Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Witamy na forum!

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
Falka
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 27 marca 2023, o 14:09

27 marca 2023, o 22:02

Hej. Mam 26 lat. Od 12stu lat walczę z nerwicą, depresją i sama nie wiem czym jeszcze. Chyba samą sobą. Wydawałoby się, że po pierwszym leczeniu u psychiatry i terapii podołałam wyzwaniu, jakim jest nerwica. Było dobrze, ale przeprowadzka sporo kilometrów od rodzinnego miasta, problem ze znalezieniem pracy, rozstanie z ówczesnym chłopakiem wpędziły mnie w depresję. Znowu psychiatra. Znowu leki. I znów przedwcześnie się cieszyłam, bo aktualnie może i nie mam jakiś ogromnych napadów lęków czy ogólnie sobie radzę. Uwielbiam swoją pracę, jestem w niej dobra, a żeby to osiągnąć musiałam naprawdę się przełamać do ludzi. Zaczęłam chodzić na siłownię, gdzie poziom lęków również był okropny, ale też dałam radę. Spytacie się co tutaj robię? A no problem pojawił się gdzie indziej i poradzenie sobie z nim jest okropnie trudne, mimo, że wiem, że to wymysł mojej głowy.
Nerwicy dostałam przez pierwszego toksycznego chłopaka, który cały czas wywoływał we mnie stres, poczucie odrzucenia itp. Mama, która niestety sięgała swego czasu często po alkohol wcale nie pomagała, ale okazała wsparcie gdy wyszło szydło z worka odnośnie moich problemów.
Nie wiem przez co, ale teraz gdy tworzę naprawdę wspaniały związek mam problem o to, że mój partner wyjdzie ze znajomymi na piwo. Nic wielkiego, wiem. Niestety po ostatnim wyjściu gdzie nic złego się nie stało nie mogę dojść do siebie. Gdy te zawrotne 4h był poza domem ja chodziłam wściekła, przygnębiona, miliard myśli mi się kłębiło w głowie i te wieczne uczucie lęku. Moimi obawami są: że coś mu się stanie, że jakiś kolega go na coś namówi, że kogoś pozna, gdzie naprawdę mu ufam i nie mam problemów z zazdrością. Wynika to jedynie podczas, gdy on sam wychodzi. Gdy wychodzimy razem jest wszystko okej poza myślami czy mama nie sięgnęła za alkohol. Wiem, że to może bzdety, ale mi osobiście nie dają żyć. Gdy wiem, że zbliża się spotkanie partnera z kumplami ja przez miesiąc wcześniej chodzę już przygnębiona... A naprawdę nie chcę zniszczyć związku w którym jestem szczęśliwa.
Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale musiałam to gdzieś z siebie wyrzucić.
Jeszcze raz witajcie ;witajka
uzytkownikforum
Nowy Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 2 kwietnia 2023, o 18:38

2 kwietnia 2023, o 19:04

Cześć wszystkim :)
Roztoczanka
Nowy Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 2 kwietnia 2023, o 19:14

2 kwietnia 2023, o 21:48

Cześć jestem Anna za ponad miesiąc będę mieć 30 lat. Mieszkam w małej wiosce na Roztoczu. W liceum psycholog w opinii do szkoły napisała, że mam fobię społeczną. Do psychologów chodziłam od dziecka, ale tylko po opinie nie po leczenie. Mam to od czasu jak poszłam do szkoły. Trochę mi minęła, ale nie we wszystkim. Najgorzej było w gimnazjum. Mam jeszcze inne drobniejsze lęki. Fobia najbardziej przeszkadza mi w znalezieniu pracy i zawieraniu znajomości. Nie mam w realnym świecie bliższych znajomych od 9 lat.
Najbardziej boję się rozmów telefonicznych.
Mam też czasem ataki paniki.
Jestem tu żeby rozmawiać i pomagać sobie nawzajem. A może też nawiązanie znajomości.
Awatar użytkownika
Hightower
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 386
Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22

2 kwietnia 2023, o 22:24

Roztoczanka pisze:
2 kwietnia 2023, o 21:48
Cześć jestem Anna za ponad miesiąc będę mieć 30 lat. M [...]
Jestem tu żeby rozmawiać i pomagać sobie nawzajem. A może też nawiązanie znajomości.
Witamy na forum, Roztoczanko. Rozejrzyj się, poczytaj, przejrzyj wątki archiwalnej. Mam nadzieję, że znajdziesz tu bratnią duszę.
Kosmo-Punk
Nowy Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 3 kwietnia 2023, o 12:31

3 kwietnia 2023, o 15:32

Witam wszystkich.
Mam 45 lat i nowy kłopot, dzięki któremu odkryłem to forum. Dwadzieścia parę lat temu, po poważnej traumie, nabawiłem się czegoś, co lekarz określił jako "nerwica depresyjno-lękowa". To były jakieś dwa lata prawdziwego koszmaru z silną agorafobią, spaniem (niekiedy przez miesiąc) po dwie godziny na dobę, wymiotami ze stresu i całą plejadą innych, spektakularnych objawów somatycznych. Ze względu na jaskrę, większość ówcześnie stosowanych leków była nie dla mnie, a te nieliczne, które mogłem stosować sprawiały, że było jeszcze gorzej. Jedyne, co pomagało, to Xanax co osiem godzin. Tyle historii. Wyleczyłem się prawie do końca i przeszło dwadzieścia lat funkcjonowałem całkiem nieźle bez żadnych leków. Ostatnia pandemia i zwłaszcza agresja ruskich na Ukrainę spowodowały jednak częściowy nawrót choroby, tj. większe niż zazwyczaj kłopoty ze snem, niepokój psychoruchowy, nieprzyjemne mrowienia w mięśniach z powodu stresu, niewielkie lęki i jeden przypadek ataku paniki w samolocie.
Coś mnie podkusiło i pomyślałem - "mamy XXI wiek i pewnie są już jakieś kozackie leki na takie dolegliwości". Poszedłem do psychiatry i dostałem Trittico i Brintellix. Trochę mnie zziwiło, że dostałem antydepresanty, bo w życiu nie miałem objawów depresji (jak się ją potocznie rozumie) ale z ufnością zacząłem łykać te tabletki... Po dwóch dniach dostałem ataku lęku, jak za starych, "dobrych" lat i przeraziłem się nie na żarty. Lekarz kazał na razie odstawić Brintellix i brać Trittico na "architekturę snu". Mija właśnie trzeci tydzieńi jest gorzej nież przed braniem Trittico cr - od dwudziestu dni nie spałem dłużej, niż 5,5 h. Dodatkowo zawroty głowy, bóle głowy (na szczęście nie za mocne, ataki lęku, dziwne drżenie prawego tricepsu i ogólnie czuję się chory. Nikt mnie nie uprzedzał, że tak się będzie działo, ale postanowiłem wytrzymać jeszcze ze trzy tygodnie - bo ten lek podobno zaczyna działać po miesiącu. Tydzień temu podjąłem jeszcze jedną próbę z Brintellix, ale czwartego dnia tak mnie przeorało, że odstawiłem z silnym postanowieniem - nigdy więcej. Będę na bieżąco zdawał relację, co się po tym Trittico dzieje. Biorę 2/3 tabletki Trittico cr 75. Uff, to na razie tyle. Jeszcze raz - witam wszystkich serdecznie. Fajne forum.
Awatar użytkownika
Hightower
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 386
Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22

3 kwietnia 2023, o 22:16

Kosmo-Punk pisze:
3 kwietnia 2023, o 15:32
Poszedłem do psychiatry i dostałem Trittico i Brintellix. Trochę mnie zziwiło, że dostałem antydepresanty, bo w życiu nie miałem objawów depresji (jak się ją potocznie rozumie) ale z ufnością zacząłem łykać te tabletki...
Z co najmniej kilku dobrych powodów wortioksetyny (Brintellix) nie należy łączyć z trazodonem (Trittico). Przed rozpoczęciem kuracji jakimkolwiek miksem leków zawsze warto sprawdzić ewentualne reakcje krzyżowe - polecam tę prostą stronkę. Wizyty trwają krótko, lekarz wypisuje recepty od ręki i często bez głębszej refleksji.

Zawroty głowy po Trittico oznaczają zwykle niedociśnienie - czasem również w pakiecie z niedociśnieniem ortostatycznym (przy zmianie pozycji z siedzącej na stojącą). Warto to sprawdzić. Być może przyjmujesz równolegle jakieś inne leki hipotensyjne (obniżające ciśnienie)?

Jeśli jesteś na 50 mg od kilku tygodni i wciąż mierzysz się z wysypem skutków ubocznych po trazodonie, ten lek raczej nie będzie dla Ciebie. W odróżnieniu od leków z grupy SSRI, trazodon (lek z grupy SARI) rozwija pełne działanie już po tygodniu, skutki uboczne manifestują się już w pierwszych dniach i zwykle równie szybko zanikają. Jeśli po kilku tygodniach pozostawania na tak niskiej dawce (50 mg to dawka startowa o działaniu nasennym, działanie przeciwlękowe rozwija się dopiero przy dwukrotnie wyższych dawkach), jest niepokojąco duże ryzyko, że te skutki po prostu z Tobą zostaną do końca terapii. Nie wiem, czy jest sens się w ten sposób męczyć.
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

3 kwietnia 2023, o 23:32

Kosmo-Punk pisze:
3 kwietnia 2023, o 15:32
Witam wszystkich.
Mam 45 lat i nowy kłopot, dzięki któremu odkryłem to forum. Dwadzieścia parę lat temu, po poważnej traumie, nabawiłem się czegoś, co lekarz określił jako "nerwica depresyjno-lękowa". To były jakieś dwa lata prawdziwego koszmaru z silną agorafobią, spaniem (niekiedy przez miesiąc) po dwie godziny na dobę, wymiotami ze stresu i całą plejadą innych, spektakularnych objawów somatycznych. Ze względu na jaskrę, większość ówcześnie stosowanych leków była nie dla mnie, a te nieliczne, które mogłem stosować sprawiały, że było jeszcze gorzej. Jedyne, co pomagało, to Xanax co osiem godzin. Tyle historii. Wyleczyłem się prawie do końca i przeszło dwadzieścia lat funkcjonowałem całkiem nieźle bez żadnych leków. Ostatnia pandemia i zwłaszcza agresja ruskich na Ukrainę spowodowały jednak częściowy nawrót choroby, tj. większe niż zazwyczaj kłopoty ze snem, niepokój psychoruchowy, nieprzyjemne mrowienia w mięśniach z powodu stresu, niewielkie lęki i jeden przypadek ataku paniki w samolocie.
Coś mnie podkusiło i pomyślałem - "mamy XXI wiek i pewnie są już jakieś kozackie leki na takie dolegliwości". Poszedłem do psychiatry i dostałem Trittico i Brintellix. Trochę mnie zziwiło, że dostałem antydepresanty, bo w życiu nie miałem objawów depresji (jak się ją potocznie rozumie) ale z ufnością zacząłem łykać te tabletki... Po dwóch dniach dostałem ataku lęku, jak za starych, "dobrych" lat i przeraziłem się nie na żarty. Lekarz kazał na razie odstawić Brintellix i brać Trittico na "architekturę snu". Mija właśnie trzeci tydzieńi jest gorzej nież przed braniem Trittico cr - od dwudziestu dni nie spałem dłużej, niż 5,5 h. Dodatkowo zawroty głowy, bóle głowy (na szczęście nie za mocne, ataki lęku, dziwne drżenie prawego tricepsu i ogólnie czuję się chory. Nikt mnie nie uprzedzał, że tak się będzie działo, ale postanowiłem wytrzymać jeszcze ze trzy tygodnie - bo ten lek podobno zaczyna działać po miesiącu. Tydzień temu podjąłem jeszcze jedną próbę z Brintellix, ale czwartego dnia tak mnie przeorało, że odstawiłem z silnym postanowieniem - nigdy więcej. Będę na bieżąco zdawał relację, co się po tym Trittico dzieje. Biorę 2/3 tabletki Trittico cr 75. Uff, to na razie tyle. Jeszcze raz - witam wszystkich serdecznie. Fajne forum.
Witaj.Ja również uważam, że ten lek nie będzie dla Ciebie.Za mocno i za długo odczuwasz objawy/skutki brania tego leku.Lekarz powinien poświęcić Ci troszkę więcej czasu i dobrze obgadac to co się dzieje z Tobą przez taki okres czasu.
Co do ,,kozackich leków,, to kilka lat temu mój profesor z terapii powiadał, że w roku mniej więcej 50tym będą takie.Dadzą tabsa dopasowanego do danego pacjenta bez zgadywania i to będzie ten cenny strzał 🤷
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Kosmo-Punk
Nowy Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 3 kwietnia 2023, o 12:31

4 kwietnia 2023, o 00:03

@hightower
Cały paradoks polega na tym, że lek, który miał poprawić mi sen i uśmierzyć niepokój, powoduje póki co jeszcze większe problemy ze snem i większe lęki niż miałem do tej pory. Trudno to nazywać skutkiem ubocznym, bo to zupełna odwrotność tego, co miał w założeniu ten lek zrobić. Najbardziej jestem zdumiony, że coś takiego jest w ogóle możliwe. To tak, jakby po zażyciu tabletki przeciwbólowej, zaczęło boleć jeszcze bardziej. Gdzie tu w ogóle jest zasada - "po pierwsze, nie szkodzić"? Najbardziej jestem wkurzony, że lekarz słówkiem nie pisnął, że coś takiego może się dziać, a teraz twierdzi, że przynajmniej miesiąc trzeba poczekać na właściwe działanie.
Co do mixu Brintellix z Trittico - to zalecenie pierwszego psychiatry skonsultowałem jeszcze z drugim psychiatrą, i on powiedział, że to są spoko leki.
Co do niedociśnienia - to nie biorę inie brałem żadnlych leków. Ciśnienie krwi mam zazwyczaj 135/82 i jestem w dobrej formie fizycznej - regularny trening, zero nadwagi - utrzymywanie dobrej formy fizycznej to jedna z moich metod lepszego radzenia sobie z zaburzeniami. Wracając jeszcze do Trittico, to już dociągnę przynajmniej do tego mitycznego miesiąca, choćby po to, żeby powiedzieć psychiatrze, co o nim myślę ;-)
Awatar użytkownika
Hightower
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 386
Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22

4 kwietnia 2023, o 00:21

Kosmo-Punk pisze:
4 kwietnia 2023, o 00:03
@hightower
Cały paradoks polega na tym, że lek, który miał poprawić mi sen i uśmierzyć niepokój, powoduje póki co jeszcze większe problemy ze snem i większe lęki niż miałem do tej pory. Trudno to nazywać skutkiem ubocznym, bo to zupełna odwrotność tego, co miał w założeniu ten lek zrobić. Najbardziej jestem zdumiony, że coś takiego jest w ogóle możliwe. To tak, jakby po zażyciu tabletki przeciwbólowej, zaczęło boleć jeszcze bardziej. Gdzie tu w ogóle jest zasada - "po pierwsze, nie szkodzić"?
Sęk w tym, że to pozorny paradoks. Całkiem spora grupa antydepresantów w pierwszych 2-3 tygodniach działaniach może wywołać efekt nasilenia lęku czy nastroju depresyjnego (łącznie z myślami samobójczymi), czyli - paradoksalnie - nasilać wyjściowy problem. I te pierwsze dni często bywają progiem nie do przekroczenia dla wielu chorych, którzy po prostu odpuszczają. Jeśli masz czas i ochotę - przejrzyj archiwalne wątki dotyczące najbardziej popularnych SSRI: sertraliny, duloksetyny czy paroksetyny. Mnóstwo ludzi zgłasza ten sam problem: nasilenie lęku, nasilenie stanu depresji, nasilenie natrętnych myśli, i tak dalej. Później na ogół jest już lepiej. Ale nie zawsze - dla pewnego odsetka chorych lek X czy Y może się okazać po prostu chybionym wyborem.

Niemniej, w odniesieniu do Trittico, to rzadkość, by lek utrudniał zasypianie czy obniżał jakość snu.
Kosmo-Punk pisze:
4 kwietnia 2023, o 00:03
Co do mixu Brintellix z Trittico - to zalecenie pierwszego psychiatry skonsultowałem jeszcze z drugim psychiatrą, i on powiedział, że to są spoko leki.
Bo to są "spoko leki", zwłaszcza bardzo popularne w ostatnich latach Trittico, ale nie każde połączenie dwóch różnych substancji daje efekt synergii. Pół żartem, pół serio: to jak z miksowaniem wódki i piwa - ten romans nie każdemu wychodzi na dobre.
Kosmo-Punk
Nowy Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 3 kwietnia 2023, o 12:31

4 kwietnia 2023, o 00:53

@hightower
"Niemniej, w odniesieniu do Trittico, to rzadkość, by lek utrudniał zasypianie czy obniżał jakość snu."

- Zasypiania nie utrudnia, ale pierwszy raz budzę się po ok. czterech godzinach od zaśnięcia, zasypiam i po kolejnej 1 - 1, 5 godzinie budzę się już na dobre. Tak się dzieje od samego początku - wcześniej mi się to w ogóle nie zdarzało. Miałem problemy z zasypianiem (i nie każdej nocy) ale jak już zasnąłem, mogłem długo spać.
A odnośnie piwa i wódki, to przypomniało mi się, że to kolejny argument za rzuceniem tego leku. Zbliża się sezon spotkań ze znajomymi na zielonym, a podobno przy zażywaniu tritticonawet napić się nie można - od samej myśli człowiek od razu się bardziej chory robi...
Ale zbliża się pierwsza w nocy - pora mojego zasypiania, żeby za wcześnie nie wstać ;-) dobranoc.
Kosmo-Punk
Nowy Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 3 kwietnia 2023, o 12:31

4 kwietnia 2023, o 09:05

@iwona29

Dzięki za opinię. Pozostaje mi nadzieja, że nie będziesz mieć racji. dziś mały sukces pierwszy raz od trzech tygodni - spałem 6h - co prawda ze trzy razy się budziłem, ale w sumie jednak 6 h było.
A teraz prośba - pokierujcie nowego w jakieś bardziej odpowiednie miejsce do wynurzeń na temat Trittico, żeby powitalnego wątku już nie zamulał...
FraniaMasha
Nowy Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 4 kwietnia 2023, o 13:00

6 kwietnia 2023, o 15:18

Hello,
Kim_Wexler
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 11 kwietnia 2023, o 15:32

11 kwietnia 2023, o 15:43

Cześć wszystkim :)

Mam na imię Julia, w zaburzeniu żyję już prawie 11 lat. Rok temu trafiłam na Waszą grupę na FB i kanał na YouTube, który śledzę na bieżąco i czuję, że zrobiłam duży postęp. Na ten moment nie nazwałbym się jeszcze osobą w pełni odburzoną, ale z czasem wreszcie czuję że jest to możliwe :)

Chciałabym Wam również podziękować za wszystkie rady i to, że dzielicie się swoimi doświadczeniami ♥️
Bez Waszej pomocy nie zaszlabym tak daleko.
Daria84
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 14 kwietnia 2023, o 21:24

15 kwietnia 2023, o 13:56

Witam wszystkich 😊 troszkę się tu nie umiem połapac co gdzie 🙈 ogólnie jestem na etapie odburzania 😬 od 3 tyg słucham nagrań oglądam filmiki wszystko do mnie idealnie trafia ale czasem chciałabym się doradzić bądź podpytać o jedną rzecz ( czy np dobrze rozumiem dany mechanizm ..) ale za bardzo nie wiem czy jest taka możliwość a jak tak to gdzie ?? 😊 Ja mam nerwicę lękową uogólniona od 10 lat ....
MCorleone
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 19 lutego 2022, o 14:31

15 kwietnia 2023, o 14:35

Daria84 pisze:
15 kwietnia 2023, o 13:56
Witam wszystkich 😊 troszkę się tu nie umiem połapac co gdzie 🙈 ogólnie jestem na etapie odburzania 😬 od 3 tyg słucham nagrań oglądam filmiki wszystko do mnie idealnie trafia ale czasem chciałabym się doradzić bądź podpytać o jedną rzecz ( czy np dobrze rozumiem dany mechanizm ..) ale za bardzo nie wiem czy jest taka możliwość a jak tak to gdzie ?? 😊 Ja mam nerwicę lękową uogólniona od 10 lat ....
Hej, nie jestem odburzony, ale wydaje mi się ze duzo daje oglsdsnie filmów z YouTube z serii świadectw odburzonych, osoby które sobie z tym poradziły dobrze opisują choćby to że spektrum objawów trzeba włożyć do jednego wora "nerwica" No i poradzili sobie z tym. Plus oczywiście pytaj w tematach na forum dot. Danej rzeczy i jest jeszcze grupa na Facebooku Stowarzyszenie Zaburzeni.

Czytaj, słuchaj stawiaj pytania sobie do swoich błędów poznawczo-behawrioalnych, a na pewno bedzie dobrze !!
ODPOWIEDZ