie znaczy, że tak jest. Emocje potrafią sprawić, że masz 100% przekonanie, akurat wiem coś o tym bo mam podobnie tylko w innych tematach, lecz to dalej tylko emocje, a nie rzeczywistość.
Myślę, że warto w takiej sytuacji ryzykować w czynie, czyli po stwierdzeniu lekarza że nic Ci nie dolega przestać np. chodzić do kolejnych (z tego co pamiętam w nagraniach zalecali ustalić sobie jakieś regularne badania co jakiś rozsądny, dłuższy okres czasu i tyle, według tego jakby osoba bez nerwicy do tego podeszła)
Ryzykowanie w głowie polegałoby na zgodzie na najgorsze scenariusze, podroczenie się trochę z tym lękiem i natrętami, pośmianie się z nich, z tych pomysłów na choroby.
Może jakaś terapia mogłaby Ci również pomóc.

Współczuję takiego samopoczucia, mam nadzieję, że będzie lepiej.
Powodzenia!
lalala
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 6 kwietnia 2021, o 17:35

25 kwietnia 2021, o 17:29

grzeslaw pisze:
25 kwietnia 2021, o 12:45
lalala pisze:
18 kwietnia 2021, o 17:00
Hej, też jak wmawiacie sobie jakąś chorobę to jesteście w 100% przekonani, że ją macie i nawet słowa lekarza nie potrafią was uspokoić? Jak opanować te natrętne myśli, które towarzyszą bez przerwy i uniemożliwiają normalne funkcjonowanie?
Ja osobiście nie mam akurat lęków w związku z chorobami, ale polecam podejścia, które są na tym forum i w nagraniach divovica. W sumie w tym zakresie te nagrania też polecam, wydaje mi się, że dość dokładnie podeszli do lęków przed chorobami.
To normalne, że w naszym stanie słowa lekarza uspokajają jedynie na krótką chwilę (co też było gdzieś w nagraniach). Jeśli lekarz stwierdza, że nic Ci nie jest, a Ciebie to nie uspokaja to jest to problem emocjonalny. Rzeczywistość zlewa się z emocjami, a to są dwa różne światy, w końcu jeżeli coś czuję to nie znaczy, że tak jest. Emocje potrafią sprawić, że masz 100% przekonanie, akurat wiem coś o tym bo mam podobnie tylko w innych tematach, lecz to dalej tylko emocje, a nie rzeczywistość.
Myślę, że warto w takiej sytuacji ryzykować w czynie, czyli po stwierdzeniu lekarza że nic Ci nie dolega przestać np. chodzić do kolejnych (z tego co pamiętam w nagraniach zalecali ustalić sobie jakieś regularne badania co jakiś rozsądny, dłuższy okres czasu i tyle, według tego jakby osoba bez nerwicy do tego podeszła)
Ryzykowanie w głowie polegałoby na zgodzie na najgorsze scenariusze, podroczenie się trochę z tym lękiem i natrętami, pośmianie się z nich, z tych pomysłów na choroby.
Może jakaś terapia mogłaby Ci również pomóc.

Współczuję takiego samopoczucia, mam nadzieję, że będzie lepiej.
Powodzenia!
Dzięki wielkie to jest naprawdę masakra. Cokolwiek nie robię to zaraz i tak powracają te myśli i wracam leżeć do łóżka bo mam w głowie, że i tak na pewno jestem chora i nie ma sensu bo za kilka miesięcy już na pewno będę leżeć umierająca w szpitalu. Powiększone węzły to dla mnie na pewno chłoniak, już nawet jak zaboli mnie chwilę brzuch albo noga lub kaszlnę raz na tydzień to wmawiam sobie, że to już na pewno od tego i że to wszytsko się ze sobą łączy. Te myśli są nie do wytrzymania a mam dopiero 19 lat..
Awatar użytkownika
tymbark92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 346
Rejestracja: 18 kwietnia 2015, o 05:40

8 września 2021, o 14:48

Ja mam powiększone od 4 lat węzły, jazda z chłoniakiem była ogromna.
Obecnie mi się pojawił nowy węzeł 4x7.5mm pod brodą i od nowa się martwię.
Znalazłem gdzieś kiedyś statystyki mówiące o lokalizacji wezlow i ich mozliwej zlosliwosci, ale za cholere nie moge tego odgrzebać a to pewnie by mnie troche uspokoiło bo pamiętam, że te podzuchwowe to maly procent był... ale nie moge znalezc :/

Ktoś ma podbródkowy powiększony?
ODPOWIEDZ