Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Witamy na forum!

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
Rafkul
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 2 listopada 2022, o 15:47

2 listopada 2022, o 16:00

Od roku nikogo tu nie ma ??
magdalenna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 2 listopada 2022, o 19:48

2 listopada 2022, o 19:54

Dzień dobry wszystkim.
Jestem nowa na forum a to moj pierwszy post.
Mam nadzieje ze znajdę tu pomoc bo nie chce żyć z ta cholerna nerwica. Może uda mi sie znaleźć przyczynę moich lęków.
Pozdrawiam Was serdecznie
Dee26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 6 listopada 2022, o 20:41

6 listopada 2022, o 20:48

Cześć wszystkim!
Mam 26 lat, a od 19/20 roku życia walczę z nerwicą.
Już długo szukałam odpowiednich metod na oswojenie się z nerwicą, ale co jakiś czas nadal powraca.
Głównym moim problemem to agorafobia, hipochondryzm, a także ogrom objawów psychosomatycznych.
Ciągle nakręcanie się powoduje co raz to nowe lęki. Zdaje sobie sprawę skąd to się bierze, ale niestety nie jest mi łatwo to zatrzymać…
Awatar użytkownika
TadeSIW
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 6 listopada 2022, o 22:18

7 listopada 2022, o 00:53

Cześć, na imię mam Tadeusz, mam 55 lat i od kilku miesięcy zmagam się z nerwicą lękową. Dotąd myślałem, że tylko młodzież ma te problemy ale niestety dziadziusiowie (w sensie faktycznym - jestem dziadkiem) również niestety.
Apiesik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 9 listopada 2022, o 15:18

9 listopada 2022, o 17:59

Cześć!
Jeszcze niecałe dwa miesiące temu byłam szczęśliwa żona i mama dwóch córek. Z dnia na dzień moje życie się zmieniło.
Pewnego dnia zostałam zaproszenie na urodziny przyjaciółki. Miało byc tam parę osób, m.in. mój dawny przyjaciel Marcin. Któregoś wieczoru zostałam z dziećmi sama, mąż wyszedł na spotkanie ze znajomymi. Oglądałam serial, w którym pojawił się dialog na temat skrywanych sekretów. Nagle zrobiło mi się słabo, gorąco, duszno, pomyślałam że kilka lat temu w pracy ukradłam pieniądze i przed ślubem spotykałam się z wyżej wspomnianym Marcinem. I pojawila się taka panika w myślach ze muszę mu o tym powiedziec. Uspokoiłam się, pomyślałam że to przeszłość, do żadnej zdrady nie doszło. Tej nocy taki incydent miał miejsce jeszcze raz, nie mogłam się uspokoic, modliłam się żeby przeszło i w końcu puściło. Nie mogłam spać tej nocy.
Przez następny tydzień pojawiało się to uczucie często, nie dawałam sobie rady i jak się tylko uspokajałam to uważałam że to co było to było i nie warto rozdrapywac. Ale ciągle mnie to dręczyło więc postanowiłam mezowi powiedzieć. Przyjął to dość spokojnie, powiedział że to było dawno przed ślubem i chce to zamknąć. Niestety mnie nadal dręczyły jakieś rzeczy które zaczęłam sobie przypominać, miałam poczucie że muszę koniecznie mezowi wszystko powiedzieć, o jakimś buziaku w policzek na pożegnanie itd. więc po ciężkim dniu znów rozmawialiśmy. Było dużo stresu, płaczu i moich zapewnien że zaluje. Nie mogłam spojrzeć na siebie w lustrze. Znów informacja od męża że to było i minęło i że zapomnijmy. Następne dni były straszne, ciągle miałam straszne poczucie winy, wracałam do tych spotkań z poczuciem żalu do siebie, działałam jak robot. Nic mnie nie cieszyło, najpierw byłam płaczliwa, później nie szło płakać. Czułam się obca, ciągle źle, miałam problem zająć się dziećmi. Przestałam jeść, bardzo źle sypialam, miałam wieczne biegunki. Budził mnie ogromny niepokój rano, jak prowadziłam córkę do przedszkola to nie czułam że to ja. Po kilku takich dniach miałam dość, tym bardziej że pojawiły się myśli że może ja kochałam Marcina. Później któregoś dnia "czy kocham córki". Z biegiem czasu pojawiła się myśl " A co jeśli nie kocham męża".tylko wieczorem w miarę to wszystko puszczalo i jakoś funkcjonowalam. Wyjechaliśmy na kilka dni z mężem żeby odsapnac. Były momenty gdy np. Szliśmy na szlaku w górach że czułam się dobrze i nic mnie nie męczyło. A później znów to samo. Zdecydowałam się na psychoterapie. Poszłam też do psychiatry. Dostałam tam diagnozę "zaburzenia lekowo depresyjne". Dostałam lek, który miał pomoc bo już nie dawałam rady. Pierwsze dni na leku były straszne, miałam jakby więcej niepokoju, nie miałam ochoty zajmować się córkami, zająć się w ogóle czymkolwiek. Oglądanie filmu czy przeglądanie internetu już nie dawało przyjemnosci. Nadal dręczyły myśli czy kocham męża, myśl że wyszłam za mąż wbrew sobie, że zdusilam uczucia do Marcina (w lepszych momentach na logike wydaje mi się to wszystko niemożliwe). Jak lek zaczął działać, to ograniczył znacznie mój niepokój. Zaczęłam znów jeść i lepiej się wysypiam. Ale nie czuje się sobą. Cały czas mam poczucie że tule i uśmiecham się do córek na siłę, to samo tyczy się męża. Czasem już nie wiem co się dzieje. Nie mam nadzieji na lepsze jutro i na to że jeszcze będzie tak jak było. Czasem mam myśl że jedna córkę kocham bardziej. Teraz nawet wieczory nie są już tak spokojne bo mnie to wszystko przytłacza. Nie rozumiem jak najważniejsza osoba w moim życiu-moja podpora-maz nagle stał się dla mnie jakiś obcy. Byliśmy jednością. :( jak mamy pójść sami na spacer to czuje opór bo boje sie zostać z nim sam na sam bo boje sie że nic nie poczuje. Czuje ze moje emocje są jakieś splycone. Nie potrafię się nawet wystraszyć jak coś stluke np. Jest mi bardzo ciężko bo przebywam 24/h z osobami do których czuje dystans i nie jestem sobą.

Pomocy, możecie mnie jakiś wesprzeć?
Credence
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 16 listopada 2022, o 15:30

16 listopada 2022, o 15:39

Hej,
Chciałam się przywitać. Od lat mam stany lękowe. Właśnie staram się wyjść z kolejnego spowodowanego natłokiem obowiązków i negatywnymi myślami. Brakuje mi ludzi, z którymi mogłabym porozmawiać na tematy. Tak więc CZEŚĆ!
Gmail
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 15 czerwca 2022, o 17:51

18 listopada 2022, o 06:38

Apiesik pisze:
9 listopada 2022, o 17:59
Cześć!
Jeszcze niecałe dwa miesiące temu byłam szczęśliwa żona i mama dwóch córek. Z dnia na dzień moje życie się zmieniło.
Pewnego dnia zostałam zaproszenie na urodziny przyjaciółki. Miało byc tam parę osób, m.in. mój dawny przyjaciel Marcin. Któregoś wieczoru zostałam z dziećmi sama, mąż wyszedł na spotkanie ze znajomymi. Oglądałam serial, w którym pojawił się dialog na temat skrywanych sekretów. Nagle zrobiło mi się słabo, gorąco, duszno, pomyślałam że kilka lat temu w pracy ukradłam pieniądze i przed ślubem spotykałam się z wyżej wspomnianym Marcinem. I pojawila się taka panika w myślach ze muszę mu o tym powiedziec. Uspokoiłam się, pomyślałam że to przeszłość, do żadnej zdrady nie doszło. Tej nocy taki incydent miał miejsce jeszcze raz, nie mogłam się uspokoic, modliłam się żeby przeszło i w końcu puściło. Nie mogłam spać tej nocy.
Przez następny tydzień pojawiało się to uczucie często, nie dawałam sobie rady i jak się tylko uspokajałam to uważałam że to co było to było i nie warto rozdrapywac. Ale ciągle mnie to dręczyło więc postanowiłam mezowi powiedzieć. Przyjął to dość spokojnie, powiedział że to było dawno przed ślubem i chce to zamknąć. Niestety mnie nadal dręczyły jakieś rzeczy które zaczęłam sobie przypominać, miałam poczucie że muszę koniecznie mezowi wszystko powiedzieć, o jakimś buziaku w policzek na pożegnanie itd. więc po ciężkim dniu znów rozmawialiśmy. Było dużo stresu, płaczu i moich zapewnien że zaluje. Nie mogłam spojrzeć na siebie w lustrze. Znów informacja od męża że to było i minęło i że zapomnijmy. Następne dni były straszne, ciągle miałam straszne poczucie winy, wracałam do tych spotkań z poczuciem żalu do siebie, działałam jak robot. Nic mnie nie cieszyło, najpierw byłam płaczliwa, później nie szło płakać. Czułam się obca, ciągle źle, miałam problem zająć się dziećmi. Przestałam jeść, bardzo źle sypialam, miałam wieczne biegunki. Budził mnie ogromny niepokój rano, jak prowadziłam córkę do przedszkola to nie czułam że to ja. Po kilku takich dniach miałam dość, tym bardziej że pojawiły się myśli że może ja kochałam Marcina. Później któregoś dnia "czy kocham córki". Z biegiem czasu pojawiła się myśl " A co jeśli nie kocham męża".tylko wieczorem w miarę to wszystko puszczalo i jakoś funkcjonowalam. Wyjechaliśmy na kilka dni z mężem żeby odsapnac. Były momenty gdy np. Szliśmy na szlaku w górach że czułam się dobrze i nic mnie nie męczyło. A później znów to samo. Zdecydowałam się na psychoterapie. Poszłam też do psychiatry. Dostałam tam diagnozę "zaburzenia lekowo depresyjne". Dostałam lek, który miał pomoc bo już nie dawałam rady. Pierwsze dni na leku były straszne, miałam jakby więcej niepokoju, nie miałam ochoty zajmować się córkami, zająć się w ogóle czymkolwiek. Oglądanie filmu czy przeglądanie internetu już nie dawało przyjemnosci. Nadal dręczyły myśli czy kocham męża, myśl że wyszłam za mąż wbrew sobie, że zdusilam uczucia do Marcina (w lepszych momentach na logike wydaje mi się to wszystko niemożliwe). Jak lek zaczął działać, to ograniczył znacznie mój niepokój. Zaczęłam znów jeść i lepiej się wysypiam. Ale nie czuje się sobą. Cały czas mam poczucie że tule i uśmiecham się do córek na siłę, to samo tyczy się męża. Czasem już nie wiem co się dzieje. Nie mam nadzieji na lepsze jutro i na to że jeszcze będzie tak jak było. Czasem mam myśl że jedna córkę kocham bardziej. Teraz nawet wieczory nie są już tak spokojne bo mnie to wszystko przytłacza. Nie rozumiem jak najważniejsza osoba w moim życiu-moja podpora-maz nagle stał się dla mnie jakiś obcy. Byliśmy jednością. :( jak mamy pójść sami na spacer to czuje opór bo boje sie zostać z nim sam na sam bo boje sie że nic nie poczuje. Czuje ze moje emocje są jakieś splycone. Nie potrafię się nawet wystraszyć jak coś stluke np. Jest mi bardzo ciężko bo przebywam 24/h z osobami do których czuje dystans i nie jestem sobą.

Pomocy, możecie mnie jakiś wesprzeć?
Hej . Forum te jest pełne postów o bardzo podobnej lub identycznej tematyce . Postaraj się przejrzeć trochę z nich a zobaczysz ze inne osoby maja to samo . Nerwica każdego z nas atakuje troszkę inaczej w czuły punkt . Najważniejsze to trzymać się logiki , wiesz ze kochasz córki i męża wiec tak jest , olewaj myśli , bo są one natrętne , nic nie znaczące.
VerStarts
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 18 listopada 2022, o 19:06

18 listopada 2022, o 19:09

Hej, jestem Weronika, mam 29 lat i znalazłam się tutaj bo potrzebuje pomocy.. mam zaburzeni depresyjno-lekowe. I jestem po wizycie u lekarza, mam przepisane leki i przeraźliwie boje się ich zażyć, boje się ze dostanę wszystkie możliwe skutki uboczne a także ze mój stan się pogorszy… pomocy :(
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 377
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

18 listopada 2022, o 19:41

VerStarts pisze:
18 listopada 2022, o 19:09
Hej, jestem Weronika, mam 29 lat i znalazłam się tutaj bo potrzebuje pomocy.. mam zaburzeni depresyjno-lekowe. I jestem po wizycie u lekarza, mam przepisane leki i przeraźliwie boje się ich zażyć, boje się ze dostanę wszystkie możliwe skutki uboczne a także ze mój stan się pogorszy… pomocy :(
Hej. Spokojnie, ten lęk przed wzięciem leków jest typowy dla nerwicy. Na mnie leki zadziałały bardzo dobrze lata temu ale musisz wiedzieć że poza nimi musisz pracować sama nad sobą żeby się tego definitywnie pozbyć. Jaki masz lęk brać?
VerStarts
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 18 listopada 2022, o 19:06

18 listopada 2022, o 20:10

Zoloft, mam zacząć od 25 mg.. do tego relanium w razie potrzeby, czuje się fatalnie ale mimo to boje się wziąć nawet te relanium teraz, mam takie splątanie w głowie i po prostu sobie nie radzę :( bardzo dziękuje za odpowiedz, to wiele dla mnie znaczy!
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 377
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

18 listopada 2022, o 20:57

VerStarts pisze:
18 listopada 2022, o 20:10
Zoloft, mam zacząć od 25 mg.. do tego relanium w razie potrzeby, czuje się fatalnie ale mimo to boje się wziąć nawet te relanium teraz, mam takie splątanie w głowie i po prostu sobie nie radzę :( bardzo dziękuje za odpowiedz, to wiele dla mnie znaczy!
Czego się boisz? Ogólnie? Jakie masz objawy?
VerStarts
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 18 listopada 2022, o 19:06

19 listopada 2022, o 07:48

Obecnie uczucie derealizacji, za tym idą ataki paniki takie klasyczne. Kołatanie serca, myśl ze wariuje, splątanie, takie „zapadanie się”, na tym etapie chyba tracę wiarę ze może być normalnie.. chodzę na psychoterapię, kiedyś tez brałam leki, ale wtedy wenlo i było jako tako. Boje się najbardziej ze będzie gorzej niż jest :( ze objawy się nasila, a muszę chodzić do pracy i jakoś funkcjonować
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 377
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

19 listopada 2022, o 08:35

VerStarts pisze:
19 listopada 2022, o 07:48
Obecnie uczucie derealizacji, za tym idą ataki paniki takie klasyczne. Kołatanie serca, myśl ze wariuje, splątanie, takie „zapadanie się”, na tym etapie chyba tracę wiarę ze może być normalnie.. chodzę na psychoterapię, kiedyś tez brałam leki, ale wtedy wenlo i było jako tako. Boje się najbardziej ze będzie gorzej niż jest :( ze objawy się nasila, a muszę chodzić do pracy i jakoś funkcjonować

Czyli tak klasycznie u Ciebie, jak poczytasz forum to się zobaczysz że taką masakrę ma wielu z nas i też mieli założyciele tego forum czyli Victor i Hewad. Nagrali filmiki "instruktażowe " jak z tego wyszło, na you tube dostępne jako "odburzanie", warto posłuchać, rozjaśnia trochę w głowie. Lęk że będzie gorzej chyba towarzyszy każdemu z nas, na tym w dużej mierze się opiera zaburzenie, tworzymy w głowie scenariusze, zaraz coś się stanie, dłużej tego nie wytrzymam, jak ogarnę z tym przyszłość itd. Prawda jest taka że już wytrzymujesz, wszystko zależy od tego jak bardzo będziesz dalej nadawała temu wartość, analizowała cały czas itd. Ja taka "mądra" A nadal się z tym mierze, no właśnie bo tu najtrudniejsza kwestia: poza rozumieniem wszystkiego teoretycznie trzeba też zrozumieć wszystko na poziomie emocjonalnym, wyciszyć głowę a to trochę trwa ALE jest do zrobienia. Poczytaj sobie na forum dział wyszedłem z nerwicy, takie historie pokrzepiają. Zastanów się czy chcesz próbować bez leków, czy dasz radę, czy sytuacja Ci na to pozwala? Masz wsparcie jakieś? Tzn w domu? Jesteś zrozumiany? Jeśli tak warto to przemyśleć, jeśli czujesz że jesteś pod ścianą i nie dasz rady to bierz leki ale pracuj nad sobą, nad przekonaniami, rozwojem.
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 377
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

19 listopada 2022, o 08:41

Jeśli zdecydujesz się na leki to łykaj i koniec. Nie czytaj ulotki, nie wertuj neta z informacjami o leku itd. Tylko się nakrecisz na wszystkie objawy tego świata, nie rób sobie tego!
VerStarts
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 18 listopada 2022, o 19:06

19 listopada 2022, o 11:49

Zumba pisze:
19 listopada 2022, o 08:41
Jeśli zdecydujesz się na leki to łykaj i koniec. Nie czytaj ulotki, nie wertuj neta z informacjami o leku itd. Tylko się nakrecisz na wszystkie objawy tego świata, nie rób sobie tego!

Bardzo, bardzo dziękuję za podpowiedzi!
ODPOWIEDZ